~ Justin - raptownie się odwrócił - co Ty robisz ? Dlaczego ? Jak długo ?
- Julia- wypuścił z ust powietrze z dymem i zgasił szybko
~pojebało Cię do reszty ?! - powiedziałam podniesionym głosem - na Chuj Ci to ? - byłam tak zła że nie panowałam nad tym że używałam przekleństw
- to mnie uspokaja - powiedział spokojnie
~uważaj bo jak ja Cię uspokoję to pożałujesz że się urodziłeś
- o co Ci chodzi? Dorosły jestem
~ta, dorosły a jaki głupi
- teraz Ty ? - zapytał zrezygnowany
~ jak długo
- może z miesiąc -ktoś mógłby powiedzieć dlaczego jestem zła o to, przecież ludzie palą i nic im nie jest, ale nie ja, ja tego nie znoszę i nie mam zamiaru tolerować. Podeszłam do niego
~ proszę nie rób tego
- co Ci zależy ?
~ chcesz mieć dzieci ? - dobrze wiedziałam że tego chciał, tak samo jak ja. Gdyby nam się udało, byłabym najszczęśliwsza na świecie
- chce - powiedział po chwili, dając mi jak i sobie czas do przemyślenia. Nie miałam zamiaru godzić się aby truł swój organizm
~ to przestań
- wolisz żebym się na was wyżywał?
~ wolisz żebym Cię zostawiła ?
- Julia- przejechał dłonią po moim policzku
~śmierdzisz, odejdź- powstrzymałam go ręką
- chciałem się przytulić - powiedział robiąc oczy szczeniaczka
~papierosy sobie przytul - podeszłam do drzwi - wychodzę, wrócę kiedy już wybierzesz - wzięłam jakieś ubrania i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer mojego menedżera - hej, mam sprawę - musiałam się uwolnić od tego. Postanowiłam dać trochę siebie swoim fanom
+ słucham piękna, co mogę zrobić ? - zawsze tak do mnie mówił, przez co się uśmiechałam
~dowiedz się który lokal jest wolny i załatw mi go na za godzinę, chce zrobić spotkanie z fanami
+myślisz że ktoś przyjdzie ? - śmiał się
~mam taką nadzieję - zawtórowałam mu i rozłączyłam się. Wzięłam szybko prysznic, ubrałam się, pomalowałam, związałam włosy i zadzwonił mój telefon.. Avan
~tak ?
*hej, słyszałem że organizujesz spotkanie.. mogę się przyłączyć ?
~oczywiście że tak, będę szczęśliwa jak nie będę sama – zaśmiał się
*przyjechać po Ciebie ?
~tak, oczywiście, bo muszę stąd wyjść
*OK, to o której ?
~jak będziesz gotowy
*to wsiadam i jadę – tym razem to ja się zaśmiałam
~ok, czekam – rozłączyłam się po czym dostałam drugi telefon
+piękna Crave Cafe za godzinę do wieczora
~ubóstwiam Cie. Mike będzie ? - Mike mój ochroniarz, wole go wziąć ze sobą bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć
+ tak, on już tam jedzie razem z Dean'em, mają przypilnować żeby było wszystko tak jak ma być
~kocham Cie !! Avan też będzie, możesz dać znać innym też
+tak jest piękna, do zobaczenia – rozłączył się, kiedy wyszłam z łazienki Justin siedział na łóżku i wpatrywał się w paczkę papierosów – wychodzę- rzuciłam chłodno. Podniósł wzrok na mnie pytająco – na spotkanie z fanami, a Ty masz czas żeby się zastanowić – wyszłam. Magda siedziała na kanapie z Amy, podeszłam do nich – mamusia niedługo wraca jakieś życzenia koteczku ?
=cukieeerkii !! - krzyknęła
~dobrze, dawaj buziaka – przytuliłam ją i pocałowałam. Przed domem już czekał Avan
* wyglądasz pięknie
~ dzięki – zaśmiałam się – jedz do Crave Cafe a ja pisze na Twitterze i Facebooku że tam będziemy
* mówisz i masz, a coś się stało ? - zapytał prowadząc auto
~ nie, po prostu chce zrobić niespodziankę – odpowiedziałam dodając wpis „ Ja i Avan mamy dla was niespodziankę !! Czekamy dzisiaj w Crave Cafe cały dzień na was. Autografy? Zdjęcia? Jesteście gotowi ?”
* ok rozumiem- resztę drogi przejechaliśmy w ciszy.
- Julia- wypuścił z ust powietrze z dymem i zgasił szybko
~pojebało Cię do reszty ?! - powiedziałam podniesionym głosem - na Chuj Ci to ? - byłam tak zła że nie panowałam nad tym że używałam przekleństw
- to mnie uspokaja - powiedział spokojnie
~uważaj bo jak ja Cię uspokoję to pożałujesz że się urodziłeś
- o co Ci chodzi? Dorosły jestem
~ta, dorosły a jaki głupi
- teraz Ty ? - zapytał zrezygnowany
~ jak długo
- może z miesiąc -ktoś mógłby powiedzieć dlaczego jestem zła o to, przecież ludzie palą i nic im nie jest, ale nie ja, ja tego nie znoszę i nie mam zamiaru tolerować. Podeszłam do niego
~ proszę nie rób tego
- co Ci zależy ?
~ chcesz mieć dzieci ? - dobrze wiedziałam że tego chciał, tak samo jak ja. Gdyby nam się udało, byłabym najszczęśliwsza na świecie
- chce - powiedział po chwili, dając mi jak i sobie czas do przemyślenia. Nie miałam zamiaru godzić się aby truł swój organizm
~ to przestań
- wolisz żebym się na was wyżywał?
~ wolisz żebym Cię zostawiła ?
- Julia- przejechał dłonią po moim policzku
~śmierdzisz, odejdź- powstrzymałam go ręką
- chciałem się przytulić - powiedział robiąc oczy szczeniaczka
~papierosy sobie przytul - podeszłam do drzwi - wychodzę, wrócę kiedy już wybierzesz - wzięłam jakieś ubrania i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer mojego menedżera - hej, mam sprawę - musiałam się uwolnić od tego. Postanowiłam dać trochę siebie swoim fanom
+ słucham piękna, co mogę zrobić ? - zawsze tak do mnie mówił, przez co się uśmiechałam
~dowiedz się który lokal jest wolny i załatw mi go na za godzinę, chce zrobić spotkanie z fanami
+myślisz że ktoś przyjdzie ? - śmiał się
~mam taką nadzieję - zawtórowałam mu i rozłączyłam się. Wzięłam szybko prysznic, ubrałam się, pomalowałam, związałam włosy i zadzwonił mój telefon.. Avan
~tak ?
*hej, słyszałem że organizujesz spotkanie.. mogę się przyłączyć ?
~oczywiście że tak, będę szczęśliwa jak nie będę sama – zaśmiał się
*przyjechać po Ciebie ?
~tak, oczywiście, bo muszę stąd wyjść
*OK, to o której ?
~jak będziesz gotowy
*to wsiadam i jadę – tym razem to ja się zaśmiałam
~ok, czekam – rozłączyłam się po czym dostałam drugi telefon
+piękna Crave Cafe za godzinę do wieczora
~ubóstwiam Cie. Mike będzie ? - Mike mój ochroniarz, wole go wziąć ze sobą bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć
+ tak, on już tam jedzie razem z Dean'em, mają przypilnować żeby było wszystko tak jak ma być
~kocham Cie !! Avan też będzie, możesz dać znać innym też
+tak jest piękna, do zobaczenia – rozłączył się, kiedy wyszłam z łazienki Justin siedział na łóżku i wpatrywał się w paczkę papierosów – wychodzę- rzuciłam chłodno. Podniósł wzrok na mnie pytająco – na spotkanie z fanami, a Ty masz czas żeby się zastanowić – wyszłam. Magda siedziała na kanapie z Amy, podeszłam do nich – mamusia niedługo wraca jakieś życzenia koteczku ?
=cukieeerkii !! - krzyknęła
~dobrze, dawaj buziaka – przytuliłam ją i pocałowałam. Przed domem już czekał Avan
* wyglądasz pięknie
~ dzięki – zaśmiałam się – jedz do Crave Cafe a ja pisze na Twitterze i Facebooku że tam będziemy
* mówisz i masz, a coś się stało ? - zapytał prowadząc auto
~ nie, po prostu chce zrobić niespodziankę – odpowiedziałam dodając wpis „ Ja i Avan mamy dla was niespodziankę !! Czekamy dzisiaj w Crave Cafe cały dzień na was. Autografy? Zdjęcia? Jesteście gotowi ?”
* ok rozumiem- resztę drogi przejechaliśmy w ciszy.
Na miejscu już czekali fani, nie było ich dużo, ale byli, fakt do spotkania z nimi mieliśmy jeszcze 30 minut, ale było prawie wszystko przygotowane. Stały barierki, przy których swoje miejsce miał zająć ochroniarz Avana i mój, żeby wpuszczać po kolei. W środku stoły zniknęły, stały tylko dwa. Zostawiłam tam torebkę i biorąc długopis poszłam do wyjścia
* co Ty robisz ? - zapytał przyjaciel
~ idę do moich Arianators - wyszłam - hej wszystkim ! - krzyknęłam. Było może z 60 osób, w ok 15 minut zebrało się aż tyle fanów. Byłam w szoku. Zaczęli piszczeć i krzyczeć. Dostałam mikrofon, Mike o wszystko zadbał, niby ochroniarz ale czasami załatwia wszystko lepiej od menedżera - hej słuchajcie- uciszyli się - jesteśmy tutaj do wieczora, każdy będzie miał swoje 5 minut
+ zaśpiewaj ! - krzyknął ktoś
~ no chyba mogę to zrobić- uśmiechnęłam się- jaką piosenkę chcecie ? Ma ktoś dzisiaj urodziny ? - nikt się nie zgłosił- dobra rozumiem - podeszłam do dziewczynki stojącej z przodu ! Cześć, jestem Julia, jak masz na imię? - uśmiechała się i widziałam że zaraz będzie płakać - hej, nie płacz, oddychaj, wdech, wydech, wdech, wydech, uspokoiłaś się ? - potwierdziła ruchem głowy- więc, co byś chciała ?
= put your hearts up - wypuszczała
~ ok, to dla Ciebie - uśmiechnęłam się - Mike ! Muzyka ! - przyniósł głośnik i podłączył do niego MP4 na którym był podkład do tej piosenki. W momencie gdy śpiewałam "let me see you put your hearts up " robili z dłoni serce i podnieśli je do góry, wtedy wpadłam na pomysł z teledyskiem, ale to później. Po skończeniu piosenki mogliśmy wejść do środka. Usiadłam na miejscu i zaczęłam robić zdjęcia z każdym z fanów, dawałam autografy, rozmawiałam. Było wspaniale. Skończyliśmy o 21
= hej, uśmiech - powiedział menedżer Avana i zrobił nam to zdjęcie
Kiedy wróciłam do domu, Justin czekał na mnie. Siedział na schodach przed domem
- kochanie, jesteś - wstał kiedy tylko mnie zobaczył
~ co chcesz ?
- przeprosić- podniósł tuzin czerwonych róż i podszedł do mnie - kocham Cię kochanie i nie chce stracić, przepraszam za dzisiaj. Obiecuje, że już więcej tego nie zrobię. Wiem to jest głupie i szczeniackie no i szkodzi, nie tylko mi, ale wam także- spojrzał na kwiaty - to dla Ciebie- wzięłam je
~ nie mnie powinieneś przepraszać
- tak wiem, byłem u mamy, nakrzyczała na mnie, powiedziałem jej wszystko, współczuję nam sytuacji
~ powiedziałeś jej ? - nie wierzyłam.. Jak on mógł ? Dobra to nie ważne - ok- uśmiechnęłam się
- to znaczy że mi wybaczasz ?
~ a to już zależy, czy będziesz przekonujący - uśmiechnął się i przytulił mnie
- kocham Cię - pogładził dłonią mój policzek
~ dobra dobra, jestem Głodna, cały dzień z fanami i Avanem - uśmiechnęłam się mijając go i wchodząc do domu. Chciałam żeby był trochę zazdrosny, lubiłam kiedy był zazdrosny
- on też tam był ? - zapytał wchodząc za mną
~ no tak, wiesz we dwoje raźniej
- wiesz że go nie lubię - warknął
~ oj no nie bądź zazdrosny, jeden szybki numerek w łazience to nic
- co ? - złapał mnie za rękę i odwrócił przodem do siebie - mówisz poważnie ?
~ przyjemnie było - śmiałam się
- oj zaraz będzie przyjemnie- zabrał kwiaty i położył je na toaletce, po czym popychając mnie na ścianę całował mnie zachłannie. Jego ręką powędrowała pod moją bluzkę - tak przyjemnie ? - zapytał przygryzając mi skórę szyi, jęknęłam.. Dobrze wiedział jak to na mnie działa. Kątem oka zobaczyłam że...
- kochanie, jesteś - wstał kiedy tylko mnie zobaczył
~ co chcesz ?
- przeprosić- podniósł tuzin czerwonych róż i podszedł do mnie - kocham Cię kochanie i nie chce stracić, przepraszam za dzisiaj. Obiecuje, że już więcej tego nie zrobię. Wiem to jest głupie i szczeniackie no i szkodzi, nie tylko mi, ale wam także- spojrzał na kwiaty - to dla Ciebie- wzięłam je
~ nie mnie powinieneś przepraszać
- tak wiem, byłem u mamy, nakrzyczała na mnie, powiedziałem jej wszystko, współczuję nam sytuacji
~ powiedziałeś jej ? - nie wierzyłam.. Jak on mógł ? Dobra to nie ważne - ok- uśmiechnęłam się
- to znaczy że mi wybaczasz ?
~ a to już zależy, czy będziesz przekonujący - uśmiechnął się i przytulił mnie
- kocham Cię - pogładził dłonią mój policzek
~ dobra dobra, jestem Głodna, cały dzień z fanami i Avanem - uśmiechnęłam się mijając go i wchodząc do domu. Chciałam żeby był trochę zazdrosny, lubiłam kiedy był zazdrosny
- on też tam był ? - zapytał wchodząc za mną
~ no tak, wiesz we dwoje raźniej
- wiesz że go nie lubię - warknął
~ oj no nie bądź zazdrosny, jeden szybki numerek w łazience to nic
- co ? - złapał mnie za rękę i odwrócił przodem do siebie - mówisz poważnie ?
~ przyjemnie było - śmiałam się
- oj zaraz będzie przyjemnie- zabrał kwiaty i położył je na toaletce, po czym popychając mnie na ścianę całował mnie zachłannie. Jego ręką powędrowała pod moją bluzkę - tak przyjemnie ? - zapytał przygryzając mi skórę szyi, jęknęłam.. Dobrze wiedział jak to na mnie działa. Kątem oka zobaczyłam że...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz