poniedziałek, 10 czerwca 2013

128.jest za krótka i nie idziesz w niej

Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej pełne pożądania,
~ Justin przestań - odepchnęłam go
- co się stało? - usiadł zdziwiony
~ nie mam ochoty- miałam i to straszną, sam jego dotyk sprawiał że oddech mi przyspieszał
- ok- widziałam że w jakimś stopniu go zawiodłam. Rozum mówił " nie, nie możesz, on tylko na to liczy " a ciało i serce " też tego chcesz, nie opieraj się " - to co robimy ?
~ nie wiem- patrzyłam na niego, siedział obok, jednak nie znajdował się w zasięgu moich rąk, przez co mimo że był w jednym pomieszczeniu czułam się samotna - możesz mnie przytulić - tak zrobił, nim się obejrzałam byłam bezpieczna w jego silnych ramionach
- co się dzieje kochanie ?- słyszałam obawę w jego głosie
~ tęsknię za Tobą
- przecież tu jestem
~ ale za dawnym Justinem, tym nieprzewidywalnym, który całemu światu mówił że mnie kocha, dla którego tylko ja się liczyłam
- przecież jest tak dalej
~ chciałabym - wyszeptałam. Złapał mnie pod brodę i zmusił abym spojrzała mu w oczy, musnął delikatnie moje usta
- kochanie co się dzieje ?
~ po prostu chce wiedzieć że jesteś przy mnie, na dobre i złe, nie chce się kłócić już
- też tego nie chce
~ to dlaczego robisz wszystko żeby było inaczej ? Wiesz co myślę w tej chwili o
- wiem - nie dal mi dokończyć - i proszę Cię wybacz mi to – wybaczyłam bo co innego mogłam zrobić ?
~ obejrzyjmy jakiś film – powiedziałam wtulając się w jego klatkę piersiową, tak też zrobiliśmy. Tyle że w połowie filmu Justin już słodko spał a ja nie mogłam się oprzeć żeby nie zrobić mu zdjęcia.. i oto ono





Nie było sensu samej oglądać film więc wtulona w niego zasnęłam.


** tydzień później **


- Julka nie pójdziesz w tym ! -denerwował się Juss gdy chciałam iść w mojej jednej z nowych sukienek na rozdanie nagród
~ Justin, daj spokój, sam ją wybrałeś
- ale jest za krótka i nie idziesz w niej – zaczęłam liczyć od 10 do 1 głęboko przy tym oddychając
~ Justin, patrz na moje usta Pójdę w tej sukience
- załóż ta drugą – mówił już nieźle wkurzony
~ nie, idę w tej
- to nie idziemy wcale – powiedział siadając na łóżku wzruszając przy tym ramionami
~ no to nie idziemy ! - krzyknęłam zła i wchodząc do łazienki trzasnęłam drzwiami
- co Ty robisz ? - zapytał zdziwiony Juss wchodząc za mną
~ zmywam makijaż i idę coś zjeść
- przebież się i idziemy
~ nie – powiedziałam stanowczo, fakt, mogłam się przebrać i mieć święty spokój, ale już miałam dość robienia tego co on mi mówił, ubierania się tak jak on chciał
- ale Ty jesteś uparta, wykończysz mnie
~ coś Ci się nie podoba to idź sam
- oj kicia – podszedł do mnie i przytulił – wyglądasz pięknie, ale jesteś moja i to ja powinienem tylko oglądać te Twoje seksowne nogi, a nie inni
~ Justin – westchnęłam
- tak wiem, idź w tym pięknie wyglądasz – pocałował mnie w usta
~ ej bo rozmażesz – zaśmiałam się a po chwili on mi zawtórował – jesteś pewny że mam z Tobą iść ?
- oczywiście kochanie,  byłaś na jednej poprzedniej tylko bo zawsze była jakaś beznadziejna wymówka a teraz idziesz, bez gadania

Tak też było, mimo że zgodził się na tą sukienkę, cały czas marudził że jest za krótka i że mam ją obciągnąć w dół. Scooter czekał na nas na miejscu
* pięknie wyglądasz Julio
~ dziękuje – wyszeptałam przytulając go
- ej, ręce z dala – powiedział Justin uśmiechając się tylko dlatego że było wokół nas pełno fotografów. Za pozowaliśmy do kilku zdjęć. Macie tu jedno z nich 

a po chwili dołączyła do nas Selena i jakby nigdy nic tak po prostu przywitała się z nami, przytuliła się do mnie a Justina cmoknęła w policzek. Wiedziała że jak to zrobi przy wszystkich to nic jej nie powiem, no bo przecież jak by to wyglądało w gazetach i internecie, ale mimo mojego uśmiechu we mnie się wszystko gotowało. Justin zobaczył chyba po mojej minie że jestem wściekła więc zabrał mnie stamtąd
~suka – warknęłam gdy już weszliśmy na sale
- kochanie nie przejmuj się nią – pocałował mnie namiętnie
~ staram się ale gdy już jest ok ona zjawia się i robi takie coś, myślisz że mi jest łatwo ? Tym bardziej że byliście razem i wiem że było coś między wami, wyglądaliście super i pewnie chciałbyś wrócić do tego, żyć beztrosko, tak jak w tym wieku przystało, imprezować, nie mieć dziecka, być po prostu młodym – paplałam bez sensu a słowa tak szybko wypływały z moich usta że sama nie wiedziałam co mówię
- kurde Julka ! Mojego życia nie zamieniłbym na żadne inne. Razem z Amy jesteście moim światem i nawet nie myśli że mogłoby być inaczej – zbeształ mnie dyskretnie
~ przepraszam – wymruczałam
- przeprosisz to mnie na osobności – uśmiechnął się triumfalnie i pocałował mnie
~ ah Ty mój napaleńcu – powiedziałam na tyle cicho że tylko on to słyszał i zaśmiał się.

Gala przebiegła po naszej myśli, to znaczy nie do końca po mojej bo nie wiedziałam że mój „inteligentny” mąż zaciągnie mnie ze sobą na scenę
- dziękuje wszystkim Beliebers, wszystkim fanom, mamie, tacie, Scooterowi, a najbardziej moim dziewczynom, Amy niestety nie ma, mam nadzieje że to ogląda – spojrzał w kamerę- tatuś Cie kocha słoneczko – przesłał całusa- ale jest moja żona – cmoknął mnie w policzek – to ona jak i wy daje mi natchnienie i wspiera kiedy już nie daje rady, nie tylko zaciąga mnie do łóżka ale również wygania z niego abym zrobił coś dla was – czułam że jestem czerwona na twarzy, jak on mógł powiedzieć takie coś ?! - jeszcze raz dziękuje wam wszystkim – pomachał i zeszliśmy ze sceny.
W samochodzie musiałam z nim porozmawiać
~ Justin do cholery co to było z tym łóżkiem ?!
- dobre nie ? - zapytał z szerokim uśmiechem
~ jakoś nie bardzo
- śmiali się – powiedział obejmując mnie
~ mi nie było do śmiechu – siedziałam naburmuszona i zła
- kochanie przepraszam
~ to nie jest szczere – wypuścił powietrze z ust i mogę przysiąc że gdybym patrzyła na niego to zobaczyłabym jak przewraca oczami – mogłeś powiedzieć prawdę, że to Ty mnie do niego zaciągasz – zaśmiał się – z czego się cieszysz, mówię poważnie
- dobrze, następnym razem tak powiem – śmiał się cały czas, a ja się rozluźniłam i wtuliłam w niego, usłyszałam jak bierze głęboki wdech – girlfriend ?
~ piękne są prawda ? - spojrzałam mu w oczy
- moja piękna chodząca reklama – pocałował namiętnie moje usta
~ to teraz co ? Afterparty ? - zapytałam z uśmiechem
- nie, wracamy do domu – powiedział stanowczo
~ jak to ?
- no wracamy do domu, Julia mamy dziecko, musimy być odpowiedzialni – mówił poważnie ale w jego oczach dostrzegłam rozbawienie
~ ale myślałam że
- tak, chce tam iść ale tam będzie Sel, a wiem że nie chciałabyś się z nią spotkać – fakt, miał racje, ale chciałabym też aby zobaczyła że on jest mój, wiem samolubne i egoistyczne ( w sumie to to samo ale to nic ) ale niech wie że nie jest w stanie zniszczyć NAS
~jeżeli chcesz to jedzmy tam, zabawmy się – spojrzał na mnie unosząc brew
- jesteś pewna ? Żadnych scen zazdrości, żadnych histerii, żadnych bójek ? - zaśmiałam się
~ obiecuje
- kurde sam nie wiem
~ czemu ? - zapytałam zdziwiona
- bo mam na Ciebie straszną ochotę
~ co ?! Znowu ? - zapytałam śmiejąc się
- jak znowu ?
~ mało Ci jeszcze ? Ja nie jestem taka napalona jak Ty – zaczęłam się śmiać
- ok, zobaczymy kto dłużej wytrzyma
~już przegrałeś – pocałowałam go i usiadłam wtulona w niego. Ledwo znaleźliśmy się pod klubem zobaczyłam Selene „ta to ma wyczucie czasu” pomyślałam i zaśmiałam się sama do siebie, poczułam jak Juss mocniej mnie obejmuje a gdy podeszła do nas on jakby nigdy nic wpił się zachłannie w moje usta
- kocham Cie mała – powiedział wpatrując się w moje oczy
* Justin, piękna przemowa – powiedziała radosna
~ ja Ciebie też – odpowiedziałam nie zwracając na nią uwagi
- dziękuje Sel – weszliśmy do środka a ona przybiegła za nami, dosłownie wszędzie chodziła za nami. Miałam jej dość a wtedy jakby na wezwanie zjawił się Taylor
+ hej piękna – musnął mój policzek
~hej Tay – rzuciłam się mu na szyję – tęskniłam
+ ja też, jak tam ?- wskazał brodą na Justina
~muszę Ci coś powiedzieć ale nie tutaj – spojrzałam znacząco na Selene, która wtrącała się w rozmowę Justina z jakimś chłopakiem, z kim dokładniej nie wiem bo stał do mnie tyłem – czekaj powiem mu że zaraz wracam
+ oj daj spokój – miał rację, odeszliśmy w trochę cichsze miejsce i opowiedziałam mu wszystko co stało się z panną Gomez tyle że w skrócie, nagle poczułam czyjeś dłonie na oczach
~ Justin ?
= nie – usłyszałam męski głos, nie bardzo go rozpoznawałam, więc się odwróciłam
~Zayn ! - krzyknęłam i jemu także rzuciłam się na szyje
+ piękna będę tutaj więc jak coś znajdziesz mnie – musnął mój policzek i zniknął
~ co Ty tu robisz ?
= byliśmy nominowani i postanowiliśmy się zabawić a Ty z mężem ?
~ taa dawno Cie nie widziałam
= wiesz włączysz program muzyczny i masz – zaśmiałam się
~ nawet gdybym chciała to nie mam czasu, wiesz, film, dziecko, mąż
= zazdroszczę mu – powiedział z uśmiechem – a właśnie, gdzie go masz ?
~ rozmawia ze znajomymi
= może zatańczymy ? - zaproponował wesoło a ja nie zastanawiając się długo zgodziłam się i po chwili tańczyliśmy, okręcał mną, podrzucał, w pewnym momencie potknęłam się i opadłam na niego tak że nasze usta dzieliło kilka centymetrów, wtedy poczułam silną dłoń n brzuchu
- ta pani już nie tańczy – usłyszałam surowy głos mojego męża
= spoko oddaje żonę – uśmiechał się cały czas znikając w tłumie
- co to było ? - był zły
~tańczyliśmy
- coś mi to nie wyglądało
~ Justin – przewróciłam oczami
- Julia, szukałem Cie
~ rozmawiałam z Taylorem i tańczyłam z Zaynem, nic mi nie jest, nie uciekłam – powiedziałam z uśmiechem
- martwiłem się
~ przepraszam
- Selena powiedziała że – zamknął oczy – że poszłaś z Taylorem a ja od razu pomyślałem że … no wiesz .. - przejechał dłonią po moim policzku po czym wpił się w moje usta
~ musisz mi ufać kochanie
- ufam, ale
~ no właśnie... ale – powiedziałam smutna, kołysaliśmy się w rytmie piosenki, aż nagle puścili „ sexy and i know it” a Juss zaczął kołysać biodrami znacząco a ja się śmiałam – przestań wariacie
- to moja piosenka – powiedział po czym odwrócił mnie tyłem do siebie i przywarł do mnie poruszając biodrami i ocierając przyrodzeniem o moją pupę
~ przestań – zaczęłam się śmiać a on ani myślał spełnić moją prośbę, zaczął całować mi szyję, odsłonięte ramie a ja z sekundy na sekundę czułam że Jerry jest coraz bardziej gotowy – Bieber nie tutaj
- to nie moja wina że tak na mnie działasz i to w tej sukience, w sumie – zamyślił się i poczułam jego rękę pod sukienką – nie ruszaj się – zdezorientowana rozejrzałam się, parkiet był pełny a ludzie zajęci byli sobą i tańcem
~ Justin przestań – w odpowiedzi poczułam jak jego palce wślizgują się we mnie, zachłysnęłam się desperacko powietrzem
- cicho, zachowuj się normalnie – usłyszałam, ale było to trudne, stać na środku parkietu i tańczyć gdy mąż sprawia że odpływasz – dobrze że wybrałaś ta sukienkę jednak – nie dawałam rady, pragnęłam go, tutaj teraz bez względu na tych ludzi
~ Justin – ścisnęłam mocniej jego dłoń znajdującą się na moim brzuchu i dokończyłam to co chciałam powiedzieć ...

1 komentarz: