sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 152.




Trasa Justina trwała jeszcze ponad miesiąc, więc nie musiałam się martwić o to, że przyjedzie. Do tego czasu telefony się uspokoiły. Za to w telewizji było głośno, bo wyszła piosenka w której Justin daje wszystkim do zrozumienia że tęskni. Media przyjęły że chodzi o Selene, bo o nas przecież nie wiedzieli, co z jednej strony mnie cieszyło. Wielkimi krokami zbliżały się święta, więc zajęłam się przygotowaniami do świąt jak i wesela.
Szał zakupów świątecznych dopadł także mnie i Pattie. Razem z dziećmi wybrałyśmy się do centrum handlowego, no i oczywiście zwiększona ochrona. Tęskniłam za normalnym życiem, za tym ze mogłam robić najgłupsze rzeczy i nigdzie nie były one dokumentowane, a teraz, nawet zła torebka i jestem w gazecie. Zrobił się wokół większy szum i wiedziałam po chwili dlaczego
- Julia! - odwróciłam się i zobaczyłam tą uśmiechniętą twarz, podbiegłam do niego, podniósł mnie i okręcił - kochanie - pocałowałam go namiętnie, kiedy postawił mnie, objęłam go
- Avan tak tęskniłam - objęłam jego twarz dłońmi - czemu nic nie powiedziałeś?
- niespodzianka - szepnął i pocałował mnie namiętnie, a po chwili się odsunął - dokończymy w domu - szepnął mi na ucho i przywitał się z dziećmi i Pattie. Chodziliśmy jeszcze 2 godziny po centrum i wróciliśmy do domu. Dzieci poszły się bawić, a ja z moim narzeczonym siedzieliśmy w salonie
- cieszę się że jesteś - pocałowałam go, a po chwili leżałam pod nim i byłam zdana na jego łaskę. Ktoś zadzwonił do drzwi i Avan nim ukrywając złości wstał
- mówiłem że nie chcemy gości - poprawił bluzkę i włosy - skończymy to, nie ruszaj się - pocałował mnie zachłannie i poszedł zobaczył kogo diabli niosą. Usłyszałam podniesione głosy a po chwili do salonu wszedł Justin. Poprawiłam bluzkę, spojrzał na mnie zły
- musimy porozmawiać - wstałam a po chwili z ochrona wszedł Avan
- nie mamy o czym - zaśmiał się i podszedł bliżej, a ochrona ruszyła za nim, uniosłam rękę na znak że mają go zostawić, podszedł bliżej i uśmiechnął się
- ja uważam że jednak mamy o czym porozmawiać - spojrzał na mojego narzeczonego znacząco, zrobiło mi się słabo
- Julia wszystko w porządku? - zapytał Avan, no widocznie było to po mnie widać
- tak, tak.. Musimy omówić z Justinem sprawy finansowe koncertów które dawałam - uśmiechnęłam się - mogę wyjść ? - podeszłam do niego, spojrzał na Justina i na mnie
- jasne kochanie, tylko wróć szybko - pocałował mnie namiętnie - kocham Cię - wyszeptał w moje usta, uśmiechnęłam się
- ja Ciebie też - pocałowałam go delikatnie i wyszłam z domu, a za mną Bieber - czego chcesz ? - warknęłam zła
- wsiadaj, jedziemy do mnie - otworzył mi drzwi
- nie będę jechać z Tobą w jednym aucie. Jadę swoim, prowadź do jednego z twoich domów - tak też zrobił. Jechałam za nim, zastanawiało mnie czego on może chcieć. W sieci było głośno o nim i o tym z kim w końcu się spotyka, z Selena czy z Kate, ale po co mu do tego wszystkiego ja? Obie leciały na jego kasę i mówiły jak to bardzo go kochają więc po co ja? W głowie pojawiła mi się myśl " bo on Ciebie kocha" ale sama z siebie się zaśmiałam. Po tylu latach i tym wszystkim co mi mówił, jakimi kłamstwami mnie karmił, wiedziałam że to nie może być prawdą. A ja głupia zawsze mu wierzyłam, zawsze mu wybaczałam, i zawsze kończyłam zapłakana ze złamanym sercem. Dotarliśmy do jego domu, tego do którego proponował mi klucze. Tutaj gdzie to się zaczęło. Otworzył mi drzwi, wysiadłam - o co chodzi?
- dlaczego mi to robisz ? - szepnął, widziałam ból w jego oczach
- ja? A co Ty do cholery mi zrobiłeś ?! Kate? Selena? Dobrze się bawisz ?
- napisałem dla Ciebie piosenkę - wsunął kartkę w moją kieszeń
- nie obchodzi mnie to Justin. Ty mnie już nie obchodzisz. Mam dość twoich pustych obietnic skoro zawsze i tak później mnie zostawiasz i nie obchodzi cię jak się czuje i przez co przechodzę
- o nie, dzwoniłem, pisałem ale ty nie dawałaś znaku życia, to Ty mnie zostawiłaś, nie ja Ciebie i kilka lat temu było tak samo, to Ty kazałaś mi się wynosić z domu, ale wszystko obracasz w ten sposób żeby ludzie myśleli że to ja zostawiam, odchodzę, bo tak jest dla Ciebie lepiej, udawać poszkodowaną, Biedną Julie - uderzyłam go. Jak on mógł? Przecież ja cierpiałam przez to co on zrobił
- jesteś okropny ! Miałam depresję przez Ciebie Ty idioto !
- to było z Twojej winy, sama sobie to zrobiłaś i jedz już, skoro tak chcesz to szczęścia - odwrócił się i wszedł do domu nie oglądając się za siebie. Chciałam go zatrzymać, ale wiem że nie mogę, skoro już tak daleko to zaszło
- nienawidzę Cię - szepnęłam i wsiadłam do auta. Wróciłam do domu i wieczór miło spędziłam z narzeczonym. Justin więcej się nie pokazał, no chyba że przyjeżdżał po dzieci. W pierwszy dzień świąt przyjechał po nie przed obiadem, a nasze kontakty ograniczały się do " cześć, przyjadę po dzieci, cześć ". Avan kilka dni po sylwestrze wyjechał i zostaliśmy sami. Amy chodziła do szkoły a żebym nie była sama z Jacobem, przychodziła moja siostra. Dla odmiany ja do niej pojechałam
- jesteś w końcu - wyszła przed dom. Zabrałam syna i podeszłam
- jestem, musiałam się wrócić ale jestem - weszłyśmy do domu
- jak Amy ? - zapytała ledwo usiadłam
- Jacob idź się pobawić z kuzynem - kiedy poszedł, schowałam twarz w dłonie - ona? Coraz lepiej - wymusiłam uśmiech- od świąt byłam wzywana 3 razy do szkoły, nie wiem co robić, tak jak nauczyciele. Jest okropnie nieznośna, a ja nie wytrzymuje - spojrzałam na nią - mam dość siedzenia samej po nocach, jestem z tym sama, nie radzę sobie, mam dość tego życia, chce wrócić do dawnego.. Nie chce tych pieniędzy i tego rozgłosu.. Ja już mam tego dość.. Te wszystkie plotki, ci pieprzeni paparazzi którzy wszędzie za mną chodzą
- ej, kochanie - przytuliła mnie - będzie dobrze, zobaczysz, w końcu im się to znudzi, zobaczą jaka jesteś nudna i przestaną
- dzięki - zaśmiałam się
- ej słyszałaś że Natalia urodziła syna ? - uśmiechnęłam się
- to super, nie wiedziałam.. Wiesz nie mam z nią kontaktu od rozwodu z Bieberem - wzruszyłam ramionami - co u niej ?
- byli u nas ostatnio, śmieszna historia bo nie wiedziała przez 3 miesiące że jest w ciąży. Dobrze im się układa
- jak mogła nie wiedzieć że jest w ciąży? - zaśmiałam się
- cześć dziewczyny - wszedł Ryan i usiadł koło nas włączając telewizor - przykro mi ale musicie się gdzieś przenieść, zaraz przyjadą chłopaki i oglądamy mecz
- kto przyjdzie ? - poprawiła się moja siostra
- Chaz, Fredo, Liam, Chris i Justin. Dawno się nie widzieliśmy wszyscy i tak wyszło
- jasne, może my pojedziemy na zakupy ? Dzieciaki podrzucimy rodzicom
- jasne, Pattie chyba w domu jest to zadzwonię do niej
Tak też zrobiłyśmy. Cały dzień poza domem w towarzystwie siostry, jak za dawnych czasów, tyle że miałyśmy ochronę. Obładowane torbami wieczorem jechałyśmy do niej
- masz chusteczki?
- w schowku są - skręciłam do baru przy drodze - idę po picie - wyszłam szybko modląc się żeby nikogo nie było. W środku były 3 osoby ale nikt nie zwracał sobie mną głowy. Kupiłam 2 wody i wróciłam. Magda siedziała i czytała jakąś kartkę - co czytasz ?
- skąd to masz ? - wskazała kartkę. To było pismo Justina
- Oh Bieber mi to dał - wywróciłam oczami - a czemu?
- wszyscy myślą że to piosenka o Selenie, wyszła w grudniu i jest na prawdę dobra
- nie obchodzi mnie to - napiłam się - było minęło, teraz nie chce mieć z nim nic wspólnego
- łączyło was coś, prawda? Dlaczego mi nie powiedziałaś ? - patrzyła na mnie z wyrzutem
- to był tylko seks - ruszyłam
- Julia do cholery to nigdy nie jest tylko seks ! Zabezpieczaliście się chociaż ? - w tym momencie zrobiło mi się gorąco
- ja pierdole
- czy was popieprzyło?! Jesteście nieodpowiedzialni ! Wiesz co by było gdybyś była w ciąży ?! Co by powiedział Avan ?! - wzięłam kilka oddechów
- zamknij się ! Gdybym chciała słuchać wyrzutów poszła bym do matki. Ona go nie lubi od początku a teraz go nienawidzi bo zostawił mnie w ciąży ale nie obchodzi jej że on o tym nie wiedział! Boże mam tego dość ! - resztę drogi jechałyśmy bez słowa. Wysiadłam z nią i pomogłam z zakupami. W domu było głośno, weszłyśmy do salonu. Chłopaki siedzieli pijani i głośno na jakiś temat się kłócili
- Ryan do cholery czy was pogięło?! Ile Ty masz lat?! - moja siostra była wściekła, pierwszy raz ją taką widziałam
- ja już pójdę - wstał Fredo - mała podrzucisz mnie ? - objął mnie. Uśmiechał się i objęłam go
- jasne, chodźcie zawiozę was
- po mnie i Chrisa przyjedzie Miley -powiedział Liam przykładając telefon do ucha
- ok, Chaz i Bieber, jedziecie ? - Chaz wstał i objął mnie z drugiej strony
- skoro teraz jesteś wolna to z Tobą wszędzie
- mam narzeczonego - zaśmiałam się
- to się go pozbędę kicia - powiedział ciszej, a mnie ciarki przeszły
- proszę nie mów tak do mnie
- dobrze Julia - Justin podszedł
- będziecie tak stać czy jedziemy ? - wyszedł niezadowolony
- coraz gorzej z nim - wyszliśmy, a Justin już siedział w aucie, na moje nieszczęście z przodu. Wsiedliśmy. Chłopaki z tylu cały czas się wygłupiali, a my siedzieliśmy w ciszy. Włączyłam radio, które Justin wyłączył
- co Ty robisz ? - starałam się być miła
- głowa mnie boli - nie odezwałam się, zacisnęłam zęby ale nic nie powiedziałam. Odstawiłam Fredo i Chaza do domu. Zostaliśmy tylko my dwoje
- do którego domu Cię zawieźć ? - spojrzał na mnie, przybliżył się
- do twojego - położył dłoń na moim udzie
- zabierz rękę - powiedziałam zła, nienawidziłam go w tym momencie. Cofnął dłoń
- tęsknię za Tobą - parsknęłam
- tak bardzo że pieprzysz Kate?
- to nie tak, Kicia
- przestań mnie tak nazywać! - krzyknęłam - jesteś strasznym dupkiem i nienawidzę Cie - wzięłam oddech i uspokoiłam się - do którego domu ?
- za miastem - skierowałam się w tamtą stronę - jesteś wspaniała - powiedział sennie
- ale dałeś mi unfollow na Twitterze - uśmiechnął się
- jutro to naprawie - wymamrotał i usnął. dzięki Bogu bo nie miałam ochoty go słuchać. Po ok 30 minutach byłam na miejscu. wjechałam na podwórko, ale nikogo nie było. wysiadłam i otworzyłam jego drzwi. Spał jak zabity
- Justin - nie odpowiedział. szturchnęłam go ale nie zareagował. Cholera. zaczęłam go szarpać, klepać po twarzy ale nic to nie dało - Boże Bieber czemu musisz mieszkać sam i gdzie do cholery ochrona ?! - wrzasnęłam wściekła - spokojnie Julia.. weź kilka oddechów.. - mówiłam do siebie. załamana oparłam się o auto. Co ja teraz mam z nim zrobić ? przecież sama go nie wezmę na ręce i nie zaniosę.. Ale znam kogoś kto to zrobi. Wybrałam numer Kennyego
- halo - powiedział zaspany
- cześć misiaczku, wiem że późno ale mam kłopot i tylko Ty mi możesz pomóc - wziął oddech
- co jest tak pilnego że nudzisz mnie w środku nocy ?
- Bieber nachlał się i usnął w moim aucie, a ja go nie mogę sama wyciągnąć, myślałam że tu będzie ochrona, ale nikogo nie ma a ten idiota śpi a ja nie mogę go obudzić.. Błagam pomóż mi - zapadła cisza
- ok.. gdzie jesteś ? - uśmiechnęłam się szeroko
- nie wiem jaka to ulica.. kojarzysz może ten jego dom za miastem ?
- jasne.. będę za 15 minut - rozłączył się i faktycznie tak było. On z lekkością wyciągnął go z auta i zaniósł
- nie wiem jak Ci się odwdzięczę - uśmiechnął się
-  jedz do domu i idź spać, a za 2 dni w studio wisisz mi ogromną kawę - przytuliłam go
- dzięki kochany jesteś
- wiem mała.. a tak w ogóle to co Ty robiłaś z nim ?
- byłam z siostrą na mieście na zakupach, a on z chłopakami u nich się nachlali, odwoziłam ich a ten pajac usnął mi w aucie i jak widziałeś za nic nie mogłam go obudzić - zaśmiał się
- tak to jest - puścił mi oczko i wsiadł do auta - dobranoc
- dobranoc i dzięki - wróciłam do domu. Byłam tak zmęczona że ledwo przyłożyłam głowę do poduszki usnęłam. Ale długo nie pospałam, bo obudził mnie telefon..