niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 148.


JUŻ POJAWIŁ SIĘ ZWIASTUN DO KOLEJNEJ CZĘŚCI PRZYGÓD JUSTINA I JULII MOŻECIE GO OBEJRZEĆ >>TUTAJ<<


OK a więc zacznę od zwrotu do tych którzy mnie tak hejtują 
MAM ŻYCIE PRYWATNE I SĄ WAKACJE WIĘC CHCE ODPOCZĄĆ czy to tak trudno zrozumieć ? to że są wakacje nie znaczy że będę siedzieć i cały czas pisać opowiadanie, bo nie mam na to czasu, z resztą to nie jest moje główne opowiadanie i dlatego rozdziały są raz, może dwa na miesiąc. A wasze nie miłe komentarze tylko to pogarszają bo kiedy je czytam odechciewa mi się pisania i zostawiam to w cholerę
tym kilku osobom które mnie wspierają z całego serca 
DZIĘKUJĘ a teraz czytajcie rozdział :)




- zapomniałeś rozpiski i dokumentów - marszczył brwi, schowałam się za chłopakiem, bałam się awantury
- dziękuje - odezwał się i wziął dokumenty
- to nie moją sprawa ale co wy do cholery wyprawiacie ?!
- masz rację, to nie Twoja sprawa
- ja już pójdę - wyszeptałam
- nie, to Scooter już wychodzi, prawda ? - powiedział uprzejmie Justin
- czy wy chcecie wrócić do siebie ? Jeżeli tak to unikajcie aparatów, wiecie jak jest
- tak wiemy, spokojnie nie chcemy Zepsuć reputacji Justina - uśmiechnęłam się
- o czym Ty mówisz ? - szepnął oburzony, wiedziałam co sobie
- po prostu mamy do mówienia kilka spraw na temat Amy i musimy się spokojnie zastanowić co z nią zrobić
- nie ważne, Julia, nie masz teraz żadnej pracy ?
- nie - szepnęłam - wiesz dzieci i te sprawy
- Justin ma kilka koncertów, pomyślcie o wspólnych występach i dajcie mi znać
- że miałabym śpiewać z Justinem ? - Tak byłam zdziwiona
- tak, widzę że tu dogadujecie się, pewnie się spotykacie a koncerty mogły by pomoc uniknąć plotek
- to dobry pomysł - uśmiechnęłam się szeroko - kiedy zaczynamy?
- za tydzień mam pierwszy koncert- był spięty,  czułam to i Scooter na pewno też, uśmiechnęłam się czule, chcąc okazać mu że tu jestem, że może na mnie liczyć, objął mnie
- słuchajcie ja na prawdę nie pochwalam tego co wy robicie i uważam że
- daruj sobie ok ? Już miałem ten wykład, wiem jesteśmy młodzi, popełniliśmy kilka błędów, ale każdy nas ma ułożone życie i powinniśmy się tego trzymać,nie powinienem psuć jej przyszłego ślubu a kontaktować powinniśmy się tylko w sprawie dzieci.. Słyszałem to kilka razy i na prawdę nie musisz też robić nam wykładu
- i uważam że moglibyście zrobić trochę szumu wokół siebie,wejść na okładki gazet ale tak żeby nie dowiedzieli się że łączą was kontakty intymne
- kontakty intymne ? O czym Ty mówisz ? - uniósł brwi Justin, a Scooter zaśmiał się głośno
- ślepy nie jestem, dzwoniłem do Pattie mówiła że nie wie gdzie jesteś i że ostatnio spędziliście miły poranek i trzeba coś zrobić żeby ludzie nie zaczęli podejrzewać.. na prawdę chcesz w to dalej brnąc, bo jesteś na przegranej pozycji - uśmiechał się szeroko
- ok, zapomnij – mój były mąż dał za wygraną – wspólne koncerty ? Julia co ty na to ? - spojrzał na mnie, sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć, fakt nudziłam się w domu ale Jake był jeszcze taki mały i co z nim ? Avan ma film, a zresztą pełną parą idą przygotowania sam wiesz czego, który będzie za pół roku
- może zaprosisz gościa na herbatę czy coś takiego – zaśmiałam się – czego się napijesz ? - spojrzałam w stronę naszego menadżera
- kawę z ..
- mlekiem i cukrem – dokończyłam za niego, zapamiętałam bo dość często bywał u mnie żeby omówić sprawy związane z moją „karierą”
- oczywiście
- ja poproszę sok pomarańczowy – uśmiechnął się Jus
- jasne zaraz przyniosę – pocałowałam go w policzek i poszłam do kuchni. Zrobiłam to co miałam i poszłam do saloniku gdzie czekali na mnie i rozmawiali o czymś ale kiedy tylko ja się pojawiłam.. przestali.- proszę bardzo – postawiłam – a więc?
- jak długo to trwa – prosto z mostu zaczął
- od moich urodzin, czyli kilka dni – uśmiechnęłam się
- co z Avanem ? - no i trafił
- nic a co ma być ? Przyjechał, zajmuje się dziećmi i mnie zostawia samą w domu więc razem z Justinem dostarczamy sobie rozrywki – westchnął
- oj dzieciaki.. posłuchajcie.. zastanówcie się nad tym co robicie, bo to może być poważny błąd a później tego nie cofniecie.. Julka.. co później.. macie przecież wziąć ślub, cały czas będziesz zdradzać ? A co jeśli Justin znajdzie sobie też kogoś i będzie chciał ułożyć sobie z nią życie ? Chcesz znowu tak cierpieć ? - miał racje, to wszystko co czułam kiedy..
- jaki kurwa ślub ?! - wstał Justin
- nic nie wiedział ? - wyszeptał Scooter, pokręciłam przecząco głową – przepraszam
- Julka ! To prawda ?
- Justin.. - wstałam
- jak długo chciałaś mnie oszukiwać ? Miałaś zamiar mi to w ogóle powiedzieć ? - w oczach zebrały mi się łzy – ale byłem głupi – prychnął – wyjdź – otworzyłam szeroko oczy – wynoś się do cholery ! - rozpłakałam się.
No tak, czego się mogłam spodziewać ? Że mi pogratuluje ? A może kupi prezent ślubny ?
Zabrałam swoje rzeczy i szłam w stronę drzwi. Słyszałam szepty za plecami – cholera Julka poczekaj – podbiegł do mnie – przepraszam
- nie.. powiedziałeś to co myślisz.. masz racje, lepiej będzie jak pójdę.. zagramy razem kilka koncertów, zarobie kasę i po raz kolejny zapomnimy o sobie – uśmiechnęłam się przez łzy – to przecież nie mogło trwać długo.. byłabym wdzięczna, gdybyś zostawił sprawę Jacka w spokoju bo ..
- to mój syn.. chce go widywać – wzięłam oddech
- Justin to..
- chce go widywać – przerwał mi – tak samo jak Ciebie i Amy .. Cholera Julia będę walczył o was.. o to wszystko.. o nas – widziałam ten ból w jego oczach
- to nie ma sensu, już jest za późno
- nie.. tak długo jak będziesz mnie kochać, będę walczył.. nie potrzebujemy skrzydeł żeby latać, kłócimy się, to prawda ale wole pracować nad tym z Tobą niż iść do przodu i zacząć z kimś nowym* – pocałował mnie delikatnie po tych słowach i niepewnie spojrzał mi w oczy, uderzyłam go lekko i zaśmiałam się
- tak długo jak będziesz mnie kochać – powtórzyłam i uśmiechnęłam się
- chodź, porozmawiajmy o tym koncercie – objął mnie i poszliśmy do salonu
- wszystko ok ? - zapytał Scott, uśmiechnęłam się szeroko
- będzie ok jeżeli on przestanie wykorzystywać teksty swoich piosenek przepraszając mnie – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek – więc ?
- ok pierwszy koncert ma za tydzień
- za tydzień ? - otworzyłam szeroko oczy – ja nie śpiewałam od ponad roku i mam w tydzień się przygotować ?
- poćwiczysz z Justinem – uśmiechnął się , wzięłam w dech
- ile koncertów ?
- myślałem o 5
- 5 koncertów – powiedziałam cicho.. to było trudne do zrobienia ale.. - dam rade – uśmiechnęłam się
- to super
- jesteś pewna ? - wtrącił Justin
- tak.. bo wiem że Ty będziesz i będziesz mi pomagał.. opiekę dzieciakom jakoś załatwię
- to świetnie – wyciągnął tablet – więc tak.. co zaśpiewasz ?
- „Put your hearts up” i „Baby I” na pewno – uśmiechnęłam się, a on zapisał to zaczął coś sprawdzać
- ok, nasza płyta nie doszła do skutku jeszcze, więc po koncertach bierzemy się do pracy, ludziom podoba się jak śpiewasz i kilka piosenek ma najwięcej głosów, więc możesz zaśpiewać je – podał mnóstwo przykładów i musieliśmy długo dyskutować dlaczego akurat wole zaśpiewać inne a nie te
- ok więc w końcu jak ? - wziął oddech i zaśmiał się
- a więc wchodzisz i zaczynasz od Grenade...

*** tydzień później ***

- nie dam rady.. nie wyjdę tam – stałam zestresowana za kurtyną
- robiłaś już takie rzeczy – powiedziała moja siostra, nie chciała przegapić takiego wydarzenia
- Magda do cholery ale to było dawno.. nie potrafię – spojrzałam na zegarek – mam jeszcze 10 minut aż skończy Austin i wtedy ja.. boże idę się napić wody – wbiegłam do garderoby i spojrzałam w lustro. To było trudniejsze niż kiedykolwiek, po chwili wszedł Justin
- jak się trzymasz ?
- wcale się nie trzymam .. nie dam rady !
- kochanie – spojrzał mi w oczy – musisz uwierzyć i nie martwic się, wszystko będzie dobrze
- Bieber do cholery miałeś przestać – zaśmiałam się razem z nim. Pocałował mnie namiętnie
- idź tam i pokaż im kto jest moją dziewczynką – w tym momencie dostałam wiadomość

Od Avan
trzymam kciuki kochanie, wierze że dasz rade. Kocham Cie xx
Uśmiechnęłam się i odpisałam

dziękuje. Odezwę się jak już będzie po wszystkim xx

- Julka 5 minut, jazda do góry ! - Scooter wszedł i krzyknął a ja podskoczyłam
- zawału dostane – zaśmiałam się – idę idę – wyszłam, czułam się trochę lepiej.. Austin kończył właśnie piosenkę i zszedł ze sceny
- oni są szaleni – powiedział do mnie
- to Beliebers – zaśmiałam się i usłyszałam głos
- w ostatniej chwili dołączył do nas ktoś, kogo zapewne znacie. Po długiej przerwie znowu wraca do gry a my pomożemy w tym, zaśpiewa że złapała by dla was granat, że kocha to jak kłamiemy, a przede wszystkim że mamy podnieść nasze serca do góry ! - krzyknął – chyba już wiecie o kim mówię – i w tym momencie wyszłam. Nie słyszałam już nic, oprócz mojego głośnego bicia serca i szybkiego oddechu, lecz po chwili dotarło do mnie że zaczęli skandować moje imię. Uśmiechnęłam się i cały stres i trema zniknęły
- witam Los Angeles ! - krzyknęłam – mam nadzieje że Austin was rozgrzał ale że nie wybuchniecie kiedy zaśpiewam Grenade – usłyszałam śmiech i zaczęłam śpiewać z coraz to większym uśmiechem, po Grenade były następująco Love the way you lie, someone like you, Viena, Beautiful, the way ( oczywiście śpiewałam tylko swoje fragmenty ), Put you hearts Up i Baby I. Następnie z Justinem zaśpiewałam Beautiful, kwestie Carley i Overboard. Przez cały czas byłam uśmiechnięta i podawałam dłonie fanom Justina, a po tym kiedy tylko zeszłam ze sceny położyłam się w garderobie i nie wyszłam z niej już do momentu kiedy musiałam wybrać OLLG, po prostu nie miałam sił, nie chciałam wybierać pierwszej lepszej dziewczyny, więc poszłam na tył, zobaczyłam dziewczynkę, miała może 13 lat i była ubrana cała na fioletowo, uśmiechnęłam się na ten widok, bo przecież tak w 2009 wyglądały Beliebers i bez zastanawiania się dłużej podeszłam do niej. Poczułam się jak kilka lat temu i zrozumiałam że uwielbiam to, te emocje, radość w oczach fanów i postanowiłam że tak jak chciał Scooter dokończymy moją płytę.
Po koncercie poszliśmy na pizze i ogólnie zabawić się, wypiliśmy trochę i zapomnieliśmy się, że przecież wszędzie są paparazzi..