- nie rozumiem- patrzy na mnie zaciekawiony
~ pytam czy zostawił byś mnie i Amy dla panny Gomez - odłożył laptop a ja głupio się poczułam. Wzrok skierowałam na moje splecione dłonie na kolanie, podszedł do moje
- nie, kicia spójrz na mnie - podnosi moją brodę zmuszając mnie do tego. Jego oczy płoną rozczarowaniem - nie zostawię Cię bo Cię kocham, Ciebie i Amy, chce mieć jeszcze syna o którego mam zamiar się za chwilę postarać- całuję mnie delikatnie, a mnie ta odpowiedź w pełni satysfakcjonuje
~ ja Ciebie też- uśmiecha się i muska nosem mój policzek, szyję, dekolt
- jak się czujesz ?- pyta z troską
~ dobrze - przyciągam go za bluzkę do siebie, tak że leży na mnie na łóżku całuje go. Jego język rozchyla moje wargi i po chwili tańczy z moim taniec namiętny i pełen pożądania. Ręce wplatam w jego włosy i zaciskam na nich dłonie
- Oh kicia - mruczy poruszając biodrami, tym samym ocierając swoim przyrodzeniem o złączenie moich ud. Zrobiło mi się gorąco a mój oddech stał się płytki. Tak mało zrobił a podniecał mnie, jego usta przeniosły się na moją szyję a dłonie masowały moje uda i zmierzały ku górze
~ Justin - wyszeptałam
- Hmm? - zamruczał w moją szyję
~ miałam uszyć Ci bluzkę- prychnął i po chwili nagle przestał swoich pieszczot - co się stało ?- patrzył mi w oczy
- co miałaś na myśli wtedy w aucie ? No wiesz, zanim powiedziałem o tej bluzce - zrobiło mi się głupio, bo do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Czułam że rumienie się - Julia, no powiedz proszę
~ to głupie i
- wstydzisz się mnie? - przytaknęłam- oj daj spokój, robiliśmy różne rzeczy w różnych miejscach więc nie ma czego
~ ale tego nie - patrzył na mnie zdziwiony i oczywiste było że czeka aż rozwinę swoją odpowiedź - nie to głupie
- powiedz albo zrobię tak że będziesz błagać o litość - poczułam skurcz u nasady brzucha, tak, właśnie TAM
~ nie ośmielisz się
- to patrz - usiadł na mnie i zaczął mnie łaskotać wywołując u mnie łzy od śmiechu
~ dobra powiem ale błagam przestań - powiedziałam przez śmiech
- mów - pocałował mnie namiętnie
~ bo - spojrzałam mu przez chwilę w oczy po czym zwątpiłam i mój wzrok skierował się na narzutę leżąca na łóżku
- bo ?- ponaglił mnie
~ bo pomyślałam o tej walizce, no wiesz, ten prezent ślubny - spojrzał na mnie zdziwiony
- poważnie tego chcesz ? - czułam że się rumienie i tylko skinęłam potakująco głową a on uśmiechnął się pokazując swoje piękne białe zęby - ale jesteś tego pewna ?
~ dobra nie to nie - chciałam wstać ale mnie powstrzymał po czym poszedł do garderoby i wrócił z czarną walizka, położył ją na łóżku i otworzył ją z chytrym uśmiechem
- kajdanki ? - pomachał mi nimi przed oczami, a ja nagle przestałam się krępować bo przecież to mój mąż i to chyba normalne że próbujemy nowych rzeczy, no przynajmniej tak mi się wydaje
~ tak panie Bieber, jak najbardziej tak - uśmiechnęłam się
- ok, ale Ty się ubierzesz w to - wyciągnął z walizki strój policjantki, wzięłam go do ręki, był lateksowy i jakoś nie przypadł mi do gustu. jego spojrzenie wwiercało się we mnie , rzucając wyzwanie jednocześnie zachęcając i starając się mnie ośmielić
~ nie, Justin bez tego.. nie dam rady - nie miałam pojęcia jak to zrobił ale kilka sekund później leżałam pod nim na łóżku z rękami przygwożdżonymi nad głową. Jego język wdarł się do moich ust a ja upajałam się nim, jego siłą tym wszystkim co on mi daje mimo tego ile przeszliśmy. Justin przerwał pocałunek, otworzyłam oczy i zobaczyłam że wpatruje we mnie te swoje czekoladowe tęczówki z których głośno krzyczy pożądanie
- na pewno dobrze się czujesz? - zapytał troskliwie, a ja kiwnęłam głową, teraz to nie było ważne jak się czuje, pragnęłam go tu i teraz i już nic nie mogło zmienić mojej decyzji - mogę użyć tych kajdanek ? - zapytał niepewnie, znów pokiwałam głową. Usiadł na mnie okrakiem i przypiął mnie do szczebli łóżka - nie za mocno?
~ nie - wyszeptałam uśmiechnął się, teraz miał pewność że nie zrezygnuje, nawet nie miałam takiego zamiaru. zsunął się ze mnie i stanął obok łóżka. Patrzył na mnie a w jego oczach widziałam ekscytacje, jeszcze tego nie robiliśmy w taki sposób
- tak lepiej - zamruczał z szelmowskim uśmiechem . Schylił się i zdjął moje buty, miały wysoki obcas od którego strasznie bolały mnie stopy, po czym sprawnie odpina mi spodnie i zdejmuje - no dobra kicia, to jest bardzo podniecający widok - Ledwie byłam w stanie się opanować leżąc bezradnie i patrząc jak Juss porusza się seksownie. w sumie ostatnio każdy jego ruch jest dla mnie seksowny. Powoli zdejmuje koszulkę spodnie, buty, skarpetki, aż w końcu zostaje w samych bokserkach, po czym ponownie siada na mnie i zdejmuje mi T-shirt, następnie nachylając się nade mną i całując napiera na mnie a ja na biodrze czuje wyraźnie Jerry'ego. Sztywnieje i zaczyna obdarzać dotykiem swoimi chłodnymi ustami moja szyje, schodząc w dol do piersi, a stamtąd do brzucha po czym po chwili znów wrócił do piersi i uwolnił e ze stanika. zaczyna pieścić i masować moje piersi czym doprowadza mnie do szaleństwa. Głośno dysze i koncentruje się głównie na jego głosie i dotyku. Cała reszta jest nie ważna. Jego palce wślizgują się pod materiał moich majtek. Słyszę jak gwałtownie wciąga powietrze - Ohh maleńka - mruczy i wsuwa we mnie dwa palce. Drażniąco wolno nimi porusza. wsuwa i wysuwa je a ja napieram na niego biodrami chcąc pogłębić to doznanie - powoli kochanie - zwraca mi delikatnie uwagę. jęczę wyginając ciało pod jego zwinnymi palcami, pragnę go dotknąć, a gdy staram się to zrobić w skórę wbijają mi kajdanki, kiedy mam wrażenie że już mało dzieli mnie od spełnienia, tak mało, nagle on przestaje
~Justin ? - dysze ciężko
- Ciii - klęka między moimi nogami i bardzo powoli ściąga mi majteczki. Przez chwile przygląda mi się tak jakby chciał wybadać jak bardzo jestem podniecona. Po czym szybkim i zwinnym ruchem obraca mnie na brzuch, to że mam skrępowane ręce nie pomaga mi wcale, podpieram się na łokciach, a on popycha mi kolana do góry tak, że pupę mam w powietrzu, po czym gwałtownie wchodzi we mnie i po jego dwóch ruchach dochodzę wydając z siebie jęk i jego imię ale on nie przestaje, na zmianę zwalnia i przyspiesza, a ja wiem że mimo iż nie otrząsnęłam się po poprzednim wybuchu to nadchodzi następny - no dalej Julia . jeszcze raz - mruczy przez zaciśnięte zęby i to niewiarygodne al moje ciało reaguje na ten rozkaz i dochodzimy razem. Dysze wykończona a on powoli odpina kajdanki przekręcając mnie i opada w moje ramiona. Justin naciąga na nas kołdrę i zasypiamy.
- nie, ona śpi, nie będę jej budził bo Ty raczyłeś się zjawić - słyszałam głosy ale nie miałam sił otworzyć oczu
+ powiedz chociaż jak ona się czuje - usłyszałam drugi męski głos
- już lepiej, musi odpoczywać i brać leki, ale mam nadzieję że szybko wróci do zdrowia
+ ok, możesz nas informować ?
- spoko
+ to cześć
- cześć- drzwi się otworzyły i poczułam że kładzie się obok mnie. Momentalnie przytuliłam się do niego - dzień dobry kochanie - pocałował mnie w głowę i objął
~ mhym
- jak się czujesz ?
~ mhym
- ale jesteś rozmowna - jego klatka piersiowa gwałtownie się unosiła i opadała więc pewnie się śmiał
~ kto to był?
- Avan, słuchaj, jest 11 musimy się ubrać i jechać - zamknął gwałtownie usta - w pewno miejsce, więc dalej, ruchy - tak zrobiłam, jakoś nie miałam ochoty się kłócić zwłaszcza po takiej nocy. poszłam się wykąpać na dole " ze śniadaniem " czekała na mnie cała rodzina. Ana pojechała do miasta więc Pattie pomogła mi zanieść naczynia do kuchni
* Julia, powiedz mi od czego masz e ślady ? - wskazała na moje nadgarstki. a ja nie wiedziałam co zrobić .. co powiedzieć ? na pewno nie " mamo twój syn przykul mnie do łóżka i kochał się ze mną " - a więc ? - ponagliła mnie a ja miałam pustkę w głowie...
hahahahah Perfect♥️
OdpowiedzUsuń