uklęknął obok mnie i wtedy zrobił to, czego nie chciałam, to czego się obawiałam i nie lubiłam gdy podczas kłótni zmuszał mnie do tego. Mianowicie złapał mnie za podbródek i zmusił bym spojrzała mu w oczy. Wzrokiem błądziłam po całym pokoju, byle nie patrzeć w jego oczy, doskonale wiedział że kiedy mnie do tego zmusi będzie miał władze, będę jego
~ nie Justin, puść mnie- chciałam zepchnąć jego rękę z mojej nogi ale nie udało mi się to
- kicia, przecież
~ zamilcz, nie chce tego słuchać
- kochanie, musisz ...
~ nic nie muszę, puść mnie proszę - powiedziałam stanowczo
- spójrz na mnie - musiałam być silna, wzięłam oddech, spojrzałam w te jego cholernie piękne oczy i musiałam opanować się
~ patrzę i co ?
- Uwierz mi błagam - w jego widziałam szczerość i ból
~ nie interesuje mnie to i do jasnej cholery puść mnie ! - zdziwiony odsunął się - muszę zmyć z siebie twój zapach - powiedziałam trzaskając drzwiami do łazienki. Zamknęłam się i chciałam uwolnić z siebie to wszystko, a łzy nie chciały lecieć. Zamiast tego zaczęłam się śmiać, jak wariatka, panicznie się śmiałam. Napuściłam wody do wanny i leżałam w niej myśląc. Wiecznie nie mogę przecież się tu ukrywać, będę musiała wyjść i stawić mu czoło, im wcześniej tym lepiej. Nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć, wyjaśnił mi wszystko, ale to co mówiła Selena bolało. Cholernie bolało. Ale to tylko jej puste słowa. Muszę go przeprosić. Ale za co ? Nic przecież nie mówiłam. Po prostu z nim porozmawiam. Po 30 minutach przemyśleń wyszłam. Ubrałam się, zmyłam makijaż a włosy zostawiłam w wysokim koku. Justina nie było w sypialni. Wystraszyłam się że wyszedł, ale gdy zobaczyłam na łóżku jego telefon odetchnęłam z ulgą. Wyszłam z pokoju i powędrowałam na parter. Usłyszałam dźwięki gitary, Szłam w stronę z której się wydobywały. Pokój muzyczny, drzwi były uchylone dlatego było go słychać, usłyszałam też jak cicho śpiewa. Nie wykonywał jednego utworu, tylko z wielu po kilku wersach. Pierwsze co usłyszałam było
- " Powiedz, że będziesz moja, powiedz, że będzie dobrze
Powiedz, że będziemy razem
Samolubnie pytasz mnie do kiedy będę powodem bycia na zawsze. Życzę tobie, abyś wiedziała, że sprawię, aby wszystko było dobrze
Obiecaj, że będziesz wszystkim czego potrzebuję
Nie chcę cię opuścić kochanie
Nie chcę, bo chcę tylko cię kochać
Nigdy nie umieściłbym kogoś innego nad tobą
Chcę cię całować kochanie, Chcę przytulać cię do końca,
kochanie do końca "(piosenka : Right Here) - po chwili grał już coś innego - " Spośród wszystkich rzeczy w życiu
Że mógłbym się obawiać
Iż jedyną rzeczą, która mogłaby mnie zranić
Jest fakt, że mogłoby Cię tu nie być(...) Nie mogę wyobrazić sobie życia
Bez Twojego dotyku
Każdy pocałunek, który mi dajesz
Wypełnia mnie po brzegi "(piosenka : common denominator) - słyszałam jak głos mu drży gdy śpiewa - " Dla ciebie, oh, mógłbym przejść tysiąc mil
Żeby być w twoich ramionach, trzymasz moje serce
Oh ja, oh ja, ja kocham cię
I wszystko będzie dobrze
będzie dobrze
Poprzez długie noce i poprzez jasne światła
Nie martw się, bo wszystko będzie dobrze
będzie dobrze "( piosenka : be alright) - zaśmiał się- chciałbym żeby było dobrze - kiedy to śpiewał płakałam. Nie brzmiał tak jak słychać go na płycie, koncercie, był smutny, nie mogłam tak stać, weszłam, cicho podeszłam do niego
~ kochaj mnie a wszystko będzie dobrze - wstał jak poparzony
- długo tu jesteś ?
~ jakiś czas
- kochanie ja- nie wiedział jak ma dobrać słowa
~ kocham Cię - wyszeptałam i spuściłam głowę na dół. Przytulił mnie, czułam się bezpieczna
- ja Ciebie też
~ słyszałam - powiedziałam uśmiechając się przez łzy. Tyle rzeczy chciałam mu powiedzieć, tyle mu wygarnąć, ale kiedy usłyszałam jak śpiewa, ile w tym smutku, zapomniałam o wszystkim - chodźmy spać
- dobrze - słyszałam jak się uśmiecha - może jakoś sobie to wynagrodzimy- poruszył biodrami
~ Głupek - zaśmiałam się - ja chce spać
- żartowałem - pocałował mnie- ale chciałbym mieć jeszcze jedno dziecko, takiego Justina juniora
~ Juss- coś mnie zakuło, też tego chciałam, bardzo, dlatego nie Brałam już tabletek od ponad 3 miesięcy, mimo to nic nie wychodziło. Nie chciałam mu tego mówić, bo jeszcze on by się denerwował, ale skoro od 3 miesięcy nic, to może powinniśmy iść do lekarza? Może te 2 poronienia coś zmieniły w moim organizmie - to nie takie łatwe, chodźmy stąd - usiadł na fotelu i posadził mnie sobie na kolanach
- co się dzieje ?
~ bo ja też tego chce - powiedziałam smutno
- no to w czym problem ?
~ nie biorę tabletek, biorę te tabletki to znaczy witaminy które bierze się jak się chce zajść w ciążę i nic, rozumiesz ? Nic.. Nie jestem dobrą żoną.. nie mogę dać Ci dziecka - po policzku spłynęła mi łza. Bolał mnie widok jak Magda cieszy się z tego że będzie mamą, nawet zazdrościłam jej tych porannych mdłości. To jest najpiękniejsze co może być, najlepsze co można dać mężowi, a ja właśnie nie mogłam
- kicia - wziął oddech, widziałam że mu przykro - mamy wspaniałą córkę, która chce psa, ale takiego z łapami - lekko się uśmiechnęłam na wspomnienie tej rozmowy o tym jaki ma być pies
~ ale chciałbyś - nie dał mi skończyć
- kochanie, to nie jest teraz ważne, fakt, chce, będziemy się starać, aż do skutku, jeśli chcesz to pójdziemy do lekarza, ale nie zadręczaj się tym
- Selena pewnie mogłaby
- przestań - podniósł głos- nie chce słyszeć nic o tej dziewczynie
~ przepraszam - wziął moją twarz w dłonie i namiętnie pocałował
- kocham Cię - musnął mój kącik ust - bardzo - policzek - bardziej niż bardzo - zjechał na szyję - i pragnę Cię - delikatnie Przygryzł mi skórę na szyi - chce budzić się do końca życia przy Tobie - pocałował to miejsce - i zrobię wszystko żeby tak się stało
~ Justin - wstał szybko
- tak chodźmy spać- zaprowadził mnie do pokoju i położyliśmy się do łóżka
~ kochanie - przytulił mnie mocniej- pójdziemy do lekarza ? - pocałował mnie w głowę
- wszystko co tylko zechcesz
~ chce Cię uszczęśliwić
- jestem szczęśliwy
~ wiesz o czym mówię
- śpij- odwróciłam się przodem do niego, on cały czas mnie przytulał. Palcami przejechałam po jego twarzy, a gdy dotarłam do ust pocałował mnie - pośpiewać Ci ?- skinęłam głowa na tak i zaczął śpiewać common denominator, a ja z uśmiechem usnęłam
* mama - czułam jak ktoś mnie szturcha - mama - otworzyłam oczy i zobaczyłam Amy siedzącą obok
~ dzień dobry kochanie - przytuliłam ją, rozejrzałam się, ale nigdzie nie widziałam Justina - gdzie tata ?
* gotuje- dawno tego nie robił, a całkiem dobrze mu to wychodzi - lubię jak tatuś gotuje - zachichotała
~ ja też, opowiedz mamie co robiłaś wczoraj jak nas nie było
* Ana zrobiła kolację, oglądałam tatę Luc naprawił zabawkę i bawił się ze mną, on będzie moim mężem - to miłe
~ nie uważasz że jest za stary ?
* trochę, ale jest słodki
~ no dobrze, a jak on ma dziewczynę ?
* mamo ty nie rozumiesz, jeszcze nie jest moim mężem więc może mieć
~ aha no dobrze
* ale on mnie kocha
- kto kocha moją księżniczkę ?- w drzwiach stanął Justin trzymając tacę z naleśnikami
* mój mąż
- mąż ? Muszę go poznać. Dzień dobry kochanie - pocałował mnie w głowę
~ hej, co się stało ?
- nic, chciałem zrobić wam przyjemność
~ dziękuje - zjedliśmy śniadanie wygłupiając się. Ubrałam się, zrobiłam makijaż i schodząc na dół zobaczyłam mamę. Miała zostać z Amy a my jechaliśmy do lekarza.
~ Justin - wyszeptałam - jak udało Ci się to tak szybko załatwić ?
- kochanie, nazywam się Bieber, dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych
~ denerwujesz się ? - Siedzieliśmy w poczekalni, Justin nerwowo ruszał nogą, nie lubił czekać
- nie no co Ty - odpowiedź także była nerwowa, wiedziałam że chciał mnie uspokoić, chciał pokazać że jest pewny tego iż wszystko ok
~ a ja tak - przytulił mnie i czule pocałował
- nie masz czego, zobaczysz- ludzie w poczekalni przyglądali nam się. Wiadomo dlaczego, ale nikt nie podszedł, chyba dało się wyczuć powagę sytuacji
* państwo Bieber - powiedziała wysoka blondynka - zapraszam, doktor za chwilę przyjdzie- weszliśmy do gabinetu. Zajęliśmy miejsce na krzesłach, Justin cały czas trzymał i czule głaskał moją dłoń
- kicia będzie dobrze
~ przestań już to powtarzać - zganiłam go
+ dzień dobry, jestem - spojrzałam na mężczyznę skądś go znałam, ale nie wiedziałam skąd - Anthony, co państwa do mnie sprowadza? - cały czas myślałam co to za facet
- nie możemy zajść w ciążę, to znaczy, staramy się o dziecko ale nie wychodzi
+ to co robimy badania tak ?
~ tak - odpowiedziałam niepewnie
+ zapraszam panią do pokoju obok, Anastazja pobierze materiał do badań - wstał i otworzył mi drzwi - a pana poproszę ze mną -weszłam i usiadłam na krześle
* o już pani jest, proszę się rozebrać - kobieta była bardzo miła i delikatna, po 5 minutach siedziałam z powrotem w gabinecie
+ Julia dawno Cię nie widziałem - uśmiechnął się i już wiedziałam
~ Tony - ten sam co zajmował się mną jak leżałam z szpitalu, ten sam przystojny Anthony - wiedziałam że skądś znam tą twarz
+ cieszę się że Cię widzę
~ ja też - czule złapał mnie za rękę
+ szkoda że w takich okolicznościach, jak długo to trwa ?
~ ponad 3 miesiące nie biorę tabletek, w sumie dłużej, bo - zabrałam rękę położyłam na brzuch. Zrozumiał
+ kiedy to się stało ?
~ przed światami
+ który miesiąc ?
~ 2, jak się tu znalazłeś ?
+ jak byłaś to kończyłem staż, kiedy wyszłaś ze szpitala ja tydzień później skończyłem i znalazłem się tu
~ czemu akurat tu ?
+ moja siostra miała podobny problem i obiecałem sobie że zrobię wszystko żeby pomoc takim ludziom - trudno mi się rozmawiało o tych sprawach
~ dlaczego przy Justinie Mówiłeś do mnie na pani ?
+ pamiętam jaki był zazdrosny wolałem udawać że was nie znam
~ rozumiem, a gdzie on jest ?
+ badania
~ kiedy będą wyniki?- uśmiechnął się
+ zazwyczaj czeka się ok miesiąc, bo kolejki, tyle ludzi
~ miesiąc ? - zapytałam zdziwiona. Trochę długo, no ale trudno
+ jak dla Ciebie to tydzień, góra dwa
~ dzięki jak ja Ci się odwdzięczę
+ no jest pewna rzecz którą mogłabyś dla mnie zrobić, moja chrześnica kocha twojego męża a nie zdążyliśmy - wtedy wszedł Justin
~ dobrze panie doktorze
+ załatwimy wszystko na następnej wizycie, jeżeli mógłbym prosić o numer to skontaktuje się z państwem jak dostanę wyniki- wzięłam kartkę i zapisałam mu numer, mówiąc bezgłośnie " napisz " - dobrze to do zobaczenia
- żegnam - rzucił niemiło Justin
~ przepraszam i dowiedzenia - wyciągnął mnie. Nie odezwał się dopóki nie wsiadłam do auta
- co się pytał ? - uśmiechnął się
~ o ciążę , powiedział że jestem śliczna i mu się podobam
- co ?! - zmarszczył brwi
~ on też jest całkiem niezły - zacisnął zęby
- to idź do niego
~ wole mojego męża- powiedziałam przytulając się do niego
- kobieto prowadzę
~ dobrze przepraszam, co Ty tam tak długo robiłeś ? - na jego twarzy zobaczyłam zniesmaczenie
- oddawałem materiał do badań
~ tak długo ? - siedział tam z 20 minut jak nie więcej
- kochanie, mi nie wsadzą patyczka między nogi i po sprawie
~ czy ty przed chwilą zdradziłeś mnie z ręką ? - zaczęłam cicho chichotać
- dawno tego nie robiłem
~ zdradziłeś mnie
-chciałem żebyś to Ty mi zrobiła ale doktorek się nie zgodził
~ jesteś obrzydliwy
- kicia
~ dobra wybaczam bo zrobiłeś to z kimś bardzo seksownym
- kiedy to robiłem myślałem o Tobie
~ Oh jaki Ty romantyczny - w domu czekali na nas rodzice, także moi, dowiedzieli się że Magda jest w ciąży i przyjechali. Na szczęście nikt nie wiedział o naszych problemach i lepiej żeby tak na razie zostało. Zadzwonił mój telefon, ucieszyłam się, bo była to...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz