wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdziały 81-90

81.wiesz że nie możemy?

* nie w szpitalu! - powiedziała Natalia
- ale masz wyczucie czasu- mówił Juss leżąc na mnie
* no złaź z niej, bo zawołam lekarza- Juss pocałował mnie i zszedł. Po godzinie po Natalie przyjechał Chris, pogadali z Justinem i pojechali do nas do domu. Było ok 22 Juss usnął w fotelu
~ kochanie- otworzył oczy- chodź- zrobiłam mu miejsce, położył się obok mnie, przytulając mnie. Włożyłam mu ręce pod bluzkę, złapany zapytał
- co Ty robisz?
~ dotykam Cię- pocałował mnie, a ja pozbawiłam go bluzki
- wiesz że nie możemy?
~ gdzie to jest napisane? - zaśmiałam się i zdjęłam swoją bluzkę, odsłaniając piersi
- od wypadku nic nie- pocałowałam go a on mnie objął, nasze ciała przyległy do siebie, włożyłam ręce w jego spodnie i delikatnie wbiłam paznokcie w jego pupę, zamruczał. Zaczął pieścić moje ciało a ja uśmiechałam się, po dłuższym czasie zdjęłam mu spodnie, on zaczął całować moją szyję i zdjął mi spodenki razem z majtkami, śmiejąc się powiedziałam
~ o tak, bierz mnie- on też się zaśmiał
- już jesteś moja, zsunął bokserki, czarne, dostrzegłam na nich napis " calvin klain", rozchylił mi nogi, zaczął całować moją szyję, wstrzymałam  oddech a on delikatnie wszedł we mnie, poruszał się powoli, musieliśmy być cicho żeby nikt nie przyszedł, cicho jęczałam mu do ucha, czułam że zwalnia, wiedziałam że chce już skończyć
~ jeszcze nie- wydyszałam mu u usta i wpiłam się w nie
- dziewczyno ile można?
~ dużo- zaśmiałam się
- moja Kicia- wpił się w moje usta i po chwili ubraliśmy się i położyłam głowę na jego klatce piersiowej i czułam że śmieje się
~ co Ci jest?
- kocham Cię
~ z czego się śmiejesz ?
- nie mam siły
~ to śpij
- dobranoc myszko
~ kocham Cię- palcem jeździłam po jego brzuchu, podniosłam mu bluzkę lekko i palcem dotykałam jego tatuażu na biodrze
~ też taki chce- wyszeptałam, spojrzałam na rękę. Po co ja to zrobiłam? Przecież on mnie kocha, nigdy by mnie nie zdradził, dlaczego uwierzyłam ? Nim się spostrzegłam koszulka Justina była mokra od moich łez. Wtuliłam się w niego i zasnęłam
* panie Bieber, proszę zejść z łóżka
- Kicia- poczułam jak całuje mnie w głowę, odchyliłam ją i przypadkiem nasze usta się spotkały, wykorzystałam chwilę i wpiłam się w nie, przerwało nam chrząkanie lekarza, usiadłam a Justin zszedł z łóżka
* jak się pani czuje?
~ dobrze
* nie jest pani słabo? Nie kręci się pani w głowie? Może czuje się pani zmęczona?
~ po dzisiejszej nocy tak trochę
* słyszałem- powiedział lekarz a ja czułam że się rumienie- dobrze tak więc nie chce się z nikim kłócić więc wypis jest w recepcji- wyszedł
- nawet on Cię słyszał
~ prędzej Ciebie
- nie ważne, ubieraj się, musimy coś załatwić- ubrałam się. Justin zatrzymał się z centrum
~ powiesz mi wreszcie ?
- za chwilę sama zobaczysz- pocałował mnie po czym wysiadł z auta i pobiegł otworzyć mi drzwi, pomógł mi wysiąść
- zamknij oczy
~ Justin nie ma takiej potrzeby
- powiedziałem zamknij- zamknęłam, on objął mnie mocno i prowadził, tak żebym się nie przewróciła, słyszałam jak drzwi się otwierają
* hej J.B.- witaj Kat
* co? Robimy następny?
- nie, tym razem chodzi o tą panią
~ mogę otworzyć oczy?
- możesz
* hej jestem Kat
~ hej, jestem Julia i nie bardzo wiem gdzie jestem
- mówiłaś że też chcesz- odsłonił tatuaż
~ poważnie?
- tak, a więc, gdzie i jaki?






82.zostawiliśmy sałatkę

- witaj Kat
* co? Robimy następny?
- nie, tym razem chodzi o tą panią
~ mogę otworzyć oczy?
- możesz
* hej jestem Kat
~ hej, jestem Julia i nie bardzo wiem gdzie jestem
- mówiłaś że też chcesz- odsłonił tatuaż
~ poważnie?
- tak, a więc, gdzie i jaki?
- wszystko powiedziałam Kat i po chwili siedziałam na fotelu, bolało strasznie, ale warto było, kiedy weszłam do domu wzięłam od razu tabletki które pomogły, o dziwo nie bolało aż tak. Byliśmy sami. Położyłam się a on obok mnie
- jesteśmy sami
~ wie
- może byśmy tak-uniósł mi bluzkę
~ nie, bo mnie boli
- ale będziesz tylko leżała- uśmiechnął się
~ tylko nie dotykaj tego miejsca- uśmiechnął się i zdjął mi i sobie bluzkę. Całowaliśmy się i zadzwonił jego telefon
~ nie odbierzesz ? Może to ważne
- nie mam czasu- całował moją szyję- sięgnęłam mu do spodni i wyciągnęłam jego telefon
~ to Kate
- to co?- całował moją klatkę piersiową
~ może chcesz odebrać
- nie mam zamiaru- odpiął mi spodnie
~ mogę odebrać?
- mhym - wrócił do całowania mojej szyi i rękę włożył w moje spodnie, a ja rozłączyłam i położyłam telefon na stole- dobra decyzja- zaśmiał się i wpił się w moje usta no i jak zwykle ktoś musiał nam przerwać, do domu weszła Natalia z Chrisem - udawajmy że ich nie widzimy - powiedział i robił dalej to co robił, usiedli na kanapie na przeciwko nas, a on dalej nie przestawał
~ Juss - wyszeptałam- starczy
- jeszcze
~ Justin- wyciągnął rękę z moich spodni, założył mi bluzkę i usiedliśmy
- co jest?
* nic, tak chcieliśmy posiedzieć zwami
- no chyba sobie żartujesz
* nie, mówię poważnie
- Julia idziemy
+ rodzice Justina dzwonili że wrócą za kilka dni bo samochód się zepsuł- powiedziała Natalia
* no a teraz nie przeszkadzajcie nam- Chris wziął Natalie na ręce i poszli do jej pokoju
- tylko bądźcie cicho bo sami nie jesteście
~głodna jestem- chciałam wstać ale Juss mi nie pozwolił
- już idę robić, na co masz ochotę?
~ warzywa, sałatkę jakąś
- dobrze- pocałował mnie i zniknął za drzwiami. Po 10 minutach poszłam do niego, stanęłam w drzwiach. Grali w radio jego piosenkę, on kroił ogórka i śpiewał, podeszłam do niego od tyłu, był bez koszulki bo ja miałam ją na sobie, objęłam go od tyłu i przytuliłam się, odwrócił się i wziął mnie na ręce, posadził na blacie kuchni i pocałował, uśmiechnęłam się a on dalej kroił warzywa
~ Justin jeszcze miesiąc tylko będę miała lekcję- uśmiechnęłam się
- a dlaczego tak?
~ bo umiem już wszystko a Rebecca chce żebym była mądrzejsza od wszystkich i trochę na przód się będę uczyć
- ale będę miał mądrą żonę
~ a ja najprzystojniejszego męża na świecie
- a suknię już kupiłaś ?
~ nie, tydzień przed ślubem kupię
- dlaczego tak?
~ żeby było ciekawiej- złapałam kawałek sałaty i zjadłam ją
- nie wyjadaj
~ czemu?
- bo ja się mecze, robię to a Ty wyjadasz mi składniki, myślisz że- nie dałam mu skończyć bo go pocałowałam, oplotłam go w pasie nogami, zdjął mi bluzkę, wziął mnie na ręce i wyszliśmy z kuchni
~ stój, muszę Ci powiedzieć coś ważnego- spojrzał na mnie wystraszy- zostawiliśmy sałatkę - zaśmiał się i wróciliśmy do kuchni wzięłam sałatkę i zaniósł mnie na piętro, kiedy przechodziliśmy obok pokoju Natalii słyszeliśmy śmiechy
- patrz teraz na ich minę - weszliśmy do pokoju, oni siedzieli na podłodze i oglądali jakieś zdjęcia, Justin położył mnie na łóżku i całowaliśmy się namiętnie, odpięłam mu spodnie
* co wy robicie ?- zapytał wkurzony Chris, Juss spojrzał na nich, podniósł mnie
- pomyliliśmy pokoje- wyszliśmy
~ Haha  musimy to robić częściej
- no a teraz na poważnie - wziął mnie na ręce, sałatkę zostawiliśmy przed drzwiami Natalii, położył mnie na łóżku i całowaliśmy się namiętnie, włożyłam rękę do jego spodni i zajęłam się Jerrym. Juss zamknął oczy, Przygryzł wargę i cicho pomrukiwał, przewróciłam go na plecy i zdjęłam mu spodnie, ze swoimi zrobiłam to samo. Usiadłam na nim tak że czułam jerryego, on też usiadł, Całując go poruszałam biodrami. W pewnym momencie przewrócił mnie na plecy, zdjął mi majtki i zbliżył usta do mojego miejsca intymnego. Po chwili poczułam tam jego rozpalone usta, zalała mnie fala gorąca i przeszły przyjemne dreszcze, w rękach ściskałam pościel
~ Justin!- wykrzyczałam - ja zaraz- przerwał mi pocałunkiem, jednocześnie wchodząc we mnie, poruszał się powoli sprawiając że odpływałam a z moich ust wydobywały się ciche jęki. Kiedy znacznie przyspieszył, myślałam że oszaleje
~ o Boże! Justin !-on po tym jeszcze bardziej przyspieszył - o matko! Justin, taaak!- doszliśmy w tym samym czasie
- kocham Cię- wyszeptał
~ ja też - nie mogłam dobrze złapać oddechu. Spojrzeliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać
- mamy 19 lat a to nas wykańcza jakbyśmy mieli 60
~ ja mogę jeszcze - pocałowałam go
- tak?
~ tak- usiadłam na nim i zaczęłam go całować, weszłam nim w siebie a on się uśmiechnął, wtedy Chris zapukał
* możemy wejść?
- zajęci jesteśmy
* ale nam się nudzi- złapał za klamkę, zeszłam z Justina - możemy już?
- chwila- ubrałam majtki, krótkie spodenki i bluzkę ze sporym dekoltem, Juss ubrał czarne bokserki czerwone spodnie dresowe i bluzkę biała - już- weszli
* ale te ubrania moglibyście posprzątać
- przeszkadza Ci to wyjdź
* nie, nie przeszkadza- usiedli na łóżko- co robimy?
- my mamy plany
*ile razy jeszcze będzie dzisiaj seks uprawiać, Julie było pewnie słychać u sąsiadów
~ dzięki- rzuciłam go poduszka
- co ? Zazdrosny bo nie potrafisz zrobić żeby dziewczyna tak krzyczała
* potrafię- Natalia pokiwała przecząco głową- jak możesz?- udał złego a ona usiadła na niego i zaczęła go całować
- ja też tak chce- śmiał się Justin i rzucił się na mnie, całował mnie, Przygryzłam mu wargę, zamruczał, Justin dotknął moich żeber
~ał - zabrałam jego rękę
- przepraszam kochanie- podniósł mi bluzkę i zaczął całować to miejsce
+ Julka coś ty zrobiła ?
~ nic- uśmiechnęłam się
+ pokaż- zeszła z Chrisa i odepchnęła Justina - ty masz tatuaż- wyglądał tak
~ no mam
+ kiedy?
~ dzisiaj
+ jak?
~ szybko- uśmiechnęłam się
+ dobra nie dogadam się- Chris ja przytulił
- może do kina pójdziemy
* ta z Twoimi fanami
- tylko zaproponowałem
~ mi się ten pomysł podoba- pocałowałam go w policzek
- może imprezę zrobimy ?
* jestem za
~ imprezę?
+ nie- mi i Tali to się nie podobało
- fajnie będzie, ja zamówię jedzenie a Chris ludzi- oboje wyciągnęli telefon, jakoś nie miałam ochoty no ale skoro Juss chce to niech będzie. O 20 zaczęli schodzić się ludzie, było dużo alkoholu, co jeszcze bardziej mi się nie podobało, grała głośna muzyka,ok 24 jakaś dziewczyna oblała mnie sokiem więc poszłam się przebrać, kiedy zakładałam spódniczkę Kim wbiegła do pokoju
= tam jest Kate, z Justinem- szybko się ubrałam i zbiegłam na dół, Justin już był pijany a ona chciała to wykorzystać, dotykała jego twarzy, pobiegłam i ja odepchnęłam
~ dziwko wypierdalaj z mojego domu!
+ może Justin chce żebym została- mówiła z uśmiechem
~ ale ja nie chce!
- kochanie daj spokój
~ ale Justin!
- nie rób scen- nie wierzyłam że on to mówi
~ ja jej tu nie chce
- ale ja chce
~ co? Ale przecież
- ona jest moją przyjaciółka i ma tu zostać
~ ale Justin
- nie podoba Ci się to wracaj do polski - nie wytrzymałam, spoliczkowałam go i pobiegłam do pokoju a za mną pobiegł Ryan
+ Julia, otwórz- otworzyłam a on mnie przytulił
~ nienawidzę tej suki
+ ja też
~ mam prośbę, przenocujesz mnie?
+ oczywiście, ale może chodź na dół i pokaż mu że to Cię nie rusza
~ on nie zwraca na mnie uwagi
+ ale my tak, chodź- wytarł mi łzy, przed drzwiami czekał Alfredo, objęli mnie i wyszliśmy. Wypiłam trochę alkoholu i tańczyłam z nimi na zmianę. Przyszła kolej na taniec z Alfredo, była to szybka piosenka, okręcał mną, podrzucał, wziął mnie na ręce, nasze twarze dzieliło kilka centymetrów i nie wiem co się stało, być może za dużo alkoholu, ale pocałowałam go, tak namiętnie. Na moje nieszczęście Juss to zobaczył, kiedy Alfredo mnie postawił, mój chłopak się rzucił na niego, bałam się o nich, ale Alfredo go przytrzymał, tak że Justin nie mógł go uderzyć, muzyka ucichła
- nie będziesz całował mojej dziewczyny
* a ty z kate co robisz?
- nie pocałowałem jej!
* ale mało brakowało
- ale tego nie zrobiłem !
* a to że Julia płakała przez ciebie to co? Mało ważne? Lepiej było z ta dziwka zostać niż iść za dziewczyna?- Juss spojrzał na mnie a ja uciekłam do pokoju, odwinęłam nadgarstek, bolało, ale nie tak jak to co robił Justin, pobiegłam do łazienki i znalazłam żyletkę, zrobiłam kolejna kreskę, poczułam się trochę lepiej, kiedy chciałam zrobić kolejna do łazienki wbiegł Juss
- wyrzuć to
~ wypierdalaj!
- kochanie proszę cię
~ wypierdalaj!  Do kate sobie idź pijaku- moje oczy zalały się łzami, wyszedł, przycisnęłam ostrze i zrobiłam kolejna linie która zakryła szybko krew, wszedł i zabrał mi żyletkę
- jak ty to i ja
~ nie rób tego
- bo ?
~ jeśli mnie kochasz to nie rób tego- wyrzucił ją przez okno
- ty też masz tego nie robić
~ idź sobie
- jak pójdziesz ze mną
~ niech kate idzie
- dlaczego jej tak nie lubisz ?
~ hm może dlatego że próbuje mi Cię odebrać, dlatego że powiedziała że spałeś z nią i dlatego że chciała mnie zabić wjeżdżając we mnie
- co ty mówisz?
~ prawdę
- ona mówiła że będziesz chciała ja oskarżyć wszystko- nie wierzyłam w to co słyszałam, odwróciłam głowę a po policzku płynęły mi łzy
~ chcesz jej wierzyć? Proszę bardzo
- kochanie- uklęknął przede mną
~ nie mów tak do mnie- wziął moją rękę i wytarł mi spływająca krew- poradzę sobie- wtedy pocałował moje rany a ja zaczęłam płakać jeszcze bardziej
- kochanie co jest?
~ nienawidzę tej suki i ma zniknąć z twojego życia
- ale Julia
~ albo ja albo ona
- oczywiście że Ty, chodź jeżeli to Ci poprawi humor to osobiście ja wyrzucę z domu- uśmiechnęłam się lekko a on mnie pocałował- i kto lepiej całuje?
~ szczerze?






83.tym skarbem się zajmij

~ nienawidzę tej suki i ma zniknąć z twojego życia
- ale Julia
~ albo ja albo ona
- oczywiście że Ty, chodź jeżeli to Ci poprawi humor to osobiście ja wyrzucę z domu- uśmiechnęłam się lekko a on mnie pocałował- i kto lepiej całuje?
~ szczerze?
- tylko szczerze
~ Alfredo- udał obrażonego- żartuje- uśmiechnął się, objął mnie swoimi silnymi ramionami i pomógł mi wstać, przed oczami zrobiło mi się ciemno, kurczowo trzymałam się Justina
- Julia co się dzieje?
~ w głowie mi się kręci, to nic takiego- wyszliśmy z łazienki, po chwili już  czułam się lepiej. Zeszliśmy na dół. Czuć było zapach alkoholu i papierosów, ludzie tańczyli pośród unoszącego się dymu, wzrokiem szukaliśmy Kate, była tam, stała w odosobnieniu. Dopiero teraz zauważyłam jej ubranie, miała na sobie zwiewna koszulkę w kwiecisty wzór i spódniczkę która zakrywała dość mało. Justin cały czas obejmował mnie silnym ramieniem, powoli szliśmy w jej stronę, ona gdy nas zobaczyła rzuciła się Justina
- Kate zostaw mnie i wyjdź
* wiem że chcesz żebym została-ręką jeździła po jego klatce piersiowej - doskonale wiem czego chcesz-  ręką zjechała do jego spodni i włożyła ją w nie , ręce mi się trzęsły, nie mogłam się opanować
- wyjdź- zabrał jej ręce i odepchnął ja - spotkamy się w sądzie- w jej oczach zobaczyłam strach, krople potu mieniły się kolorami w zależności od światła, jej oddech stał się płytki i szybki, wzrokiem błądziła po całym domu
* powiedziałaś mu- zacisnęła zęby - ale to nie prawda- mówiła z panika w głosie-Justin mówiłam Ci że tak będzie, wierzysz jej?- Justin spojrzał na mnie
- bezgranicznie- uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę- a teraz wyjdź
* zniszczę cię suko- zawołała jak wychodziła, wiedziałam że ona będzie chciała coś mi zrobić. jakakolwiek siła opuściła moje ciało, obraz zaczął się rozmazywać
~ Justin- wyszeptałam - słabo mi
- o boże Julia- wziął mnie na ręce, po drodze powiedział Chrisowi że ma skończyć ta imprezę, teraz. Wniósł mnie do łazienki w naszym pokoju, posadził na sedesie- ty cały czas krwawisz- spojrzałam na rękę, miał rację, ale to było mi obojętne, wziął pasek od mojego szlafroka i związał mi rękę, krew już nie leciała tak mocno , zrobił mi opatrunek i zaniósł na łóżko, nie miałam pojęcia ile to trwało ale w domu było cicho, otulała mnie aksamitna pościel, nie miałam siły nawet mówić, Juss przebrał mnie i położyliśmy się. Jego rozpalone usta całowały moje ciało, szeptał że przeprasza. Wtuliłam się w niego i zasnęłam. Sen okazał się przynieść ukojenie.


Kiedy się obudziłam moje ciało owiewał chłodny wietrzyk wpadający przez otwarte okno. Usiadłam na łóżku. Byłam sama, wtuliłam się w kołdrę. Zegarek wskazywał 11.27, głośny jęk niezadowolenia wyszedł z moich ust. W drzwiach z tacą pełną jedzenia pojawił się Justin
- to dla kobiety moich marzeń- uśmiechnął się i wszedł do pokoju niepewnym krokiem, mimowolnie uśmiechnęłam się. Usiadł, obok mnie stawiając tacę. Dało się w powietrzu wyczuć napięcie
- przepraszam, obiecuje
~ nic nie obiecuj, obietnice są dla dzieci i przyszłych samobójców
- ale ja
~ Justin, tylko mnie kochaj - zbliżał się do mnie coraz bardziej
- kocham najbardziej na świecie, ale przepraszam za
~ nie przepraszaj. W niektórych przypadkach to za mało. Wczoraj byłam szczęśliwa po tym co zrobiliśmy ale ta impreza wszystko zniszczyła, nienawidziłam Cię ale pragnęłam żebyś mnie przytulił i pocałował. Działasz na mnie dziwnie, bo w sytuacji w której powinnam być zła nie dając się dotknąć właśnie twojego dotyku potrzebuje, twoich rąk, malinowych ust i czekoladowych oczu które mnie uspokajają
- gdybym mógł całował bym Cię cały czas, patrzył w twoje oczy i dotykał Twojego ciała, niczego bardziej nie pragnę jak Ciebie, moje myśli krążą tylko wokół twojej osoby- uśmiechnęłam się a on zachłannie wpił się moje usta, po czym złożył pocałunek w kąciku moich ust, na szyi i na obojczyku
~ dobra daj mi jedzenie- zaśmiał się i podał mi tosty. Byłam strasznie głodna. Zjadłam ich sporo a przez ten cały czas Juss mi się przyglądał. Kiedy skończyłam odstawiłam tacę i przyciągnęłam go do siebie
~ dziękuje, było bardzo dobre- po tych słowach pocałowałam go, on przylgnął do mnie, pragnęłam go a on mnie, ale nie mogłam mu ulec. Odchyliłam głowę a on składał pocałunki na mojej szyi, jego ręką dotykała mojego nagiego ciała znajdującego się pod bluzką, sprawiał że miejsce którego dotknął paliło gorącem, jego oddech był ciężki,druga ręka powędrowała do moich majtek, ale nie pozwoliłam mu. Przylgnął do mnie tak że czułam go bardzo dobrze(jeżeli wiecie co mam na myśli)
~ przestań- mój szept był cichy i wyraźnie było słychać w nim że nie chce tego co powiedziałam- Juss, przestań- dalej nie reagował, dłonią pieścił moje piersi i usta błądziły po mojej szyi i klatce piersiowej, słowa sprzeciwu wypowiadałam przyciągając go coraz bardziej do siebie, moje słowa i czyny były sprzeczne, chciałam więcej, ale nie mogłam. Zamykając dłonie w jego włosach Odchyliłam jego głowę
~ proszę przestań- ku mojemu zdziwieniu przestał. Byłam rozczarowana bo liczyłam na coś zupełnie innego
~ idę się wykąpać- zszedł ze mnie i pomógł mi wstać
- jak będziesz czegoś potrzebowała to krzycz- pocałował mnie i wyszedł. Weszłam do łazienki, nalałam wody do wanny. Zdjęłam koszulkę i zsunęłam majtki. Powoli zanurzyłam się w wodzie, poczułam jak cała zła energia opuszcza moje ciało. Straciłam poczucie czasu rozmyślając o różnych rzeczach, z pogoni myśli wyrwał mnie Justin wchodzący do łazienki
- a Ty jeszcze tu? Myślałem że coś się stało- zdjął ręcznik z wieszaka i gdy wstałam otulił mnie nim, wziął na ręce i posadził na brzegu wanny- zmienię Ci opatrunek- uśmiechnął się, pocałował mnie i wyszedł, zdjęłam materiał który znajdował się na mojej ręce, lecz gdy moim oczom ukazały się czerwone kreski, które bolały humor od razu mi się pogorszył. Wrócił Justin, uklęknął przede mną, wziął moją rękę w swoje i spojrzał na mnie, po czym delikatnie pocałował czerwone rany. Starannie zrobił mi opatrunek i wyszliśmy z łazienki. W sypialni byli Alfredo, Tala i Chris
+ chciałem przeprosić za wczoraj- patrzył na nas Alfredo
~ ja nie jestem zła
- ja też nie ale moglibyście wyjść? Julia chce się ubrać- wyszli i Justin razem ze mną poszedł do garderoby. Usiadł na pufie która stała w rogu. Założyłam majtki i stanik. Juss złapał mnie za rękę, Przygryzał wargę, wiedziałam co to znaczy, przyciągnął mord do siebie mówiąc
- chodź do tatusia- usiadłam na nim okrakiem
~ ale ja byłam grzeczna
- coś nie wydaje mi się- wpił się w moje usta, jedna ręką trzymał mnie za podbródek a druga trzymał na moim udzie
~ muszę się ubrać- wplotłam dłonie w jego miękkie włosy, całował moją szyję
- za chwilę
~ mm.. Ja muszę teraz- wymruczałam mu do ucha
- no chwilę- zaśmiałam się i wstałam, on też wstał i złapał mnie za rękę- nie grzeczna jesteś, tatuś musi Cię ukarać- zaczęłam się śmiać a on przecisnął mnie do ściany, brutalnie wpił się w moje usta i odsunął się- czekamy na dole- powiedział wychodząc, ubrałam się i zeszłam do nich. W domu było czysto, jak nigdy
~ co tu się stało?- zapytałam zdziwiona
+ Justin zamówił ekipę sprzątająca
~ on mówi poważnie?
- tak, powiedziałem że nie wiem jak to zrobią ale ma być idealnie bo dzisiaj będą tu dzieci a one w takim smrodzie po papierosach nie mogą być a jak nie to stracą pracę
~ mrr uwielbiam jak jesteś taki stanowczy- przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie delikatnie ściskając mój pośladek- przestań- zaśmiałam się
- zrobiłem Ci czekoladę
~ o dziękuje - pocałowałam go w policzek i usiadłam  z reszta, jak się okazało był także Ryan i Selena
* ej wiecie że Julia ma tatuaż?- powiedziała Natalia
~ cicho bądź
= pokaż- powiedziała Sel, Justin podniósł mi bluzkę- bolało?
~ strasznie, jeszcze boli ale trudno- uśmiechnęłam się, a Juss pocałował mnie w szyję
- mocno boli?
~ nie- przytulił mnie, głowę wtuliłam pod jego głowę i pocałowałam go w szyję. Wszyscy patrzyli na nas zdziwieni
- co się tak gapicie ?
+ nic, tylko wczoraj
~ wczoraj było wczoraj- uśmiechnął się i pocałował mnie
- widzicie taka kobietę to tylko na rękach nosić- podniósł mnie
* lepiej uważaj bo jak przestaniesz ja doceniać to ktoś inny to zrobi - powiedział Alfredo
- weź zajmij się sobą co?- postawił mnie i zbliżył się do niego
* taka jest prawda, zamiast rozmawiać z przyjaciółkami dziwkami tym skarbem się zajmij- złapałam Justina za rękę
- to jest moja dziewczyna i ręce z dala od niej- pocałował mnie brutalnie
~ kochanie - złapałam go za twarz i zmusiłam go żeby spojrzał mi w oczy-spokojnie przecież wiesz że jestem Twoja i tylko Twoja- zacisnął zęby, delikatnie musnęłam jego usta, posadził mnie na blacie a ja pocałowałam go namiętnie, kiedy przestałam uśmiechnął się
- przepraszam- wyszeptał
~ nie mnie przepraszaj- odwrócił się
- przepraszam
* spoko- wziął mnie na ręce
- wybaczcie nam ale my idziemy- weszliśmy do sypialni, Juss zamknął drzwi, posadził mnie na łóżku
- przepraszam za wczoraj na prawdę- w jego oczach był smutek, wzięłam głęboki oddech
~ mnie też to boli, nawet bardziej niż Ciebie- uklęknął przede mną
- wiem że nie tłumaczy mnie to że byłem pijany- zacisnął zęby po policzku spłynęły mu łzy- ale kocham Cię nad życie- schował twarz w dłoniach, czułam że mi duszno, wzięłam głęboki oddech
~ kochanie- zmusiłam go do spojrzenia mi w oczy- nie rób tego więcej. Na prawdę chcesz to odejdę. Ale nie traktuj mnie tak jak wczoraj- pokiwał potakując, wytarłam mu łzy- a teraz mnie pocałuj, tak zrobił
- kochanie bym zapomniał - z kieszeni...






84.krzyczę jak opętana?

Z kieszeni wyjął naszyjnik
~ skąd to masz?
- pamiętasz?
~ oczywiście- uśmiechnęłam się
- pani pozwoli- podniosłam włosy a on zawiesił mi naszyjnik z moim imieniem, ten co kiedyś mi go dał
~ dziękuje- zaczął całować moją szyję- Juss nie możemy
- dlaczego?- spojrzał na mnie z miną kota ze Shreka
~ bo nie jesteśmy sami
- wczoraj też nie byliśmy a ja chce żebyś wiedziała jak Cię kocham
~ Justin
- Julia- zaśmiałam się a on wykorzystał to i położył mnie na łóżko, miałam wrażenie że powietrze stało się gestrze, w pokoju panował półmrok, rolety nie były odsłonięte, kiedy zaczerpnęłam powietrza oszołomił mnie zapach jego perfum, to były moje ulubione perfumy, pocałował mnie niepewnie, lecz kiedy zobaczył że już cała należę do niego, Całując moją szyję włożył mi ręce pod bluzkę, jego dłonie powędrowały na moje piersi a jego usta zamknęły moje w razie gdybym chciała się sprzeciwić. Nie miałam zamiaru tego robić. Cała oddalam się jego pieszczotą. Zdjął mi bluzkę razem ze stanikiem. Nie lubiłam się z nim kłócić, ale po każdej kłótni seks był wspaniały. Tak było i tym razem. Jego usta zjeżdżały coraz niżej. Kiedy dotykały mojej skóry czułam jak przez moje ciało przechodzi dreszcz, złapałam go za włosy i przyciągnęłam jego twarz do mojej
- co mnie tak traktujesz?
~ ktoś musi- zaśmiałam się i przewróciłam go siadając na mi
- mm już mi się podoba- złapał mnie za biodra i powoli zmierzał rękami ku górze, złapał mnie za piersi- zaśmiałam się i zdjęłam mu bluzkę. Pocałowałam go w kącik ust, on pocałował mnie zachłannie, kiedy przestał odsunęłam się i odpięłam mu spodnie, pomógł mi je zdjąć, po czym znów był na górze i teraz to on pozbawił mnie spodni. Po chwili nasze jęki i głośne oddechy wypełniły cały pokój. Kiedy doszliśmy Juss leżał na mnie i mnie całował
- ja chce syna- zaczęłam się śmiać- mówię poważnie
~ w głowę się puknij, ja do szkoły idę
- ale Julia
~ głupek, musimy się ubrać
-już?
~ tak. Podaj mi ubranie
- a co będę miał z tego?
~ zobaczymy- musnął moje usta i wstał. Podał mi ubranie i pomógł mi się ubrać. Objęci zeszliśmy do salonu
+ nie możecie kochać się ciszej?- zapytał Ryan
* to było cicho, musiałbyś ich wczoraj rano słyszeć- zaśmiał się i zaczął udawać - oh Justin! Oh tak! Zaraz dojdę! - wszyscy zaczęli się śmiać
~ Justin zrób coś
- co zazdrościsz bo Natalia nigdy tak nie krzyczała?
* odwal się
= Justin co zrobiłeś, teraz z seksu nic nie będzie- powiedziała Natalia siadając Chrisowi na kolana - kochanie przecież wiesz jak jest, to znaczy jak było, rodzice w salonie kawę piją a ja mam krzyczeć jak opętana Julia- wszyscy się śmiali oprócz Chrisa i Natalii
~ krzyczę jak opętana?
- nie kwiatuszku- pocałował mnie
+ super że jesteście szczęśliwi no ale my nie mamy tyle szczęścia więc może trochę się ograniczcie
- oj to oczy zamknij - wtuliłam się w Justina
+ dobra może film jakiś obejrzymy ?
~ wybierzecie coś a ja idę zrobić popcorn- Juss mnie przytulił
- nie puszczę Cię- pocałowałam go- ok ale tak szybko
* my Ci pomożemy- wstała Natalia z Sel i poszłyśmy do kuchni. Wsadziłam popcorn do mikrofalówki
= Julia nie chce być nie miła ale dlaczego mu wybaczyłaś ?- zapytała Natalia ustawiając szklanki na tacy
~ bo go kocham
* co Ci się stało w rękę?- zapytała Selena
~ to nic takiego, mały wypadek
= chciała się zabić przez Justina
~ pff co ty mówisz, to nie prawda
= nie kłam, zmieniłaś się, on  Cię zmienił
~ nie krzycz, to nie prawda
= nie oszukuj się
* wiesz ze możesz na nas liczyć
~ nie rozumiecie
= to nas oświeć- wzięłam głęboki oddech
~ możliwe że się zmieniłam ale to nie wina Justina- patrzyły na mnie- to przez tamten wypadek,straciłam dziecko- nieświadomie złapałam się za brzuch a po policzku spłynęła mi łza
* nie wiedziałyśmy- przytuliły mnie
~ i tak miało zostać- wstałam, wyciągnęłam popcorn i nastawiłam następny
= jeżeli przeszkadza Ci że ja w jakim stanie
~ właśnie dlatego nie chciałam mówić
*ale to nie tłumaczy tego że mu wszystko wybaczasz
~ zrozumcie, kocham go nad życie i pomógł mi bardzo kiedy tego potrzebowałam - wszedł Juss
- mm ale pięknie pachnie- szybko wytarłam łzy
~ jeszcze chwilę
- płakałaś ?- podszedł i objął mnie w pasie
~ to nic takiego
- martwię się
~ to nic kochanie- uśmiechnęłam się a on mnie pocałował
- czekamy na was a o Ciebie Sel, Ryan się pytał
* poważnie?
- no pytał ile masz lat bo na 30 wyglądasz- ona rzuciła w niego ścierką
* spadaj !- wytknął jej język
- nat daj te szklanki, ty możesz teraz ciężkich rzeczy nosić, Selena zaniesie - kiedy ona zamachnęła żeby w niego rzucić- dobra zaniosę- cmoknął mnie w policzek i wyszedł
= lubię go
~ pamiętaj on jest mój- śmiałam się
= Kurde a myślałam że nas przygarnie
* może ja też się załapie ?
~ o nie- wzięłam popcorn i wyszłyśmy, postawiłam miski i wskoczyłam na mojego chłopaka- on jest mój- wpiłam się w jego usta
- yy ale o co chodzi?
~ one chcą mi Ciebie zabrać- powiedziałam z udawanym smutkiem
- ale nie dam się- złożył na mojej szyi kilka pocałunków
= a ty czemu mnie po szyi nie całujesz?- zapytała Natalia- całuj- chłopak wykonał polecenie, Ryan włączył film a ja położyłam głowę na kolanach mojego chłopaka. On wziął w ręce moją dłoń, tą na której znajduje się pierścionek zaręczynowy i pocałował ją
- już niedługo
~ no chyba że się rozmyślisz
- Twoje niedoczekanie- dotknęłam jego twarzy, a on się uśmiechnął. Położyliśmy się a on trzymał rękę na moim biodrze- Julia- wyszeptał- chce syna
~ to sobie kup
- zgódź się
~ zgadzam się ale za kilka lat
- Kicia no, bo Cię ugryzę
~ głupek- wtedy poczułam jego usta na szyi- Justin ja mówię poważnie i jak się nie ogarniesz to nawet w noc poślubna seksu nie będzie
- jak Ty tak możesz?
~ normalnie - odwróciłam się i pocałowałam go. Film jak się okazało był horrorem. Oglądałam go wtulona cały czas w Justina. Jego chyba ten film nudził, bo usnął. Przykryłam go i także zasnęłam. Kiedy się obudziliśmy na stole była kartka " poszliśmy do klubu" było ciemno
- poszli bez nas- udał obrażonego
~ chcesz to idź
- a Ty?
~ ja po wczoraj mam dość, ale ty jak chcesz to idź- nie chciałam żeby szedł bo wiedziałam znowu coś się może stać
- na prawdę ?
~ tak
- kochana jesteś- pocałował mnie i pobiegł się przebrać i po chwili zszedł. Był ubrany na czarno
~ tylko nie wróć za późno i jak wypijesz to wróć taksówka
- ok nie czekaj na mnie- wyszedł
~ ta jasne, nie będę- powiedziałam witając z łóżka- znowu sama, super- wyciągnęłam lody i poszłam do salonu, włączyłam jakąś komedię romantyczną- dlaczego w życiu nie może być jak w tym filmie- mówiłam sama do siebie, wydało mi się to dziwne więc zadzwoniłam do Kim
~ hej, przeszkadzam ?
+ nie, siedzę i oglądam głupi film w tv
~ ja też, Justin poszedł i zostałam sama
+ gdzie poszedł?
~ do klubu a ja siedzę z lodami i głupia komedię oglądam- okazało się że oglądamy ten sam film po jakimś czasie rozmowy o tym jacy to faceci są beznadziejni zaczęłyśmy rozmowę o filmie
~ dlaczego w życiu tak nie może być
+ no właśnie
~ dlaczego Justin nie może zrobić tak jak tu, o zobacz, facet przynosi jej kwiaty, wino i będą uprawiać dziki seks- za mną usłyszałam
- kwiaty i wino mam, chodź na seks- odwróciłam się a tam stał Juss, miał bukiet róż i wino w ręku
~ zadzwonię później- rozłączyłam się- co Ty tu robisz?
- serio myślałaś że bez Ciebie pójdę?- pokiwałam głową na tak a on się uśmiechnął i ...





85.bo Cię kocham

~ dlaczego Justin nie może zrobić tak jak tu, o zobacz, facet przynosi jej kwiaty, wino i będą uprawiać dziki seks- za mną usłyszałam
- kwiaty i wino mam, chodź na seks- odwróciłam się a tam stał Juss, miał bukiet róż i wino w ręku
~ zadzwonię później- rozłączyłam się- co Ty tu robisz?
- serio myślałaś że bez Ciebie pójdę?- pokiwałam głową na tak a on się uśmiechnął i podszedł do mnie – głuptasie sam nie idę – dał mi kwiaty
~ wstawię je do wody
- a ja muszę iść do kuchni- znalazłam wazon, nalałam do niego wodę i postawiłam w salonie. Usiadłam. Nas stole stały 2 kieliszki i otwarte już wino,
~Justin?
- Już idę ale zamknij oczy- zamknęłam i usłyszałam że stawia coś i siada, Po chwili poczułam jego usta na moich- już możesz otworzyć
~jeju z jakiej to okazji ?
- tak po prostu bo Cię kocham-nalał nam wina i podał mi kieliszek- za nas kochanie – stuknął swoim kieliszkiem o mój. Upiłam mały łyk krwistoczerwonego napoju, był dobry. Juss zrobił to samo i odstawił nasz kieliszki. Na stole w szklanej misce stały owoce; pokrojone banany, pomarańcze, jabłka, a także w całości truskawki i maliny, a obok w miseczce była bita śmietana, którą widocznie Justin zrobił jak szukałam wazonu. Wzięłam truskawkę i zjadłam ją, Juss także włożył sobie jedną do ust ale tak że wystawała mu z ust- nałóż mi bitej śmietany- poprosił, wzięłam łyżkę do ręki i ubrudziłam mu pół twarzy; nos, usta i policzek- o nie! Teraz to zlizuj-powiedział zły, a ja usiadłam mu na kolanach, najpierw na palec zebrałam biały krem z jego policzka, później z nosa a na końcu oblizałam mu usta, chciał mnie pocałować ale się odsunęłam. Wzięłam owoc i chciałam nałożyć na niego bitą śmietanę, ale Justin wziął ją pierwszy. Wiedziałam że to się dobrze nie skończy. Na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmiech, ten który tak do szaleństwa uwielbiam
~ nawet nie próbuj – powiedziałam z przerażeniem w głosie ale to nic nie dało, po chwili poczułam zimno na klatce piersiowej- nie wiesz gdzie mam usta ? To się je a nie robi z tego okłady
- oj przepraszam- nabrał jeszcze i ubrudził mi buzie, po co to mówiłam?
~ no i co zrobiłeś ?- chciałam wstać ale mnie powstrzymał
- daj, pozbędziemy się tego- przyłożył usta do mojego dekoltu i poczułam jak delikatnie zlizuje ze mnie bita śmietanę, kierując się ustami coraz wyżej. Było to bardzo podniecające, dłonie wplotłam w jego włosy, dotarł do moich ust- z bitą śmietaną jesteś jeszcze bardziej słodka, zaraz Cie pożre- musiałam to przerwać bo przecież ktoś może do domu w każdej chwili wrócić
~ Juss kochanie, podaj mi wino- zrobił to o co go prosiłam ale nie do końca, bo niby całkiem przypadkiem wylał na mnie zawartość kieliszka – co Ty zrobiłeś ? To moja twoja ulubiona bluzka
- kochanie kupimy nową a teraz chyba musisz ją zdjąć, ja Ci pomogę- uśmiechnął się i pozbawił mnie czarnego T-shirtu – może się zabawimy ?
~ co masz na myśli ?- bez odpowiedzi wstał i poszedł do kuchni by po chwili wrócić z bitą śmietaną w sprayu
-połóż się- zrobiłam to co kazał. „Ubrudził” mnie i zlizywał ze mnie. Zaczął na dole mojego brzucha, tuż przy pasku od spodni i zmierzał ku górze, poprzez piersi, obojczyki, szyje, kończąc wpijając się w moje usta
~ teraz moją kolej, Rozbieraj się- posłusznie zdjął bluzkę, teraz to ja zlizywałam z niego śmietanę. Poruszył się i spadliśmy z sofy, ja z dalszym ciągu byłam na nim. Nasze położenie nie przeszkadzało nam w napawaniu się swoimi ciałami. W powietrzu dało się wyczuć zapach wina i owoców. Po krótkim czasie pokój znów wypełnił się naszymi jękami i głośnymi oddechami, o w sumie było słychać także i mnie - Justin ! Szybciej !- spełniał każda moją wykrzyczana prośbę, zmęczony opadł w moje ramiona, obdarowaliśmy mnóstwem namiętnych pocałunków, leżałam pod nim na miękkim dywanie, karmiliśmy się owocami, szeptaliśmy czułe słówka
~ która godzina?
- po północy
~ musimy się ubrać bo oni- nie skończyłam bo usłyszeliśmy śmiechy przed domem, szybko się podnieśliśmy, założyłam majtki i czystą bluzkę Justina, no natomiast był tylko w bokserkach, resztę ubrań szybko Justin schował do szafy w salonie. Usiadł obok mnie, oparłam się o niego, on objął mnie ramieniem i włączył telewizor
- udało się - powiedział uśmiechnięty i pocałował mnie
* widzisz mówiłem że nie będziemy im przeszkadzać to nie, nie wierzyliście mi- powiedział Ryan wchodząc chwiejnym krokiem
+ ja mam was dość- powiedziała Natalia wbiegając po schodach
= kochanie! Poczekaj - pobiegł za nią Chris
~ ktoś mi powie co się stało?- Alfredo zaprowadził Ryana do łazienki więc została tylko Selena
* Chris nie pozwalał jej na nic bo w ciąży jest, nawet łyka piwa nie mogła wziąć
~ Eh- chłopacy wrócili a ja wstałam
- gdzie idziesz?
~ do Nat- - wzięłam wino i kiedy wchodziłam po schodach usłyszałam
+ mm ale ona ma pupę i te nogi- wtedy przypomniało mi się że jestem bez spodni
- nie patrz na nią
+ ale bym chciał ją dotknąć mmm - rozpoznałam głos Ryana
- to moja przyszła żona więc nie gap się- uśmiechnęłam się sama do siebie. Pod drzwiami do pokoju siedział Chris
~ przybyłam na ratunek
= masz klucz ?
~ lepiej, mam wino- uśmiechnęłam się
= ale ona nie może
~ mnie chcesz zdenerwować ? Przecież ona weźmie łyka i nie więcej
= poradzisz sobie?
~ ej z Rebecca sobie poradziłam to z przyjaciółka też
= ale
~ żadnego ale, zmiataj mi stąd- uśmiechnął się i wstał
= niech Ci będzie- pocałowałam go w policzek
~ no już, sio mi stąd- zaśmiał się i poszedł- kochanie to ja, Julka, otwórz proszę, mam wino- drzwi się otworzyły
* wchodź- i zamknęła je na klucz
~ o co chodzi?
* wytłumacz Chrisowi że ciąża to nie choroba i że mogę normalnie chodzić, tańczyć a nawet myć okna, bo on na nic mi nie pozwala, traktuje mnie jakbym była ze szkła i zaraz miała się potłuc, nie mogę dosłownie nic, o nie, przepraszam bardzo, jedyne co mogę to leżeć w łóżku i oddychać
~ kochanie, spokojnie
* jak spokojnie? Chciałam łyk piwa to zaczął na mnie krzyczeć
~ to masz wina się napij- wzięła 2 łyki i oddala mi butelkę
* ale na prawdę on przesadza, już mam dość
~ pogadam z nim jak chcesz
* to nic nie da
~ zobaczymy  a teraz może chodźmy do nich ?
* ok- wzięłam ją za rękę i zeszłyśmy do salonu,ona usiadła Chrisowi na kolana a ja stojąc przy schodach
~ idę spać Więc proszę mi nie krzyczeć- odwróciłam się i gdy wchodziłam po schodach na plecach poczułam czyjeś ręce, od razu wiedziałam że to Justin
- dobranoc wszystkim
~ Juss nie musisz iść jak ja idę
- ale chce - musnął mój policzek i po chwili byliśmy już w naszej sypialni- jesteś cudowna
~ czemu?
- jesteś moim ideałem, wszyscy się dziwią że taka kobieta chce takiego frajera
~ kochanie nie mów tak o sobie, miliony dziewczyn chciałoby być na moim miejscu, widzieć z bliska ten uśmiech, te iskierki w oczach, czuć smak twoich ust, ciepło twoich rąk, delikatność twojego dotyku, czuć Twój zapach
- śmierdzę ?
~ głupek, nie o to mi chodzi, widzieć Twoja twarz kiedy rano wstaje i kiedy wieczorem idę spać, słuchać jak śpiewasz pod prysznicem, patrzeć na ciebie nie uczesanego
- mów dalej- uśmiechnął się
~ nie, już starczy- położyłam się i pociągnęłam go za sobą. Weszliśmy pod kołdrę i przytuleni patrzyliśmy sobie w oczy
- a więc miesiąc
~ tylko miesiąc, wiesz, możemy przełożyć jak chcesz
- nie, ja chce jak najszybciej
~ poczekaj do 13 maja
- już nie mogę się doczekać
~ wiesz że to przynosi pecha?
- ale co?
~ branie ślubu w miesiącu bez literki r i to jeszcze 13
- ja w takie rzeczy nie wierze
~ to dobrze
- a teraz śpij
~ już?
- tak
~ a pośpiewasz mi?- uśmiechnął się i zaczął cichutko śpiewać mi Die in your arms






86.co tylko Karzesz księżniczko

~ wiesz że to przynosi pecha?
- ale co?
~ branie ślubu w miesiącu bez literki r i to jeszcze 13
- ja w takie rzeczy nie wierze
~ to dobrze
- a teraz śpij
~ już?
- tak
~ a pośpiewasz mi?- uśmiechnął się i zaczął cichutko śpiewać mi Die in your arms, w takich chwilach zazdrościłam sama sobie, nie mogłam uwierzyć ze mam przy sobie kogoś, bez kogo tak na prawdę byłabym nikim. Chodziłabym do technikum, może miałabym chłopaka, może nie, uczyłabym się jak zawsze przeciętnie, żyłabym z dnia na dzień, ale tak nie jest, jestem najszczęśliwszą osobą na świecie- Justin
- miałaś spać
~ Justin?
- słucham
~ dobranoc- musnęłam jego usta i zasnęłam wtulona w jego nagi tors

Kiedy otworzyłam oczy Justina nie było, ale była taca z jedzeniem i karteczka " dzień dobry kochanie. Pojechałem po rodziców. Jeżeli to czytasz to nie zdarzyłem jeszcze wrócić. Smacznego. Kocham Cię i tęsknię " leżała też mała różyczka
~ też Cię kocham- uśmiechnęłam się i wzięłam tacę. Były gofry. Włączyłam telewizor i oglądałam wiadomości. Mówili o nas. Że Justin zamiast na próby to ze mną czas spędza i że bardzo się kochamy. Wyciągnęłam telefon spod poduszki i wybrałam numer Justina
- witaj Kicia
~ hej kochanie
- jak się spało?
~ dobrze, kiedy będziesz?
- za ok godzinę
~ tęsknię
- Kicia za godzinę będę
~ wiem, ale jedz ostrożnie
- dobrze, kocham Cię
~ ja Ciebie też
- pa
~ pa
- rozłącz się pierwsza
~ nie, ty zrób to pierwszy
- Kicia, rozłącz się
~ dobra bo muszę coś zrobić
- kocham Cię
~ ja Ciebie też- rozłączyłam się, wstałam, ubrałam się, uczesałam i zeszłam do salonu, gdzie wszyscy oglądali telewizję
~ a wy co?
* oglądamy- powiedział Ryan
~ ej a mogę mieć do was prośbę ?
+ co tylko sobie życzysz- powiedział uśmiechnięty Alfredo
~ to Ryan idzie na zakupy, Chris robi śniadanie, Alfredo z resztą pomaga mi tu posprzątać
* co ?
~ to co słyszeliście, ja nie będę po was sprzątać i jeść resztki bo wy przyszliście i nie ma jedzenia
+ ok ja Ci pomogę
* yhh, co mam kupić?
~ zaraz zrobię listę
= a ja co mam zrobić do jedzenia?
~ naleśniki, gofry, tosty, wybierz coś- usiadłam, wzięłam kartkę do ręki i wypisałam tam potrzebne rzeczy- to dla Ciebie- dałam karteczkę Ryanowi
* co tylko Karzesz księżniczko- skłonił się przede mną
~ głupek
* dobra daj tą kartkę- wziął i wyszedł, Chris robił jedzenie a my sprzątaliśmy, po 45 minutach wrócił Ryan, zaniósł zakupy a w podziękowaniu dostał ode mnie buzi w policzek. Wszystko było gotowe kiedy weszli rodzice. Zostałam tylko ja z Natalia. Pierwsza weszła Pattie, tuż po niej wbiegła Jazmyn i przytuliła mnie, później wszedł Jeremy a na końcu Juss z moją mała księżniczka, wzięłam ja na ręce
~ kochanie moje małe, mama tęskniła za Tobą
+ mami- powiedziała do mnie mama, no w sumie nie do końca to tak brzmi, no ale jednak. Byłam szczęśliwa
~ moje kochane dziecko- pocałowałam ją - śniadanie macie w kuchni- poszli- Justin- podszedł do mnie
- tak ?
~ wiedzą o Natalii?
- tak, jest ok
~ na pewno?
- oczywiście, tylko nie rozumieją dlaczego rodzice polskich dziewczyn wyrzucają je z domu, lub krzyczą
~ ja też nie wiem- zrobiło mi się smutno bo przypomniało mi się jak moja mama zareagowała na ciążę
- ej Kicia, nie smuć się, my to mamy już za sobą- przytulił mnie i pocałował w głowę
* ej kupili lody ?
~ są w lodówce- Nat wstała i poszła do kuchni,po drodze Całując nas w policzek i biorąc Amy
- oo nawet ja buziaka dostałem, może mieszkać ile chce
~ aha?- trochę mnie to zabolało
- oj zazdrośnico moja- chciał mnie pocałować ale się odsunęłam
~ ją całuj- odwróciłam się
- tak? Ok- puścił mnie i odszedł kawałek ale po chwili wziął mnie na ręce i położył na sofę- ja chce ciebie a nie ją - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w usta-wolałbym inaczej no ale ok
~ no to puść mnie
- nie- udałam obrażona- oj Kicia
~ czego?
- kocham Cię
~ super- wpił się w moje usta, a ja się uśmiechnęłam - ja Ciebie też
- super - zaczęłam się śmiać a do salonu weszła mama
+ mało wam jeszcze?- zapytała śmiejąc się
~ zabierze go mama bo mnie zgniecie
+ zejdź z niej
- ale mamo ona się ze mnie śmieje
~ nie prawda, on kłamie
- ona kłamie
+ Justin, proszę
- dobra- wstał i usiadł obok obrażony
~ ej, kochanie- szturchałam go ale nie reagował, mama włączyła telewizor- Justin- dalej nie reagował, był dobry w udawaniu i obrażaniu. Wstałam- nie to nie- wbiegłam po schodach i czekałam w sypialni leżąc na łóżku. Nie zdarzyłam policzyć do 10 a on już był obok
~ idź się obrażaj do salonu
- Kicia
~ co?
- nic
~ kochasz mnie?
- najbardziej na świecie
~ to pocałuj mnie- spełnił moją prośbę.
Cały dzień spędziłam z córką i Jazmyn, bawiłyśmy się i śmiałyśmy, byłyśmy na długim spacerze, karmiłyśmy kaczki. Wieczorem położyłam je spać i w salonie oglądałam z Pattie i Jeremym telewizję. Zbiegła do nas Tala
+ Julka, jutro jedziemy
~ co?- byłam strasznie zmęczona i ledwo patrzyłam na oczy
+ no jedziemy...





87.praktyka czyni mistrza

+ Julka, jutro jedziemy
~ co?- byłam strasznie zmęczona i ledwo patrzyłam na oczy
+ no jedziemy kupić Ci suknię
~ jaką?
+ no na Twój ślub Głuptasie
~ ale
+ żadnego ale, jedziemy wszystkie
~ niech Ci będzie
* jestem za- uśmiechnęła się Pattie. Wszedł Justin
- coś się stało?
* czemu?
~ bo Julka jakoś tak dziwnie wygląda
~ zmęczona jestem- wziął mnie na ręce
- położę cię spać- zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku- może wymasować Cię?
~ mógłbyś?
- usiądź na fotelu- tak zrobiłam, rozpuścił moje włosy i poczułam jego palce na moich skroniach, wykonywał okrężne ruchy sprawiając mi tym przyjemność, jego dotyk leczył- ściągaj bluzkę i kładź się
~ po co?
- chce wypróbować mój prezent urodzinowy
~ jaki?
- zobaczysz - zdjęłam bluzkę i położyłam się na łóżku- na brzuchu się połóż-zrobiłam to, a on usiadł na mojej pupie
~ co Ty robisz?
- zobaczysz- odpiął mi stanik
~ co Ty robisz?- nie odpowiedział. Poczułam coś zimnego na plecach- co to jest?
- krem do masażu - zaczął masować moje plecy a czułam się odprężona
~ mmm czemu wcześniej mi tego nie robiłeś ?
- bo nie chciałaś
~ o Boże to jest cudowne- nie przestawał, czułam się lepiej, mruczałam i chyba nawet jęczałam, a powstrzymać to było bardzo trudno- jesteś cudowny- drzwi się otworzyły- nie przestawaj, rób mi tak
+ co wy robicie ?- usłyszałam głos Pattie
~ ja Leże
- a ja masuje ją
~ i jest cudownie
+ ale dzieci śpią i możecie ciszej?
- yyy mamo ale my jesteśmy cicho i nas na pewno nie słychać na dole
+ dobranoc- pospiesznie zamknęła drzwi
- chyba podsłuchiwała
~ to co, nie przestawaj - jego ręce jeździły po moich plecach, od barków do spodni- gdzie się tego nauczyłeś ?
- praktyka czyni mistrza
~ dotykałeś inne dziewczyny ?
- żartuje kochanie- ręce położył po obu stronach mojej głowy, nachylił się i musnął mój policzek
~ masuj- zaśmiałam się- skąd masz ten krem czy co tam
- oliwkę do masażu. dostałem
~ od kogo?
- od - zamilkł
~ od?
- od Kate- tego się bałam, ona lub myśl o niej powracała do nas, nie dawała nam spokoju- przynajmniej jeden prezent wykorzystamy
~ a co jeszcze dostałeś?
- nie pytaj
~ no powiedz- powiedziałam błagalnym głosem
- Eh, od Tali i Chrisa zapas prezerwatyw do końca życia, kajdanki, od Alfreda, Sel i Ryana różne rzeczy które mają nam urozmaicić życie seksualne
~ ja lubię nasze życie seksualne
- im to powiedz- złożył na moich plecach kilka pocałunków
~ kiedy wyjeżdżasz ?
- gdzie?
~ na koncerty
- a zapomniałem, w piątek wieczorem
~ będę tęsknić
- ja też, ale mamy jeszcze prawie 2 dni
~ musimy je wykorzystać- odwróciłam się a on jakimś cudem dalej siedział na mnie, poprawiłam stanik i przyciągnęłam go za koszulkę tak że leżał na mnie
- co Ty robisz?
~ chce Cię pocałować- uśmiechnął się
- a już lepiej się czujesz?
~ tak, a mogę teraz ja spróbować ?
- oczywiście- zszedł ze mnie, ja zapięłam stanik
~ściągaj bluzkę
- pomóż mi
~ sam nie umiesz?
- nie- powiedział z udawanym smutkiem
~ moje maleństwo- zaśmiałam się i zdjęłam mu bluzkę- kładź się- usiadłam na jego pupie i przy użyciu oliwki Zaczęłam masować jego plecy
- jesteś lepsza niż myślałem
~ dobrze kłamiesz- zaśmiałam się
- nie kłamie, jest mi cudownie- wymruczał, położyłam się na niego i pocałowałam go w policzek, on obrócił się i teraz to on był na mnie, wpił się gwałtownie w moje usta- jesteś cudowna i jesteś moja - całował moją szyję
~ pewny jesteś?
- tak- odpiął mi stanik
~ Juss, nie możemy
- cicho
~ Juss, rozumiesz?
- nie- zrzuciłam go z siebie
~ powiedziałam nie
- dobrze, przepraszam- przytulił mnie- kocham Cię- wtuliłam się w niego i zasnęłam, lecz nie na długo.

Amy płakała w nocy, więc wzięliśmy ją do siebie. Przespała resztę nocy grzecznie. Rano obudziła mnie Natalia.
+ Julia, chodź- szturchała mnie
~ gdzie?
+ szukać sukni dla Ciebie
~ chwila
+ nie, jest 10 a za godzinę mamy tam być, Pattie powiedziała że zajmie się dziećmi, a Selena i Kim zaraz przyjadą
~ yhh - wstałam z ledwością, ale w miarę szybko się ogarnęłam. Zaniosłam śpiącą jeszcze Amy do jej pokoiku i wróciłam do sypialni po torebkę, napisałam Justinowi kartkę i wyszłam. Dziewczyny czekały przed domem. Wsiadłam do auta i wtedy przypomniało mi się czemu nie jeżdżę z Kim. Prowadziła jak szalona, modliłam się żeby nic nam się nie stało. Po 40 minutach na trzęsących się nogach wysiadłam z auta. Byłyśmy 5 minut przed czasem. Weszłyśmy do środka, gdzie czekała na nas miła pani. Dziewczyny usiadły na sofie a ja poszłam przymierzać pierwsza z sukni, które chwilę wcześniej wybrałyśmy, nie podobała im się, tak samo jak 20 kolejnych. Zmęczona Usiadłam
~ nie macie litości
+ wstawaj jeszcze tylko 5 Ci zostało- ale niestety. Te także im się nie podobały. Postanowiłam wybrać sama jakaś. I wtedy






88.podoba Ci się?

Usiadłam 
~ nie macie litości
+ wstawaj jeszcze tylko 5 Ci zostało- ale niestety. Te także im się nie podobały. Postanowiłam wybrać sama jakąś. I wtedy zobaczyłam tą jedyną, najpiękniejsza. Była długa, koronkowa, skromna bez żadnych zbędnych zdobień. Kiedy dziewczyny mnie w niej zobaczyły - zaniemówiły
~ i jak?
+idealnie
* jak księżniczka
= zostaw Justina i weź ze mną ślub
~ Haha wariatki, to może być?
+ nawet musi
~ ok, ile ona kosztuje?
<750 000$
~ o nie, nie biorę jej
+ oj przestań- Sel podeszła do mnie- ona jest stworzona dla Ciebie
~ ale nie za tyle pieniędzy
+ to jest Twój dzień, wyobraź sobie, idziesz w niej, wszyscy patrzą na ciebie z zazdrością, mówiąc jak pięknie wyglądasz, stajesz przed Justinem on zszokowany nie może nic powiedzieć i jedyne co chce zrobić to zdjąć ją z Ciebie albo nawet i nie zdejmować bo przecież wyglądasz jak księżniczka no i skonsumować małżeństwo, w gazetach, internecie i telewizji będą mówić jak pięknie wyglądałaś i że Juss ma szczęście będąc z tak piękna kobieta
~ zwariowałaś
+ nie, mówię prawdę
~ a jak Justin będzie zły?
+ nie będzie
* na pewno nie będzie, zobacz z dnia na dzień kupił wam dom
~ ja do niego zadzwonię- wzięłam telefon i poszłam do przebieralni. Wybrałam jego numer
- hej kochanie, jak tam suknia?
~ w tej sprawie dzwonię
- co się stało?
~ no bo jest suknia, piękna, dziewczyna się najbardziej podoba
- ale?
~ jest droga
- kup ją
~ ale jest droga
- ale to nasz dzień i cena nie gra roli, ważne by Tobie się podobało
~ kocham Cię
- ja Ciebie też i masz jeszcze godzinę bo musimy obrączki kupić
~ dobrze, tęsknię
- ja też i kocham Cię
~ ja Ciebie też- wyszłam do dziewczyn- biorę
+ wiedziałam, teraz tylko buty- zapłaciłam i poszłyśmy kupić buty. Z tym nie było już takiego problemu i poszłyśmy na jakieś ciasto i gorącą czekoladę. Zamawiać poszła Sel. Zamówienie przyniósł przystojny kelner
< proszę bardzo trochę słodyczy dla pięknych pań- uśmiechnął się przy tym tak że nas wszystkie oczarował
* dziękujemy, od takiego przystojnego i miłego Pana nawet truciznę byśmy wzięły- powiedziała Kim
< jakiego pana ? Jestem Tom
* ja jestem Kim, a to Natalia, Selena i Julia
< miło mi poznać piękne panie
* może usiądziesz z nami?
< nie mogę, w pracy jestem
+ nikogo nie ma, tamci piją kawę, tamci jedzą więc możesz usiąść- powiedziała uśmiechając się Selena
< ale
~ siadaj, weźmiemy winę na siebie
< ok tak pięknym kobieta się nie odmawia- spojrzał na Sel- Ty jesteś Selena Gomez?
+ tak- uśmiechnęła się
< mogę Twój autograf dla siostry?
+ oczywiście, a ja mogę zdjęcie z Tobą?
< przyjemność po mojej stronie- zrobił sobie z nią zdjęcie i włączając samowyzwalacz zrobiliśmy sobie zdjęcie wszyscy razem
- no ładnie, nie ma mnie przy tobie przez pół dnia a Ty już znajdujesz sobie drugiego- zobaczyłam stojącego przede mną Justina
~ wariacie- wstałam i podeszłam do niego
- tęskniłem- objął mnie i wpił się w moje usta
~ ja też- musnęłam jego policzek- usiądź, a to jest Tom, pracuje tutaj, Tom to mój narzeczony Justin
- siema
< cześć, Ty jesteś
-Justin Bieber
< mogę autograf dla siostry ?
- oczywiście- Juss się uśmiechnął
< jest twoja chyba największą fanką, uwielbiała Jelene ale jeszcze bardziej uwielbia JJ
- ja też ją uwielbiam, jak wszystkie fanki- dał mu autograf- a teraz zabieram wam Julie bo musimy kupić obrączki
~ poczekaj wypije chociaż
- Tom wypije sobie, a my idziemy
~ Justin
- Julia
~ dobra, cześć wam- objął mnie i poszliśmy. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, Juss prowadził jedna ręką, bo druga trzymał cały czas na moim udzie i przesuwał ją coraz wyżej. Wzięłam ją i położyłam na kierownicy
- ten Tom, kto to?
~ kelner czy kto tam, pracuje tam
- aha, podoba Ci się?- zaśmiałam się
~ jest przystojny- przesunęłam się do niego- nawet bardzo- widziałam że ta informacja go nie cieszy, położyłam rękę na jego nodze- ale wiesz że - jeździłam ręką po jego nodze- kocham tylko Ciebie- wypowiadając te słowa przejechałam ręką po Jerrym i pocałowałam go w policzek, po czym wróciłam na miejsce. Juss zjechał na parking. Zamknął drzwi. Wiedziałam już o co chodzi. Zbliżyłam się do niego a on wpił się w moje usta. Ręką zjechał na moje uda i pomógł mi przesiąść się na jego kolana. Rozłożył siedzenie
~ w samochodzie?
- możemy na parkingu
~ dobra - zdjęłam mu bluzkę. On natomiast podwinął mi sukienkę i Całując mnie odpiął sobie spodnie, pomogłam mu i po chwili poczułam go w sobie. Było mi dobrze, lecz warunki nie zapewniały nam wystarczająco miejsca. Mimo tego jakoś sobie poradziliśmy. Po jakimś czasie zmęczeni Leżeliśmy na sobie,A raczej ja na nim.
- to teraz gdzie jeszcze?
~ głupek- pocałowałam go i wróciłam na swoje miejsce, założyłam majtki i poprawiałam włosy i makijaż, w tym czasie Juss się ubrał i ruszyliśmy do sklepu. Przez całą drogę rozmawialiśmy o ślubie, jego drużbami będą Chris, Ryan i Alfredo a ja zapomniałam się zapytać dziewczyn, ale mamy jeszcze 3 tygodnie do tego. Dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do salonu, do Justina od razu podeszła młoda dziewczyna
* dzień dobry w czym mogę pomoc
- hej jestem
* Justin Bieber, mogę autograf i zdjęcie?
- tak oczywiście- spełnił prośbę dziewczyny
~ kochanie- podeszłam do niego
- a no tak, chcielibyśmy obejrzeć obrączki
* obrączki? Proszę za mną - wysunęła szufladę a nam od razu spodobały się jedne
 

- chcielibyśmy aby był na nich napis
* napis? Dobrze, jaki?
- Justin & Julia
~ a może Julia & Justin ?
- nie, mi się ta pierwsza wersja podoba bardziej
~ dlaczego zawsze wszystko musi być po Twojemu?
- bo ja tak chce?
~ tym razem będzie po mojemu
- nie
~ tak, a jeżeli nie, to bierz ślub sam ze sobą
- niech będzie Julia & Justin
~ wiedziałam że podejmiesz dobra decyzję- pocałowałam go w policzek
- na kiedy będą gotowe?
*2 tygodnie
- ok to żona odbierze
~ przyszła żona
- oj nie ważne, Julia odbierze, ile one kosztują?
* 5.500$
- mogę teraz zapłacić ?
* tak, oczywiście- Juss zapłacił i wyszliśmy
~ wiesz ile rzeczy muszę jeszcze załatwić?
- ile?
~ muszę kupić sobie sukienkę, Amy, wybrać sukienki dla dziewczyn, dla Jazzy, a właśnie, co Ty na to żeby Jazmyn Przyniosła nam obrączki?
- no skoro
~ cieszę się że się zgadzasz, no i muszę załatwić fryzjera, tą od malowania, paznokcie zrobić, a podróż, jedziemy na podróż poślubna?
- tak, ale
~ bo pomyślałam żeby rodziców i Jazzy też wziąć, bo wiesz, w razie co to mogą się Amy zająć, bo ja bez niej nie jadę, co Ty na to?
- ja się
~ serio? To super- wszystko mówiłam bardzo szybko- a gdzie pojedziemy? Ja zawsze chciałam do Paryża, o albo do Las Vegas, ale nie bo tam za dużo kasy wydasz jeszcze, to gdzie? O wiem to będzie zadanie dla Ciebie, musisz znaleźć dla nas miejsce
- dobrze- pocałował mnie namiętnie- zajmę się tym ale już przestań tyle mówić
~ ale że co? Że niby
- Julia
~ przepraszam ale denerwuje się
- to się nie denerwuj nie masz czym, będę przy tobie- uśmiechnął się
~ wiem. Kochanie, zanieś mnie- wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do auta, kiedy wsiadł pocałowałam go
- a to za co?
~ mam nadzieję że się nie rozmyślisz
- nigdy - uśmiechnął się i przytulił mnie. Przez całą drogę do domu śpiewaliśmy piosenki. Kiedy weszliśmy do domu rodzice rozmawiali z naszymi znajomymi
- co wy tu robicie ?
* a nic, tak chcieliśmy na temat ślubu porozmawiać
- gdzie Amy?
+ śpi, razem z Jazzy, byliśmy cały czas na dworze
~ jeśli nie macie nic przeciw to ja też się położę
- no ja też- poczułam rękę Justina na moim pośladku i po chwili byliśmy w sypialni- ja chce syna- powiedział kładąc mnie na łóżko
~ a ja chce skończyć szkołę
- kochanie- włożył rękę pod moją sukienkę
~ Justin
- tylko raz
~ raz ? Na ile? Na jeden dzień?
- nie, na godzinę- zaśmiał się i zsunął mi ramiączka
~ tak nie można
- tylko raz- wyszeptał mi Całując szyję
~ nie- włożyłam ręce pod jego bluzkę, postępowałam wbrew sobie i po chwili Juss nie miał bluzki, przejechałam ręką po jego dobrze uformowanym brzuchu
- mam problem- powiedział odsuwając się
~ jaki- chciałam go przyciągnąć ale nie dałam rady
- jak ja mam tą sukienkę zdjąć z Ciebie?- podniosłam się lekko na łóżku i zsunęłam ją z siebie- no i wszystko jasne- wróciliśmy do poprzedniej pozycji, rozpięłam mu spodnie i włożyłam do nich rękę, zagryzał wargi, robił tak zawsze jak coś mu się podobało. Robiłam mu dobrze a on zagryzając usta uśmiechał się, pocałowałam go a wtedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
- nie zwracaj na to uwagi- całował mój dekolt i nagle ktoś zapukał do pokoju - cicho nic nie mów, udawajmy że nas nie ma
~ nie, wstawaj - znów rozległo się pukanie
- kto tam? - wstałam i zaczęłam zakładać sukienkę
+ Jennifer, mogę ?
- chwila - założył bluzkę
~ jaka Jennifer? Kim ona jest?
- kuzynka
~ tak, kuzynka, taka jak Kate?
- myszko
~ daj mi spokój i zapnij mi sukienkę
- już- zapiął mi ja i pocałował w szyję
~ nie dotykaj mnie- odsunęłam się
- kochanie
~ idź, kuzynka czeka
- możesz wejść- drzwi się otworzyły a w nich stanęła wysoka, szczupła brunetka, niebieskie oczy, długie włosy opadające na ramiona, zwiewna bluzka i rurki
- Jen dawno Cię nie widziałem- przytulił ją
+ chyba na moim ślubie ostatni raz i żebyśmy się spotkali ty musisz brać ślub - uśmiechała się pokazując przy tym równe białe zęby - a ta piękna dziewczyna to twoja dziewczyna?
- moja przyszła żona- dziewczyna podeszła do mnie i mnie przytuliła
+ jestem Jennifer, ale mów mi Jen
~ Julia
+ na dole czeka na nas Dan z moją córką
- masz córkę?
+ tak, bawi się z Twoja siostra
- ile ma lat?
+ 3
- nasze maleństwo rok będzie miało, prawda?- przytulił mnie
~ tak- uśmiechnęłam się, nie wiem czemu, ale mimo tego że ona jest kuzynka Justina, byłam zazdrosna
+ macie dziecko?
~ tak, Amy
+ jak jest tak śliczna jak mama to Juss będzie miał dużo roboty w pilnowaniu jej przed chłopakami
- a jak jest taka jak ja? Uważasz że jestem brzydki
+ no tak trochę, bo zawsze mi lalki zabierałeś i nogi i ręce im wyrywałeś
- ej no wojna była i ktoś musiał ucierpieć
+ ale moje lalki?
- oj nie marudź
~ mój facet bawił się lalkami?
- nie
+ nie kłam
- chodźmy na dół - tak zrobiliśmy. Większość czasu spędziłam z Jen i dziećmi. Dopiero wieczorem, kiedy położyłam dzieci spać mieliśmy czas dla siebie, Jennifer zostaje u nas. Siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy, opowiadała mi o Justinie, jaki był kiedyś

- dobra, kłamiesz, Julia idziemy spać
~ ja chętnie jeszcze posłucham
- powiedziałem idziemy
~ dobra, dobranoc wszystkim- Juss mnie objął i poszliśmy- dlaczego tak się zachowałeś ?
- mówiłaś że lubisz jak jestem stanowczy
~ no- przejechałam palcem po jego klatce piersiowej- podniecasz mnie wtedy- wpił się zachłannie w moje usta - przestań nie możemy
- dlaczego?
~ bo w domu jest pełno Ludzi
- to co
~ no i dlatego nie, ja idę się wykąpać- pocałowałam go i poszłam








89.przyjaźń czy romans?

Ludzi
- to co
~ no i dlatego nie, ja idę się wykąpać- pocałowałam go i poszłam. Kiedy wróciłam on także wykąpany spał już. Kładąc się obok wyszeptałam
~ dobranoc- i zasnęłam

- kochanie- poczułam rękę na udzie i usta na moich ustach
~ jeszcze chwila
- no dobrze- pocałował mnie w szyję i przytulił się do mnie włosami dotykając mojej twarzy
~ Juss
- hm ?
~ pocałuj mnie- cały czas miałam zamknięte oczy i poczułam jego gorące usta na moich, chciał położyć się spowrotem ale wplotłam dłonie w jego włosy i całowałam go namiętnie rozchyliłam nogi i Juss położył się na mnie, teraz jego pocałunki przeniosły się na moją szyję i nawet nie wiem kiedy zdjął mi bluzkę  zaśmiałam się i zsunęłam mu bokserki
- pewna jesteś?
~ tak, bo jutro wyjeżdżasz
- w sumie to dzisiaj
~ co? O której?
- jak mała pójdzie spać
~ no to jeszcze się pytasz?- w odpowiedzi wpił się w moje usta i zdjął mi majtki i wszedł we mnie, jęknęłam
- bolało? Przepraszam - patrzył na mnie zmartwiony
~ nie, jest dobrze- pocałowałam go i oplotłam nogami
- na pewno?
~ nie, zejdź ze mnie
- nie- zaczął poruszać biodrami
~ mm będę za tym tęsknić- sprawiał mi taka przyjemność że trudno było się powstrzymać - o Boże! Justin! - całował mnie a ja jęczałam mu w usta- Justin! Już nie mogę - z podniecenia wbiłam mu paznokcie w plecy, on tylko Przygryzł wargę i uśmiechnął się, nie miał zamiaru przestawać- Juss- wysapałam
+ wujek czemu ciocia krzyczy?- spojrzeliśmy w ta sama stronę a w drzwiach stała Adrianna, córka Jennifer
- yyy - Juss poczerwieniał
~ bo wujek mnie tak mocno przytula i to dlatego- Juss znów zaczął się we mnie ruszać - idioto przestań, a co tu robisz?
+ szukam mamy- Juss tym robił powodował że mój oddech przyspieszył
- na dole pewnie jest
+ ok- drzwi się zamknęły
~ idioto - Juss złapał mnie za włosy i Odchylił mi głowę
- jak mnie nazwałaś ?
~ idiota
- o nie- wpił się w moje usta i całował mnie a ja zatracałam się w nim coraz bardziej. Po dłuższym czasie skończyliśmy, ubranie się też nam trochę zajęło i zeszliśmy na śniadanie czule się obejmując
+ciociu już Cię nie boli?- wszyscy spojrzeli na nas
~ nie, już nie
* o czym ona mówi?- zapytała Pattie
~ no Justin, powiedz mamie- mój chłopak wyszeptał
- weszła do nas do pokoju jak się kochaliśmy
* co?!
- oj mamo daj spokój
* ile wy macie lat? Nie wiecie że drzwi się zamyka?
- mamo, ja dzisiaj wyjeżdżam i chcieliśmy się pożegnać- Pattie wstała
* co za ludzie- i wyszła
- super
~ misiek- usiadłam mu na kolana- ja jestem szczęśliwa- uśmiechnął się i pocałował mnie. Cały dzień spędziliśmy razem. Ja, Amy i Justin. Nawet wykąpał małą i położył ja spać
- za 2 godziny muszę jechać
~ Eh- usiadłam na łóżku i z oczu popłynęły mi łzy, było mi smutno. Bardzo smutno
- Kicia, nie płacz
~ a jak mnie zostawisz?
- dobrze wiesz że tego nie zrobię
~ sama już nie wiem- uklęknął. Ja siedziałam na łóżku, on rozszerzył mi nogi i przysunął się bliżej mnie
- ale ja wiem. Kocham Cię każdego dnia bardziej i kiedy nie jestem z tobą boli mnie serce
~ obiecaj że
- nie zostawię Cię, nigdy-pocałował mnie namiętnie ale smutno. Przytulaliśmy się cały czas, całowaliśmy i mówiliśmy czule słówka. Juss musiał już iść. Czekali na niego. Czule się pożegnaliśmy, ja jak zwykle płakałam a on mówił że mnie kocha. Stałam tak na schodach i patrzyłam jak odjeżdża. Paparazzi robili nam zdjęcia jak się żegnamy i później mi jak Stałam na schodach albo siedziałam patrząc się tępo na furtkę wierząc że on zaraz wróci. Po jakimś czasie przyszła do mnie Jazzy
* czemu płaczesz?
~ bo Justin pojechał- przytuliła mnie
* mama mówi że to dobrze bo zdarzymy przynajmniej zrobić wszystko
~ wszystko?
* tak mówiła, nie wiem czemu. Napij się kakao to się uśmiechniesz. Ja jak płacze to zawsze pije kakao - taka mała a tak humor poprawia. Jak się okazało nie miałam czasu leżeć i płakać że mojego faceta nie ma z nami, musiałam biegać i załatwiać mnóstwo rzeczy związanych ze ślubem. Tydzień przed przyjazdem Justina Taylor mi pomagał. Albo doradzał mi co i jak, albo zajmował się dziećmi. Był super przyjacielem, ale w internecie pojawiły się nasze zdjęcia i tytuły reportaży " tydzień przed ślubem, rozmyśliła się?";" Taylor Julia- przyjaźń czy romans?";" pod nieobecność Justina Taylor odbija mu dziewczynę ". Fakt dobrze się bawiliśmy ale on wie że kocham Justina. To znaczy przynajmniej mam taką nadzieję. Gdy po raz pierwszy w internecie pojawiły się nasze zdjęcia Juss zły zadzwonił ale uwierzył w to co mówię.

** 4 dni przed ślubem **


Siedzimy z Taylorem w sypialni. On bawi się z Amy* to co? Pani Bieber
~ przestań
* co nie cieszysz się?
~ cieszę ale nie mów tak do mnie- drzwi się otworzyły i weszła Jazzy
+ mogę wziąć Amy?
~ tak- wzięła ją za rękę i zaprowadziła
* nie wierze że to Twoja córka
~ to uwierz, śliczna, prawda?
* hm
~ jak Ty możesz się zastanawiać- uderzyłam go poduszka
* o nie!- oddał mi zaczęliśmy się wygłupiać i nagle znalazł się na mnie, patrzyliśmy sobie w oczy, spojrzałam na jego usta i wtedy pocałował mnie. Kiedy zorientowałam się co robimy i odepchnęłam go
~ to nie powinno się wydarzyć
* wiem, przepraszam. Może lepiej jak sobie pójdę
~ zostań, tylko nie rób tego więcej
* przepraszam
~ dobra co robimy?
* ja muszę jechać za godzinę bo mam przesłuchanie
~ oo nic mi nie mówiłeś
* teraz mówię
~ ale na ślubie
* będę, muszę zobaczyć jak pięknie będziesz wyglądać
~ to super - zjedliśmy obiad i Taylor pojechał. Cały dzień bawiłam się z dziewczynkami a Amy zrobiła sama pierwsze kroki. Na nazajutrz wieczorem dziewczyny przyszły do mnie. Mama wypchnęła mnie z domu. Na zewnątrz stał samochód i podjechał drugi
~ kto to przyjechał?
* nie wiem. My jedziemy
~ gdzie?
* zobaczysz- wtedy drzwi drugiego samochodu się otworzyły i zobaczyłam Justina, szedł w moją stronę, ja wyrwałam się dziewczyna i podbiegłam do niego
- Julia
~ misiek- wziął mnie na ręce i wpił się w moje usta- czemu nic nie powiedziałeś?
- bo nie wiedziałem- spojrzał na Chrisa i Alfredo - oni po koncercie kazali mi się wykąpać i powiedzieli że mnie porywają
~ tęskniłam, dziewczyny nigdzie nie jadę- Juss oparł mnie o auto i całował mnie wkładając rękę pod moją bluzkę
- mm - całował moją szyję. Druga ręką złapał mnie za pupę i wymruczał mi do ucha- pragnę Cię, tęskniłem
~ bierz mnie- uśmiechnęłam się a on całował mnie namiętnie
* mówiłam Ci że za godzinę! Nie 45 minut tylko godzinę!
+ oj nie krzycz na mnie
* teraz to ich nie oderwiesz od siebie
+ a ja striptizerkę zamówiłem
- dla mnie? - Juss spojrzał na chłopaków
+ tak, dla ciebie
- to jedziemy- spojrzałam na niego zdziwiona- żartuje
~ idź sobie- zbliżył się do mnie
- bądź w domu o 1, przyjdę i- Przygryzł mi płat ucha- wtedy będziesz moja - uśmiechnęłam się wbijając mu paznokcie w plecy przyciągnęłam do siebie. Dałam się porwać dziewczyna i pojechałyśmy do klubu gdzie tańczyli półnadzy faceci. Piłyśmy alkohol, dużo alkoholu. Straciłam poczucie czasu i w domu byłam o 3. Juss leżał w łóżku
- martwiłem się
~ cicho wszyscy śpią- weszłam chwiejnym krokiem
- no właśnie o której miałaś być?
~ przepraszam- zamknęłam drzwi na klucz
- kładź się spać
~ już- zdjęłam ubrania i w bieliźnie położyłam się na nim
- zejdź i śpij
~ kochanie
- jesteś pijana
~ wcale nie
- Julia! Śpij powiedziałem
~ dobranoc!- odwróciłam się do niego tyłem, czułam jak stan upojenia alkoholowego mi przechodzi. Po 2 godzinach leżenia już mi przeszło. Przytuliłam się do jego pleców, a on się odwrócił
~ nie śpisz?
- jakoś nie mogę - przytulił mnie a ja czując a raczej słysząc bicie jego serca usnęłam.






90.póki śmierć nas nie rozłączy

Przytulił mnie a ja czując a raczej słysząc bicie jego serca usnęłam.

** 13 maj **
+ wstawaj ! Już 7!
~ ale ślub jest o 12
+ ale musimy Cię ładnie pomalować i doczepiamy włosy- odkryła mnie i wtedy zobaczyłam że jest to Selena
~  dlaczego to mi to robisz?
+ bo chce żebyś oglądając zdjęcia była zachwycona swoim wyglądem
~ Eh- wstałam- gdzie Juss?
+ u Chrisa
~ a chciałam
+ będziecie mieli noc od tego - uśmiechnęła się- idź się umyj - poszłam, umyłam zęby i rozczesałam włosy i weszła Sel z Natalia- dalej, fryzjer już jest- wyszłam. Doczepili mi włosy i pokręcili. W tym czasie też miałam robione paznokcie. A kiedy charakteryzatorka Justina robiła mi makijaż dziewczynami zajął się fryzjer. Teraz została mi tylko suknia i buty kiedy chciałam ją wyciągać do pokoju wbiegł Justin
- tęskniłem- zaczął mnie całować
+ Justin! Wyjdź ! Za 45 minut zobaczysz ją w kościele- Sel złapała go za włosy i wyrzuciła z pokoju- a Ty się ubierz.

Założyłam tą suknię


I te buty


Wtedy do pokoju weszła moja mama
* pięknie wyglądasz
~ tylko nie płacz bo musimy już jechać- fakt ja byłam bardzo zdenerwowana, ręce mi się trzęsły. Dziewczyny pomogły mi wsiąść do auta. Przed kościołem serce prawie mi z piersi wyskoczyło. Stanęłam przed wejściem. Tato złapał mnie pod rękę
* gotowa?
~ nie
* nie wierze, moja mała dziewczynka
~ tato
* no ale jeszcze niedawno prowadziłem Cię do szkoły
~ przestań bo się popłacze, rozmarzę i wtedy będzie tragedia
* dobrze, idziemy?
~ tak- i wtedy się zaczęło. Muzyka grała, ja szłam pod rękę z tata, goście patrzyli się na mnie, Juss czekał na mnie przy ołtarzu. Był ubrany tak
 

a ja? Ledwo stałam na nogach, gdyby nie tata to pewnie bym się przewróciła. Droga do mojego ukochanego wydawała mi się strasznie długa a moje nogi nie chciały ze mogą współpracować. Kiedy podeszłam już do mojego chłopaka, tata pocałował mnie w policzek, uścisnął rękę Justina i teraz to on mnie trzymał
- jesteś piękna
~ dziękuje- patrzył się na mnie. Ksiądz pozwolił zająć nam miejsca. Prowadził mszę a my siedzieliśmy aż do momentu
+ teraz wstańmy- zaczęło się. Serce biło mi bez opamiętania. Gdyby nie Juss to przewróciła bym się- zebraliśmy się tu aby połączyć Julie i Justina węzłem małżeńskim- Juss uśmiechnął się do mnie nerwowo- jeżeli jest ktoś kto sprzeciwia się zawarciu tego sakramentu przez tych dwoje niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki- wtedy otworzyły się drzwi kościoła. Wszyscy się odwrócili my też. Naszym oczom ukazała się Kate
- co ona tu robi?
* nie przeszkadzajcie sobie, przepraszam za spóźnienie- powiedziała i usiadła
+ dobrze kontynuujmy, podajcie sobie prawdę dłonie- tak zrobiliśmy - czy ty Justin, bierzesz sobie tą oto Julie za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci
- ślubuje- patrzył mi w oczy
+ a czy Ty Julio bierzesz sobie za męża obecnego tu Justina ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńska oraz że go nie opuścisz aż do śmierci- nie mogłam wydobyć z siebie słowa ale w końcu powiedziałam
~ ślubuje
+ na znak miłości wymienicie się obrączkami - wtedy podeszła Jazzy z naszymi obrączkami, on założył mi moją a ja mu, jego- teraz możesz pocałować pannę młodą
- już nie mogłem się doczekać- wpił się w moje usta- pani Bieber- uśmiechnął się i cmoknął mnie w usta. Zrobiło mi się lepiej. Wyszliśmy i pojechaliśmy do ogromnej sali. Tam byli wszyscy nasi znajomi, rodzina. Juss nie spuszczał mnie z oka. Co chwilę mnie całował. Tańczyliśmy na środku sali
- już na zawsze
~ póki śmierć nas nie rozłączy
- tak jak mówisz. Julia Bieber
~ wariat- pocałowałam go
- teraz już nie możesz wycofać jesteś moja na zawsze
~ na zawsze- powtórzyłam i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Czułam bicie jego serca
+ mogę pożyczyć Twoją żonę?
- po co?
+ chce z nią zatańczyć- mówił Taylor
- ok- wpił się w moje usta, całował mnie namiętnie
~ dobra później kochanie- puścił mnie i teraz tańczyłam z Taylorem
+ mówiłem że będziesz pięknie wyglądać
~ no tak
+ i jest tak jak mówiłem. Justin na szczęście
~ Ty też, widziałam- lekko się zarumienił
+ co widziałaś ?
~ Ciebie i Taylor
+co ? Rozmawialiśmy
~  tak, z Twoim językiem w jej gardle
+ oj nie przesadzaj - spojrzałam w stronę Justina. Tańczył. Z Kate. Już chciałam podejść do niego ale zobaczyłam że wyrzuca ją z sali. Poczułam ulgę
* odbijany - teraz tańczyłam z Alfredo- jak się czujesz jako żona Justina Biebera?
~ powiem Ci że bardzo dobrze
* to już nie mam szans u Ciebie?
~ możemy zostać przyjaciółmi
* chyba nie mam innego wyjścia- uśmiechnął się. welon złapała Selena, a krawat mojego męża - Alfredo. Zabawa była super. Wszyscy dobrze się bawili. ślub był połączeniem tradycji Polskiej i takiej jaka panowała tutaj. Tańczyłam z Chrisem Brownem, Usherem i innymi a także z menedżerem Justina, jego tatą i z chłopakami tak dobrze mi znanymi. W końcu udało mi się złapać mojego męża. Było ok 3 w nocy
- kocham Cię
~ co chciała kate?
- teraz to już nie ważne- pocałował mnie
~ Justin
- słucham
~ co chciała?
- oj daj spokój
~ powiedz mi
- chciała wiedzieć czy zostawię Cię dla niej ale wyrzuciłem ją
~ i dobrze
- kochanie jest już 3, idź się przebrać
~ ok, a Ty?
- no ja też idę- objął mnie i poszliśmy do pokoju się przebrać.
Ubraliśmy się tak
 


Wciąż nie mogłam uwierzyć że to nie sen, że Justin jest moim mężem i że już nic nas nie rozdzieli
- Zapnę Ci- poczułam jego chłodne ręce na plecach. Odwróciłam się
~ nie wierze
- w co kochanie?
~ w to wszystko, że to już dzisiaj
- uwierz- wziął mnie na ręce- muszę Cię przenieść przez próg domu. Naszego domu- weszliśmy na sale gdzie czekali wszyscy. Pożegnaliśmy się i odjechaliśmy. Droga trwała godzinę. Byliśmy na plaży. Ścieżka była wyznaczona stojącymi świeczkami. Szliśmy tam gdzie nas prowadziły. Trafiliśmy  do domku na plaży
~ to jest piękne
- dziękuje, ale to nie wszystko- weszliśmy do środka. W sypialni jedna ściana była szklana, w kuchni i salonie także były ogromne okna. W łazience był prysznic także duży. Usiedliśmy w salonie. Mój mąż włączył telewizor
~ co będziemy oglądali ?
- zobaczysz- pojawiły się zdjęcia i podkład muzyczny. Pierwsze zdjęcia były z pierwszego przyjazdu Justina, z plaży,później pomalowane twarze chłopaków i dziewczyn. Juss podał mi kieliszek z szampanem, kolejne zdjęcia były te nieszczęsne z samochodu jak siedziałam na nim, później my półnadzy w hotelu, te z koncertu na którym z nim śpiewałam, zdjęcie z samolotu gdy po raz pierwszy leciałam z Justinem, zdjęcia ze świąt, film z usg, zdjęcia z mojego domu jak się chcieliśmy rozstać po aferze z innym dzieckiem i pełno innych. Już miałam dość czekania. Postawiłam kieliszek
***Oczami Justina***

Założone na jedno ramię, gęste, długie, brązowe włosy wydawały się lśnić w blasku światła. Powietrze zgęstniało, Szafka, jedyny stabilizujący przedmiot, uciekał mi spod pleców. Dłonie spociły się, gdy obserwowałem, jak powolnym ruchem Julia zdejmuje z siebie ubrania, Ja zaś tylko patrzyłem czując narastające podniecenie i tysiąc innych, sprzecznych uczuć. Rzuciła ubrania na fotel. trzęsły mi się dłonie gdy naprowadziła je na guziki mojej bluzki. Rozpinałem je powoli. Teraz już nie grałem na zwłokę, Ona pocałowała mnie po raz pierwszy potem kolejny i kolejny, coraz namiętniej. Moje myśli należały już tylko do niej. cały już należałem do niej. Ściągnęła ze mnie koszulkę, delikatnie przy tym przesuwając palcami po gładkiej skórze, zarysowanych mięśniach, rwanych niecierpliwym oddechem żebrach. Odsunęła się ode mnie na kilka milimetrów; ciepłym powietrzem okładała mój policzek, rozpinając zatrzaski paska - jednym szarpnięciem zsunęła z moich bioder dżinsy. Zostałem w samych bokserkach. Rzuciła znaczące spojrzenie w kierunku sypialni, uśmiechnęła się. Stanęła na miękkim dywanie i pozwoliła mi patrzeć jak powoli zdejmuje z siebie krótką spódniczkę. Włosy rozsypały się po nagich plecach, miała na sobie jedynie bieliznę i strasznie wysokie szpilki. Stojąc cierpliwie i spokojnie oparta o ścianę  sypialni, wyciągnęła po mnie rękę, a ja ją uścisnąłem. Wysokie szpilki zostawiła przy łóżku. Uśmiechnęła się. Lekko na zachętę. Delikatnie zatopiła palce we włosach u nasady mojego karku. Teraz i ja się uśmiechnąłem. Zapadła się w miękką pościel. pociągnęła mnie za sobą i mocno przygarniała moje plecy, smukłe biodra wyrywające się do mnie z niemal dziką namiętnością,  Jej stanik, jej stringi sprawiały ze dzielił mnie krok od szaleństwa, do którego zbliżałem się za każdym razem, gdy patrzyłem na nią tak inaczej. Gdy przyciągnęła mnie do pocałunku, mocnego, głębokiego, niecierpliwego, nie byłem w stanie utrzymać się na ramionach. Zniknęła moja siła, cały mój świat nagle zdał się mieć nową hierarchię, z nią w samym centrum. Prowadziła moje palce po swoim ciele, zapoznawała je z miejscami, gdzie były najbardziej pożądane, wskazywała dokładnie, jak doprowadzić ją do szaleństwa, zawładniając ostatnimi zmysłami, jakich mi jeszcze nie odebrała. Dotykiem rozpoznawałem gładkość skóry, o jakiej nie śniłem w najodważniejszych snach, wzrok nie potrafił ogarnąć piękna i zmysłowości, a słuch nie nadążał z przetwarzaniem impulsów; jej jęki, jej szepty, jej głośny oddech wypełniały cały pokój, wypełniały moją głowę, zagłuszały wszystkie myśli, poza tymi, że jest idealna, że tak, że och, że dokładnie, że tylko ona i nikt więcej. Uwolniłem ją ze stanika, dokładnie badając delikatną strukturę jej piersi. Prężyła się pod moim dotykiem, szczelnie przyciskając biodrami do mnie i zapewne czując mnie mocno, a jednak ciągle odwlekając chwile ostatecznego spełnienia. Dzielił nas jedynie cienki materiał półprzezroczystych majteczek i bawełna moich bokserek. Żadna przeszkoda, zupełne nic. Przesuwałem policzkiem po jej piersiach, płaskim brzuchu; pociągnąłem paseczki stringów, zsuwając je z jej gładkich nóg. Ostrożnie schodziłem niżej, zamykając palce na jej udach, przytulając policzek do ich wewnętrznej strony. Trzymałem ją mocno, kiedy całowałem gorącą skórę, gdy zaś dotarłem w najwrażliwsze miejsce jej ciała, wygięła się w łuk, zaciskając palce w moich włosach. Pociągnęła mnie z powrotem na siebie, nie starając się już opanowywać oddechu. Całowałem ją delikatnie, czule, bardziej stanowczo i pewniej, niż poprzednio. Ostatkiem sił uwolniła mnie z bokserek. Przytuliła mocno, obejmując nogami moje biodra. Scałowała kropelki potu z mojej skroni i spojrzała z wyczekiwaniem. Przymknąłem oczy, ostrożnie się w niej zanurzając. Najpierw powoli, potem szybciej i mocniej. Rytm odnalazł się sam, odwieczny i oczywisty, namiętny i porywający; z jej językiem w moich ustach, moim szepcie, dotyku opuszków palców na wilgotnej od potu skórze, grze mięśni, napinających się i rozluźniających; przedziwny mechanizm, a taki w swojej przedziwności prawdziwy. Mógłbym ją kochać całe życie. Tak czy inaczej. To była ostatnia myśl, zanim mój świat eksplodował na miliony kawałeczków, tylko po to, by sekundę później jawić się w zupełnie nowych kształtach – leżącej pode mną, rozgrzanej, nieco oszołomionej kobiety, wtulającej mocno twarz w zagłębienie mojej szyi. I nic więcej nie miało w tej chwili najmniejszego znaczenia

1 komentarz:

  1. Jak ja kocham wakacje bo mogę czytać cały czas TWOJE opowiadanie i nie murze się martwić że nie wstanę rano :D
    Idę czytać następne rozdziały <3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń