71.tylko grzecznie
Zbliżały
się walentynki. Juss w ten dzień wybierał się do szpitala, żeby
odwiedzić chore dzieci, a ja zaplanowałam że zostanę z dziećmi a mama z
tata niech idą gdzieś. Rano obudził mnie telefon Justina. On spał.
Zobaczyłam że na wyświetlaczu pisze "Scoot". Odebrałam
~ tak?
+ Julia? Hej, co on robi?
~ śpi
+ ma 15 minut, ok?
~ dobrze
+ dzięki, pa- rozłączył się
~ Justin - nie reagował, położyłam się i przytuliłam do jego pleców, wyszeptałam - Juss, obudź się, mam ochotę, teraz
- tak rano ?- odwrócił się i lekko otworzył oczy
~ tak
- to chodź tu do mnie- położył mnie na sobie, jego ręce powędrowały na moją pupę, pocałowałam go
~ ale nie możemy- usiadłam
- dlaczego?
~ Scooter będzie za 10 minut
- to mamy dużo czasu
~ ale musisz jeszcze coś zjeść wariacie
- Ciebie bym schrupał- Przygryzł wargę
~ wstawaj, ubierz się a ja zrobię śniadanie
- jak ja Cię kocham
~ to dobrze- wstałam i poszłam zrobić śniadanie, zrobiłam tosty. Juss schodził po schodach w tym samym czasie co zadzwonił dzwonek
~ siadaj, nalej sobie soku i jedz, ja otworze- poszłam do drzwi
+ gdzie ten len ?
~ je śniadanie, chodź ty też zjesz
+ nie, dzięki
~ jadłeś coś?
+ nie
~ no więc chodź i nie marudź- wszedł
+ mm tosty, trzeba było tak od razu- uśmiechnął się- co tam JB ?
- ręce precz od mojego śniadania
+ nie marudź- zaśmiał się i zabrał Justinowi tosta którego właśnie posmarował
- Julia zobacz co on robi- spojrzał na mnie smutno
~ zrobię jeszcze- pocałowałam go- późno będziesz?
- nie wiem myszko, ale obiecuje że uczcimy ten dzień- uśmiechnął się
+ jedz i nie gadaj,bo musimy jechać
- jem przecież- pochłonęli mnóstwo tostów
+ idziemy
- będę tęsknić - podszedł do mnie
~ ja też
- dasz mi coś żebym aż tak nie tęsknił ?
+ czekam w samochodzie, pyszne było- uśmiechnął się do mnie
- wszyscy śpią jeszcze, a ja będę tęsknił
~ ja też- podszedł i złapał mnie za biodra i przyciągając do siebie pocałował- idź bo czekają na ciebie- dawał mi buziaki w czoło, nos, policzki i zachłannie wpił się w moje usta- wariat przecież nie będzie Cię tylko kilka godzin
-kicia, aż kilka godzin
~ idź uszczęśliwić ludzi- pocałowałam go i popchnęłam w stronę drzwi. Zrobiłam kilka tostów i mleko dla Amy, w dobra porę bo akurat nie obudziła. Weszłam do pokoju
~ to co śliczna, co dzisiaj robimy ?- ona się uśmiechała i mówiła po swojemu. Miała 9 miesięcy, raczkowała, siedziała ale nie mówiła. Wzięłam ja na ręce, nakarmiłam, przebrałam i wzięłam do sypialni. Pościeliłam łóżko, włożyłam do garderoby czyste ubrania, a brudne zaniosłam do kosza na pranie. Zegarek wskazywał 8.23. Położyłam się na łóżku razem z córką i zasnęłyśmy. Obudziłam się o 10, zaniosłam Amy do łóżeczka i zeszłam do kuchni
+ bardzo dobre śniadanie- uśmiechał się Jeremy
* gdzie Juss?- zapytała Jazmyn z pełną buzią jedzenia
~ w szpitalu u fanów, zostajemy dzisiaj same, na co masz ochotę?
* Kim przyjdzie?- mała bardzo ją polubiła, mimo tego jak ponuro wyglądała, tak na prawdę była inna, uśmiechała się, bawiła z dziećmi
~ mogę do niej zadzwonić
* może pójdziemy na basen?
~ możemy iść na basen, albo do wesołego miasteczka
* na prawdę?
~ tak- uśmiechnęłam się a ona rzuciła się na mnie. Kim z radością zgodziła się iść. Wyszliśmy o 13, bo obiad trzeba było zjeść, Kim zjadła z nami, bawiłyśmy się świetnie, na różne karuzele chodziłyśmy na zmianę, bo ktoś musiał zostać z Amy. Ja wygrałam ogromnego misia, był taki wysoki jak ja. Kim uśmiechała się jak nigdy, chyba dobrze się bawiła. Wróciliśmy ok 19, poszłyśmy odprowadzić jeszcze naszą przyjaciółkę. Poszłam położyć Amy do łóżeczka a gdy wróciłam zostałam śpiącą Jazzy w salonie. Z trudem ale zaniosłam ją do jej pokoiku. Kiedy wchodziłam po schodach zobaczyłam Justina siedzącego w tym miejscu co jeszcze przed chwilą Jazmyn. Podeszłam
~ i jak minął dzień?
- dobrze- powiedział zamyślony
~ kochanie, przecież widzę
- bo te dzieci, one mimo że chore, uśmiechały się, ich oczy były takie radosne, chce zrobić coś żeby tak było trochę dłużej, ale nie wiem co
~ hm, pomyślmy- usiadłam mu na kolana- co lubią dzieci?
- niespodzianki, prezenty, nie wiem
~ to może to jakoś połączysz i coś wymyślisz
- można kupić zabawki i dać im, no pewnie- uśmiechnął się- ale Ty jesteś mądra
~ tak wiem, chodź mam dla Ciebie prezent
- mm to co ja myślę?
~ nie, to później- uśmiechnęłam się- chodź- złapałam go za rękę. Przed naszą sypialnia kazałam mu poczekać. Wyszłam z misiem
~ wygrałam go dla Ciebie
- dziękuje- uśmiechał się- o której wrócą Rodzice?- wtedy usłyszeliśmy że samochód podjeżdża pod dom
~ myślę że za kilka sekund będą w domu
- nie dobrze, no ale trudno, ubierz się pięknie i wychodzimy
~ po co? Zmęczony jesteś może zostaniemy w domu
- ja z misiem prosimy, chodź ze mną - tak słodko wyglądał że zrobiłam mu zdjęcie szybko
~ ok daj mi chwilę- pocałowałam go, weszliśmy razem, on wziął kilka swoich ubrań i wyszedł. Nie bardzo wiedziałam po co no ale założyłam tą sukienkę , pomalowałam się i wyszłam z pokoju, na dole czekał Juss, zarzucił mi na ramiona sweterek. Rodzice właśnie weszli
- dzieci śpią, przeszkadzać wam nie powinny a my wychodzimy, nie wiem o której będziemy
+ ok tylko grzecznie, uważajcie bo pełno paparazzi jest
-ok dzięki mamo- pocałował ją - tylko grzecznie- wyszliśmy
~ gdzie my właściwie jedziemy?
- zobaczysz- przez całą drogę śpiewaliśmy piosenki. Zatrzymaliśmy się przed restauracja. Kiedy tylko wysiedliśmy otoczyli nas paparazzi. Pytali go o szpital w którym był, opowiedział sporo rzeczy i obiecał że zrobi coś dla tych dzieci. weszliśmy do środka. Czekał na nas stolik. Usiedliśmy, zjedliśmy i Juss powiedział że mam zamknąć oczy. Tak zrobiłam. Zamknęłam oczy a on mnie gdzieś prowadził.
- już możesz otworzyć- moim oczom ukazał się piękny pokój hotelowy
~ Justin ale my mamy gdzie spać
- ale tu będziemy sami- pocałował mnie i położył na łóżku
~ Juss nie wiem czy powinniśmy
- julia, od ponad miesiąca nie kochamy się bo nie masz czasu albo jesteś zmęczona
~ wiem, przepraszam - włożyłam mu ręce pod bluzkę i przytuliłam
- jak nie chcesz to rozumiem
~ chce- pozbawiłam go bluzki, on to samo zrobił z moją sukienka i swoimi spodniami. Do domu wróciliśmy o 3 bo poszliśmy jeszcze na spacer po plaży. Rano o 7 obudził mnie telefon. To była Rebecca, powiedziała że...
~ tak?
+ Julia? Hej, co on robi?
~ śpi
+ ma 15 minut, ok?
~ dobrze
+ dzięki, pa- rozłączył się
~ Justin - nie reagował, położyłam się i przytuliłam do jego pleców, wyszeptałam - Juss, obudź się, mam ochotę, teraz
- tak rano ?- odwrócił się i lekko otworzył oczy
~ tak
- to chodź tu do mnie- położył mnie na sobie, jego ręce powędrowały na moją pupę, pocałowałam go
~ ale nie możemy- usiadłam
- dlaczego?
~ Scooter będzie za 10 minut
- to mamy dużo czasu
~ ale musisz jeszcze coś zjeść wariacie
- Ciebie bym schrupał- Przygryzł wargę
~ wstawaj, ubierz się a ja zrobię śniadanie
- jak ja Cię kocham
~ to dobrze- wstałam i poszłam zrobić śniadanie, zrobiłam tosty. Juss schodził po schodach w tym samym czasie co zadzwonił dzwonek
~ siadaj, nalej sobie soku i jedz, ja otworze- poszłam do drzwi
+ gdzie ten len ?
~ je śniadanie, chodź ty też zjesz
+ nie, dzięki
~ jadłeś coś?
+ nie
~ no więc chodź i nie marudź- wszedł
+ mm tosty, trzeba było tak od razu- uśmiechnął się- co tam JB ?
- ręce precz od mojego śniadania
+ nie marudź- zaśmiał się i zabrał Justinowi tosta którego właśnie posmarował
- Julia zobacz co on robi- spojrzał na mnie smutno
~ zrobię jeszcze- pocałowałam go- późno będziesz?
- nie wiem myszko, ale obiecuje że uczcimy ten dzień- uśmiechnął się
+ jedz i nie gadaj,bo musimy jechać
- jem przecież- pochłonęli mnóstwo tostów
+ idziemy
- będę tęsknić - podszedł do mnie
~ ja też
- dasz mi coś żebym aż tak nie tęsknił ?
+ czekam w samochodzie, pyszne było- uśmiechnął się do mnie
- wszyscy śpią jeszcze, a ja będę tęsknił
~ ja też- podszedł i złapał mnie za biodra i przyciągając do siebie pocałował- idź bo czekają na ciebie- dawał mi buziaki w czoło, nos, policzki i zachłannie wpił się w moje usta- wariat przecież nie będzie Cię tylko kilka godzin
-kicia, aż kilka godzin
~ idź uszczęśliwić ludzi- pocałowałam go i popchnęłam w stronę drzwi. Zrobiłam kilka tostów i mleko dla Amy, w dobra porę bo akurat nie obudziła. Weszłam do pokoju
~ to co śliczna, co dzisiaj robimy ?- ona się uśmiechała i mówiła po swojemu. Miała 9 miesięcy, raczkowała, siedziała ale nie mówiła. Wzięłam ja na ręce, nakarmiłam, przebrałam i wzięłam do sypialni. Pościeliłam łóżko, włożyłam do garderoby czyste ubrania, a brudne zaniosłam do kosza na pranie. Zegarek wskazywał 8.23. Położyłam się na łóżku razem z córką i zasnęłyśmy. Obudziłam się o 10, zaniosłam Amy do łóżeczka i zeszłam do kuchni
+ bardzo dobre śniadanie- uśmiechał się Jeremy
* gdzie Juss?- zapytała Jazmyn z pełną buzią jedzenia
~ w szpitalu u fanów, zostajemy dzisiaj same, na co masz ochotę?
* Kim przyjdzie?- mała bardzo ją polubiła, mimo tego jak ponuro wyglądała, tak na prawdę była inna, uśmiechała się, bawiła z dziećmi
~ mogę do niej zadzwonić
* może pójdziemy na basen?
~ możemy iść na basen, albo do wesołego miasteczka
* na prawdę?
~ tak- uśmiechnęłam się a ona rzuciła się na mnie. Kim z radością zgodziła się iść. Wyszliśmy o 13, bo obiad trzeba było zjeść, Kim zjadła z nami, bawiłyśmy się świetnie, na różne karuzele chodziłyśmy na zmianę, bo ktoś musiał zostać z Amy. Ja wygrałam ogromnego misia, był taki wysoki jak ja. Kim uśmiechała się jak nigdy, chyba dobrze się bawiła. Wróciliśmy ok 19, poszłyśmy odprowadzić jeszcze naszą przyjaciółkę. Poszłam położyć Amy do łóżeczka a gdy wróciłam zostałam śpiącą Jazzy w salonie. Z trudem ale zaniosłam ją do jej pokoiku. Kiedy wchodziłam po schodach zobaczyłam Justina siedzącego w tym miejscu co jeszcze przed chwilą Jazmyn. Podeszłam
~ i jak minął dzień?
- dobrze- powiedział zamyślony
~ kochanie, przecież widzę
- bo te dzieci, one mimo że chore, uśmiechały się, ich oczy były takie radosne, chce zrobić coś żeby tak było trochę dłużej, ale nie wiem co
~ hm, pomyślmy- usiadłam mu na kolana- co lubią dzieci?
- niespodzianki, prezenty, nie wiem
~ to może to jakoś połączysz i coś wymyślisz
- można kupić zabawki i dać im, no pewnie- uśmiechnął się- ale Ty jesteś mądra
~ tak wiem, chodź mam dla Ciebie prezent
- mm to co ja myślę?
~ nie, to później- uśmiechnęłam się- chodź- złapałam go za rękę. Przed naszą sypialnia kazałam mu poczekać. Wyszłam z misiem
~ wygrałam go dla Ciebie
- dziękuje- uśmiechał się- o której wrócą Rodzice?- wtedy usłyszeliśmy że samochód podjeżdża pod dom
~ myślę że za kilka sekund będą w domu
- nie dobrze, no ale trudno, ubierz się pięknie i wychodzimy
~ po co? Zmęczony jesteś może zostaniemy w domu
- ja z misiem prosimy, chodź ze mną - tak słodko wyglądał że zrobiłam mu zdjęcie szybko
~ ok daj mi chwilę- pocałowałam go, weszliśmy razem, on wziął kilka swoich ubrań i wyszedł. Nie bardzo wiedziałam po co no ale założyłam tą sukienkę , pomalowałam się i wyszłam z pokoju, na dole czekał Juss, zarzucił mi na ramiona sweterek. Rodzice właśnie weszli
- dzieci śpią, przeszkadzać wam nie powinny a my wychodzimy, nie wiem o której będziemy
+ ok tylko grzecznie, uważajcie bo pełno paparazzi jest
-ok dzięki mamo- pocałował ją - tylko grzecznie- wyszliśmy
~ gdzie my właściwie jedziemy?
- zobaczysz- przez całą drogę śpiewaliśmy piosenki. Zatrzymaliśmy się przed restauracja. Kiedy tylko wysiedliśmy otoczyli nas paparazzi. Pytali go o szpital w którym był, opowiedział sporo rzeczy i obiecał że zrobi coś dla tych dzieci. weszliśmy do środka. Czekał na nas stolik. Usiedliśmy, zjedliśmy i Juss powiedział że mam zamknąć oczy. Tak zrobiłam. Zamknęłam oczy a on mnie gdzieś prowadził.
- już możesz otworzyć- moim oczom ukazał się piękny pokój hotelowy
~ Justin ale my mamy gdzie spać
- ale tu będziemy sami- pocałował mnie i położył na łóżku
~ Juss nie wiem czy powinniśmy
- julia, od ponad miesiąca nie kochamy się bo nie masz czasu albo jesteś zmęczona
~ wiem, przepraszam - włożyłam mu ręce pod bluzkę i przytuliłam
- jak nie chcesz to rozumiem
~ chce- pozbawiłam go bluzki, on to samo zrobił z moją sukienka i swoimi spodniami. Do domu wróciliśmy o 3 bo poszliśmy jeszcze na spacer po plaży. Rano o 7 obudził mnie telefon. To była Rebecca, powiedziała że...
72.zobaczyłam walizki
zrobił
z moją sukienka i swoimi spodniami. Do domu wróciliśmy o 3 bo poszliśmy
jeszcze na spacer po plaży. Rano o 7 obudził mnie telefon. To była
Rebecca, powiedziała że Kim jest w szpitalu
~ Justin!- szturchałam go- kochanie no, obudź się- mówiłam przez łzy- proszę Cię no- wstałam, otworzył oczy
- co jest kicia?
~ Kim jest w szpitalu a Ty musisz mnie zawieść
- co jej się stało?
~ nie wiem, ubieraj się już, czekam w samochodzie- wyszłam z domu, po chwili Juss siedział obok mnie w samochodzie. Po 15 minutach byliśmy na miejscu
~ ok dzięki, jedz do domu
- co? Nie zostawię Cię
~ Justin, nie wiem ile tu będę, proszę wracaj
- to zadzwoń to przyjadę po Ciebie
~ ok- cmoknęłam go w policzek
- będzie dobrze kicia
~ mam taką nadzieję- wymusiłam uśmiech i pobiegłam do szpitala. Odnalazłam Rebecce
+ jesteś
~ tak, co się stało?
+ to moja wina, ja nie chciałam
~ ale co się stało?
+ wczoraj chciała iść na jakąś imprezę, pokłóciłyśmy się i.. Ona- zaczęła płakać jeszcze bardziej, przytuliłam ją, wyszedł lekarz
= można wejść do niej- wstałam i wbiegłam do sali
~ Kim ! - leżała na łóżku, była taka blada,taka bez życia, zobaczyłam,że nadgarstki ma zawinięte- Kim, dlaczego?- usiadłam koło łóżka, ona złapała mnie za rękę- dlaczego?- zapytałam ze łzami w oczach
* walentynki, miałam iść z Davidem, mama zaczęła krzyczeć i o
~ mogłaś zadzwonić do mnie, po co to robisz?
* bo nie radzę sobie, to mi pomaga
~ w czym? W leżeniu w szpitalu Ci pomaga?
* nie, nie potrafię płakać, a to mi zastępuje łzy~ słuchaj, to nie jest normalne, ja Ci pomogę, tylko powiedz
* możesz zadzwonić do Davida i powiedzieć mu gdzie jestem
~ no ok- wzięłam jej telefon i wyszłam z sali
+ co Ci powiedziała?
~ mam zadzwonić do jej przyjaciela- chłopak widocznie nie spał już jak zadzwoniłam
= Kim kochanie martwiłem się że coś Ci się stało
~ tu Julia, przyjaciółka Kim, siedzisz?
= tak, coś się stało?
~ jest w szpitalu, już wszystko ok, ale chciała żebym zadzwoniła, żeby wiedział
= w którym szpitalu?
~ tym niedaleko jej domu
= ok - rozłączył się, wróciłam do niej, siedziała z mamą, która na nią krzyczała
~ proszę na nią nie krzyczeć
+ ale ona nie rozumie że to nie chłopak dla niej
* widzisz? Ja go kocham, po co dzwoniłaś na to pogotowie ? Albo będę z nim albo nie będę wcale
~ mi mama mówiła że Justin to nie chłopak dla mnie, ale ja go kocham. Zrobiłabym dla niego wszystko, niech pani zrozumie że jak się kocha to nawet pomimo przeciwności i nawet jak pani się nie zgodzi to ona będzie się z nim spotykać, tylko że będą chodzić tam gdzie nikt ich nie znajdzie, może im się coś stać i wtedy może pani obwiniać o to tylko siebie
+ ale ty go nie znasz
~ pani też, jedyną osoba która go dobrze zna jest Kim, więc proszę trochę odpuścić bo to nie ma sensu- Kim wyciągnęła do mnie rękę i uśmiechnęła się blado. Do sali wbiegł chłopak
= Kim kochanie- podszedł do niej i pocałował ją
* przepraszam - powiedziała ze łzami w oczach
= już dobrze, jestem z Tobą
* to moja przyjaciółka, Julia
~ hej- podałam mu rękę
* a to moja mama - uścisnął jej dłoń
~ dobra ja będę szła już, miło było poznać, a z Tobą jeszcze się policzę, tylko stąd wyjdziesz- pocałowałam ją w policzek i wyszłam z sali razem z jej mamą
+ odwieźć Cię?
~ nie Justin po mnie przyjedzie
+ no dobrze, może zrobimy sobie kilka dni wolnego?
~ no dobrze- wyciągnęłam telefon, dzwoniłam do mojego chłopaka ale nie odbierał, wyszłam przed szpital, stały taksówki. Wsiadłam, podałam adres. Po chwili byłam na miejscu, zapłaciłam i gdy weszłam do domu zobaczyłam walizki, a po chwili zszedł Justin do schodach
~ co to ma znaczyć?
- kochanie muszę wyjechać
~ dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś ?
- nie było okazji
~ co? Chyba śmieszny jesteś
- kochanie- wyminęłam go i poszłam do kuchni, poszedł za mną
~ będziesz tak za mną chodził?
- tak
~ odejdź, proszę Cię odejdź
- nie- podszedł do mnie
~ na ile?
- 2 tygodnie, mam kilka koncertów
~ ok- odepchnęłam go i poszłam do salonu
- kochanie
~ jedz, na co czekasz?
- mam 4 godziny
~ gdzie wszyscy?
- pojechali do babci pomoc jej w czymś
~ to jesteśmy sami ?
- tak, a ja wyjeżdżam na 2 tygodnie
~ chodź do mnie- wyciągnęłam do niego ręce
- jesteś zła?- przytulił mnie
~ nie, ale smutno mi że nie wiedziałam wcześniej- miałam łzy w oczach ale mówiłam sobie w myślach"tylko nie płacz, nie płacz"
- przepraszam- przytulił mnie jeszcze bardziej i pocałował mnie w szyję- co z Kim?
~ podcięła sobie żyły
- o matko, co z nią?
~ już lepiej, ale jej mamą chyba mnie nie lubi
- czemu?
~ bo byłam nie miła
- ale przecież pewnie dobrze
~ tak ale
- żadnego ale kicia, mamy tylko 4 godziny
~ więc chodźmy- pociągnęłam go za rękę do naszego pokoju. Zdjęłam bluzkę, usiadłam na łóżku i przyciągnęłam go do siebie, on zdjął spodnie i usiadł obok mnie. Stanęłam przed nim i zaczęłam powoli odpinać spodnie, zsunęłam je z pupy, zdjął je i położył mnie na sobie
- jesteś moim szczęściem, wiesz? w twoich ramionach mógłbym umrzeć, kiedy jestem przy Tobie wszystko inne nie ma znaczenia
~ będziemy się kochać, czy piosenkę piszesz?- zaśmiałam się
- hmm -zdjęłam mu bluzkę, usiadł i rozpiął mi stanik, zdjął go i zaczął całować moje piersi- będę tęsknił za nimi
~ tylko za nimi?
- nie, za tym- pocałował moje ramie- za tym- wpił się w moje usta - i za tym też- zacisnął dłonie na moich pośladkach
~ wariat- pocałowałam go i wspólnymi siłami zdjęliśmy jego bokserki
- z Twoimi nie będziemy się tyle męczyć - po tych słowach rozerwał mi je na boku
~ Justin! Nie możesz mi rozrywać bielizny
- dlaczego?
~bo w końcu mi się skończy i bez będę chodziła
- dla mnie dobrze
~ no inni też by się ucieszyli, wiesz jakbym spódniczkę miała
- o nie, już nie będę
~ no ja mam nadzieję
~ Justin!- szturchałam go- kochanie no, obudź się- mówiłam przez łzy- proszę Cię no- wstałam, otworzył oczy
- co jest kicia?
~ Kim jest w szpitalu a Ty musisz mnie zawieść
- co jej się stało?
~ nie wiem, ubieraj się już, czekam w samochodzie- wyszłam z domu, po chwili Juss siedział obok mnie w samochodzie. Po 15 minutach byliśmy na miejscu
~ ok dzięki, jedz do domu
- co? Nie zostawię Cię
~ Justin, nie wiem ile tu będę, proszę wracaj
- to zadzwoń to przyjadę po Ciebie
~ ok- cmoknęłam go w policzek
- będzie dobrze kicia
~ mam taką nadzieję- wymusiłam uśmiech i pobiegłam do szpitala. Odnalazłam Rebecce
+ jesteś
~ tak, co się stało?
+ to moja wina, ja nie chciałam
~ ale co się stało?
+ wczoraj chciała iść na jakąś imprezę, pokłóciłyśmy się i.. Ona- zaczęła płakać jeszcze bardziej, przytuliłam ją, wyszedł lekarz
= można wejść do niej- wstałam i wbiegłam do sali
~ Kim ! - leżała na łóżku, była taka blada,taka bez życia, zobaczyłam,że nadgarstki ma zawinięte- Kim, dlaczego?- usiadłam koło łóżka, ona złapała mnie za rękę- dlaczego?- zapytałam ze łzami w oczach
* walentynki, miałam iść z Davidem, mama zaczęła krzyczeć i o
~ mogłaś zadzwonić do mnie, po co to robisz?
* bo nie radzę sobie, to mi pomaga
~ w czym? W leżeniu w szpitalu Ci pomaga?
* nie, nie potrafię płakać, a to mi zastępuje łzy~ słuchaj, to nie jest normalne, ja Ci pomogę, tylko powiedz
* możesz zadzwonić do Davida i powiedzieć mu gdzie jestem
~ no ok- wzięłam jej telefon i wyszłam z sali
+ co Ci powiedziała?
~ mam zadzwonić do jej przyjaciela- chłopak widocznie nie spał już jak zadzwoniłam
= Kim kochanie martwiłem się że coś Ci się stało
~ tu Julia, przyjaciółka Kim, siedzisz?
= tak, coś się stało?
~ jest w szpitalu, już wszystko ok, ale chciała żebym zadzwoniła, żeby wiedział
= w którym szpitalu?
~ tym niedaleko jej domu
= ok - rozłączył się, wróciłam do niej, siedziała z mamą, która na nią krzyczała
~ proszę na nią nie krzyczeć
+ ale ona nie rozumie że to nie chłopak dla niej
* widzisz? Ja go kocham, po co dzwoniłaś na to pogotowie ? Albo będę z nim albo nie będę wcale
~ mi mama mówiła że Justin to nie chłopak dla mnie, ale ja go kocham. Zrobiłabym dla niego wszystko, niech pani zrozumie że jak się kocha to nawet pomimo przeciwności i nawet jak pani się nie zgodzi to ona będzie się z nim spotykać, tylko że będą chodzić tam gdzie nikt ich nie znajdzie, może im się coś stać i wtedy może pani obwiniać o to tylko siebie
+ ale ty go nie znasz
~ pani też, jedyną osoba która go dobrze zna jest Kim, więc proszę trochę odpuścić bo to nie ma sensu- Kim wyciągnęła do mnie rękę i uśmiechnęła się blado. Do sali wbiegł chłopak
= Kim kochanie- podszedł do niej i pocałował ją
* przepraszam - powiedziała ze łzami w oczach
= już dobrze, jestem z Tobą
* to moja przyjaciółka, Julia
~ hej- podałam mu rękę
* a to moja mama - uścisnął jej dłoń
~ dobra ja będę szła już, miło było poznać, a z Tobą jeszcze się policzę, tylko stąd wyjdziesz- pocałowałam ją w policzek i wyszłam z sali razem z jej mamą
+ odwieźć Cię?
~ nie Justin po mnie przyjedzie
+ no dobrze, może zrobimy sobie kilka dni wolnego?
~ no dobrze- wyciągnęłam telefon, dzwoniłam do mojego chłopaka ale nie odbierał, wyszłam przed szpital, stały taksówki. Wsiadłam, podałam adres. Po chwili byłam na miejscu, zapłaciłam i gdy weszłam do domu zobaczyłam walizki, a po chwili zszedł Justin do schodach
~ co to ma znaczyć?
- kochanie muszę wyjechać
~ dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś ?
- nie było okazji
~ co? Chyba śmieszny jesteś
- kochanie- wyminęłam go i poszłam do kuchni, poszedł za mną
~ będziesz tak za mną chodził?
- tak
~ odejdź, proszę Cię odejdź
- nie- podszedł do mnie
~ na ile?
- 2 tygodnie, mam kilka koncertów
~ ok- odepchnęłam go i poszłam do salonu
- kochanie
~ jedz, na co czekasz?
- mam 4 godziny
~ gdzie wszyscy?
- pojechali do babci pomoc jej w czymś
~ to jesteśmy sami ?
- tak, a ja wyjeżdżam na 2 tygodnie
~ chodź do mnie- wyciągnęłam do niego ręce
- jesteś zła?- przytulił mnie
~ nie, ale smutno mi że nie wiedziałam wcześniej- miałam łzy w oczach ale mówiłam sobie w myślach"tylko nie płacz, nie płacz"
- przepraszam- przytulił mnie jeszcze bardziej i pocałował mnie w szyję- co z Kim?
~ podcięła sobie żyły
- o matko, co z nią?
~ już lepiej, ale jej mamą chyba mnie nie lubi
- czemu?
~ bo byłam nie miła
- ale przecież pewnie dobrze
~ tak ale
- żadnego ale kicia, mamy tylko 4 godziny
~ więc chodźmy- pociągnęłam go za rękę do naszego pokoju. Zdjęłam bluzkę, usiadłam na łóżku i przyciągnęłam go do siebie, on zdjął spodnie i usiadł obok mnie. Stanęłam przed nim i zaczęłam powoli odpinać spodnie, zsunęłam je z pupy, zdjął je i położył mnie na sobie
- jesteś moim szczęściem, wiesz? w twoich ramionach mógłbym umrzeć, kiedy jestem przy Tobie wszystko inne nie ma znaczenia
~ będziemy się kochać, czy piosenkę piszesz?- zaśmiałam się
- hmm -zdjęłam mu bluzkę, usiadł i rozpiął mi stanik, zdjął go i zaczął całować moje piersi- będę tęsknił za nimi
~ tylko za nimi?
- nie, za tym- pocałował moje ramie- za tym- wpił się w moje usta - i za tym też- zacisnął dłonie na moich pośladkach
~ wariat- pocałowałam go i wspólnymi siłami zdjęliśmy jego bokserki
- z Twoimi nie będziemy się tyle męczyć - po tych słowach rozerwał mi je na boku
~ Justin! Nie możesz mi rozrywać bielizny
- dlaczego?
~bo w końcu mi się skończy i bez będę chodziła
- dla mnie dobrze
~ no inni też by się ucieszyli, wiesz jakbym spódniczkę miała
- o nie, już nie będę
~ no ja mam nadzieję
Kochaliśmy się długo. Przerwał nam dzwoniący telefon Justina
~ odbierz może to ważne
- chwila-skończył to co zaczął, a telefon cały czas dzwonił. Zdyszani opadliśmy na łóżko
~ odbierz- wyszeptałam
- tak- pocałowałam go w szyję- tak, z Julia się żegnaliśmy- przytuliłam się do niego- 2 godziny? Nam to pasuje- rozłączył się- to Scooter, mamy jeszcze 2 godziny-Pocałował mnie w głowę- to na co masz ochotę?
~ pośpiewaj mi, to co napisałeś do tej nowej płyty
- dla Ciebie wszystko- wstał, założył bokserki i wziął gitarę, usiadł na łóżku, zaczął grać, owinęłam się kołdrą a on zaczął śpiewać piosenkę Be Alright- a tą piosenkę miałaś usłyszeć jak będziesz mój koncert oglądać no ale to też tak z okazji walentynek, napisałem ją jak Ty miałaś lekcję- zaczął śpiewać- die in you arms- po policzku spłynęła mi łza- aż tak źle?- odłożył gitarę
~ jest piękna- wytarł moje łzy i przytulił mnie, ustami odnalazł moje usta i wpił się w nie, całował tak że nie mogłam złapać oddechu- chcesz żebym się udusiła?
- nie ale nie wytrzymam 2 tygodni bez tego- zaczął mnie całować. Spędziliśmy godzinę na całowaniu i pieszczotach. W końcu ubraliśmy, fakt nie było łatwo bo ja się ubierałam a Juss mnie rozbierał, ale w końcu się udało
~ może głodny jesteś?
- nie, ale Ciebie to bym schrupał- Przygryzł wargę
~ mamy jeszcze 40 minut, co robimy?
- ja to bym
~ nie
- ale nie powiedziałem jeszcze o co mi chodzi
~ ale się domyślam
- to źle myślisz, nie chodzi mi o seks, chociaż kusząca propozycja
~ a o co Ci chodzi
- przytulić się chce, posiedzieć z Tobą
~ aha- uśmiechnęłam się. Byliśmy w salonie, popchnęłam go na sofę i usiadłam mu na kolanach, przytulił mnie
~ czekaj idę po bluzę bo mi zimno
- nie- sięgnął ręką po bluzę która leżała na walizce i założył mi ją
~ to twoja ulubiona bluza
- tak- uśmiechnął się- zimno Ci, więc daje Ci ją- miał ją na teledysku boyfriend
~ odbierz może to ważne
- chwila-skończył to co zaczął, a telefon cały czas dzwonił. Zdyszani opadliśmy na łóżko
~ odbierz- wyszeptałam
- tak- pocałowałam go w szyję- tak, z Julia się żegnaliśmy- przytuliłam się do niego- 2 godziny? Nam to pasuje- rozłączył się- to Scooter, mamy jeszcze 2 godziny-Pocałował mnie w głowę- to na co masz ochotę?
~ pośpiewaj mi, to co napisałeś do tej nowej płyty
- dla Ciebie wszystko- wstał, założył bokserki i wziął gitarę, usiadł na łóżku, zaczął grać, owinęłam się kołdrą a on zaczął śpiewać piosenkę Be Alright- a tą piosenkę miałaś usłyszeć jak będziesz mój koncert oglądać no ale to też tak z okazji walentynek, napisałem ją jak Ty miałaś lekcję- zaczął śpiewać- die in you arms- po policzku spłynęła mi łza- aż tak źle?- odłożył gitarę
~ jest piękna- wytarł moje łzy i przytulił mnie, ustami odnalazł moje usta i wpił się w nie, całował tak że nie mogłam złapać oddechu- chcesz żebym się udusiła?
- nie ale nie wytrzymam 2 tygodni bez tego- zaczął mnie całować. Spędziliśmy godzinę na całowaniu i pieszczotach. W końcu ubraliśmy, fakt nie było łatwo bo ja się ubierałam a Juss mnie rozbierał, ale w końcu się udało
~ może głodny jesteś?
- nie, ale Ciebie to bym schrupał- Przygryzł wargę
~ mamy jeszcze 40 minut, co robimy?
- ja to bym
~ nie
- ale nie powiedziałem jeszcze o co mi chodzi
~ ale się domyślam
- to źle myślisz, nie chodzi mi o seks, chociaż kusząca propozycja
~ a o co Ci chodzi
- przytulić się chce, posiedzieć z Tobą
~ aha- uśmiechnęłam się. Byliśmy w salonie, popchnęłam go na sofę i usiadłam mu na kolanach, przytulił mnie
~ czekaj idę po bluzę bo mi zimno
- nie- sięgnął ręką po bluzę która leżała na walizce i założył mi ją
~ to twoja ulubiona bluza
- tak- uśmiechnął się- zimno Ci, więc daje Ci ją- miał ją na teledysku boyfriend
~ kocham Cię
- ja Ciebie też- siedzieliśmy tak, dopóki nie przyjechał po mojego chłopaka samochód. Wyszłam z nim przed dom
- będę tęsknić
~ ja też- pocałował mnie a ja wtuliłam się w niego, wzięłam głęboki wdech żeby zapamiętać zapach jego perfum i pocałowałam go namiętnie, nie mogłam się od niego oderwać. Ktoś zatrąbił
- chwila! Całuję najpiękniejsza kobietę na ziemi- znowu mnie pocałował
~ idź już i wracaj szybko
- będę za 2 tygodnie
~ kocham Cię
- ja Ciebie też- poszedł a ja wtuliłam się w jego bluzę. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Ryana. Była środa więc pewnie był jeszcze w szkole, napisałam mu SMS żeby wziął chłopaków i Natalie i przyszli do mnie. Odpisał że da się zrobić. Przyszli po 30 minutach. Był on, ja, Natalia, Chris, Alfredo i w konferencji na Skype moja siostra, Usher, Selena, Chris Brown. Zaczęłam
~ dzięki że jesteście, Juss wyjechał więc możemy to obgadać. A więc jak wiecie...
- ja Ciebie też- siedzieliśmy tak, dopóki nie przyjechał po mojego chłopaka samochód. Wyszłam z nim przed dom
- będę tęsknić
~ ja też- pocałował mnie a ja wtuliłam się w niego, wzięłam głęboki wdech żeby zapamiętać zapach jego perfum i pocałowałam go namiętnie, nie mogłam się od niego oderwać. Ktoś zatrąbił
- chwila! Całuję najpiękniejsza kobietę na ziemi- znowu mnie pocałował
~ idź już i wracaj szybko
- będę za 2 tygodnie
~ kocham Cię
- ja Ciebie też- poszedł a ja wtuliłam się w jego bluzę. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Ryana. Była środa więc pewnie był jeszcze w szkole, napisałam mu SMS żeby wziął chłopaków i Natalie i przyszli do mnie. Odpisał że da się zrobić. Przyszli po 30 minutach. Był on, ja, Natalia, Chris, Alfredo i w konferencji na Skype moja siostra, Usher, Selena, Chris Brown. Zaczęłam
~ dzięki że jesteście, Juss wyjechał więc możemy to obgadać. A więc jak wiecie...
73.upijesz go i zgwałcisz
Był on, ja, Natalia, Chris, Alfredo i w konferencji na Skype moja siostra, Usher, Selena, Chris Brown. Zaczęłam
~ dzięki że jesteście, Juss wyjechał więc możemy to obgadać. A więc jak wiecie 1 marca ma urodziny, czekam na propozycje
- a kiedy wraca?- zapytał Ryan
~ za 2 tygodnie
+ ale 29 czy 1?- zapytała Magda
* 29 wieczorem- odpowiedziała jej Selena- wszyscy zamilkli i patrzyli na nią zdziwieni, to ja nie wiedziałam kiedy mój facet wraca a ona wiedziała- co się tak patrzcie? Mój chłopak jest tancerzem przez te koncerty więc wiem kiedy wraca
~ ok, więc co chcielibyście dostać na urodziny?
- pewnie chciałby Ciebie- zaśmiała się Natalia, a ja czułam że się rumienie- może wynajmiemy jakiś lokal, schowamy się i wyskoczymy krzycząc "niespodzianka" on się ucieszy, zdmuchnie świeczki, zje tort, upijesz go i zgwałcisz
~ głupia - śmiałam się ale to przyjęcie niespodzianka może się udać, co wy na to?
* dobre, tylko musimy udawać że nic nie wiemy że on ma urodziny, tak jakby ich nie było
- ja mogę się zająć znalezieniem lokalu- powiedział Chris
- a ja z Magda możemy zaprojektować wystrój- powiedziała Natalia
- mogę wam pomoc- uśmiechała się Selena
- ok to w 3 to ogarniemy, ja przylecę za 2 dni
- my z Usherem zajmiemy się muzyka- pow. Brown
- a my wykonamy projekt dziewczyn
~ dzięki, kochani jesteście
- ale ty się tak nie ciesz- poważnie powiedziała Selena- Ty masz najtrudniejsze zadanie, musisz udawać będąc z nim w jednym domu
~ jakoś sobie poradzę, dobra to dzięki za wszystko i nie przeszkadzam wam już, teraz muszę z reszta ludzi pogadać
- to powoli bierzemy się za pracę- ucieszyłam się że wszyscy chcą pomóc i że Seleny chłopak tańczy z Justinem. Natalia wyciągnęła kartkę i zaczęła się mnie wypytywać co lubi Justin, jaki jest jego ulubiony kolor
+a co lubi robić oprócz śpiewania?
~grać w kosza, w gry na PS, chyba mój telefon dzwoni- wyciągnęłam go - to Juss
+ pamiętaj, ani słowa
~ wiem wiem- Odebrałam- tak
- tęsknię
~ wariat, minęła godzina
- ale tęsknię
~ ja też
- nawet nie wiesz jak chce Cię dotknąć
~ja też bym Cię po dotykała- spojrzeli się na mnie dziwnie
- mrr, moja kicia
~ sam jesteś?
- tak, czekam na samolot, oni poszli coś załatwiać, a czemu pytasz?- wstałam i poszłam do łazienki
~ tak tylko, 2 tygodnie, ciężko będzie
- ja chce już wracać
~ głupek
- gdybym tam był to już byś błagała o litość
~ coś mi się wierzyć nie chce
- rzuciłbym Cię na łóżko, zerwał z Ciebie ubranie i bym wyłaskotał Cię a później pozbawił bym Cię bielizny i bym - zapadła cisza- bym ci pomógł, bo byś się jeszcze przeziębiła czy coś, a to nie jest fajne i wiesz muszę kończyć
~ Juss co się dzieje- po tym jak zapadła cisza mówił bardzo szybko
- co? Nie nic, po prostu muszę kończyć, kocham Cię, dam znać jak dolecę,pa
~ pa- wyszłam z łazienki
+ co? Seks telefon?- powiedział poważnie Alfredo
~ no pewnie, wiesz jak fajnie było?
+ też tak chce
~ to znajdź sobie dziewczynę
+ to nie takie łatwe
* ej a może byśmy Patrycje zaprosili?- powiedziała Natalia patrząc to na mnie to na Ryana,On natomiast patrzył na mnie
~ jak Ryanowi to nie przeszkadza to oczywiście
- mi nie przeszkadza, ja mam dziewczynę- puścił mi oczko
* bo rozmawiałam z nią i ona chce się pogodzić, głupio jej
~ ale przecież rozmawiałyśmy, jest ok
* ale nie rozmawiacie już od tamtego czasu
~ może przyjechać
= ty masz dziewczynę i my nic nie wiemy ?
- Julia i Justin wiedza
+ a my to co?
- na Justina urodzinach z nią będę~ dobra, ludzi za dużo też nie może być, no bo co za dużo to nie zdrowo, prawda ? a wiec, będziecie wy, możecie wziąć osobę towarzyszącą, będzie Kim z Davidem, Patrycja, mama, Jazzy, tata, Scooter, Sel z chłopakiem, Usher, Chris, Magda, Dziadkowie, ktoś jeszcze?
- chyba nie, tyle nas wystarczy.
~ to dobrze - uśmiechnęłam się.
~ dzięki że jesteście, Juss wyjechał więc możemy to obgadać. A więc jak wiecie 1 marca ma urodziny, czekam na propozycje
- a kiedy wraca?- zapytał Ryan
~ za 2 tygodnie
+ ale 29 czy 1?- zapytała Magda
* 29 wieczorem- odpowiedziała jej Selena- wszyscy zamilkli i patrzyli na nią zdziwieni, to ja nie wiedziałam kiedy mój facet wraca a ona wiedziała- co się tak patrzcie? Mój chłopak jest tancerzem przez te koncerty więc wiem kiedy wraca
~ ok, więc co chcielibyście dostać na urodziny?
- pewnie chciałby Ciebie- zaśmiała się Natalia, a ja czułam że się rumienie- może wynajmiemy jakiś lokal, schowamy się i wyskoczymy krzycząc "niespodzianka" on się ucieszy, zdmuchnie świeczki, zje tort, upijesz go i zgwałcisz
~ głupia - śmiałam się ale to przyjęcie niespodzianka może się udać, co wy na to?
* dobre, tylko musimy udawać że nic nie wiemy że on ma urodziny, tak jakby ich nie było
- ja mogę się zająć znalezieniem lokalu- powiedział Chris
- a ja z Magda możemy zaprojektować wystrój- powiedziała Natalia
- mogę wam pomoc- uśmiechała się Selena
- ok to w 3 to ogarniemy, ja przylecę za 2 dni
- my z Usherem zajmiemy się muzyka- pow. Brown
- a my wykonamy projekt dziewczyn
~ dzięki, kochani jesteście
- ale ty się tak nie ciesz- poważnie powiedziała Selena- Ty masz najtrudniejsze zadanie, musisz udawać będąc z nim w jednym domu
~ jakoś sobie poradzę, dobra to dzięki za wszystko i nie przeszkadzam wam już, teraz muszę z reszta ludzi pogadać
- to powoli bierzemy się za pracę- ucieszyłam się że wszyscy chcą pomóc i że Seleny chłopak tańczy z Justinem. Natalia wyciągnęła kartkę i zaczęła się mnie wypytywać co lubi Justin, jaki jest jego ulubiony kolor
+a co lubi robić oprócz śpiewania?
~grać w kosza, w gry na PS, chyba mój telefon dzwoni- wyciągnęłam go - to Juss
+ pamiętaj, ani słowa
~ wiem wiem- Odebrałam- tak
- tęsknię
~ wariat, minęła godzina
- ale tęsknię
~ ja też
- nawet nie wiesz jak chce Cię dotknąć
~ja też bym Cię po dotykała- spojrzeli się na mnie dziwnie
- mrr, moja kicia
~ sam jesteś?
- tak, czekam na samolot, oni poszli coś załatwiać, a czemu pytasz?- wstałam i poszłam do łazienki
~ tak tylko, 2 tygodnie, ciężko będzie
- ja chce już wracać
~ głupek
- gdybym tam był to już byś błagała o litość
~ coś mi się wierzyć nie chce
- rzuciłbym Cię na łóżko, zerwał z Ciebie ubranie i bym wyłaskotał Cię a później pozbawił bym Cię bielizny i bym - zapadła cisza- bym ci pomógł, bo byś się jeszcze przeziębiła czy coś, a to nie jest fajne i wiesz muszę kończyć
~ Juss co się dzieje- po tym jak zapadła cisza mówił bardzo szybko
- co? Nie nic, po prostu muszę kończyć, kocham Cię, dam znać jak dolecę,pa
~ pa- wyszłam z łazienki
+ co? Seks telefon?- powiedział poważnie Alfredo
~ no pewnie, wiesz jak fajnie było?
+ też tak chce
~ to znajdź sobie dziewczynę
+ to nie takie łatwe
* ej a może byśmy Patrycje zaprosili?- powiedziała Natalia patrząc to na mnie to na Ryana,On natomiast patrzył na mnie
~ jak Ryanowi to nie przeszkadza to oczywiście
- mi nie przeszkadza, ja mam dziewczynę- puścił mi oczko
* bo rozmawiałam z nią i ona chce się pogodzić, głupio jej
~ ale przecież rozmawiałyśmy, jest ok
* ale nie rozmawiacie już od tamtego czasu
~ może przyjechać
= ty masz dziewczynę i my nic nie wiemy ?
- Julia i Justin wiedza
+ a my to co?
- na Justina urodzinach z nią będę~ dobra, ludzi za dużo też nie może być, no bo co za dużo to nie zdrowo, prawda ? a wiec, będziecie wy, możecie wziąć osobę towarzyszącą, będzie Kim z Davidem, Patrycja, mama, Jazzy, tata, Scooter, Sel z chłopakiem, Usher, Chris, Magda, Dziadkowie, ktoś jeszcze?
- chyba nie, tyle nas wystarczy.
~ to dobrze - uśmiechnęłam się.
pierwszy tydzień szybko zleciał, byłam cały czas z Amy i Jazmyn, chodziłyśmy na spacery, bawiłyśmy się. W drugim było trochę gorzej, miałam już zajęcia. nie mogłam się skopić na nauce. Tęskniłam, strasznie tęskniłam. Myślałam o przyjęciu czy się uda. Moja siostra była ale nie spędzałyśmy razem dużo czasu bo była zajęta projektowaniem razem z Seleną i Natalią, Chłopacy skakali wokół nich i byli na każde ich zawołanie. Urodziny Justina wypadały w czwartek. Poprosiłam Rebecce żebyśmy miały zajęcia tylko w poniedziałek i wtorek. o dziwo zgodziła się. w Poniedziałek razem z Kim poszłyśmy kupić sukienki. nie mogłyśmy się zdecydować. podczas zakupów mogłam porozmawiać na spokojnie z nią.
~ jak tam z mamą ?
* a wiesz że dobrze ? Nie zabrania mi się spotykać z Davidem, zgadza się na większość rzeczy o które ją pytam, dogadujemy się a to wszystko dzięki Tobie - przytuliła mnie i dala mi całusa w policzek
~ dzięki mnie ?
*
nie udawaj ze nie wiesz o co chodzi. to ty przemówiłaś jej do rozsądku,
powiedziałaś jak jest i to wszystko po tym w szpitalu się zmieniło,
przeprosiła nas za swoje zachowanie i powiedziała ze masz racje. Sama
byłam w szoku, no ale na prawdę miałaś racje, powiedziała ze nie chce
żebym- i tu zamilkła
~ żebyś co?
* to głupie. nie ważne zapomnij
~ Kim?
* że nie chce żebyśmy skończyli jak wy, tzn z dzieckiem, ona nie chce nawet słyszeć ze ja mogę uprawiać seks a co dopiero być w ciąży, przecież ona by mnie z domu wyrzuciła, nie, nigdy w życiu
~ moja tez nie była zadowolona, uwierz mi - zaczęłam się śmiać
* a mogę wiedzieć jak to było ?
~ bo jak wiesz ja mieszkałam w Polsce, Juss w wakacje tam przyjechał bo napisałam do niego na pocztę, fajnie się bawiliśmy, a on po kilku dniach musiał wracać, ale obiecał ze nie zostawi mnie, no i wiesz, przez kilka pierwszych dni było super, gadaliśmy prawie cały czas, ale później bardzo szybko przestał się odzywać. zobaczyłam jego zdjęcia z Seleną, wkurzyłam się. On miał pod koniec wakacji koncert w Polsce. oczywiście nie poszłam ale w końcu pogodziliśmy się, namówiłam go na seks bez zabezpieczenia no i stało się. matka nic nie wiedziała, po miesiącu kiedy okres mi się spóźniał zrobiłam test i wyszło ze będziemy mieli dziecko, jemu tez nie chciałam nic mówić dopóki się nie upewniłam ze na prawdę jestem w ciąży, rozmawiałam z nim i wyczul ze coś jest nie tak. przyjechał a ja akurat wtedy wracałam od ginekologa, zobaczył zdjęcie USG, ja nie chciałam dziecka, nie chciałam robić mu problemu, chciałam je usunąć ale on się nie zgodził, rodzicom nic nie powiedziałam, ustaliliśmy ze na święta jadę do niego i już nie wracam. no i pojechałam, mama sprzątała mój pokój, znalazła zdjęcie, wkurzyła się, ja wtedy byłam już bezpieczna z Justinem. Urodziła się Amy i jesteśmy szczęśliwi
* historia jak z filmu
~ dla mnie wtedy to był horror, ale teraz jestem szczęśliwa i mam nadzieje ze wy tez będziecie szczęśliwi- do domu wróciłyśmy spacerkiem. otworzyłam drzwi i zobaczyłam walizki, widok taki sam jak 2 tygodnie temu. Wiedziała ze dzisiaj nikogo nie będzie bo rodzice z dziećmi wyszli już o 14, jak ja z Kim uczyłyśmy się. usłyszałam że ktoś krząta się w kuchni, rzuciłam torby z zakupami i pobiegłam tam
~ Justin ! - wykrzyczałam jak go zobaczyłam
- kicia - rozłożył ręce i zrobił kilka kroków w moją stronę a ja wskoczyłam mu na ręce- tęskniłem
~ ja też, ale nie za wcześnie jesteś ?
- tak- zaśmiał się - też się ciesze ze cie widzę
~ Kocham Cie
- ja Ciebie też
* tak, nie przeszkadzajcie sobie, zjem i idę - śmiał się Scooter
- kicia idę do łazienki, bo KTOŚ- zaakcentował to słowo- przez całą drogę nie chciał się zatrzymać na siku
* mówiłem że przez okno
- zaraz wracam- postawił mnie i wyszedł
~ jesteś na mojej czarnej liście- przymrużyłam oczy i pokazałam palcem na niego
* co ja zrobiłem ?
~ raczej czego nie zrobiłeś, miałeś mi napisać jak będziecie wyjeżdżać
* chciał ci zrobić niespodziankę
~ ale my mu też robimy niespodziankę
* oj przepraszam
~ dobra nie ważne, muszę wszystkim SMS napisać teraz- tak tez zrobiłam. od tej pory nikt nie miał czasu dla Justina. mama zajmowała się Amy a ja Justinem. Na lekcjach we wtorek siedział ze mną i Kim. Ona wróciła do domu z mamą a ja z Justinem zajęliśmy się sobą. Całą środę spędziliśmy w sypialni, spaliśmy, oglądaliśmy filmy, nagrywaliśmy filmiki, rozmawialiśmy z fanami a ja nie powiedziałam nic na temat jego urodzin. Nawet nie mogłam sprawdzić czy wszystko idzie zgodnie z planem bo cały czas byłam z Justinem. Musiałam zaufać dziewczynom.
Czwartek rano.
~ Juss ubierz się ładnie, o 13 wychodzimy
- a myślałem że zapomniałaś
~ nie, no coś Ty, przecież nie często moi rodzice przyjeżdżają, a idziemy na obiad, więc się ubierz ładnie
- a no tak, a myślałem
~ co myślałeś ?
- już nie ważne-smutny wyszedł do łazienki. Nie mogłam patrzeć na niego, ale tez nie mogłam mu powiedzieć prawdy
~ żebyś co?
* to głupie. nie ważne zapomnij
~ Kim?
* że nie chce żebyśmy skończyli jak wy, tzn z dzieckiem, ona nie chce nawet słyszeć ze ja mogę uprawiać seks a co dopiero być w ciąży, przecież ona by mnie z domu wyrzuciła, nie, nigdy w życiu
~ moja tez nie była zadowolona, uwierz mi - zaczęłam się śmiać
* a mogę wiedzieć jak to było ?
~ bo jak wiesz ja mieszkałam w Polsce, Juss w wakacje tam przyjechał bo napisałam do niego na pocztę, fajnie się bawiliśmy, a on po kilku dniach musiał wracać, ale obiecał ze nie zostawi mnie, no i wiesz, przez kilka pierwszych dni było super, gadaliśmy prawie cały czas, ale później bardzo szybko przestał się odzywać. zobaczyłam jego zdjęcia z Seleną, wkurzyłam się. On miał pod koniec wakacji koncert w Polsce. oczywiście nie poszłam ale w końcu pogodziliśmy się, namówiłam go na seks bez zabezpieczenia no i stało się. matka nic nie wiedziała, po miesiącu kiedy okres mi się spóźniał zrobiłam test i wyszło ze będziemy mieli dziecko, jemu tez nie chciałam nic mówić dopóki się nie upewniłam ze na prawdę jestem w ciąży, rozmawiałam z nim i wyczul ze coś jest nie tak. przyjechał a ja akurat wtedy wracałam od ginekologa, zobaczył zdjęcie USG, ja nie chciałam dziecka, nie chciałam robić mu problemu, chciałam je usunąć ale on się nie zgodził, rodzicom nic nie powiedziałam, ustaliliśmy ze na święta jadę do niego i już nie wracam. no i pojechałam, mama sprzątała mój pokój, znalazła zdjęcie, wkurzyła się, ja wtedy byłam już bezpieczna z Justinem. Urodziła się Amy i jesteśmy szczęśliwi
* historia jak z filmu
~ dla mnie wtedy to był horror, ale teraz jestem szczęśliwa i mam nadzieje ze wy tez będziecie szczęśliwi- do domu wróciłyśmy spacerkiem. otworzyłam drzwi i zobaczyłam walizki, widok taki sam jak 2 tygodnie temu. Wiedziała ze dzisiaj nikogo nie będzie bo rodzice z dziećmi wyszli już o 14, jak ja z Kim uczyłyśmy się. usłyszałam że ktoś krząta się w kuchni, rzuciłam torby z zakupami i pobiegłam tam
~ Justin ! - wykrzyczałam jak go zobaczyłam
- kicia - rozłożył ręce i zrobił kilka kroków w moją stronę a ja wskoczyłam mu na ręce- tęskniłem
~ ja też, ale nie za wcześnie jesteś ?
- tak- zaśmiał się - też się ciesze ze cie widzę
~ Kocham Cie
- ja Ciebie też
* tak, nie przeszkadzajcie sobie, zjem i idę - śmiał się Scooter
- kicia idę do łazienki, bo KTOŚ- zaakcentował to słowo- przez całą drogę nie chciał się zatrzymać na siku
* mówiłem że przez okno
- zaraz wracam- postawił mnie i wyszedł
~ jesteś na mojej czarnej liście- przymrużyłam oczy i pokazałam palcem na niego
* co ja zrobiłem ?
~ raczej czego nie zrobiłeś, miałeś mi napisać jak będziecie wyjeżdżać
* chciał ci zrobić niespodziankę
~ ale my mu też robimy niespodziankę
* oj przepraszam
~ dobra nie ważne, muszę wszystkim SMS napisać teraz- tak tez zrobiłam. od tej pory nikt nie miał czasu dla Justina. mama zajmowała się Amy a ja Justinem. Na lekcjach we wtorek siedział ze mną i Kim. Ona wróciła do domu z mamą a ja z Justinem zajęliśmy się sobą. Całą środę spędziliśmy w sypialni, spaliśmy, oglądaliśmy filmy, nagrywaliśmy filmiki, rozmawialiśmy z fanami a ja nie powiedziałam nic na temat jego urodzin. Nawet nie mogłam sprawdzić czy wszystko idzie zgodnie z planem bo cały czas byłam z Justinem. Musiałam zaufać dziewczynom.
Czwartek rano.
~ Juss ubierz się ładnie, o 13 wychodzimy
- a myślałem że zapomniałaś
~ nie, no coś Ty, przecież nie często moi rodzice przyjeżdżają, a idziemy na obiad, więc się ubierz ładnie
- a no tak, a myślałem
~ co myślałeś ?
- już nie ważne-smutny wyszedł do łazienki. Nie mogłam patrzeć na niego, ale tez nie mogłam mu powiedzieć prawdy
74.Uwielbiam was
Czwartek rano.
~ Juss ubierz się ładnie, o 13 wychodzimy
- a myślałem że zapomniałaś
~ nie, no coś Ty, przecież nie często moi rodzice przyjeżdżają, a idziemy na obiad, więc się ubierz ładnie
- a no tak, a myślałem
~ co myślałeś ?
- już nie ważne-smutny wyszedł do łazienki. Nie mogłam patrzeć na niego, ale tez nie mogłam mu powiedzieć prawdy , bo co mu powiem „ Justin robimy przyjęcie niespodziankę ale nie możesz wiedzieć ?” poszłam do łazienki. On akurat wycierał twarz, musiałam coś zrobić żeby nie był smutny, popchnęłam go, oparł się o ścianę a ja zaczęłam go całować
- co Ty robisz?- zapytał zdziwiony
~ chyba to- zdjęłam bluzkę i dalej go całowałam, uśmiechnął się, czyli udało mi się jakoś go rozweselić
- wiesz że nie masz stanika ?- spojrzałam w dół, faktycznie, nie miałam
~ o kurde, a to nie podoba Ci się ?- udałam smutną
- podoba, bo ostatnio widziałem Cię taką jak wyjeżdżałem- złapał mnie za pupę i brutalnie wpił się w moje usta, wziął mnie na ręce i próbowaliśmy wyjść z łazienki, ale za pierwszym razem uderzyłam plecami w szafkę
- przepraszam- powiedział wystraszony
~ całuj- uśmiechnęłam się, tak zrobił, całował mnie, za drugim razem prawie przewróciliśmy się przez pralkę- kochanie, tam są drzwi- pokazałam mu palcem
- tak wiem- uśmiechnął się i w końcu udało nam się opuścić łazienkę, położył mnie na łóżku a sam wylądował na mnie – tak mogę zaczynać każdy dzień
~ leże półnaga a Ty mi gadać będziesz?
- a nie mogę ?
~ no możesz
- no właśnie, a więc- spojrzał mi w oczy, musiałam mieć dziwny wyraz twarzy bo zaczął się śmiać – żartowałem- musnął moją szyję, a ręką zjechał do moich spodni i włożył ją do majtek, zamruczałam mu do ucha a on pocałował mnie namiętnie, nie mogłam złapać oddechu, oderwał się idę mnie i zaczął się śmiać
~ co Cie tak śmieszy?
- kocham Cie
~ to ściągaj spodnie- wyjął rękę z moich majtek i zdjął swoje spodnie- no lepiej- zaśmiałam się
- dla Ciebie wszystko- położył się na mnie
~ ale ten Twój pieprzyk jest słodki a zarazem seksowny
- ale jaki?
~ ten- dotknęłam miejsca koło jego ust
- aaa podoba Ci się ?
~ dodaje Ci urody
- to bez niego byłbym brzydki ?
~ tak – zaśmiałam się- gdyby nie ten pieprzyk to myślisz że bym tu leżała ?
- o nie ! - udał że się obraża, chciał położyć się obok mnie ale oplotłam go nogami i rękoma
~ jesteś mój, kochałabym Cie nawet gdybyś nie miał tego pieprzyka głuptasie – pocałowałam go tam, gdzie znajdowało się ubóstwiane przeze mnie znamię
- kłamiesz
~ mogę Ci to udowodnić, tylko nie wiem jeszcze jak
- ale ja wiem- szybko pozbawił mnie spodni jak i majtek, zamruczałam, zdjął także swoje bokserki. Rozszerzył mi uda i wszedł we mnie, zajęczałam z rozkoszy, a moje dłonie wplotły się w jego włosy, na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech i całując mnie, powoli poruszał biodrami. Kiedy czuł że dochodzę zaczął mnie całować, powodując że nie mogłam złapać oddechu, kiedy wbiłam mu paznokcie w plecy, przestał, jego twarz lekko się wykrzywiła
~ o Boże, przepraszam- wysapałam
- to nic- uśmiechnął się- należało mi się- zmęczeni leżeliśmy obok siebie. Nagle odezwał się telefon Justina – o cholera ! - wstał szybko i pobiegł do garderoby
~ co się stało ?
- kompletnie zapomniałem, za godzinę mam wywiad u Ellen, a o tej godzinie będą korki
~ co ?!- założyłam jego bluzkę i wyciągnęłam majtki z szuflady, po czym je ubrałam- dlaczego mi nie powiedziałeś ?
- zapomniałem, na prawdę, kochanie, przepraszam- mówił zakłopotany i zasmucony
~ dobra nie ważne- usiadłam na łóżku, podszedł i klęknął przede mną
- może przesuniemy o 2 godziny obiad ?
~ ok. o 16 tu- podałam mu karteczkę na której zapisałam adres, proszę, bądź ładnie ubrany
- kocham Cie – pocałował mnie tak że oboje się przewróciliśmy, po czym usłyszeliśmy dźwięk klaksonu- to Scooter- spojrzał na mnie przepraszająco
~ leć, nie możesz zawieść Beliebers – uśmiechnęłam się
- jesteś moim aniołem
~ idź – popchnęłam go, cmoknął mnie w usta i wybiegł. Cieszyło mnie że musiał wyjść. Szybko ubrałam się, a to w co miałam być ubrana na przyjęciu wzięłam ze sobą, Jeremy zawiózł mnie do klubu, tam były Magda, Tala, Patrycja, Miley Cyrus, Selena i Taylor Swift, osobiście nie miałam okazji ich poznać, podeszłam do nich
~ dzięki że jesteście musicie mi pomóc, wszyscy- podkreśliłam to ostatnie słowo
* coś się stało ?- Sel dała mi mikrofon
~ Słuchajcie ! Justin będzie tu o 16 ! Mamy jeszcze 4 godziny, możecie jechać do domów czy coś ale o 15.30 macie tu być, ok ?- wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni- Juss ma wywiad, czy co tam
* my zostajemy, mamy sukienki – powiedziała uśmiechnięta Selena
~ dziękuje, same to zrobiłyście?
* chłopacy większość wieszali, a my tylko zaprojektowałyśmy i rozkazywałyśmy im
~ Uwielbiam was – zadzwonił telefon Seleny
* muszę odebrać – spojrzała na nas przepraszająco- co? Jak to za godzinę? Ma być teraz! Wiesz kim ja jestem ?- odeszła od nas
+ a więc Ty jesteś ta Julia ?- Zapytała z uśmiechem Miley
~ na to wychodzi, miło mi was poznać, wiecie kto będzie na tej imprezie ? Bo ja musiałam się Justinem zająć żeby nic się nie domyślił
= udało Ci się – zapytała zdziwiona Taylor
~ tak, już prawie mu dzisiaj powiedziałam jak patrzył smutny na mnie, no ale otrząsnęłam się i jakoś sobie z nim poradziłam- Kiedy rozejrzałam się, po sali chodziło mnóstwo ludzi, wieszali ozdoby, sprawdzali sprzęt grający, rozstawiali naczynia, nie mogłam uwierzyć że mamy tak wspaniałych przyjaciół, pomogli nam, sama także wzięłam się za pomaganie. O 14 wszystko było gotowe, Selena rozesłała większości osób wiadomość ze o 15.30 mają być. Więc jak już miałam chwilę, usiadłam i dziewczyny postanowiły że uczeszą mnie. Zgodziłam się, włosy miałam za ramiona więc pokręciły mi końcówki, nawet nie wiem skąd wzięły lokówkę, ale damska łazienka stała się naszym salonem piękności. Pomalowałam się i o 15 byłam już gotowa. Moja sukienka spodobała się dziewczyną. Siedziałyśmy i piłyśmy herbatę. Była 15.45, zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiło się imię....
~ Juss ubierz się ładnie, o 13 wychodzimy
- a myślałem że zapomniałaś
~ nie, no coś Ty, przecież nie często moi rodzice przyjeżdżają, a idziemy na obiad, więc się ubierz ładnie
- a no tak, a myślałem
~ co myślałeś ?
- już nie ważne-smutny wyszedł do łazienki. Nie mogłam patrzeć na niego, ale tez nie mogłam mu powiedzieć prawdy , bo co mu powiem „ Justin robimy przyjęcie niespodziankę ale nie możesz wiedzieć ?” poszłam do łazienki. On akurat wycierał twarz, musiałam coś zrobić żeby nie był smutny, popchnęłam go, oparł się o ścianę a ja zaczęłam go całować
- co Ty robisz?- zapytał zdziwiony
~ chyba to- zdjęłam bluzkę i dalej go całowałam, uśmiechnął się, czyli udało mi się jakoś go rozweselić
- wiesz że nie masz stanika ?- spojrzałam w dół, faktycznie, nie miałam
~ o kurde, a to nie podoba Ci się ?- udałam smutną
- podoba, bo ostatnio widziałem Cię taką jak wyjeżdżałem- złapał mnie za pupę i brutalnie wpił się w moje usta, wziął mnie na ręce i próbowaliśmy wyjść z łazienki, ale za pierwszym razem uderzyłam plecami w szafkę
- przepraszam- powiedział wystraszony
~ całuj- uśmiechnęłam się, tak zrobił, całował mnie, za drugim razem prawie przewróciliśmy się przez pralkę- kochanie, tam są drzwi- pokazałam mu palcem
- tak wiem- uśmiechnął się i w końcu udało nam się opuścić łazienkę, położył mnie na łóżku a sam wylądował na mnie – tak mogę zaczynać każdy dzień
~ leże półnaga a Ty mi gadać będziesz?
- a nie mogę ?
~ no możesz
- no właśnie, a więc- spojrzał mi w oczy, musiałam mieć dziwny wyraz twarzy bo zaczął się śmiać – żartowałem- musnął moją szyję, a ręką zjechał do moich spodni i włożył ją do majtek, zamruczałam mu do ucha a on pocałował mnie namiętnie, nie mogłam złapać oddechu, oderwał się idę mnie i zaczął się śmiać
~ co Cie tak śmieszy?
- kocham Cie
~ to ściągaj spodnie- wyjął rękę z moich majtek i zdjął swoje spodnie- no lepiej- zaśmiałam się
- dla Ciebie wszystko- położył się na mnie
~ ale ten Twój pieprzyk jest słodki a zarazem seksowny
- ale jaki?
~ ten- dotknęłam miejsca koło jego ust
- aaa podoba Ci się ?
~ dodaje Ci urody
- to bez niego byłbym brzydki ?
~ tak – zaśmiałam się- gdyby nie ten pieprzyk to myślisz że bym tu leżała ?
- o nie ! - udał że się obraża, chciał położyć się obok mnie ale oplotłam go nogami i rękoma
~ jesteś mój, kochałabym Cie nawet gdybyś nie miał tego pieprzyka głuptasie – pocałowałam go tam, gdzie znajdowało się ubóstwiane przeze mnie znamię
- kłamiesz
~ mogę Ci to udowodnić, tylko nie wiem jeszcze jak
- ale ja wiem- szybko pozbawił mnie spodni jak i majtek, zamruczałam, zdjął także swoje bokserki. Rozszerzył mi uda i wszedł we mnie, zajęczałam z rozkoszy, a moje dłonie wplotły się w jego włosy, na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech i całując mnie, powoli poruszał biodrami. Kiedy czuł że dochodzę zaczął mnie całować, powodując że nie mogłam złapać oddechu, kiedy wbiłam mu paznokcie w plecy, przestał, jego twarz lekko się wykrzywiła
~ o Boże, przepraszam- wysapałam
- to nic- uśmiechnął się- należało mi się- zmęczeni leżeliśmy obok siebie. Nagle odezwał się telefon Justina – o cholera ! - wstał szybko i pobiegł do garderoby
~ co się stało ?
- kompletnie zapomniałem, za godzinę mam wywiad u Ellen, a o tej godzinie będą korki
~ co ?!- założyłam jego bluzkę i wyciągnęłam majtki z szuflady, po czym je ubrałam- dlaczego mi nie powiedziałeś ?
- zapomniałem, na prawdę, kochanie, przepraszam- mówił zakłopotany i zasmucony
~ dobra nie ważne- usiadłam na łóżku, podszedł i klęknął przede mną
- może przesuniemy o 2 godziny obiad ?
~ ok. o 16 tu- podałam mu karteczkę na której zapisałam adres, proszę, bądź ładnie ubrany
- kocham Cie – pocałował mnie tak że oboje się przewróciliśmy, po czym usłyszeliśmy dźwięk klaksonu- to Scooter- spojrzał na mnie przepraszająco
~ leć, nie możesz zawieść Beliebers – uśmiechnęłam się
- jesteś moim aniołem
~ idź – popchnęłam go, cmoknął mnie w usta i wybiegł. Cieszyło mnie że musiał wyjść. Szybko ubrałam się, a to w co miałam być ubrana na przyjęciu wzięłam ze sobą, Jeremy zawiózł mnie do klubu, tam były Magda, Tala, Patrycja, Miley Cyrus, Selena i Taylor Swift, osobiście nie miałam okazji ich poznać, podeszłam do nich
~ dzięki że jesteście musicie mi pomóc, wszyscy- podkreśliłam to ostatnie słowo
* coś się stało ?- Sel dała mi mikrofon
~ Słuchajcie ! Justin będzie tu o 16 ! Mamy jeszcze 4 godziny, możecie jechać do domów czy coś ale o 15.30 macie tu być, ok ?- wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni- Juss ma wywiad, czy co tam
* my zostajemy, mamy sukienki – powiedziała uśmiechnięta Selena
~ dziękuje, same to zrobiłyście?
* chłopacy większość wieszali, a my tylko zaprojektowałyśmy i rozkazywałyśmy im
~ Uwielbiam was – zadzwonił telefon Seleny
* muszę odebrać – spojrzała na nas przepraszająco- co? Jak to za godzinę? Ma być teraz! Wiesz kim ja jestem ?- odeszła od nas
+ a więc Ty jesteś ta Julia ?- Zapytała z uśmiechem Miley
~ na to wychodzi, miło mi was poznać, wiecie kto będzie na tej imprezie ? Bo ja musiałam się Justinem zająć żeby nic się nie domyślił
= udało Ci się – zapytała zdziwiona Taylor
~ tak, już prawie mu dzisiaj powiedziałam jak patrzył smutny na mnie, no ale otrząsnęłam się i jakoś sobie z nim poradziłam- Kiedy rozejrzałam się, po sali chodziło mnóstwo ludzi, wieszali ozdoby, sprawdzali sprzęt grający, rozstawiali naczynia, nie mogłam uwierzyć że mamy tak wspaniałych przyjaciół, pomogli nam, sama także wzięłam się za pomaganie. O 14 wszystko było gotowe, Selena rozesłała większości osób wiadomość ze o 15.30 mają być. Więc jak już miałam chwilę, usiadłam i dziewczyny postanowiły że uczeszą mnie. Zgodziłam się, włosy miałam za ramiona więc pokręciły mi końcówki, nawet nie wiem skąd wzięły lokówkę, ale damska łazienka stała się naszym salonem piękności. Pomalowałam się i o 15 byłam już gotowa. Moja sukienka spodobała się dziewczyną. Siedziałyśmy i piłyśmy herbatę. Była 15.45, zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiło się imię....
75.chcesz żeby był zazdrosny, dlatego przyszłaś?
Moja sukienka spodobała się dziewczyną. Siedziałyśmy i piłyśmy herbatę. Była 15.45, zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiło się imię "Justin <3" Odebrałam- kochanie, nie mogę znaleźć tego lokalu
~ a gdzie jesteś?
- koło banku na przeciwko jest jakiś hotel
*on jest za rogiem-wyszeptała Selena
~ to stój tam, idę po Ciebie
- ok nie ruszę się
- rozłączył się
~ dajcie mi mikrofon, szybko!- Kim szybko mi go podała- Ej ludzie, Justin jest za rogiem, wyłączcie wszystko i
* i wiecie co robić- wtrąciła Selena, wszyscy rozproszyli się, ludzi było dużo, to miała być impreza na 30 osób a było chyba ze 100, wzięłam od Magdy dziecko i wyszłam, poprawiłam szybko włosy
~ jak myślisz Amy, co tata powie na przyjęcie- mała zaczęła się śmiać - tak, też myślę że mu się spodoba- pocałowałam ją w czoło- o zobacz, tam jest - pomachałam do niego a on po chwili znalazł się przy nas
- na prawdę nie mogłem znaleźć tego lokalu, ale mrr- pocałował mnie- pięknie wyglądasz miałam na sobie to - wziął ode mnie Amy- moja księżniczka też, ale na Ciebie napatrzeć się nie mogę
~ wariat mój - zaśmiał się a Amy wtedy powiedziała swoje pierwsze słowo
+ dadi- Juss otworzył szeroko swoje piękne brązowe oczy ze zdziwienia
- słyszałaś ?- prawie się popłakał ze szczęścia
~ tak, słyszałam- pocałowałam go w policzek- a mówiłam że ma powiedzieć najpierw mama, to nie - udałam obrażoną
- moja kicia- złapał mnie za rękę i poszliśmy w storine sali, przed drzwiami stała Magda, wzięła od Justina dziecko
= ten obiad to chyba bez was zjedzą, tak wolną chodzicie
~ przecież już jesteśmy - weszliśmy do lokalu a tam wszyscy wyskoczyli z wielkim okrzykiem " niespodzianka". Justin stał zszokowany
~ wszystkiego najlepszego kochanie - pocałowałam go w policzek
- a myślałem że zapomnieliście
~ nigdy w życiu, idź się przywitaj bo zaraz podadzą obiad
- chodź ze mną
~ nie, ja już się grzecznie przywitałam, poczekam tam- pokazałam na nasze miejsce
- dobrze, ale będę tęsknił- pocalwal mnie i podszedł do znajomych, ja razem z Magdą i rodzicami Justina a także Jazzy usiedliśmy na miejscach. Kiedy podali obiad, wrócił Justin, po obiedzie nadszedł czas na tort, przynieśli go, był ładny, a to jego zdjęcie
Zaśpiewaliśmy "happy brithday"
~ pomyśl życzenie - wyszeptałam, uśmiechnął się tajemniczo i zdmuchnął świeczki- spełnienia marzeń kochanie- pocałowałam go w policzek, a wszyscy zaczęli krzyczeć że mamy się pocałować, mój chłopak nie czekając długo złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie, nasze nosy się stykały
- już nie mogę się doczekać
~ czego?- zapytałam zdziwiona, a on zacytował
- a teraz Panie Bieber, może pan pocałować pannę młodą- po tych słowach wpił się zachłannie w moje usta, jego ręce z bioder zjechały na moja pupę
~ głupek - zaśmiałam się a kelnerki w tym czasie każdemu ukroiły kawałek tortu, muzyka zaczęła grać, po kilku piosenkach Chris Brown wziął mikrofon
* stary wszystkiego najlepszego, mieliśmy ściągnąć Ci tu kogoś kogo uwielbiasz ale niestety nie mogła, ale za to mamy to - po ścianie zjechał biały ekran, a na nim pojawiła się twarz Beyonce
+ cześć Justin, niestety nie mogę być na Twoich urodzinach, ale chce życzyć Ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i tego czego sobie życzysz, mam nadzieję że przyjęcie się uda, a także że będziemy mieli okazje porozmawiać, baw się dobrze, pa- przesłała buziaka i pomachała
- o matko- uśmiechał się
* podobało się ?- zapytał Chris
- i to jak
* to teraz bawcie się - oddał mikrofon DJ'owi i spowrotem grała muzyka. Do Justina co chwile przychodzili przeróżni ludzie, zobaczyłam tutaj nawet Kate, która skorzystała z okazji kiedy ja poszłam do seleny Kim, Tali i Patrycji, rzuciła się mu na szyje, wylądowała u niego na kolanach i patrząc w moją stronę uśmiechnęła się podle
~ co ona tu robi?
* nie wiem, kto to jest?- zapytała zdziwiona moją miną selena
~ przyjaciółka Justina
= ojj nie dobrze, Julka tylko spokojnie- powiedziała Patrycja. było już po 21 więc muzyka grała głośniej, Justin był zajęty siedzącą mu na kolanach Kate
~ zaraz wracam - powiedziałam do dziewczyn, po czym podeszłam do Justina - kochanie, zatańczymy?
- co? a tak, nie mam ochoty
~ taa, widzę, musisz się ruszyć bo przytyjesz jak tak będziesz siedział i jadł tylko
< spokojnie ja się nim zajmę, nie przytyje
~ taa super- wróciłam do dziewczyn
* ej nie płacz- nawet nie wiem kiedy po policzku spłynęło mi kilka słonych kropel
~ a co tusz nie jest wodoodporny ?
* jest głuptasie - Selena wytarła mi łzy- ale nie przejmuj się nią, on Ciebie kocha a ona robi z siebie dziwkę
~ może masz racje, ale zobacz na nich
* zobacz ilu masz tu chłopaków, niech on będzie trochę zazdrosny - uśmiechnęłam się
= oj coś wymyśliła
~ to do później
* gdzie idziesz?
~ tańczyć, on nie chciał to wiem kto będzie chciał- podeszłam do Alfredo- hej co tak stoisz sam?
+ a bo tu wszyscy kogoś mają i tak mnie zostawili
~ to chodź, zatańczymy
+ w sumie nie tańczę, ale dla Ciebie zrobię wyjątek a gdzie masz Justina ?
~ tam- pokazałam palcem na Justina i dalej siedzącą mu na kolanach Kate
+ chcesz żeby był zazdrosny, dlatego przyszłaś?
~ no i dlatego że sam stałeś
+ dobra dobra- śmiał się- chodź- poszliśmy na parkiet. akurat grała wolna piosenka, przytuliliśmy się i patrząc sobie w oczy kołysaliśmy się w rytm piosenki, do Justina podeszła Selena, coś do niego powiedziała, on pokazał na nas palcem, zauważyłam że już tak się nie uśmiecha, a Selena idzie w naszą stronę
* nie ma za co- zaśmiała się i poszła - wtedy piosenka się zmieniła na bardziej "żywą" Alfredo mnie obrócił i teraz byłam plecami do niego
+ to pokaż co potrafisz- zaśmiał się, jego ręce skrzyżowałam na moich biodrach, swoje wzięłam do tyłu tak żeby dotykały jego szyi a moja pupa dotykała jego przyrodzenia- nieźle- zaczęliśmy w takiej pozycji tańczyć, oboje śmialiśmy, lecz komuś nie było do śmiechu, wściekły Juss podszedł do nas
- możemy porozmawiać ?
~ wybacz mój tancerzu, udam się na poważną rozmowę - pocałowałam go w policzek i poszłam z Justinem który ściskał mój nadgarstek
- co Ty wyprawiasz?- zapytał gdy weszliśmy do łazienki
~ co ja wyprawiam?- zaśmiałam się- co ty robisz z tą dziwką na kolanach?
- straciła równowagę
~ tak i dlatego 10 minut siedziała ci na kolanach ?
- oj daj spokój
~ nie, bo to nie było mile, wiesz jak ja się czułam?- głos mi drżał, odwróciłam się żeby nie widział łez- chcesz inną to odejdę, to że mamy dziecko nie znaczy ze musimy być razem
- co Ty wygadujesz?- przytulił mnie - kocham tylko Ciebie i nigdy, rozumiesz? nigdy Cie nie zostawię, przepraszam za to z Kate, dziś są moje urodziny, więc nie chce żeby moje serduszko płakało- odwrócił mnie przodem do siebie i przytulił
~ wiesz że ten tusz jest wodoodporny?- zaśmiał się
- chodźmy- wytarł mi łzy i poszliśmy, na naszym miejscu czekała Kate
~ idź sam
- nie, idziesz ze mną- zgodziłam się. Usiedliśmy a on rozmawiał z tą swoją przyjaciółką, odwróciłam głowę, zobaczyłam Ryana
* mogę?
~ tak, siadaj
* i jak ? podoba Ci się?
~mogłoby być lepiej- spojrzałam na Justina
* piękna - na to słowo Justin spojrzał się w nasza stronę- głowa do góry, on Cie kocha
~ taa
- no tak- usiadł mi na kolana - kocham Cie kicia - pocałował mnie
~ to nie ja tobie powinnam siedzieć na kolanach ?
- możliwe
~ to złaź grubasie -zszedł i usiadł obok mnie
- to boli - złapał się za klatkę piersiową
~może pójdziemy potańczyć ?
- chcesz tańczyć z grubasem ?
~ oj chodź
- nie
~ nie?
- nie- podciągnęłam sukienkę i usiadłam okrakiem na jego kolanach
~ przepraszam- pocałowałam go
- i tak nie pójdę - wpiłam się w jego usta i rozpinając mu spodnie włożyłam w nie rękę*
Kate, chodź, oni chcą być sami- zabrał ją Ryan
- głuptas
~ nie chcesz to nie - chciałam zejść ale położył mnie na stół
- chce- poczułam jego ręce pod moją sukienką, całował moją szyje, odchyliłam głowę i zobaczyłam że nad nami stoi Chris, Tala, Patrycja i Alfredo
* my chcieliśmy tylko powiedzieć że prezenty masz tam - złapałam za włosy mojego chłopaka i odchyliłam jego głowę tak że oderwał usta od mojej szyi i spojrzał na nich
- co?
* prezenty tam są- Chris pokazał palcem na drzwi
- a ok, ale nie musieliście nam przeszkadzać
* to chcecie tak tutaj ?
- a czemu nie ?
* no nie wiem, twoi rodzice tu są, a dzieci poszły z dziadkami
- to co? tata już widział prawie
~ ma racje - odepchnęłam go, on stanął, a ja usiadłam, zapięłam mu spodnie
* chyba na prawdę przeszkodziliśmy
- idziemy stąd, chodź- wziął mnie za rękę i wyszliśmy, za rogiem był hotel a na recepcji stała młoda kobieta
+ dobry wieczór
- chcielibyśmy pokój
+ dowód proszę - mój chłopak się zaśmiał
- nie wie pani kim jestem ?
+ proszę dowód
~ Juss, daj ten dowód- dal jej, ona po chwili dała nam kluczyk i poszliśmy
- ona nie wiedziała kim jestem -powiedział zszokowany
~ ja też nie wiem - zaśmiałam się
- to ja Ci przypomnę- położył mnie na łóżko - albo nie, wstań- zaczęłam się śmiać i wstałam, rozpiął mi sukienkę, zdjął ją ze mnie i położył mnie na łóżko i siebie na mnie, zdjęłam mu bluzkę i rozpięłam spodnie, których sam po chwili się pozbył. Pieścił moje ciało swoimi cudnymi rękoma a ja wiłam się z rozkoszy, zsunęłam mu bokserki, on jak zawsze zerwał moje majtki i wszedł we mnie
~ o Boże ! Justin ! - zagryzłam usta, a kiedy on przyspieszał jęczałam mu do ucha a po chwili znowu zwalniał - zdecyduj się bo już nie mogę - wysapałam i po chwili doszliśmy oboje
- jesteś wspaniała- powiedział kładąc się obok mnie. Leżeliśmy i pieściliśmy swoje ciała prawie przez całą noc. O 5 wyszliśmy z hotelu, wzięliśmy taxi i wróciliśmy do domu.
76.musi być dobrze
-
jesteś wspaniała- powiedział kładąc się obok mnie. Leżeliśmy i
pieściliśmy swoje ciała prawie przez całą noc. O 5 wyszliśmy z hotelu,
wzięliśmy taxi i wróciliśmy do domu. Było ciemno. Wszyscy
spali a więc po cichu poszliśmy do sypialni, zajrzałam jeszcze do Amy.
Spała jak aniołek. Poszłam do pokoju, wzięłam ręcznik i wzięłam szybki
prysznic, Kiedy wyszłam Justin wchodził do pokoju owinięty ręcznikiem,
uśmiechnął się i poszedł do garderoby, wrócił jak zawsze w bokserkach i
spodniach dresowych.
- tęskniłem
~ głupek – przytuliłam się do niego
- nie ładnie tak mówić, musisz mi to wynagrodzić – powiedział kładąc się na mnie
~ wariat jesteś i tyle – pocałował mnie i włożył rękę pod moją bluzkę- nie, nie jesteśmy sami
- ale wszyscy śpią
~ ale nie jesteśmy sami
- to wracajmy do hotelu
~ kładź się i śpij
- nie
~ Justin, proszę, połóż się
- no dobrze- położył się obok mnie i przytulił mnie, kiedy usypiałam drzwi się otworzyły
* Julia? Śpisz ?
~ nie, co się stało ?
* brzuszek mnie boli
~ oj to wskakuj kochanie tutaj- Jazzy położyła się między nas, masowałam jej brzuch dopóki nie usnęła. Kochałam ją jak własną córkę. Zdałam sobie sprawę ile zyskałam przez te prawie dwa lata. Moja rodzina się powiększyła, kocham ich a oni mnie, mam nowych znajomych, których też uwielbiam, a nawet Selena której na początku tak nienawidziłam okazała się super przyjaciółką, ale zyskałam też wrogów, a konkretnie jednego, jeszcze nie wiem co z nią zrobię, ale nie pozwolę odebrać sobie tego co kocham.
Kiedy się obudziłam Juss z Jazzy spali. Związałam włosy i zeszłam na dół, gdzie rodzice i dziadkowie dyskutowali nad czymś
~ dzień dobry
+ hej, nie wiesz gdzie Jazmyn?
~ śpi
+ no właśnie nie, nie ma jej w pokoju
~ śpi razem z Justinem
+ to dobrze, a czemu spała z wami?-zapytała mama ze zdziwieniem
~ przyszła w nocy i powiedziała że brzuszek ją boli, to wzięliśmy ją do siebie
+ mam nadzieje że nie przeszkodziła
~ nie, my grzecznie byliśmy
+ słyszeliśmy że wcześniej wyszliście
~ no bo Justin chciał porozmawiać
+ tak tak
~ nie wierzy mama?
+ no coś nie bardzo, a dzisiaj mamy do odebrania zaproszenia, jedziesz ze mną ?
~ tak, pojadę, muszę zobaczyć te cuda- powiedziałam uśmiechnięta
+ a sukienkę za tydzień będziemy wybierać
~ już?
+ chyba dopiero, dobra mniejsza o to, w kuchni jest śniadanie
~ ok- poszłam do kuchni, na stole czekały gofry, wzięłam kilka i posmarowałam je, nalałam soku pomarańczowego w 3 szklanki i poszłam do sypialni. Juss siedział na łóżku
- a już myślałem że mi ociekłaś
~ nigdy, przyniosła śniadanie i rodzice martwili się o Jazmyn
- a już się bałem- wziął ode mnie tacę i postawił na stoliku sadzając sobie mnie na kolana
~ przestań, Jazzy śpi
- no właśnie, śpi
~ głupek
- oj już się nie mogę czekać ślubu
~ a właśnie dzisiaj z mama jadę po zaproszenia
- jadę z wami i Cię ukradnę później
~ nie, my jedziemy po zaproszenia a ty po prezenty
- ale przecież możemy to zrobić razem
~ czemu ty jesteś taki uparty ?
- bo Cię kocham i też chce je zobaczyć
~ nie Justin, jadę tam z mama i żadnego ale, Ty masz za tydzień koncert to rusz pupę i przygotuj się do niego
- nie
~ dobra jedz to śniadanie i mnie nie denerwuj proszę
* czemu się kłócicie?
~ my się nie kłócimy kochanie, po prostu Justin jest nie grzeczny i się mnie nie słucha
* musisz się słuchać Julki, ona wie co dobre
~ no widzisz - uśmiechnęłam się - a jak się czujesz? Boli Cię jeszcze ?
* nie już nie
~ to zobacz co Ci przyniosłam- postawiłam obok niej tacę z goframi i sokiem
- ja mogę też?
~ a będziesz się mnie słuchał?
- postaram się
~ pozwolimy mu ?
* tak - zaśmiała się Jazzy, a Justin rzucił się na gofry. Po zjedzeniu wszyscy zeszliśmy do kuchni
+ Julia jedziemy, ubieraj się
~ już ?
+ no tak za 15-20 minut
~ ok to idę się ogarnąć- poszłam w stronę schodów
- ja jej pomogę- zaśmiał się Juss i poszedł za mną, weszłam do pokoju, on wszedł za mną i zamknął drzwi na klucz
~ co ty robisz ?
- chce Cię
~ głupek- rzucił mnie na łóżko- nawet nie próbuj !
- jesteś moja - powiedział śmiejąc się
~ bo będę krzyczeć
- to krzycz
~ pomocy ! Justin chce- nie skończyłam bo pocałował mnie
- będę tęsknił
~ ja też, ale daj mi się ubrać - zszedł ze mnie, wstałam, poszłam do garderoby, ubrałam się, pomalowałam, uczesałam włosy i zeszłam do salonu gdzie czekała na mnie już Pattie
- o nie, tak nie pójdziesz- powiedział Justin wstając, miałam na sobie spódniczkę w kwiaty, czarną bluzkę i czarne rajstopy, do tego skórzaną kurtkę i buty na obcasie także w kwiaty
~ o co ci chodzi?
- nie pójdziesz tak, idź się przebrać
~ nie będziesz mi mówił jak mam się ubierać
- będę, masz się przebrać
+ Justin, daj spokój
- nie ! Ona tak nie pójdzie
~ dupek- powiedziałam pod nosem i wróciłam do sypialni, zamiast spódniczki założyłam ciemne, wytarte jeansy i czarne szpilki, zeszłam po schodach
- trochę lepiej, ale i tak za seksownie
~ nie wkurzaj mnie- przytulił mnie
- nie chce żeby inni oglądali się za tobą
~ przecież nikt się nie ogląda
- to chyba nie widziałaś jak patrzy na Ciebie Alfredo i Ryan
~ to tylko twoi kumple
- ale nie patrzą na ciebie tak jak nie powinni
~ nie denerwuj mnie
+ dobra idziemy, nie kłóćcie się- chciałam iść ale Juss złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował namiętnie
- przepraszam
~ wybaczam Ci- zaśmiałam się i poszłam razem z mama. Kiedy zobaczyłam zaproszenia mało się nie popłakałam, były piękne
a gdy je otworzyłam i zobaczyłam to, co jest tam napisane byłam szczęśliwa
+ Julia ja jeszcze skocze tu obok a Ty idź do samochodu, dobrze?
~ dobrze mamo- kiedy szlam do samochodu spotkałam Kate
* o a gdzie mój Justin ?- zapytała z kpiącym uśmiechem
~ Juss w domu a ja mam coś dla Ciebie- uśmiechnęłam się i dałam jej kopertę z zaproszeniem
* co to jest?
~ zobacz, mam nadzieję że przyjdziesz- kiedy zobaczyła co jest w kopercie uśmiech zniknął z jej twarzy
* ty lepiej uważaj na siebie- odeszła wściekła a ją poszłam do samochodu zanieść zaproszenia, chciało mi się pić, więc wyszłam z auta i ostatnie co pamiętam to była twarz osoby w samochodzie, który jechał prosto na mnie.
*** oczami Justina***
bawiłem się z Jazzy i Amy, kiedy zadzwonił mój telefon
+ Justin ? Musisz przyjechać
- gdzie ? Coś się stało?- mama była przerażona
+ Julia
- co z nią? - oddałem Amy tacie i zakładałem buty
+ jest w szpitalu
- już jadę- rozłączyłem się, ręce mi się trzęsły, byłem przerażony, mogłem z nią jechać, po 10 minutach byłem na miejscu, wbiegłem do szpitala, odnalazłem sale, mama siedziała przed sala
- mamo co się stało?
+ ktoś w nią wjechał jak przechodziła przez ulice
- to moja wina, mogłem jechać z wami, co z nią ?
+ nie wiem, lekarz jest u niej- siadłem na podłodze naprzeciwko drzwi. Schowałem głowę w dłoniach. Czas dłużył mi się strasznie. Kiedy zdenerwowany wstałem drzwi się otworzyły
- co z nią ? - bałem się, jak nigdy w życiu
* kim pan jest?
- jej mężem, co z nią?- spojrzał na mnie
* śpi, straciła dużo krwi, jej stan jest stabilny- poczułem ulgę- ale nie udało nam się uratować dziecka
- co?! Jakiego dziecka?
* pana żona była w ciąży, w 3 miesiącu- myślałem że się przesłyszałem, usiadłam. Była w ciąży i nic mi nie powiedziała ?- mogę wejść ?
* tak- kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem ją, leżała nieprzytomna, blada a na ciele miała pełno zadrapań, z oczu poleciały mi łzy
- boże kochanie kto Ci to zrobił ? Kicia, powiedz że będzie dobrze, proszę - wiedziałem że to głupie ale mówiłem do niej, potrzebowałem jej głosu, nawet jakby miała nazwać mnie dupkiem- proszę otwórz oczy i powiedz mi że to głupi żart- położyłem rękę na jej brzuch i wyszeptałem- dlaczego?
+ przykro mi, nic nie wiedziałam- podniosłem głowę i zobaczyłem mamę, podeszła i przytuliła mnie - dzwoniłam do Kim, zaraz tu będzie, idę po kawę, coś chcesz?
- nie- wyszła a ja trzymałem moja ukochaną cały czas za rękę i wpatrywałem się w pierścionek który przyjęła ode mnie na znak że zgadza się zostać moja żona. To była moja wina, gdybym nie pojawił się w jej życiu to ona dalej chodziłaby do szkoły, mieszkała w Polsce i nie miała by na głowie mnie i naszego dziecka, drzwi się otworzyły
* co z nią?
- śpi
* kto mógł to zrobić?- zapytała smutna Kim
- nie mam pojęcia- wtedy poczułem że Julia ściska moją rękę i zobaczyłem że otwiera oczy
*** oczami Julii***
Zobaczyłam że Juss wpatruje się we mnie, słyszałam że coś mówił ale myślałam że to sen.
- kicia- pocałował mnie w rękę – biegnę po lekarza- wyszedł z sali
* jak się czujesz?- zobaczyłam teraz że jest ze mną Kim
~ dobrze- powiedziałam z ledwością
* a tak serio?
~ koszmarnie, wszystko mnie boli
*wiesz kto Ci to zrobił?
~ a co mi się właściwie stało?
* kto wjechał w Ciebie samochodem
~ a pamiętam- wtedy fala wspomnień uderzyła
* pamiętasz kto Ci to zrobił?- wtedy w głowie „ przewijał” mi się ostatni obraz jaki zobaczyłam przed wypadkiem
~ tak- wyszeptałam a po policzku spłynęła mi łza. Wtedy na sale wszedł Justin
- kicia nie płacz, będzie dobrze
~ musi być dobrze- wymusiłam uśmiech.
- tęskniłem
~ głupek – przytuliłam się do niego
- nie ładnie tak mówić, musisz mi to wynagrodzić – powiedział kładąc się na mnie
~ wariat jesteś i tyle – pocałował mnie i włożył rękę pod moją bluzkę- nie, nie jesteśmy sami
- ale wszyscy śpią
~ ale nie jesteśmy sami
- to wracajmy do hotelu
~ kładź się i śpij
- nie
~ Justin, proszę, połóż się
- no dobrze- położył się obok mnie i przytulił mnie, kiedy usypiałam drzwi się otworzyły
* Julia? Śpisz ?
~ nie, co się stało ?
* brzuszek mnie boli
~ oj to wskakuj kochanie tutaj- Jazzy położyła się między nas, masowałam jej brzuch dopóki nie usnęła. Kochałam ją jak własną córkę. Zdałam sobie sprawę ile zyskałam przez te prawie dwa lata. Moja rodzina się powiększyła, kocham ich a oni mnie, mam nowych znajomych, których też uwielbiam, a nawet Selena której na początku tak nienawidziłam okazała się super przyjaciółką, ale zyskałam też wrogów, a konkretnie jednego, jeszcze nie wiem co z nią zrobię, ale nie pozwolę odebrać sobie tego co kocham.
Kiedy się obudziłam Juss z Jazzy spali. Związałam włosy i zeszłam na dół, gdzie rodzice i dziadkowie dyskutowali nad czymś
~ dzień dobry
+ hej, nie wiesz gdzie Jazmyn?
~ śpi
+ no właśnie nie, nie ma jej w pokoju
~ śpi razem z Justinem
+ to dobrze, a czemu spała z wami?-zapytała mama ze zdziwieniem
~ przyszła w nocy i powiedziała że brzuszek ją boli, to wzięliśmy ją do siebie
+ mam nadzieje że nie przeszkodziła
~ nie, my grzecznie byliśmy
+ słyszeliśmy że wcześniej wyszliście
~ no bo Justin chciał porozmawiać
+ tak tak
~ nie wierzy mama?
+ no coś nie bardzo, a dzisiaj mamy do odebrania zaproszenia, jedziesz ze mną ?
~ tak, pojadę, muszę zobaczyć te cuda- powiedziałam uśmiechnięta
+ a sukienkę za tydzień będziemy wybierać
~ już?
+ chyba dopiero, dobra mniejsza o to, w kuchni jest śniadanie
~ ok- poszłam do kuchni, na stole czekały gofry, wzięłam kilka i posmarowałam je, nalałam soku pomarańczowego w 3 szklanki i poszłam do sypialni. Juss siedział na łóżku
- a już myślałem że mi ociekłaś
~ nigdy, przyniosła śniadanie i rodzice martwili się o Jazmyn
- a już się bałem- wziął ode mnie tacę i postawił na stoliku sadzając sobie mnie na kolana
~ przestań, Jazzy śpi
- no właśnie, śpi
~ głupek
- oj już się nie mogę czekać ślubu
~ a właśnie dzisiaj z mama jadę po zaproszenia
- jadę z wami i Cię ukradnę później
~ nie, my jedziemy po zaproszenia a ty po prezenty
- ale przecież możemy to zrobić razem
~ czemu ty jesteś taki uparty ?
- bo Cię kocham i też chce je zobaczyć
~ nie Justin, jadę tam z mama i żadnego ale, Ty masz za tydzień koncert to rusz pupę i przygotuj się do niego
- nie
~ dobra jedz to śniadanie i mnie nie denerwuj proszę
* czemu się kłócicie?
~ my się nie kłócimy kochanie, po prostu Justin jest nie grzeczny i się mnie nie słucha
* musisz się słuchać Julki, ona wie co dobre
~ no widzisz - uśmiechnęłam się - a jak się czujesz? Boli Cię jeszcze ?
* nie już nie
~ to zobacz co Ci przyniosłam- postawiłam obok niej tacę z goframi i sokiem
- ja mogę też?
~ a będziesz się mnie słuchał?
- postaram się
~ pozwolimy mu ?
* tak - zaśmiała się Jazzy, a Justin rzucił się na gofry. Po zjedzeniu wszyscy zeszliśmy do kuchni
+ Julia jedziemy, ubieraj się
~ już ?
+ no tak za 15-20 minut
~ ok to idę się ogarnąć- poszłam w stronę schodów
- ja jej pomogę- zaśmiał się Juss i poszedł za mną, weszłam do pokoju, on wszedł za mną i zamknął drzwi na klucz
~ co ty robisz ?
- chce Cię
~ głupek- rzucił mnie na łóżko- nawet nie próbuj !
- jesteś moja - powiedział śmiejąc się
~ bo będę krzyczeć
- to krzycz
~ pomocy ! Justin chce- nie skończyłam bo pocałował mnie
- będę tęsknił
~ ja też, ale daj mi się ubrać - zszedł ze mnie, wstałam, poszłam do garderoby, ubrałam się, pomalowałam, uczesałam włosy i zeszłam do salonu gdzie czekała na mnie już Pattie
- o nie, tak nie pójdziesz- powiedział Justin wstając, miałam na sobie spódniczkę w kwiaty, czarną bluzkę i czarne rajstopy, do tego skórzaną kurtkę i buty na obcasie także w kwiaty
~ o co ci chodzi?
- nie pójdziesz tak, idź się przebrać
~ nie będziesz mi mówił jak mam się ubierać
- będę, masz się przebrać
+ Justin, daj spokój
- nie ! Ona tak nie pójdzie
~ dupek- powiedziałam pod nosem i wróciłam do sypialni, zamiast spódniczki założyłam ciemne, wytarte jeansy i czarne szpilki, zeszłam po schodach
- trochę lepiej, ale i tak za seksownie
~ nie wkurzaj mnie- przytulił mnie
- nie chce żeby inni oglądali się za tobą
~ przecież nikt się nie ogląda
- to chyba nie widziałaś jak patrzy na Ciebie Alfredo i Ryan
~ to tylko twoi kumple
- ale nie patrzą na ciebie tak jak nie powinni
~ nie denerwuj mnie
+ dobra idziemy, nie kłóćcie się- chciałam iść ale Juss złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował namiętnie
- przepraszam
~ wybaczam Ci- zaśmiałam się i poszłam razem z mama. Kiedy zobaczyłam zaproszenia mało się nie popłakałam, były piękne
a gdy je otworzyłam i zobaczyłam to, co jest tam napisane byłam szczęśliwa
+ Julia ja jeszcze skocze tu obok a Ty idź do samochodu, dobrze?
~ dobrze mamo- kiedy szlam do samochodu spotkałam Kate
* o a gdzie mój Justin ?- zapytała z kpiącym uśmiechem
~ Juss w domu a ja mam coś dla Ciebie- uśmiechnęłam się i dałam jej kopertę z zaproszeniem
* co to jest?
~ zobacz, mam nadzieję że przyjdziesz- kiedy zobaczyła co jest w kopercie uśmiech zniknął z jej twarzy
* ty lepiej uważaj na siebie- odeszła wściekła a ją poszłam do samochodu zanieść zaproszenia, chciało mi się pić, więc wyszłam z auta i ostatnie co pamiętam to była twarz osoby w samochodzie, który jechał prosto na mnie.
*** oczami Justina***
bawiłem się z Jazzy i Amy, kiedy zadzwonił mój telefon
+ Justin ? Musisz przyjechać
- gdzie ? Coś się stało?- mama była przerażona
+ Julia
- co z nią? - oddałem Amy tacie i zakładałem buty
+ jest w szpitalu
- już jadę- rozłączyłem się, ręce mi się trzęsły, byłem przerażony, mogłem z nią jechać, po 10 minutach byłem na miejscu, wbiegłem do szpitala, odnalazłem sale, mama siedziała przed sala
- mamo co się stało?
+ ktoś w nią wjechał jak przechodziła przez ulice
- to moja wina, mogłem jechać z wami, co z nią ?
+ nie wiem, lekarz jest u niej- siadłem na podłodze naprzeciwko drzwi. Schowałem głowę w dłoniach. Czas dłużył mi się strasznie. Kiedy zdenerwowany wstałem drzwi się otworzyły
- co z nią ? - bałem się, jak nigdy w życiu
* kim pan jest?
- jej mężem, co z nią?- spojrzał na mnie
* śpi, straciła dużo krwi, jej stan jest stabilny- poczułem ulgę- ale nie udało nam się uratować dziecka
- co?! Jakiego dziecka?
* pana żona była w ciąży, w 3 miesiącu- myślałem że się przesłyszałem, usiadłam. Była w ciąży i nic mi nie powiedziała ?- mogę wejść ?
* tak- kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem ją, leżała nieprzytomna, blada a na ciele miała pełno zadrapań, z oczu poleciały mi łzy
- boże kochanie kto Ci to zrobił ? Kicia, powiedz że będzie dobrze, proszę - wiedziałem że to głupie ale mówiłem do niej, potrzebowałem jej głosu, nawet jakby miała nazwać mnie dupkiem- proszę otwórz oczy i powiedz mi że to głupi żart- położyłem rękę na jej brzuch i wyszeptałem- dlaczego?
+ przykro mi, nic nie wiedziałam- podniosłem głowę i zobaczyłem mamę, podeszła i przytuliła mnie - dzwoniłam do Kim, zaraz tu będzie, idę po kawę, coś chcesz?
- nie- wyszła a ja trzymałem moja ukochaną cały czas za rękę i wpatrywałem się w pierścionek który przyjęła ode mnie na znak że zgadza się zostać moja żona. To była moja wina, gdybym nie pojawił się w jej życiu to ona dalej chodziłaby do szkoły, mieszkała w Polsce i nie miała by na głowie mnie i naszego dziecka, drzwi się otworzyły
* co z nią?
- śpi
* kto mógł to zrobić?- zapytała smutna Kim
- nie mam pojęcia- wtedy poczułem że Julia ściska moją rękę i zobaczyłem że otwiera oczy
*** oczami Julii***
Zobaczyłam że Juss wpatruje się we mnie, słyszałam że coś mówił ale myślałam że to sen.
- kicia- pocałował mnie w rękę – biegnę po lekarza- wyszedł z sali
* jak się czujesz?- zobaczyłam teraz że jest ze mną Kim
~ dobrze- powiedziałam z ledwością
* a tak serio?
~ koszmarnie, wszystko mnie boli
*wiesz kto Ci to zrobił?
~ a co mi się właściwie stało?
* kto wjechał w Ciebie samochodem
~ a pamiętam- wtedy fala wspomnień uderzyła
* pamiętasz kto Ci to zrobił?- wtedy w głowie „ przewijał” mi się ostatni obraz jaki zobaczyłam przed wypadkiem
~ tak- wyszeptałam a po policzku spłynęła mi łza. Wtedy na sale wszedł Justin
- kicia nie płacz, będzie dobrze
~ musi być dobrze- wymusiłam uśmiech.
77.byłaś w ciąży?
Wtedy na sale wszedł Justin
- kicia nie płacz, będzie dobrze
~ musi być dobrze- wymusiłam uśmiech.
+ możecie wyjść? Muszę ją zbadać
* tak, chodź Justin- wyszli
+ jak się pani czuje?
~ jakby walnął we mnie samochód
+ ale humor przynajmniej Pani dopisuje
~ ta, kiedy mogę stąd wyjść ?
+ po tym co pani przeszła to nie wiemy, musimy poczekać aż organizm wróci do normy
~ a, no dobrze
+ a coś panią boli ?
~ serio ? Walnął we mnie samochód, to ma mnie nic nie boleć ?
+ ok, rozumiem, ma pani swojego pielęgniarza, proszę nacisnąć ten przycisk- nacisnęłam, a po chwili do sali wszedł przystojny chłopak, miał może z 22 lata, był wysoki, dobrze zbudowany, miał ciemne włosy i ciemne oczy- to Twój pielęgniarz
* jestem Anthonio, ale mów mi Tony i będę spełniał każda Twoja zachciankę
~ jestem Julia i będę Cię wykorzystywać - zaśmiał się
* to zadzwonisz i się zjawie
~ no dobrze
+ to odpoczywaj- wyszli obaj a na ich miejsce przyszedł Juss z Kim
- Julia musimy rozmawiać
~ o czym ?
- dlaczego mi nie powiedziałaś że byłaś w ciąży?
~ bo nie byłam
- byłaś, w 3 miesiącu
~ co? Ale jak to? - zszokowana dotknęłam brzucha- jak to byłam ?
- tak powiedział lekarz
* nie spóźniał ci się okres ?
~ nie miałam go odkąd urodziłam Amy
* to nie zabezpieczaliście się?
- dobra przestań- na policzku poczułam łzę- kochanie nie płacz, będziemy mieli jeszcze dzieci
~ nie rozumiesz- to było straszne, stracić coś zanim się dowiedziało o tym- możecie mnie zostawić sama ?
* nie zostawimy cię
- no właśnie
~ ale ja chce być sama- nie Julia- Kim po godzinie poszła bo mama do niej dzwoniła, Pattie pojechała po moje rzeczy a Justin siedział przy mnie
~ jedz do domu
- nie zostawię Cię
~ ale masz jeszcze córkę która trzeba się opiekować
- tata się nią zajmie ja muszę być przy Tobie, rozmawiałem z lekarzem, dostawą tu łóżko i zostaje tu - tak też się stało. Łóżko stało po drugiej stronie sali, mama przywiozła nasze rzeczy. Justin się wykąpał i położył spać. Nawet nie próbował ze mną rozmawiać bo mu nie odpowiadam. Leżałam i nie mogłam zasnąć. Patrzyłam przez okno, gwiazdy świeciły, czułam się samotna, ale to moja wina bo odrzuciłam Justina
~ śpisz ?- nie chciałam żeby spał, usłyszałam głęboki oddech
- nie
~ przytul mnie - po chwili stał koło mojego łóżka, miał na sobie biała koszulkę i ciemne dresy, nachylił się i mnie przytulił- nie tak- mimo że każdy ruch sprawiał mi ból przesunęłam się- przytul mnie - usiadł na łóżko- ale ściągnij bluzkę- zaśmiał się i zrobił to o co go prosiłam
- będzie dobrze, pamiętaj jestem z Tobą
~ kiedy jesteś blisko wszystko wydaje się takie proste
- więc pozwól mi być blisko- leżeliśmy twarzami do siebie, na jego buzię padał blask zza okna, w jego oczach było widać ból, palcami przejechałam po jego policzku i ustach, on delikatnie cmoknął mnie w usta, powodując że z oczu popłynęły mi łzy, przy nim zapominałam o wszystkim
- nie płacz- pocałował mnie
~ kocham Cię
- ja Ciebie bardziej, a teraz spij- wtuliłam się w niego i zasnęłam.
Rano obudził nas lekarz
* Panie Bieber proszę się ubrać i zejść z łóżka żony
~ ja go o to prosiłam, tak się lepiej czułam
* dobra nie ważne, macie gości - do sali weszła Selena, Natalia, Chris i Alfredo
- więcej was nie było ? - zapytał poirytowany Juss
* my nie do Ciebie, tylko do naszej Julii
- to ja idę po kawę- pocałował mnie i chciał wychodzić
~ kochanie - spojrzał na mnie- bluzka
- a no tak - uśmiechał się i wyszedł biorąc koszulkę
* jak się czujesz? - zapytała zmartwiona Sel
~ bywało lepiej
* tak myślałam, a wiesz kto - nie dałam jej dokończyć
~ wiem
* to dlaczego nie wezwali policji ?
~ nie chce, załatwię to po swojemu - w szpitalu leżałam przez tydzień, Justin nie chciał wracać do domu, był przy mnie cały czas, troszczył się o mnie, szczerze ? Czasem miałam go już dosyć. Kiedy tylko opuszczał sale przychodził Tony, to był fajny facet, umiał mnie rozbawić. Justin był o niego strasznie zazdrosny. Wymieniliśmy się nawet numerami telefonów, miałam pisać gdybym czuła się samotna a on miał się zjawić. Tak jak obiecał spełniał każdą moją zachciankę. Kiedy Juss musiał wyjść na spotkanie ze Scooterem, Tony kupił 2 kawałki ciasta czekoladowego i sok pomarańczowy i przyszedł do mnie. Dowiedziałam się wtedy dużo o nim, np. to że w szpitalu nie pracuje dla pieniędzy tylko dlatego aby pomagać jakoś. Obiecałam że zaproszę go do nas ale to jak Juss wyjedzie żeby nie robił mi scen o niego. Po powrocie do domu chciał na jakiś czas odwołać moje lekcję ale się nie zgodziłam, chciałam się uczyć żeby moc iść od września do szkoły. Juss chciał wiedzieć kto mi to zrobił ale mu nie powiedziałam, jedyną osoba która wiedziała była Kim, chciała zabić tego kto mi to zrobił ale jakoś ją powstrzymałam , była kochana i wiedziałam że mogę na nią liczyć. Także poza rodzina tylko ona wiedziała że byłam w ciąży. Czas leciał szybko. Nim się obejrzałam a już był kwiecień.
- kicia nie płacz, będzie dobrze
~ musi być dobrze- wymusiłam uśmiech.
+ możecie wyjść? Muszę ją zbadać
* tak, chodź Justin- wyszli
+ jak się pani czuje?
~ jakby walnął we mnie samochód
+ ale humor przynajmniej Pani dopisuje
~ ta, kiedy mogę stąd wyjść ?
+ po tym co pani przeszła to nie wiemy, musimy poczekać aż organizm wróci do normy
~ a, no dobrze
+ a coś panią boli ?
~ serio ? Walnął we mnie samochód, to ma mnie nic nie boleć ?
+ ok, rozumiem, ma pani swojego pielęgniarza, proszę nacisnąć ten przycisk- nacisnęłam, a po chwili do sali wszedł przystojny chłopak, miał może z 22 lata, był wysoki, dobrze zbudowany, miał ciemne włosy i ciemne oczy- to Twój pielęgniarz
* jestem Anthonio, ale mów mi Tony i będę spełniał każda Twoja zachciankę
~ jestem Julia i będę Cię wykorzystywać - zaśmiał się
* to zadzwonisz i się zjawie
~ no dobrze
+ to odpoczywaj- wyszli obaj a na ich miejsce przyszedł Juss z Kim
- Julia musimy rozmawiać
~ o czym ?
- dlaczego mi nie powiedziałaś że byłaś w ciąży?
~ bo nie byłam
- byłaś, w 3 miesiącu
~ co? Ale jak to? - zszokowana dotknęłam brzucha- jak to byłam ?
- tak powiedział lekarz
* nie spóźniał ci się okres ?
~ nie miałam go odkąd urodziłam Amy
* to nie zabezpieczaliście się?
- dobra przestań- na policzku poczułam łzę- kochanie nie płacz, będziemy mieli jeszcze dzieci
~ nie rozumiesz- to było straszne, stracić coś zanim się dowiedziało o tym- możecie mnie zostawić sama ?
* nie zostawimy cię
- no właśnie
~ ale ja chce być sama- nie Julia- Kim po godzinie poszła bo mama do niej dzwoniła, Pattie pojechała po moje rzeczy a Justin siedział przy mnie
~ jedz do domu
- nie zostawię Cię
~ ale masz jeszcze córkę która trzeba się opiekować
- tata się nią zajmie ja muszę być przy Tobie, rozmawiałem z lekarzem, dostawą tu łóżko i zostaje tu - tak też się stało. Łóżko stało po drugiej stronie sali, mama przywiozła nasze rzeczy. Justin się wykąpał i położył spać. Nawet nie próbował ze mną rozmawiać bo mu nie odpowiadam. Leżałam i nie mogłam zasnąć. Patrzyłam przez okno, gwiazdy świeciły, czułam się samotna, ale to moja wina bo odrzuciłam Justina
~ śpisz ?- nie chciałam żeby spał, usłyszałam głęboki oddech
- nie
~ przytul mnie - po chwili stał koło mojego łóżka, miał na sobie biała koszulkę i ciemne dresy, nachylił się i mnie przytulił- nie tak- mimo że każdy ruch sprawiał mi ból przesunęłam się- przytul mnie - usiadł na łóżko- ale ściągnij bluzkę- zaśmiał się i zrobił to o co go prosiłam
- będzie dobrze, pamiętaj jestem z Tobą
~ kiedy jesteś blisko wszystko wydaje się takie proste
- więc pozwól mi być blisko- leżeliśmy twarzami do siebie, na jego buzię padał blask zza okna, w jego oczach było widać ból, palcami przejechałam po jego policzku i ustach, on delikatnie cmoknął mnie w usta, powodując że z oczu popłynęły mi łzy, przy nim zapominałam o wszystkim
- nie płacz- pocałował mnie
~ kocham Cię
- ja Ciebie bardziej, a teraz spij- wtuliłam się w niego i zasnęłam.
Rano obudził nas lekarz
* Panie Bieber proszę się ubrać i zejść z łóżka żony
~ ja go o to prosiłam, tak się lepiej czułam
* dobra nie ważne, macie gości - do sali weszła Selena, Natalia, Chris i Alfredo
- więcej was nie było ? - zapytał poirytowany Juss
* my nie do Ciebie, tylko do naszej Julii
- to ja idę po kawę- pocałował mnie i chciał wychodzić
~ kochanie - spojrzał na mnie- bluzka
- a no tak - uśmiechał się i wyszedł biorąc koszulkę
* jak się czujesz? - zapytała zmartwiona Sel
~ bywało lepiej
* tak myślałam, a wiesz kto - nie dałam jej dokończyć
~ wiem
* to dlaczego nie wezwali policji ?
~ nie chce, załatwię to po swojemu - w szpitalu leżałam przez tydzień, Justin nie chciał wracać do domu, był przy mnie cały czas, troszczył się o mnie, szczerze ? Czasem miałam go już dosyć. Kiedy tylko opuszczał sale przychodził Tony, to był fajny facet, umiał mnie rozbawić. Justin był o niego strasznie zazdrosny. Wymieniliśmy się nawet numerami telefonów, miałam pisać gdybym czuła się samotna a on miał się zjawić. Tak jak obiecał spełniał każdą moją zachciankę. Kiedy Juss musiał wyjść na spotkanie ze Scooterem, Tony kupił 2 kawałki ciasta czekoladowego i sok pomarańczowy i przyszedł do mnie. Dowiedziałam się wtedy dużo o nim, np. to że w szpitalu nie pracuje dla pieniędzy tylko dlatego aby pomagać jakoś. Obiecałam że zaproszę go do nas ale to jak Juss wyjedzie żeby nie robił mi scen o niego. Po powrocie do domu chciał na jakiś czas odwołać moje lekcję ale się nie zgodziłam, chciałam się uczyć żeby moc iść od września do szkoły. Juss chciał wiedzieć kto mi to zrobił ale mu nie powiedziałam, jedyną osoba która wiedziała była Kim, chciała zabić tego kto mi to zrobił ale jakoś ją powstrzymałam , była kochana i wiedziałam że mogę na nią liczyć. Także poza rodzina tylko ona wiedziała że byłam w ciąży. Czas leciał szybko. Nim się obejrzałam a już był kwiecień.
- nie chce jechać
~ ale musisz
- będę tęsknił
~ my też- pocałowałam go- pamiętaj
- tak wiem mam dzwonić i pisać kiedy będę miał czas, a Ty
~ mam uważać na siebie, nie chodzić nigdzie sama i odpoczywać
- dokładnie - pocałował mnie
~ jedz już
- będę za miesiąc
~ przywieź nam coś - uśmiechnęłam się
- dobrze księżniczko- pocałował mnie ostatni raz i pojechał koncertować, już go miałam dosyć, ale na myśl że ma go tyle nie być tęskniłam. Ledwo weszłam do domu, a ...
78.jestem w ciąży
Lewo weszłam do domu a z płaczem zadzwoniła Natalia
* jesteś w domu
~ tak co się stało?
* sama jesteś?
~ tak, powiesz mi co się stało?
* zaraz przyjdę- rozłączyła się, nie miałam pojęcia co mogło się stać, po chwili ktoś zapukał do drzwi, otworzyłam a za nimi stała zapłakana Tala
~ co się stało?- nie odpowiedziała tylko przytuliła mnie, weszliśmy do domu, ona cały czas płakała, usiadłam i przytulałam ją a ona nic tylko płakała.
~ kochanie co się stało?- martwiłam się, nie miałam pojęcia co mogło się stać, wyciągnęła coś z kieszeni i dała mi to- co to jest?
* jestem w ciąży- zaczęła płakać jeszcze bardziej
~ kochanie, to nic pewnego, musisz iść do lekarza
* przecież matka mnie z domu wyrzuci, jestem nieodpowiedzialna- zadzwonił dzwonek- to Selena
~ czekaj otworze- wstałam i tak zrobiłam, powiedziała też Sel- jak coś to możesz z nami zamieszkac
+albo ze mną, mam głupie pytanie
* słucham
+ kiedy wy.. No wiesz
* ostatni raz na urodzinach Justina, od tamtej pory nam się nie układa, dlatego nie chce mu mówić
~ musisz mu powiedzieć, nie rób tego błędu co ja, nie możesz być z tym sama, my Ci pomożemy, ale on też musi wiedzieć
*ale jak mam mu powiedzieć?
~ najlepiej teraz
+ zadzwonię po niego- tak też zrobiła, leżałyśmy we 3 na sofie, Chris wszedł bez pukania bo tak mu kazałyśmy, kiedy zobaczył że Natalia leży zapłakana i łzy nie przestają jej lecieć podbiegł i uklęknął przy sofie
= kochanie co się stało?
* jestem w ciąży- schowała twarz w mojej bluzie, a on wstał- wiem nie chcesz żebyśmy robili Ci kłopot, spoko usuniemy się z twojego życia- mówiła cały czas płacząc
= kochanie co Ty mówisz? przecież wiesz że chce mieć z Tobą dzieci
* ale nie w tym wieku
= wiek do tego nic nie ma, zobacz na Julie i Justina
~ dzięki
= oj chodzi mi o to że wy już w zeszłym roku mieliście dziecko, kochacie się i jesteście szczęśliwi więc my też możemy
* na prawdę?- spojrzała na niego z nadzieją
= tak, ja Cię przynajmniej nie muszę porywać z innego kontynentu- uderzyłam go w ramie- no co?
~ nic - Natalia przytuliła się do niego
= nie płacz już kochanie- pocałował ja- tylko musimy powiedzieć rodzicom
~ chcecie to mogę zadzwonić do lekarza do którego chodziliśmy z Justinem i przyjmie was od zaraz
* kochana jesteś
~ możesz powtórzyć
* kocham was- uśmiechnęła się przez łzy
+ słyszałaś ? Kocha nas- wyszeptała Sel
~ no ale cicho bo się jeszcze rozmyśli
+ ok
* nie, nie rozmyślę się
+ słyszała- szeptałyśmy dalej
~ Kurde, uśmiechajmy się i potakujmy
+ o dobry pomysł- kiedy tak zrobiłyśmy Natalia wybuchła śmiechem
*ale nikomu ani słowa o dziecku
~ tak jest, to ja dzwonię do tego lekarza- tak też zrobiłam. Zadzwoniłam, Natalia miała być za 30 minut. Pojechali a ja z Selena zostałyśmy u mnie. Rodzice pojechali do dziadków na 2 dni i wzięli dzieci. Ja robiłam popcorn a ona wybierała film. Jak się okazało to był horror. Dziewczyna została sama z potworem i kiedy go zobaczyła zaczęła krzyczeć, on ja uderzył a ona upadła
= bu !- na naszych ramionach była czyjaś ręka, a my wystraszone krzyczałyśmy i wysypłałyśmy cały popcorn jaki został w misce- co się boicie to tylko ja- powiedział uśmiechnięty Alfredo
~ idioto- rzuciłam w niego popcornem
+ możemy się przyłączyć?- odwróciłam się i zobaczyłam Ryana
* nie bo nas straszycie
+ już nie będziemy
~ tylko zróbcie sobie popcorn, wiecie gdzie jest- po chwili wszyscy siedzieliśmy przed telewizorem, lecz przerwał nam dzwonek, otworzyłam, stała Natalia
- przenocujesz mnie ?
~ co się stało?
- pokazałam rodzicom- wyciągnęła z kieszeni zdjęcie USG
~ oj, jasne, mamy dużo miejsca- przytuliła mnie- daj walizkę, nie możesz nosić ciężkich rzeczy
- kocham Cię, wiesz?
~ wiem, wchodź, w salonie są Sel, Ryan i Alfredo, film oglądają
- ja pójdę z Tobą- złapałam ja za rękę i poszliśmy do pokoju na pietrze, był wolny
~ to Twój pokój- uśmiechnęłam się
- dziękuje, nie będę długo wam na głowie siedzieć, coś znajdę dla siebie
~ nie denerwuj mnie, jesteś dla mnie jak siostra i mieszkać tu możesz tyle ile chcesz- przytuliła mnie
- dziękuje
~ to jak zareagowali ?
- mama krzyczała a tata mnie przytulał, ja płakałam a Chris trzymał mnie za rękę cały czas
~ a gdzie on jest?
- pojechał powiedzieć rodzicom a ja nie chciałam 2 razy w ciągu jednego dnia tego znosić
~ a no dobrze
- to idź do nich a ja tu zostanę, nie będę wam przeszkadzać
~ nawet mnie nie denerwuj, idziesz ze mną- zgodziła się. Włączyliśmy jakąś komedię.
< no ładnie a mnie nie zaprosiliście - przerwał nam w połowie filmu Chris
~ chcesz to chodź- podszedł do Tali, położył się między jej nogami pocałował ja
- i jak?
< dobrze, tylko musimy wyremontować większy pokój
- poważnie?
< tak, uważają że to za wcześnie ale skoro się kochamy- ona się uśmiechnęła
- ja Cię bardzo kocham
< ja was też- najpierw pocałował ją a później jej brzuch. Z Selena zachichotałyśmy i dalej oglądaliśmy film. Gdy na nich patrzyłam przypominało mi się jak ja byłam w ciąży i trochę im zazdrościłam ale nie długo bo...
* jesteś w domu
~ tak co się stało?
* sama jesteś?
~ tak, powiesz mi co się stało?
* zaraz przyjdę- rozłączyła się, nie miałam pojęcia co mogło się stać, po chwili ktoś zapukał do drzwi, otworzyłam a za nimi stała zapłakana Tala
~ co się stało?- nie odpowiedziała tylko przytuliła mnie, weszliśmy do domu, ona cały czas płakała, usiadłam i przytulałam ją a ona nic tylko płakała.
~ kochanie co się stało?- martwiłam się, nie miałam pojęcia co mogło się stać, wyciągnęła coś z kieszeni i dała mi to- co to jest?
* jestem w ciąży- zaczęła płakać jeszcze bardziej
~ kochanie, to nic pewnego, musisz iść do lekarza
* przecież matka mnie z domu wyrzuci, jestem nieodpowiedzialna- zadzwonił dzwonek- to Selena
~ czekaj otworze- wstałam i tak zrobiłam, powiedziała też Sel- jak coś to możesz z nami zamieszkac
+albo ze mną, mam głupie pytanie
* słucham
+ kiedy wy.. No wiesz
* ostatni raz na urodzinach Justina, od tamtej pory nam się nie układa, dlatego nie chce mu mówić
~ musisz mu powiedzieć, nie rób tego błędu co ja, nie możesz być z tym sama, my Ci pomożemy, ale on też musi wiedzieć
*ale jak mam mu powiedzieć?
~ najlepiej teraz
+ zadzwonię po niego- tak też zrobiła, leżałyśmy we 3 na sofie, Chris wszedł bez pukania bo tak mu kazałyśmy, kiedy zobaczył że Natalia leży zapłakana i łzy nie przestają jej lecieć podbiegł i uklęknął przy sofie
= kochanie co się stało?
* jestem w ciąży- schowała twarz w mojej bluzie, a on wstał- wiem nie chcesz żebyśmy robili Ci kłopot, spoko usuniemy się z twojego życia- mówiła cały czas płacząc
= kochanie co Ty mówisz? przecież wiesz że chce mieć z Tobą dzieci
* ale nie w tym wieku
= wiek do tego nic nie ma, zobacz na Julie i Justina
~ dzięki
= oj chodzi mi o to że wy już w zeszłym roku mieliście dziecko, kochacie się i jesteście szczęśliwi więc my też możemy
* na prawdę?- spojrzała na niego z nadzieją
= tak, ja Cię przynajmniej nie muszę porywać z innego kontynentu- uderzyłam go w ramie- no co?
~ nic - Natalia przytuliła się do niego
= nie płacz już kochanie- pocałował ja- tylko musimy powiedzieć rodzicom
~ chcecie to mogę zadzwonić do lekarza do którego chodziliśmy z Justinem i przyjmie was od zaraz
* kochana jesteś
~ możesz powtórzyć
* kocham was- uśmiechnęła się przez łzy
+ słyszałaś ? Kocha nas- wyszeptała Sel
~ no ale cicho bo się jeszcze rozmyśli
+ ok
* nie, nie rozmyślę się
+ słyszała- szeptałyśmy dalej
~ Kurde, uśmiechajmy się i potakujmy
+ o dobry pomysł- kiedy tak zrobiłyśmy Natalia wybuchła śmiechem
*ale nikomu ani słowa o dziecku
~ tak jest, to ja dzwonię do tego lekarza- tak też zrobiłam. Zadzwoniłam, Natalia miała być za 30 minut. Pojechali a ja z Selena zostałyśmy u mnie. Rodzice pojechali do dziadków na 2 dni i wzięli dzieci. Ja robiłam popcorn a ona wybierała film. Jak się okazało to był horror. Dziewczyna została sama z potworem i kiedy go zobaczyła zaczęła krzyczeć, on ja uderzył a ona upadła
= bu !- na naszych ramionach była czyjaś ręka, a my wystraszone krzyczałyśmy i wysypłałyśmy cały popcorn jaki został w misce- co się boicie to tylko ja- powiedział uśmiechnięty Alfredo
~ idioto- rzuciłam w niego popcornem
+ możemy się przyłączyć?- odwróciłam się i zobaczyłam Ryana
* nie bo nas straszycie
+ już nie będziemy
~ tylko zróbcie sobie popcorn, wiecie gdzie jest- po chwili wszyscy siedzieliśmy przed telewizorem, lecz przerwał nam dzwonek, otworzyłam, stała Natalia
- przenocujesz mnie ?
~ co się stało?
- pokazałam rodzicom- wyciągnęła z kieszeni zdjęcie USG
~ oj, jasne, mamy dużo miejsca- przytuliła mnie- daj walizkę, nie możesz nosić ciężkich rzeczy
- kocham Cię, wiesz?
~ wiem, wchodź, w salonie są Sel, Ryan i Alfredo, film oglądają
- ja pójdę z Tobą- złapałam ja za rękę i poszliśmy do pokoju na pietrze, był wolny
~ to Twój pokój- uśmiechnęłam się
- dziękuje, nie będę długo wam na głowie siedzieć, coś znajdę dla siebie
~ nie denerwuj mnie, jesteś dla mnie jak siostra i mieszkać tu możesz tyle ile chcesz- przytuliła mnie
- dziękuje
~ to jak zareagowali ?
- mama krzyczała a tata mnie przytulał, ja płakałam a Chris trzymał mnie za rękę cały czas
~ a gdzie on jest?
- pojechał powiedzieć rodzicom a ja nie chciałam 2 razy w ciągu jednego dnia tego znosić
~ a no dobrze
- to idź do nich a ja tu zostanę, nie będę wam przeszkadzać
~ nawet mnie nie denerwuj, idziesz ze mną- zgodziła się. Włączyliśmy jakąś komedię.
< no ładnie a mnie nie zaprosiliście - przerwał nam w połowie filmu Chris
~ chcesz to chodź- podszedł do Tali, położył się między jej nogami pocałował ja
- i jak?
< dobrze, tylko musimy wyremontować większy pokój
- poważnie?
< tak, uważają że to za wcześnie ale skoro się kochamy- ona się uśmiechnęła
- ja Cię bardzo kocham
< ja was też- najpierw pocałował ją a później jej brzuch. Z Selena zachichotałyśmy i dalej oglądaliśmy film. Gdy na nich patrzyłam przypominało mi się jak ja byłam w ciąży i trochę im zazdrościłam ale nie długo bo...
79.Muszę być chrzestnym
Gdy na nich patrzyłam przypominało mi się jak ja byłam w ciąży i trochę im zazdrościłam ale nie długo bo zadzwonił Justin, pobiegłam do sypialni i zamknęłam się w niej
- hej Kicia
~ hej kochanie
- co robisz?
~ filmy oglądamy
- z kim?
~ Selena, Natalia, Chris, Ryan i Alfredo
- szkoda że mnie tam nie ma
~ no, chciałbym Cię przytulić
- Kicia przyjadę w weekend
~ już się nie mogę doczekać a i muszę Ci coś powiedzieć
- co takiego?
~ pozwoliłam Natalii mieszkać z nami, bo rodzice ja wyrzucili bo jest w ciąży
- w ciąży? Natalia? Muszę być chrzestnym
~ nie jesteś zły?
- nie, to przecież przyjaciółka a przyjaciołom się pomaga
~ kocham Cię
- też Cię kocham i za 4 dni się zobaczmy - rozmawialiśmy ponad godzinę. Sama nie wiem o czym, kiedy zeszłam akurat leciały napisy końcowe
+ przegapiłaś fajny film- powiedział Alfredo
~ rozmawiałam z Justinem
+ aa seks telefon?
~ nie interesuj się- obejrzeliśmy jeszcze 2 filmy, zjedliśmy kolację i chłopacy poszli do siebie tzn Chris został a reszta poszła, po Selene przyjechał jej chłopak.
Leżałam z łóżku i nie mogłam spać. Napisałam SMS do Justina " śpisz? Ja nie mogę zasnąć bez Ciebie, bez tych twoich oczu i uśmiechu. Kocham Cię" po chwili dostałam wiadomość " Skype " trochę się zdziwiłam ale włączyłam Skype, zadzwonił
- ja też nie mogę bez Ciebie spać, chce do domu- był bez koszulki i miał mokre włosy, palcami przejechałam po monitorze tam gdzie była jego twarz
~ nie umiem spać bez Ciebie
- ja bez Ciebie też, Leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy,
- hej Kicia
~ hej kochanie
- co robisz?
~ filmy oglądamy
- z kim?
~ Selena, Natalia, Chris, Ryan i Alfredo
- szkoda że mnie tam nie ma
~ no, chciałbym Cię przytulić
- Kicia przyjadę w weekend
~ już się nie mogę doczekać a i muszę Ci coś powiedzieć
- co takiego?
~ pozwoliłam Natalii mieszkać z nami, bo rodzice ja wyrzucili bo jest w ciąży
- w ciąży? Natalia? Muszę być chrzestnym
~ nie jesteś zły?
- nie, to przecież przyjaciółka a przyjaciołom się pomaga
~ kocham Cię
- też Cię kocham i za 4 dni się zobaczmy - rozmawialiśmy ponad godzinę. Sama nie wiem o czym, kiedy zeszłam akurat leciały napisy końcowe
+ przegapiłaś fajny film- powiedział Alfredo
~ rozmawiałam z Justinem
+ aa seks telefon?
~ nie interesuj się- obejrzeliśmy jeszcze 2 filmy, zjedliśmy kolację i chłopacy poszli do siebie tzn Chris został a reszta poszła, po Selene przyjechał jej chłopak.
Leżałam z łóżku i nie mogłam spać. Napisałam SMS do Justina " śpisz? Ja nie mogę zasnąć bez Ciebie, bez tych twoich oczu i uśmiechu. Kocham Cię" po chwili dostałam wiadomość " Skype " trochę się zdziwiłam ale włączyłam Skype, zadzwonił
- ja też nie mogę bez Ciebie spać, chce do domu- był bez koszulki i miał mokre włosy, palcami przejechałam po monitorze tam gdzie była jego twarz
~ nie umiem spać bez Ciebie
- ja bez Ciebie też, Leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy,
Nie mogłam spać więc Juss zaczął mi śpiewać across the ocean across the sky,Starting to forget the way you look at me now Over the mountains, across the sky Need to see your face, I need to look in your eyes Through the storm and through the clouds Bumps in the road and upside down now I know it's hard to be asleep at night Don't you worry, cause everything's gonna be alright oczy same mi się zamknęly, usłyszałam tylko
- dobranoc kochanie- wyszeptane
Kiedy otworzyłam oczy na ekranie zobaczyłam twarz Justina, spał, uśmiechnęłam się
~ dzień dobry kochanie- może to głupie ale pocałowałam jego usta na ekranie, leżałam tak dopóki nie otworzył oczu
- już nie śpisz?
~ nie, patrzę jak Ty śpisz
- widzę że śpisz w mojej bluzce
~ tak- uśmiechnęłam się- czuje Twój zapach
- ściągnij ją
~ wariat, nie mam nic pod nią
- no dlatego zdejmij ja
~ nie
- uparciuch mój
~ też Cię kocham- zadzwonił telefon Justina
- to Scooter
~ odbierz
- dobrze- uśmiechnął się- co jest? Leże w łóżku z Julia,może przyleciała ? taa ty tak się nie znasz, dobra.. 5 minut ? Ty chyba... rozłączył się. kicia muszę lecieć, kocham Cie, zadzwonię później~ ja Ciebie też - wstał
- ja chce do domu, głupie koncerty ale nie., Justin musi śpiewać i nikogo nie obchodzi to że chce położyć się w łóżku i przytulic do przyszłej żony czy pobawić się z córką
~ kochanie, jestem tu jeszcze
- przepraszam -uśmiechnął się - do później słoneczko
~ pa kochanie - zamknęłam laptopa i zeszłam do kuchni. zrobiłam śniadanie i w 3 zjedliśmy, później umówiłam się z Tony'm. wiedziałam że Juss nie byłby zadowolony ale stęskniłam się za nim. poszliśmy na pizze. wszystko było fajnie, dopóki..
80.ja osobiście wole jak jest bardziej brutalny
wiedziałam że Juss nie byłby zadowolony ale stęskniłam się za nim. poszliśmy na pizze. wszystko było fajnie, dopóki nie wpadliśmy na Kate
+o Justin wyjechał a Ty widzę korzystasz z okazji
~ zajmij się lepiej sobą
+ wolę zająć się Justinem
~ zejdź mi z oczu dziwko
+ on i tak będzie mój
~ ty jesteś chora, on nie jest rzeczą, jakby chciał to by był z tobą
+ale jest z tobą bo wzięłaś go na dzieciaka ale jakby mnie mnie chciał to by się ze mną nie kochał- zaniemówiłam- co? Nie wierzysz? Lepiej uwierz, na prawdę zazdroszczę Ci, to jak całuje szyje i tam na dole też- mówiła z uśmiechem- ja osobiście wole jak jest bardziej brutalny, słyszałam że ty nie bardzo, nie zadowalasz go, pogódź się z tym, ale dzięki temu on będzie mój i za to Ci dziękuje, bo podobno w łóżku nigdy mi nie dorównasz- odwróciłam się i pobiegłam do domu, wiedziałam że ona może kłamać, ale coś mi mówiło że to może być prawda, bo jak on na nią patrzy. Wbiegłam do domu i zamknęłam się w łazience, płakałam, chodziłam w kółko, musiałam coś zrobić, jakoś uwolnić te emocje z siebie bo miałam wrażenie że zaraz wybuchnę, przypomniała mi się sytuacja przed ponad miesiąca. Otworzyłam szafkę, znalazłam to czego szukałam, usiadłam na sedesie i zrobiłam to, zrobiło mi się trochę lepiej, więc powtórzyłam jeszcze kilkakrotnie tą czynność, zrobiło mi się słabo, wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku, zadzwonił mój telefon, to Justin, Odebrałam
~ jak mogłeś? - wyszeptałam
- co się stało ?
~ zdradziłeś
+o Justin wyjechał a Ty widzę korzystasz z okazji
~ zajmij się lepiej sobą
+ wolę zająć się Justinem
~ zejdź mi z oczu dziwko
+ on i tak będzie mój
~ ty jesteś chora, on nie jest rzeczą, jakby chciał to by był z tobą
+ale jest z tobą bo wzięłaś go na dzieciaka ale jakby mnie mnie chciał to by się ze mną nie kochał- zaniemówiłam- co? Nie wierzysz? Lepiej uwierz, na prawdę zazdroszczę Ci, to jak całuje szyje i tam na dole też- mówiła z uśmiechem- ja osobiście wole jak jest bardziej brutalny, słyszałam że ty nie bardzo, nie zadowalasz go, pogódź się z tym, ale dzięki temu on będzie mój i za to Ci dziękuje, bo podobno w łóżku nigdy mi nie dorównasz- odwróciłam się i pobiegłam do domu, wiedziałam że ona może kłamać, ale coś mi mówiło że to może być prawda, bo jak on na nią patrzy. Wbiegłam do domu i zamknęłam się w łazience, płakałam, chodziłam w kółko, musiałam coś zrobić, jakoś uwolnić te emocje z siebie bo miałam wrażenie że zaraz wybuchnę, przypomniała mi się sytuacja przed ponad miesiąca. Otworzyłam szafkę, znalazłam to czego szukałam, usiadłam na sedesie i zrobiłam to, zrobiło mi się trochę lepiej, więc powtórzyłam jeszcze kilkakrotnie tą czynność, zrobiło mi się słabo, wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku, zadzwonił mój telefon, to Justin, Odebrałam
~ jak mogłeś? - wyszeptałam
- co się stało ?
~ zdradziłeś
*** oczami Justina ***
po próbie zadzwoniłem do Julii. Tęskniłem, w tym tygodniu jeszcze koncertu nie mam ale kazali mi się przygotować. Zadzwoniłem
~ jak mogłeś?- wyszeptała mi do słuchawki, nie miałem pojęcia o co chodzi
- co się stało?
~ zdradziłeś- powiedziała jeszcze ciszej po czym usłyszałem hałas, wystraszyłem się- Julia?-Nie odezwała się, usłyszałem jak ktoś trzaska drzwiami i mówi
* o matko, dziewczyno coś ty zrobiła, Julia, otwórz oczy, proszę, nie rób mi tego. Pogotowie? Moja przyjaciółka podcięła sobie żyły i jest nieprzytomna- co?! Moja Julia? Wybiegłem z pokoju i odnalazłem Scootera
- wracam do domu
+ co? Nie możesz
- Julia, ona- wycofałem się z tego co chciałem powiedzieć- muszę do niej, zamawiam taxi i jadę na lotnisko, ma tam być mój samolot- z hotelu wyszedłem tyłem żeby ominąć paparazzi, tak było, na lotnisku czekał samolot, wsiadłem do niego i po chwili byłem w drodze do domu. Nie miałem pojęcia dlaczego ona to zrobiła, o co chodziło z tym „ zdradziłeś” ?. Bałem się, jak nigdy. Po trzech godzinach byłem już w mieście. Czekał na mnie samochód, pojechałem do szpitala w którym leżała ostatnio, była tam, odnalazłem sale i Wbiegłem do niej, leżała nieprzytomna a obok siedziała Natalia
- co z nią ?
* zaraz powinna się obudzić,bo zasnęła, straciła trochę krwi ale jest dobrze, a skąd wiedziałeś ?
- to nie ważne, co z nią?
* mogło być gorzej, ale szybko zadzwoniłam na pogotowie
- dziękuje, a Ty jak się czujesz?
* ja ? Dobrze
- pamiętaj ja będę chrzestnym
* no dobrze, masz to jak w banku
~ a ja chrzestną
~ jak mogłeś?- wyszeptała mi do słuchawki, nie miałem pojęcia o co chodzi
- co się stało?
~ zdradziłeś- powiedziała jeszcze ciszej po czym usłyszałem hałas, wystraszyłem się- Julia?-Nie odezwała się, usłyszałem jak ktoś trzaska drzwiami i mówi
* o matko, dziewczyno coś ty zrobiła, Julia, otwórz oczy, proszę, nie rób mi tego. Pogotowie? Moja przyjaciółka podcięła sobie żyły i jest nieprzytomna- co?! Moja Julia? Wybiegłem z pokoju i odnalazłem Scootera
- wracam do domu
+ co? Nie możesz
- Julia, ona- wycofałem się z tego co chciałem powiedzieć- muszę do niej, zamawiam taxi i jadę na lotnisko, ma tam być mój samolot- z hotelu wyszedłem tyłem żeby ominąć paparazzi, tak było, na lotnisku czekał samolot, wsiadłem do niego i po chwili byłem w drodze do domu. Nie miałem pojęcia dlaczego ona to zrobiła, o co chodziło z tym „ zdradziłeś” ?. Bałem się, jak nigdy. Po trzech godzinach byłem już w mieście. Czekał na mnie samochód, pojechałem do szpitala w którym leżała ostatnio, była tam, odnalazłem sale i Wbiegłem do niej, leżała nieprzytomna a obok siedziała Natalia
- co z nią ?
* zaraz powinna się obudzić,bo zasnęła, straciła trochę krwi ale jest dobrze, a skąd wiedziałeś ?
- to nie ważne, co z nią?
* mogło być gorzej, ale szybko zadzwoniłam na pogotowie
- dziękuje, a Ty jak się czujesz?
* ja ? Dobrze
- pamiętaj ja będę chrzestnym
* no dobrze, masz to jak w banku
~ a ja chrzestną
*** oczami Julii***
Otworzyłam oczy i słyszałam jak Justin mówi że chce być chrzestnym, ja powiedziałam że chce być chrzestną, spojrzeli na mnie
- Julia kochanie
~ nie mów tak do mnie
- czemu?
~ Kate tak mów
- o co Ci chodzi?
~ spałeś z nią
- co Ty mówisz? Kochanie, to nie prawda
~ ona mi to powiedziała i opowiedziała nawet jak
* ja zaraz przyjdę- Tala wyszła z sali
- przecież wiesz że tylko Ciebie Kocham i tylko z Tobą się kocham
~ ale ona mówiła
- kochanie, ona mówi różne rzeczy- wiedziałam że on ma rację i zaraz pożałowałam tego co zrobiłam i z oczu poleciały mi łzy, Juss przytulił mnie
- nie płacz, zabieram Cię do domu- wyszedł z sali i słyszałam jak się z kimś kłóci, po chwili wszedł do sali- wynegocjowałem że jutro wyjdziesz bo dzisiaj jest późno- usiadł koło łóżka- co Ci przyszło do głowy z tym- pokazał na mój zabandażowany nadgarstek
~ nic - wyszeptałam
- weź Ty myśl co robisz- powiedział głośniej
~ myślę- powiedziałam ze łzami w oczach
- właśnie widzę- wstał i podszedł do okna
~ przepraszam
- wiesz jak ja się bałem że Cię stracę? Nie masz pojęcia, kocham Cię nad życie i nigdy, rozumiesz? Nigdy bym Cię nie zdradził. Powiedz co jeszcze mogę zrobić żebyś to zapamiętała ? Już sam nie wiem co mam robić
~ pocałuj mnie- podszedł do mnie, pocałował mnie namiętnie
- kocham Cię
~ udowodnij
- jak?
~ powiedz to całemu światu- nachylił się nade mną i wyszeptał
- kocham Cię
~ dlaczego mi to szepczesz?
- bo Ty jesteś moim całym światem- wyciągnęłam go na łóżko, leżał na mnie i całował mnie
* nie w szpitalu! - powiedziała Natalia
- ale masz wyczucie czasu- mówił Juss leżąc na mnie
* no złaź z niej, bo ...
- Julia kochanie
~ nie mów tak do mnie
- czemu?
~ Kate tak mów
- o co Ci chodzi?
~ spałeś z nią
- co Ty mówisz? Kochanie, to nie prawda
~ ona mi to powiedziała i opowiedziała nawet jak
* ja zaraz przyjdę- Tala wyszła z sali
- przecież wiesz że tylko Ciebie Kocham i tylko z Tobą się kocham
~ ale ona mówiła
- kochanie, ona mówi różne rzeczy- wiedziałam że on ma rację i zaraz pożałowałam tego co zrobiłam i z oczu poleciały mi łzy, Juss przytulił mnie
- nie płacz, zabieram Cię do domu- wyszedł z sali i słyszałam jak się z kimś kłóci, po chwili wszedł do sali- wynegocjowałem że jutro wyjdziesz bo dzisiaj jest późno- usiadł koło łóżka- co Ci przyszło do głowy z tym- pokazał na mój zabandażowany nadgarstek
~ nic - wyszeptałam
- weź Ty myśl co robisz- powiedział głośniej
~ myślę- powiedziałam ze łzami w oczach
- właśnie widzę- wstał i podszedł do okna
~ przepraszam
- wiesz jak ja się bałem że Cię stracę? Nie masz pojęcia, kocham Cię nad życie i nigdy, rozumiesz? Nigdy bym Cię nie zdradził. Powiedz co jeszcze mogę zrobić żebyś to zapamiętała ? Już sam nie wiem co mam robić
~ pocałuj mnie- podszedł do mnie, pocałował mnie namiętnie
- kocham Cię
~ udowodnij
- jak?
~ powiedz to całemu światu- nachylił się nade mną i wyszeptał
- kocham Cię
~ dlaczego mi to szepczesz?
- bo Ty jesteś moim całym światem- wyciągnęłam go na łóżko, leżał na mnie i całował mnie
* nie w szpitalu! - powiedziała Natalia
- ale masz wyczucie czasu- mówił Juss leżąc na mnie
* no złaź z niej, bo ...
80 najlepszy <3
OdpowiedzUsuńjezu ja jakaś głupia jestem. Płakać mi się chce jak Julia się z Justinem kłóci :(... Ale też mi się z nich śmiać chce.
Z tego opowiadania to mogłabym obejrzeć film ;*