~ gdzie my jesteśmy właściwie ? - zapytałam zdziwiona, zasmiał się
- tam gdzie się pierwszy raz spotkaliśmy
~ w Polsce ?
- tak - usmiechnął się
~ matko Justin.. kocham Cie - rzuciłam się mu na szyje i zaczęłam go całowac, a z oczu płynęły mi łzy, to co dla mnie robił było piękne, to co robił dla nas, dla naszego małżeństwa, dla naszej miłości. A ja? Ja nie miałam nic dla niego, było mi głupio
- hej kicia co jest ?
~ nic - skłamałam, chociaż dobrze wiedziałam że nie uwierzy
- bo Cię ukarze - uśmiechnął się łobuzersko i ścisnął mój pośladek
~ po prostu ja nie mam nic dla Ciebie - spojrzałam już z mniejszym entuzjazmem na przygotowany prezent przez niego
- kochanie daj spokój, chodź, zjedzmy - odsunął mi krzesło, a gdy usiadłam podsunął mnie. Karmiliśmy się nawzajem, śmialiśmy, po prostu byliśmy parą zakochanych. A Ja już wiedziałam jak mu się odwdzięcze. Po długim romantycznym spacerze brzegiem morza poszliśmy do pięknego hotelu, cały czas objęci, co chwilę obdarowywałam go pocałunkami, jak pijawka wpijałam się zachłannie w jego usta. Ale oprócz tego nie robiłam nic więcej. Nie chciałam żeby wiedział co go czeka w pokoju, powtarzałam że jestem zmęczona a tak na prawdę byłam podekscytowana, zawsze tak miałam gdy planowalam seks z Justinem. Zostawiłam go samego w pokoju i poszłam się wykąpać, kiedy ja skończyłam on zrobił to samo przelotnie całując mnie w drzwiach. Wrócił w samych bokserkachi nie mogłam oderwać od niego wzroku. Na ciele miał kropelki wody, jego umięsniony brzuch wywoływał skurcz w dole brzucha. Podeszłam i pocałowałam go, a rękę wsunęłam w bokserki i wzięłam w nią jego przyrodzenie. Uśmiechnął się i cicho jęknął kiedy ruszałam dłonią. Całowałam go coraz niżej, szyja, klatka piersiowa, brzuch, aż w końcu znalazłam się przy jego bieliźnie. Zsunęłam ją a moim oczom ukazał się gotowy do pracy Jerry. Usmiechnelam się i Przygryzłam warge, po czym wzięłam go do ust. Jęknał cicho. Czułam jak drży. Sięgnęłam jego rękę i położyłam ją na głowie, nakazując aby Wplótł dłoń w moje włosy i nadał tempa temu co robiłam, wchodzil głębiej w moje usta, słyszałam jak cicho pomrukuje, co mnie bardziej podniecilo, bo wiedziałam że jemu jest dobrze. Zadrżał i po chwili doszedł w moich ustach, kiedy wszystko przełknęłam podniósł mnie za włosy i brutalnie wpił się w moje usta. Czuł się panem, a ja lubiłam go takiego, lubiłam być jego uległą, to w pewnym sensie pociągało mnie i jeszcze bardziej podniecalo. Pchnął mnie, poczułam zimna ścianę, a po chwili całował mnie zachłannie, jakby chciał mnie zjeść, jego dłonie zjechały na moje pośladki i uniósł mnie, na udzie poczułam jego erekcję, jęknełam mu prosto w usta i Oplotłam go łydkami w pasie, przejechał zębami po mojej szyi. Podniecenie we mnie było tak wielkie że myślałam że wybuchne, zatraciłam się w nim, ocknęłam się dopiero kiedy mnie położył
- unieś biodra- warknął, posłusznie to zrobiłam, zerwał ze mnie majtki i wpił się w moje usta przygryzając mi warge, kiedy poczułam w sobie jego palec moje ciało się wygięlo na spotkanie z nim, on tylko się zaśmiał, miał w tym już taką wprawe że czułam że zaraz dojde - nie - przestał - dojdziesz jak Ci pozwolę, zrozumiano? - zapytał surowo, przytaknęłam - odpowiedź - dominował nade mną, podobało mi się to, chodź wiem że to chore, ale po prostu mnie pociągało
~ tak - wydyszałam
- grzeczna dziewczynka - odchylił mi głowę i pocałował mnie
~ proszę - szepnęłam a on tylko się zaśmiał - Justin proszę
- o co ? - warknął aż przeszły mnie dreszcze
~ chce Cię poczuć.. W sobie.. - kiedy skończyłam mówić znalazł się we mnie, a ja zaskoczona krzyknęłam
- Oh tak, Krzycz - pchnął kilka razy i wyszedł ze mnie, jęknęłamniezadowolona. Silną dłonią przytrzymał moje nadgarstki nad głową a drugą masował moje udo. Bawił się ze mną i czerpał z tego radość że prosiłam go o to, lubił dominować
~ Justin
- na brzuch - powiedział, a ja to zrobiłam - złap się tego - wskazał na metalową poręcz - i puszczaj póki nie pozwolę, rozumiesz ?
~ tak- uniósł mnie tak że byłam na kolanach i trzymałam się łóżka. Rozsunął moje nogi i masował pośladki
- jesteś moja - warknął kiedy wszedł we mnie a ja prawie załkałam bo było to upragnioną ulgą - powiedz to - zażądał, wbijając palce w moje biodra i przyspieszając ruchy
~ jestem twoja- szepnęłam
- głośniej - powiedział mniej stanowczo dysząc przy tym
~ jestem Twoja - krzyknęłam. Położył ręce na moje i splótł nasze palce. Już nie mogłam wytrzymać, tuż koło ucha słyszałam jego pomruki i ciężki oddech - już nie mogę - jęknęłam
- jeszcze chwilę, zrobimy to razem - powiedział całując moją szyję i przyspieszył, a po kilku ruchach
~ błagam - zaskomlałam
- więc kończ, chce to poczuć - już nie mogłam, orgazm zalał mnie jak fala światła. Krzyknęłam i ścisnęłam mocniej oparcie, cała się trzęsłam. Natarcia Justina docierały w takie miejsca we mnie które wywoływały tą fale wciąż i wciąż, a potem usłyszałam nad sobą gardłowy schrypniety krzyk i wykonał jeszcze tylko kilka opętańczych pchnieć. Tkwiłam tak oszołomiona, Justin położył głowe na moim ramieniu i trwaliśmy tak chwilę starając się opanować oddech- możesz puścić- powiedział wychodząc ze mnie. Łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Najpierw musiałam unieść ręce żeby puścić. Opadłam na niego i wciąż ciężko dysząc zaśmiałam się - co? - zapytał całując mnie we włosy
~ chce jeszcze - wpiłam się w jego usta.
- kochanie, śniadanie - pocałował mnie w usta, a ja leniwie otworzyłam oczy - dzień dobry, jak się czujesz ? - podparłam się na łokciach i poczułam ból, nie wiem dokładnie gdzie, byłam lekko zmęczona, ale szczęśliwa
~ dobrze - to że fizycznie mnie bolało nie znaczyło że psychicznie było tak samo. Psychicznie byłam jak nowo narodzona. Pocałował mnie delikatnie. Usiadłam, owijając się kołdrą, a on podał mi jedzenie. Dopiero teraz zobaczyłam że na nadgarstkach mam czerwone ślady, usmiechnelam się na samą myśl, że byłam związana
- smacznego - uśmiechnął się - zadzwonie do mamy że będziemy jutro- pocałował mnie w czoło i wyszedł. Dopiero wtedy potarłam piekące pośladki. Tak jak mi obiecał, spróbowaliśmy czegoś nowego, czegoś zakazanego, czegoś co spodobało mi się. Pupa bolała mnie od jego uderzeń, które spotęgowały doznania. Odstawiłam talerz, do pokoju wszedł Mój Mąż - co jest kicia?
~ masz maść?
- czemu ? Co się stało?
~ boli mnie tyłek - skrzywilam się, wszedł do łazienki i po chwili wrócił machajac do mnie tubka z kremem
- pokaż, zaraz temu zaradzimy- położyłam się na brzuchu na jego kolanach - więcej tego nie zrobimy - powiedział poważnie,a ja poczułam kojący chłód
~ dlaczego? - byłam rozczarowana
- bo nie chce robić Ci krzywdy - masował moje pośladki
~ mi się podobało - szepnęłam
- Julia, nie, zobacz jak Cię teraz boli- powiedział kiedy skończył. Położyłam się obok, dalej na brzuchu żeby maść się wchłoneła
~ a jak Ci powiem że to mnie podnieca? Obiecaj chociaż że jeszcze kiedyś spróbujemy
- Julia - jęknał. Teraz był całkiem inny niż w nocy, bardziej wrażliwy
~ proszę - wziął głęboki oddech
- spróbujemy może kiedyś, w dalekiej przyszłości ale spróbujemy - cmoknal mnie w czoło.
Dzień spędziliśmy u moich rodziców. Na szczęście było chłodno więc zaczerwienione nadgarstki zakryłam swetrem. A wieczorem ? Poszliśmy do restauracji na romantyczną kolację. Wracając do hotelu spotkaliśmy moich znajomych
+ Julka ? - usłyszałam, skądś znałam tego chłopaka ale nie wiedziałam skąd- to ja, Bartek
~ Bartek? - usmiechnelam się - cześć, dawno Cię nie widziałam
+ no ja się nie dziwię, w wielkim świecie żyjesz z tym swoim milionerem
- co on mówi? - szepnął mi na ucho, bo rozmawialiśmy po polsku
~ że dawno mnie nie widział
+ idziemy na imprezę dzisiaj, może pójdziecie z nami? - tym razem zapytał po angielsku
- tak, chętnie - umówiliśmy się dokładnie. Miałam wrażenie że Justin znajduje nam zajęcie po to żebym nie myślała o seksie, z tego powodu było mi przykro, no ale w końcu on chce dobrze. Nikt nie wiedział że jesteśmy w Polsce, co zawdzięczam mojemu pomysłowemu mężowi. Ubrani i odświeżeni o 21 byliśmy w klubie. Mieliśmy stolik w głębi lokalu, co juz załatwił Justin
+ Julka ?! Co ty tutaj robisz? - zapytała Patrycja całując mnie w policzek
~ przyszliśmy się zabawic - uśmiechnęłam się - hej wszystkim ! - krzyknęłam i zaczęłam wszystkich sobie przedstawiac - Justin Patrycje powinieneś pamiętac, Bartka też, to Piotrek, Dominika, Pauline tez powinieneś kojarzyć, Damian i Maciek, a to jest Justin - przywitali się i od razu zamówiliśmy drinki. Ku mojemu zdziwieniu Justin był spokojny, nie był zazdrosny, cały czas mnie obejmował, albo dotykał, trzymając np rękę na moim udzie i rozmawiał z chłopakami, cieszyłam się że się dogadują, ja natomiast plotkowałam z Dominiką
* jak tam Ci się układa ? kurde ale mam zaszczyt siedzenia z Tobą na imprezie - śmiała się
~ daj spokój, jestem cały czas tą samą osobą, tyle że z dzieckiem i mężem - pokazałam jej obrączkę
* właśnie ! słyszałam że masz córkę, masz jej zdjęcie ?
~ mam, czekaj zaraz Ci pokaże - wyjęłam telefon i pokazałam jej nasz mały skarb
* jeju ale słodka, podobna do Justina, ile ona ma ?
~ 3 latka - uśmiechnęłam się
* kurde kto by pomyślał że tak skończysz, z przystojnym, sławnym facetem
~ ja na pewno nie - zaśmiałam się
* a kolejnego dziecka nie planujecie ? - tak to był trudny temat, musiałam coś wymyślic, więc uśmiechnęłam się i odpowiedziałam
~ wiesz, na razie ja mam film, on zaraz trase i nie byłoby czasu, ale jak się trafi to będziemy szczęśliwi- poczułam jak ręka Justina wędruje w góre po moim udzie, spojrzałam na niego, ale dalej rozmawiał - a Ty ? masz kogoś ? - uśmiechnęła sie i spojrzała na Damiana - poważnie ?
* tak, już 2 lata prawie jesteśmy razem
~ to szczęścia - przytuliłam ją. wypiłyśmy kolejnego drinka - ej chodz zatańczyc
* świetny pomysł, bo jakoś ja się nie znam na tym o czym oni mówią
~ a skąd Damian zna tak dobrze angielski ?
* był w pracy na wakacje i po szkole w Anglii i się nauczył
~ to super - przybliżyłam się do męża - kochanie ide tańczyc
- dobrze kicia - wpił się w moje usta - tylko pamietaj jesteś...
~ jestem twoja - dokończyłam i całując go namiętnie wstałam
* jesteście słodcy - powiedziała idąc za mną. Muzyka rozbrzmiewała w mojej głowie, od alkoholu lekko kręciło mi się w głowie, dawno nie byłam na takiej imprezie. Wygłupiałyśmy się, po 2 piosenkach jakiś facetów zaprosiło nas do tańca, oczywiście zgodziłyśmy się, podejrzewałam, że Justinowi może się to nie spodobac, ale przecież powiedziałam i udowodniłam mu w nocy że jestem Jego i tylko jego, więc miałam nadzieje że za bardzo nie będzie zły.
Chłopak okazał się byc bardzo miły i zrozumiał że mam męża, rozpoznał mnie i uszanował to wszystko, więc nie ocieraliśmy się o siebie ani nic takiego, po prostu tańczyliśmy przyzwoicie. Po piosence, poprosił o zdjęcie, co z przyjemnością zrobiłam i podziękował za taniec, kilku ludzi to zauważyło i kolejny chłopak do mnie podszedł z pytaniem o taniec, wtedy usłyszałam
- ta Pani mi odda nastepny taniec - poczułam silne ręce oplatające mnie w pasie
~ może następny - odpowiedziałam uśmiechnięta i odwróciłam się przodem do Justina, który natychmiast wpił się w moje usta, wiedziałam że chce tym pokazac że jestem z nim - co ty robisz ?
- biore to co moje - poruszył brwiami - niech wiedzą to co wykrzykiwałaś kilkakrotnie w nocy
~ głupek - uderzyłam go lekko. muzyka zwolniła, więc akurat nasze kołysanie pasowało do tego, kiedy się skończyła poszliśmy na nasze miejsce
- więcej sama nie idziesz, bo zaraz sie zlatują do mojej żony - musnął moje usta, wszyscy juz siedzieli i popijali alkohol, więc my zrobiliśmy to samo, tylko że tym razem Justin wziął mnie na kolana. wtuliłam się w niego i słuchałam o czym rozmawia, podobało mi się to. w końcu po jakimś czasie mi się to znudziło, bo ile mozna słuchac o samochodach, motorach, meczach i tym wszystkim, zaczęłam błądzic palcem po jego klatce piersiowej, rysując kółka, poźnij po szyi, kości policzkowej, aż w końcu po ustach, usmiechnął się, pocałował mnie i szepnął - jeszcze chwilkę, po czym usiadłam obok niego a on mnie objął ręką
* na prawde musi Cie kochac - powiedziała Dominika
~ wiem, ja go kocham całym sercem
* kiedy wracacie ?
~ Justin mówił że jutro
* szkoda, myślałam że spotkamy się jeszcze
~ zawsze możecie nas odwiedzic.
Spokojnie bez żadnych przygód wróciliśmy do hotelu, a tam spędziliśmy spokojną noc, tym razem bez przygód. W ostatni dzień Justin zabrał mnie na plaże, gdzie wygłupialiśmy się. Zrobiłam mu to zdjęcie
i dodałam na Twitter z podpisem " smacznego kochanie " wiem, że nie lubi kiedy robi mu się zdjęcia jak je, ale obiecałam że będzie mógł mi także zrobic zdjęcie. I zrobił, ale juz na plaży. i dodał To zdjęcie
z podpisem " koniec podróży rocznicowej z Julią, wracamy do domu. Gotowi ? "
Wygłupialiśmy się i chlapaliśmy wodą, no ale wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz