61.chce ją wyłączyć
Justin
spadł z łóżka, wstał zdezorientowany, złapał się za plecy i poszedł do
łazienki, poszłam za nim i chwilę później zobaczyłam co ja mu zrobiłam.
Na plecach miał czerwone kreski
~ kochanie- odwrócił się szybko, podszedł do mnie i mnie przytulił. Wykąpaliśmy się szybko, pożegnaliśmy z rodzina i po chwili byliśmy w samolocie
- co tata robił w domu?
~ nie wiem, wrócili późno i mama nie chciała żeby tak późno wracał- Juss lekko się uśmiechnął. Kiedy dotarliśmy do domu było tu wcześnie, dlaczego na świecie wszędzie nie może być ta sama godzina? To mnie trochę drażniło. Mama z tata czekali na nas już.
* pokój jest gotowy, łóżeczka nie wynosiliśmy
~ dziękuje
* mogę się nią trochę zająć?
~ tak, proszę- dałam jej dziecko i razem z Justinem poszliśmy się położyć. Tym razem nie spadł z łóżka, gdyż przytuliliśmy się tak że między naszymi cialami było odstępu. Obudziło mnie trzaśniecie drzwi, po chwili także te do mojego pokoju się uchyliły. To była Magda, wskoczyła na łóżko i zaczęła krzyczeć że nas kocha, Juss ledwo przytomny palcem dźgał ją
~ co ty robisz?
- chce ją wyłączyć- Magda śmiała się
+ to co? Między wami już ok?
~ tak jak widać
- a jakoś wyciszyć się ciebie da?
+ dasz mi kasę na zakupy i idę- Juss wyciągnął portfel i daj jej kilka banknotów- ale to są dolary
- to sobie wymień, taki prezent na święta, idź już
+ dzięki- wyszła
~ dlaczego to zrobiłeś ?
- bo ona gada i gada- usiadł i patrzył na mnie
~ ale, nie ważne- pocałował mnie, usłyszałam że drzwi zamykają a w domu panuje zupełna cisza, za to przed nim było pełno ludzi z aparatami.
~ Juss kochanie zrób coś z nimi
- już się robi- wstał i wyszedł do nich. Zrobili mu zdjęcia, pogadał chwile i wrócił do domu- wiesz ze jesteśmy sami ? Może by to wykorzystać?
~ kochanie- odwrócił się szybko, podszedł do mnie i mnie przytulił. Wykąpaliśmy się szybko, pożegnaliśmy z rodzina i po chwili byliśmy w samolocie
- co tata robił w domu?
~ nie wiem, wrócili późno i mama nie chciała żeby tak późno wracał- Juss lekko się uśmiechnął. Kiedy dotarliśmy do domu było tu wcześnie, dlaczego na świecie wszędzie nie może być ta sama godzina? To mnie trochę drażniło. Mama z tata czekali na nas już.
* pokój jest gotowy, łóżeczka nie wynosiliśmy
~ dziękuje
* mogę się nią trochę zająć?
~ tak, proszę- dałam jej dziecko i razem z Justinem poszliśmy się położyć. Tym razem nie spadł z łóżka, gdyż przytuliliśmy się tak że między naszymi cialami było odstępu. Obudziło mnie trzaśniecie drzwi, po chwili także te do mojego pokoju się uchyliły. To była Magda, wskoczyła na łóżko i zaczęła krzyczeć że nas kocha, Juss ledwo przytomny palcem dźgał ją
~ co ty robisz?
- chce ją wyłączyć- Magda śmiała się
+ to co? Między wami już ok?
~ tak jak widać
- a jakoś wyciszyć się ciebie da?
+ dasz mi kasę na zakupy i idę- Juss wyciągnął portfel i daj jej kilka banknotów- ale to są dolary
- to sobie wymień, taki prezent na święta, idź już
+ dzięki- wyszła
~ dlaczego to zrobiłeś ?
- bo ona gada i gada- usiadł i patrzył na mnie
~ ale, nie ważne- pocałował mnie, usłyszałam że drzwi zamykają a w domu panuje zupełna cisza, za to przed nim było pełno ludzi z aparatami.
~ Juss kochanie zrób coś z nimi
- już się robi- wstał i wyszedł do nich. Zrobili mu zdjęcia, pogadał chwile i wrócił do domu- wiesz ze jesteśmy sami ? Może by to wykorzystać?
~
nie mam nastroju- postanowiłam że przez cały pobyt tutaj między nami do
niczego nie dojdzie i właśnie zaczęłam wcielać ten plan w życie, Juss
podszedł, pocałował mnie i położył się dalej spać – Justin ! Co ty
będziesz spał?- pokiwał potakująco głową- no jak chcesz, ja wychodzę-
nie odpowiedział, wstałam, ubrałam się i wyszłam. Przed domem napadli
mnie reporterze, pytali czy się pokłóciliśmy i różne takie drobiazgi,
odpowiedziałam na kilka pytań i powiedziałam że się spieszę i pobiegłam
do Natali, od progu rzuciłam się na nią. Rozmawiałyśmy że cudownie
będzie jak będzie mieszkać obok nas. Opowiedziała mi że Paulina z
Liam'em rozmawiają ze sobą często i ze ona także na sylwestra wybiera
się do LA(Los Angeles). Po dłuższym czasie wróciłam do domu
- gdzie byłaś ?! - zobaczyłam od progu zdenerwowanego Justina
~ u Tali, chcesz to dzwoń- uśmiechnęłam się
- Kochanie...
62.wyjdź ! Jestem nagi !
- kochanie martwiłem się, obudziłem się a Ciebie nie było
~ mówiłam że wychodzę
- ale nie wzięłaś telefonu i nie powiedziałaś gdzie i bałem się że coś Ci się stało
~ nic mi nie jest- Podeszłam do niego bliżej, pocałowałam go a on w tym czasie powoli odpiął guziki w moim płaszczu, zdjął mi go i przywarł do mnie, uśmiechnęłam się
~ nic z tego
- to nie mogę cię całować?
~ całować możesz ale nic więcej- dlaczego tak ?
~ nie rusza Cie to że Twój tata nas przyłapał w kuchni ?
-przecież nic nie robiliśmy - uśmiechnął się- ale jak wyszedł
~ wiemy co było jak wyszedł -zaśmiałam się
- oj no przecież się kochamy
~ mówiłam że wychodzę
- ale nie wzięłaś telefonu i nie powiedziałaś gdzie i bałem się że coś Ci się stało
~ nic mi nie jest- Podeszłam do niego bliżej, pocałowałam go a on w tym czasie powoli odpiął guziki w moim płaszczu, zdjął mi go i przywarł do mnie, uśmiechnęłam się
~ nic z tego
- to nie mogę cię całować?
~ całować możesz ale nic więcej- dlaczego tak ?
~ nie rusza Cie to że Twój tata nas przyłapał w kuchni ?
-przecież nic nie robiliśmy - uśmiechnął się- ale jak wyszedł
~ wiemy co było jak wyszedł -zaśmiałam się
- oj no przecież się kochamy
~ no właśnie za często
- oj kicia
~ nie kicia tylko do lekarza muszę iść po tabletki
- jakie tabletki ?
~ antykoncepcyjne
- to nie chcesz już dzieci ?
~ kochanie nie w tym wieku- wyciągnęłam mój dzwoniący telefon – tak ?
~ nie kicia tylko do lekarza muszę iść po tabletki
- jakie tabletki ?
~ antykoncepcyjne
- to nie chcesz już dzieci ?
~ kochanie nie w tym wieku- wyciągnęłam mój dzwoniący telefon – tak ?
* hej słyszałam ze przyjechałaś
~ no tak
* może się zobaczymy ?
~tak jasne, a co u Ciebie ?
* lecę do Liama !!!!-wykrzyczała mi, już wiedziałam ze to Paulina
~ to super !
* może razem spędzimy sylwestra ?!
~ nie wiem co z małą ale jak znajdziemy opiekuna dla niej to chętnie
* tak ? Super ! Idziemy jutro po kolacji do klubu ? Musimy iść ! To do jutra ! Paaa- nie zdarzyłam jej odpowiedzieć ze nie mogę bo mam dziecko bo się rozłączyła
~ ona jest jakaś nawiedzona – zaczęłam się śmiać
* kto to ?
~ Paulina, chce żebyśmy jutro poszli do klubu
* oo no to fajnie
~ Juss mamy dziecko !
* wiem to ją weźmiemy
~ głupek -pocałowałam go, byliśmy głodni więc poszłam zrobić obiad. Zrobiłam spaghetti, ponieważ Juss je uwielbia. Rodziców wciąż nie było, więc ubraliśmy się i poszliśmy do galerii w celu zakupienia prezentów. Juss uparł się żebym kupiła sobie sukienkę którą zobaczył. Nalegał więc w końcu się zgodziłam. Kiedy wróciliśmy było późno. Ku mojemu zdziwieniu nie trafiliśmy na paparazzi. Bardzo mnie to ucieszyło. Mama powiedziała że Amy już śpi, więc poszłam do niej zajrzeć. Tak też było. Spała. Kiedy zeszłam Justin przytulał moją mamę
~ no ładnie, ja tu znikam na 2 minuty a już moją mamę podrywasz ? - udałam obrażoną
* nie kochanie- powiedziała mama, chociaż- zamyśliła się a Justin puścił oczko mojej mamie
~ Dobra, to było dziwne – spojrzałam na nich z taką miną że ledwo powstrzymywali się do śmiechu- a teraz serio o co chodzi?
- spytałem twoją mamę czy zostanie jutro w nocy z Amy
* zgodziłam się, bo chce żebyś trochę się pobawiła – spojrzałam na nią
~ dobra to jest jeszcze bardziej dziwne, ale dziękuje, jadłaś ?
* tak, gdzie robią takie dobre ? Będę zamawiać
~ mamo ja to sama zrobiłam
* Co ? Nie żartuj
- poważnie, pomagałem
* to pewnie dlatego takie dobre
~ dobra to jest dziwne więc wychodzę – odwróciłam się i szłam po schodach, gdy Justin podbiegł, ukradł mi causa i wbiegł do łazienki- starałam zszokowana – co to miało być – zapytałam sama siebie po cichu, weszłam za nim do łazienki, on zakrył się ręcznikiem
- wyjdź ! Jestem nagi !
~ co ty robisz ?- zaczęłam się śmiać
- wyjdź ! Jestem bez ubrań ! Nie możesz mnie tak zobaczyć !
~ no dobrze – uśmiechnęłam się i wyszłam. Wykąpał się i przyszedł do mnie. Kiedy zasypiałam usłyszałam
- kochanie, co chcesz na urodziny ?
~ Ciebie
- ale mnie już masz, co oprócz tego ?
~ nie wiem
- a mogę się spóźni z prezentem do powrotu do LA ?
~ oczywiście a teraz spać
- już się robi – pocałował mnie, przytulił i zasnęliśmy.
Od rana przygotowania szły pełną parą. Justin żeby nie przeszkadzał nam w kuchni razem z tata mieli zająć się Amy. Zamknęli się w pokoju i miałyśmy spokój. Na 17 kolacja była gotowa, pobiegłam się szybko przebrać. Po kolacji siedziałam z Justinem na ogrodzie. Było zimno ale mieliśmy na sobie grube kurtki i przytulaliśmy się pijąc gorącą czekoladę
~ dziękuje
-za co ?
~ za to że jesteś, za to że mnie kochasz, bo kochasz?- spojrzałam na niego, uśmiechał się – uważasz że jestem ładna?
- szczerze ?
~ tylko szczerze
-to szczerze – jego usta uniosły się w lekkim uśmiechu, patrzył w dal, był nieobecny
~Justin ?
- szczerze to nie – myślałam że się przesłyszałam
~ aha, a jestem w Twoim sercu- znów się uśmiechnął i znów mnie rozczarował
- nie – nie wiem czemu ale brnęłam w to dalej, czułam że do oczu napływają mi łzy
~ a czy.. czy gdybym odeszła.. płakałbyś ?
- nie – kiedy to usłyszałam świat mi się zawalił
~ nie rozumiem, przecież mówiłeś co innego, jak możesz mi to robić ! I to w święta ! - wściekła chciałam wstać i odejść, łzy spływały mi po policzku jak rzeka, nie pozwolił mi. Wytarł mi łzy i powiedział
- tak kocham Cie, dla mnie nie jesteś ładna, tylko piękna, nie jesteś w moim sercu, bo jesteś moim sercem, nie płakałbym gdybyś odeszła tylko bym umarł- kiedy skończył wpił się w moje usta, całował mnie zachłannie. Kochałam go, ale mógł mi tego nie robić, bałam się, ale mimo to, to co usłyszałam było bardzo miłe, wtulona w niego siedziałam na huśtawce, zaczął padać śnieg. Wstaliśmy i poszliśmy przyszykować się do wyjścia, co zrobiliśmy w dobrym momencie, gdyż ledwo skończyliśmy pod dom podjechał samochód. Kiedy wyszliśmy ...
~ no tak
* może się zobaczymy ?
~tak jasne, a co u Ciebie ?
* lecę do Liama !!!!-wykrzyczała mi, już wiedziałam ze to Paulina
~ to super !
* może razem spędzimy sylwestra ?!
~ nie wiem co z małą ale jak znajdziemy opiekuna dla niej to chętnie
* tak ? Super ! Idziemy jutro po kolacji do klubu ? Musimy iść ! To do jutra ! Paaa- nie zdarzyłam jej odpowiedzieć ze nie mogę bo mam dziecko bo się rozłączyła
~ ona jest jakaś nawiedzona – zaczęłam się śmiać
* kto to ?
~ Paulina, chce żebyśmy jutro poszli do klubu
* oo no to fajnie
~ Juss mamy dziecko !
* wiem to ją weźmiemy
~ głupek -pocałowałam go, byliśmy głodni więc poszłam zrobić obiad. Zrobiłam spaghetti, ponieważ Juss je uwielbia. Rodziców wciąż nie było, więc ubraliśmy się i poszliśmy do galerii w celu zakupienia prezentów. Juss uparł się żebym kupiła sobie sukienkę którą zobaczył. Nalegał więc w końcu się zgodziłam. Kiedy wróciliśmy było późno. Ku mojemu zdziwieniu nie trafiliśmy na paparazzi. Bardzo mnie to ucieszyło. Mama powiedziała że Amy już śpi, więc poszłam do niej zajrzeć. Tak też było. Spała. Kiedy zeszłam Justin przytulał moją mamę
~ no ładnie, ja tu znikam na 2 minuty a już moją mamę podrywasz ? - udałam obrażoną
* nie kochanie- powiedziała mama, chociaż- zamyśliła się a Justin puścił oczko mojej mamie
~ Dobra, to było dziwne – spojrzałam na nich z taką miną że ledwo powstrzymywali się do śmiechu- a teraz serio o co chodzi?
- spytałem twoją mamę czy zostanie jutro w nocy z Amy
* zgodziłam się, bo chce żebyś trochę się pobawiła – spojrzałam na nią
~ dobra to jest jeszcze bardziej dziwne, ale dziękuje, jadłaś ?
* tak, gdzie robią takie dobre ? Będę zamawiać
~ mamo ja to sama zrobiłam
* Co ? Nie żartuj
- poważnie, pomagałem
* to pewnie dlatego takie dobre
~ dobra to jest dziwne więc wychodzę – odwróciłam się i szłam po schodach, gdy Justin podbiegł, ukradł mi causa i wbiegł do łazienki- starałam zszokowana – co to miało być – zapytałam sama siebie po cichu, weszłam za nim do łazienki, on zakrył się ręcznikiem
- wyjdź ! Jestem nagi !
~ co ty robisz ?- zaczęłam się śmiać
- wyjdź ! Jestem bez ubrań ! Nie możesz mnie tak zobaczyć !
~ no dobrze – uśmiechnęłam się i wyszłam. Wykąpał się i przyszedł do mnie. Kiedy zasypiałam usłyszałam
- kochanie, co chcesz na urodziny ?
~ Ciebie
- ale mnie już masz, co oprócz tego ?
~ nie wiem
- a mogę się spóźni z prezentem do powrotu do LA ?
~ oczywiście a teraz spać
- już się robi – pocałował mnie, przytulił i zasnęliśmy.
Od rana przygotowania szły pełną parą. Justin żeby nie przeszkadzał nam w kuchni razem z tata mieli zająć się Amy. Zamknęli się w pokoju i miałyśmy spokój. Na 17 kolacja była gotowa, pobiegłam się szybko przebrać. Po kolacji siedziałam z Justinem na ogrodzie. Było zimno ale mieliśmy na sobie grube kurtki i przytulaliśmy się pijąc gorącą czekoladę
~ dziękuje
-za co ?
~ za to że jesteś, za to że mnie kochasz, bo kochasz?- spojrzałam na niego, uśmiechał się – uważasz że jestem ładna?
- szczerze ?
~ tylko szczerze
-to szczerze – jego usta uniosły się w lekkim uśmiechu, patrzył w dal, był nieobecny
~Justin ?
- szczerze to nie – myślałam że się przesłyszałam
~ aha, a jestem w Twoim sercu- znów się uśmiechnął i znów mnie rozczarował
- nie – nie wiem czemu ale brnęłam w to dalej, czułam że do oczu napływają mi łzy
~ a czy.. czy gdybym odeszła.. płakałbyś ?
- nie – kiedy to usłyszałam świat mi się zawalił
~ nie rozumiem, przecież mówiłeś co innego, jak możesz mi to robić ! I to w święta ! - wściekła chciałam wstać i odejść, łzy spływały mi po policzku jak rzeka, nie pozwolił mi. Wytarł mi łzy i powiedział
- tak kocham Cie, dla mnie nie jesteś ładna, tylko piękna, nie jesteś w moim sercu, bo jesteś moim sercem, nie płakałbym gdybyś odeszła tylko bym umarł- kiedy skończył wpił się w moje usta, całował mnie zachłannie. Kochałam go, ale mógł mi tego nie robić, bałam się, ale mimo to, to co usłyszałam było bardzo miłe, wtulona w niego siedziałam na huśtawce, zaczął padać śnieg. Wstaliśmy i poszliśmy przyszykować się do wyjścia, co zrobiliśmy w dobrym momencie, gdyż ledwo skończyliśmy pod dom podjechał samochód. Kiedy wyszliśmy ...
63.I always knew you were the best
Wstaliśmy
i poszliśmy przyszykować się do wyjścia, co zrobiliśmy w dobrym
momencie, gdyż ledwo skończyliśmy pod dom podjechał samochód. Kiedy
wyszliśmy zobaczyłam że z nami jedzie też Bartek, Łukasz i Natalia.
Samochód był 8 osobowy więc zamieściliśmy się. W klubie jak się okazało
zarezerwowany był stolik i ogromna kanapa. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w
Justina. Usiedliśmy i zamówiliśmy po drinku
+ zatańczymy? - zapytał Bartek, Spojrzałam na Justina, pokiwał potakując. Wstałam i poszłam z Bartkiem. Objął mnie i tańczyliśmy, grała wolna piosenka. Złapał mnie tak że musiałam patrzeć mu w oczy. Pod koniec piosenki zbliżył usta do moich
~ przestań, mam chłopaka- nie odpowiedział tylko pocałował mnie, odsunęłam się od niego i spoliczkowałam go- nigdy więcej nie rób tego- zobaczyłam że ktoś go popycha i on upada na ziemie, to był Juss, kopnął go, a wokół nas zrobiło się kółko. Usiadł na nim i uderzył go parę razy w twarz
- nie dotykaj mojej dziewczyny !- Podeszłam bliżej i usiłowałem go odciągnąć, Bartek tylko zasłaniał się rękoma
~ co się tak gapicie - mówiłam ze łzami w oczach- pomóżcie mi !- jakiś chłopak ściągnął Justina z Bartka który miał twarz całą we krwi- dziękuje, Justin ! - wtuliłam się w niego
- wychodzimy - warknął, wziął mnie za rękę i wyszliśmy. ktoś przed wyjściem wcisnął nam nasze rzeczy
~ ja nie chciałam
- nie tłumacz, widziałem- szedł tak szybko że nie mogłam za nim nadąrzyc
~ Justin ! - stanęłam a on dopiero po kilku metrach się zatrzymał
- chodź bo wrócę się i go zabije
~ nie ! - usiadłam na ławce w jakimś parku
- Julia proszę Cie
~ już powiedziałam ! - podszedł do mnie
- no a co miałem zrobić ?
~ hm nie wiem- udawałam że zastanawiam się - może porozmawiać ?
- ale jakiś frajer nie będzie mojej dziewczyny całować kiedy ona tego nie chce !
~ Justin do jasnej cholery ! a jak on pójdzie na policje ? zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś ?! Chyba nie bardzo! Musisz patrzeć co robisz ! Chcesz sobie zrujnować karierę takim idiotą ?
- przepraszam- patrzył w ziemie
~ teraz to mnie nie przepraszaj tylko módl się żeby nie poszedł na policje bo będziesz miał nieprzyjemności- przytuliłam go- chodź - wzięłam go za rękę i pociągnęłam za sobą
- gdzie idziemy ? dom jest tam- pokazał ręką w przeciwnym kierunku
~ zobaczysz- kiedy byliśmy na miejscu uśmiechnął się
- to tutaj pierwszy raz
~ tak.. pamiętasz?- odsunęłam się kawałek i zaczęłam śpiewać - I always knew you were the best- uśmiechnął się i dokończył
-The coolest girl I know
So prettier than all the rest
The star of my show
So many times I wished
You'd be the one for me
But never knew it'd get like this
Girl, what you do to me- wpił się w moje usta- Pamiętam
~ kocham Cie - pocałowałam go- chodź idziemy do domu bo mi zimno- tak też zrobiliśmy. po 30 minutach zmarznięci weszliśmy do domu, Kiedy mój chłopak zdjął kurtkę zobaczyłam ze na bluzce ma krew, kazałam mu się rozebrać, było nam zimno, więc poszliśmy się wykapać, tak razem. Do niczego nie doszło bo tak jak sobie wcześniej postanowiłam nie zgodziłam się. Justin już leżał w łóżku, ja zajrzałam jeszcze do małej i także poszłam się położyć. przytuliłam się do niego
~ proszę nie rób tego więcej
- czego ?
~ dobrze wiesz o co mi chodzi- westchnął głośno, chciał coś powiedzieć ale mu nie pozwoliłam- oboje wiemy że możesz przez to zrujnować sobie życie, po co ?
- przepraszam - pocałował mnie- a teraz śpij bo jutro...
+ zatańczymy? - zapytał Bartek, Spojrzałam na Justina, pokiwał potakując. Wstałam i poszłam z Bartkiem. Objął mnie i tańczyliśmy, grała wolna piosenka. Złapał mnie tak że musiałam patrzeć mu w oczy. Pod koniec piosenki zbliżył usta do moich
~ przestań, mam chłopaka- nie odpowiedział tylko pocałował mnie, odsunęłam się od niego i spoliczkowałam go- nigdy więcej nie rób tego- zobaczyłam że ktoś go popycha i on upada na ziemie, to był Juss, kopnął go, a wokół nas zrobiło się kółko. Usiadł na nim i uderzył go parę razy w twarz
- nie dotykaj mojej dziewczyny !- Podeszłam bliżej i usiłowałem go odciągnąć, Bartek tylko zasłaniał się rękoma
~ co się tak gapicie - mówiłam ze łzami w oczach- pomóżcie mi !- jakiś chłopak ściągnął Justina z Bartka który miał twarz całą we krwi- dziękuje, Justin ! - wtuliłam się w niego
- wychodzimy - warknął, wziął mnie za rękę i wyszliśmy. ktoś przed wyjściem wcisnął nam nasze rzeczy
~ ja nie chciałam
- nie tłumacz, widziałem- szedł tak szybko że nie mogłam za nim nadąrzyc
~ Justin ! - stanęłam a on dopiero po kilku metrach się zatrzymał
- chodź bo wrócę się i go zabije
~ nie ! - usiadłam na ławce w jakimś parku
- Julia proszę Cie
~ już powiedziałam ! - podszedł do mnie
- no a co miałem zrobić ?
~ hm nie wiem- udawałam że zastanawiam się - może porozmawiać ?
- ale jakiś frajer nie będzie mojej dziewczyny całować kiedy ona tego nie chce !
~ Justin do jasnej cholery ! a jak on pójdzie na policje ? zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś ?! Chyba nie bardzo! Musisz patrzeć co robisz ! Chcesz sobie zrujnować karierę takim idiotą ?
- przepraszam- patrzył w ziemie
~ teraz to mnie nie przepraszaj tylko módl się żeby nie poszedł na policje bo będziesz miał nieprzyjemności- przytuliłam go- chodź - wzięłam go za rękę i pociągnęłam za sobą
- gdzie idziemy ? dom jest tam- pokazał ręką w przeciwnym kierunku
~ zobaczysz- kiedy byliśmy na miejscu uśmiechnął się
- to tutaj pierwszy raz
~ tak.. pamiętasz?- odsunęłam się kawałek i zaczęłam śpiewać - I always knew you were the best- uśmiechnął się i dokończył
-The coolest girl I know
So prettier than all the rest
The star of my show
So many times I wished
You'd be the one for me
But never knew it'd get like this
Girl, what you do to me- wpił się w moje usta- Pamiętam
~ kocham Cie - pocałowałam go- chodź idziemy do domu bo mi zimno- tak też zrobiliśmy. po 30 minutach zmarznięci weszliśmy do domu, Kiedy mój chłopak zdjął kurtkę zobaczyłam ze na bluzce ma krew, kazałam mu się rozebrać, było nam zimno, więc poszliśmy się wykapać, tak razem. Do niczego nie doszło bo tak jak sobie wcześniej postanowiłam nie zgodziłam się. Justin już leżał w łóżku, ja zajrzałam jeszcze do małej i także poszłam się położyć. przytuliłam się do niego
~ proszę nie rób tego więcej
- czego ?
~ dobrze wiesz o co mi chodzi- westchnął głośno, chciał coś powiedzieć ale mu nie pozwoliłam- oboje wiemy że możesz przez to zrujnować sobie życie, po co ?
- przepraszam - pocałował mnie- a teraz śpij bo jutro...
64.jutro wracamy
- przepraszam- pocałował mnie - a teraz śpij bo jutro wracamy
~ co ?
- to co słyszałaś, wracamy- przytulił mnie
~ no chyba Ty, bo ja i Amy zostajemy
- powiedziałem że wracamy, to wracamy
~ ja nie wracam- odsunęłam się od niego
- co ?
~ to o słyszałeś
- co z Bartkiem chcesz zostać?
~ co ?! O czym Ty mówisz?
- mówię prawdę
~ idioto przecież wiesz że tylko Ciebie kocham, a może to Ty do Kate chcesz jechać?- usiadłam i odwróciłam się do niego plecami
- co? O nie, teraz przesadziłaś
~ co?- wstałam- ja przesadziłam? Jesteś bezczelny- wzięłam poduszkę
- gdzie idziesz?
~ do Bartka, wiesz ?- razem z poduszką wyszłam. Zamknęłam za sobą drzwi, wzięłam kilka głębokich wdechów i zobaczyłam że u Magdy pali się światło. Zapukałam
* kto ?
~ Julka, mogę ?
* co się stało?- zapytała gdy otworzyła mi drzwi i zobaczyła że zaraz będę płakać
~ Justin- usiadłam na łóżku
* co z nim?
~ poszliśmy do tego głupiego klubu, tańczyłam z Bartkiem, on mnie pocałował, Juss go pobił, wyszliśmy, poszliśmy na klif, było ok, wróciliśmy, on że jutro wracamy, ja że zostaje, on że pewnie dla Bartka, a ja że jemu się do Kate chce, pamiętasz mówiłam Ci o niej- przytaknęła- no i on że przesadziłam i wyszłam. Ja nie chce się kłócić ale nie mam innego wyjścia, zobacz jak on się zachowuje, co ja mam robić?
* Ty nic, on musi się zmienić, bo z tego co mówisz to on stwarza problemy a nie Ty
~ jutro z nim porozmawiam o tym wszystkim
* a teraz spać dziecko-rzuciła we mnie poduszka
~ dobra, dobranoc- położyłam się
* dobranoc-położyła się obok i chwilę później już spałyśmy.
~ co ?
- to co słyszałaś, wracamy- przytulił mnie
~ no chyba Ty, bo ja i Amy zostajemy
- powiedziałem że wracamy, to wracamy
~ ja nie wracam- odsunęłam się od niego
- co ?
~ to o słyszałeś
- co z Bartkiem chcesz zostać?
~ co ?! O czym Ty mówisz?
- mówię prawdę
~ idioto przecież wiesz że tylko Ciebie kocham, a może to Ty do Kate chcesz jechać?- usiadłam i odwróciłam się do niego plecami
- co? O nie, teraz przesadziłaś
~ co?- wstałam- ja przesadziłam? Jesteś bezczelny- wzięłam poduszkę
- gdzie idziesz?
~ do Bartka, wiesz ?- razem z poduszką wyszłam. Zamknęłam za sobą drzwi, wzięłam kilka głębokich wdechów i zobaczyłam że u Magdy pali się światło. Zapukałam
* kto ?
~ Julka, mogę ?
* co się stało?- zapytała gdy otworzyła mi drzwi i zobaczyła że zaraz będę płakać
~ Justin- usiadłam na łóżku
* co z nim?
~ poszliśmy do tego głupiego klubu, tańczyłam z Bartkiem, on mnie pocałował, Juss go pobił, wyszliśmy, poszliśmy na klif, było ok, wróciliśmy, on że jutro wracamy, ja że zostaje, on że pewnie dla Bartka, a ja że jemu się do Kate chce, pamiętasz mówiłam Ci o niej- przytaknęła- no i on że przesadziłam i wyszłam. Ja nie chce się kłócić ale nie mam innego wyjścia, zobacz jak on się zachowuje, co ja mam robić?
* Ty nic, on musi się zmienić, bo z tego co mówisz to on stwarza problemy a nie Ty
~ jutro z nim porozmawiam o tym wszystkim
* a teraz spać dziecko-rzuciła we mnie poduszka
~ dobra, dobranoc- położyłam się
* dobranoc-położyła się obok i chwilę później już spałyśmy.
Rano zeszłam do kuchni, Amy leżała na rozłożonej sofie i zajęta była misiem
~ Justin śpi ?- spojrzałam na mamę
+ jakieś 2 godziny temu zjadł śniadanie, ubrał się i wyszedł
~ wyszedł?
* tak, nic nie powiedział i wyszedł- wtrąciła Magda
~ ok- usiadłam w kuchni, a mama podała mi śniadanie. Zjadłam i poszłam się ogarnąć. wykąpałam się, pomalowałam, ubrałam spodnie od dresu,jakąś dużo za dużą bluzkę i zeszłam do salonu. Było ok 13. Wzięłam córkę, dałam jej mleko, włożyłam ją do wózka
* mogę ją na spacer?
~ tak tylko
* wiem, ubiorę ją - wzięła dziecko, po chwili zeszły ubrane i wyszły z domu
+ córeczko my idziemy do cioci Kamili
~ ok- położyłam się na sofie, włączyłam jakiś film, przykryłam się kocem i po 30 minutach zasnęłam. Poczułam że ktoś mnie głaszcze po głowie
~ nie śpię mamo- usłyszałam cichy śmiech, a po chwili poczułam zimne usta na moich ustach, otworzyłam oczy i nie ukrywałam swojego zdziwienia- myślałam że wyjechałeś
- nie zostawię Cię- przytuliłam go do siebie
~ zimny jesteś, gdzie byłeś?- uśmiechał się
- zobaczysz później, no trochę mi zimno jeszcze
~ to chodź- podniosłam koc i przyciągnęłam go do siebie, tak że wylądował na mnie. zaśmiał się i pocałował mnie, oplotłam go rękoma i nogami, on jedną rękę włożył pod moja bluzkę a druga się podpierał
~ co Ty robisz?
- rozgrzewam się, a co?
~ nie licz na to- wstałam i patrzyłam się na niego z triumfalnym uśmiechem
- mrr ale seksownie wyglądasz
~ przecież mam na sobie stare spodnie i za dużą bluzkę
- to co? Jesteś seksowna- przygryzł wargę i wstał
~ nawet mnie nie dotykaj
- bo co mi zrobisz?- podchodził coraz bliżej a ja się odsuwałam
~ nawet o tym nie myśl! - wbiegłam do mojego pokoju, a on za mną
- no słucham,co mi zrobisz?
~ nie dotykaj mnie!- podszedł bliżej a ja przewróciłam się na łóżko, a on położył się na mnie
~ Justin śpi ?- spojrzałam na mamę
+ jakieś 2 godziny temu zjadł śniadanie, ubrał się i wyszedł
~ wyszedł?
* tak, nic nie powiedział i wyszedł- wtrąciła Magda
~ ok- usiadłam w kuchni, a mama podała mi śniadanie. Zjadłam i poszłam się ogarnąć. wykąpałam się, pomalowałam, ubrałam spodnie od dresu,jakąś dużo za dużą bluzkę i zeszłam do salonu. Było ok 13. Wzięłam córkę, dałam jej mleko, włożyłam ją do wózka
* mogę ją na spacer?
~ tak tylko
* wiem, ubiorę ją - wzięła dziecko, po chwili zeszły ubrane i wyszły z domu
+ córeczko my idziemy do cioci Kamili
~ ok- położyłam się na sofie, włączyłam jakiś film, przykryłam się kocem i po 30 minutach zasnęłam. Poczułam że ktoś mnie głaszcze po głowie
~ nie śpię mamo- usłyszałam cichy śmiech, a po chwili poczułam zimne usta na moich ustach, otworzyłam oczy i nie ukrywałam swojego zdziwienia- myślałam że wyjechałeś
- nie zostawię Cię- przytuliłam go do siebie
~ zimny jesteś, gdzie byłeś?- uśmiechał się
- zobaczysz później, no trochę mi zimno jeszcze
~ to chodź- podniosłam koc i przyciągnęłam go do siebie, tak że wylądował na mnie. zaśmiał się i pocałował mnie, oplotłam go rękoma i nogami, on jedną rękę włożył pod moja bluzkę a druga się podpierał
~ co Ty robisz?
- rozgrzewam się, a co?
~ nie licz na to- wstałam i patrzyłam się na niego z triumfalnym uśmiechem
- mrr ale seksownie wyglądasz
~ przecież mam na sobie stare spodnie i za dużą bluzkę
- to co? Jesteś seksowna- przygryzł wargę i wstał
~ nawet mnie nie dotykaj
- bo co mi zrobisz?- podchodził coraz bliżej a ja się odsuwałam
~ nawet o tym nie myśl! - wbiegłam do mojego pokoju, a on za mną
- no słucham,co mi zrobisz?
~ nie dotykaj mnie!- podszedł bliżej a ja przewróciłam się na łóżko, a on położył się na mnie
- sama pod moim urokiem ulegasz - zaśmiał się i musnął delikatnie moją szyje
~ Justin, ale wiesz że nic z tego ?- usiłowałam go odepchnąć ale nie mogłam
~ Justin, ale wiesz że nic z tego ?- usiłowałam go odepchnąć ale nie mogłam
- zobaczymy- złapał moje nadgarstki i położył mi je nad głową, zaczął całować moją szyje
~ Justin- nie mogłam uwierzyć że on chce mnie do tego zmusić
- oj kicia- zszedł ze mnie i pomógł mi wstać - chodź mam niespodziankę- spojrzałam na zegarek
~ ale jest już 18, jest ciemno
~ gdzie idziemy ?
- zobaczysz - pocałował mnie w policzek i poszliśmy. Nie miałam pojęcia skąd on zna tak dobrze moją miejscowość, no ale o to mniejsza. Widok który zobaczyłam, był oszałamiający, nie mogłam wydobyć z siebie słowa. Było to lodowisko, ozdobione mnóstwem kolorowych lampek, ogrodzone niedużym metalowym płotem, wokół było kilka choinek także ozdobionych lampkami
~ nie wiedziałam że tutaj jest tak pięknie
- to specjalnie dla Ciebie- na lodowisku jeździło kilka osób, gdy my weszliśmy już z łyżwami na nogach, Juss dał znak komuś i zaczęła lecieć piosenka, stara ale wciąż moja ulubiona piosenka Nelly & Kelly Rowland - Dilemma
~ o matko ! Justin - byłam zaskoczona, było pięknie, jak w bajce, nic lepszego nie mogłam sobie wymarzyć
- podoba Ci się ? - przytulił mnie
~ jest idealnie - wtuliłam się w niego, po chwili zaczęliśmy się całować. ktoś puszczał muzykę, były tam same moje ulubione piosenki, a my jeździliśmy w kółko, po jakiejś godzinie, lub dwóch...
- zobaczysz - pocałował mnie w policzek i poszliśmy. Nie miałam pojęcia skąd on zna tak dobrze moją miejscowość, no ale o to mniejsza. Widok który zobaczyłam, był oszałamiający, nie mogłam wydobyć z siebie słowa. Było to lodowisko, ozdobione mnóstwem kolorowych lampek, ogrodzone niedużym metalowym płotem, wokół było kilka choinek także ozdobionych lampkami
~ nie wiedziałam że tutaj jest tak pięknie
- to specjalnie dla Ciebie- na lodowisku jeździło kilka osób, gdy my weszliśmy już z łyżwami na nogach, Juss dał znak komuś i zaczęła lecieć piosenka, stara ale wciąż moja ulubiona piosenka Nelly & Kelly Rowland - Dilemma
~ o matko ! Justin - byłam zaskoczona, było pięknie, jak w bajce, nic lepszego nie mogłam sobie wymarzyć
- podoba Ci się ? - przytulił mnie
~ jest idealnie - wtuliłam się w niego, po chwili zaczęliśmy się całować. ktoś puszczał muzykę, były tam same moje ulubione piosenki, a my jeździliśmy w kółko, po jakiejś godzinie, lub dwóch...
65.musiałeś im to mówić ?
~
jest idealnie - wtuliłam się w niego, po chwili zaczęliśmy się całować.
ktoś puszczał muzykę, były tam same moje ulubione piosenki, a my
jeździliśmy w kółko, po jakiejś godzinie, lub dwóch nie wytrzymałam. Stanęłam przed nim i patrzyłam mu w oczy
- kocham Cię i przepraszam- obdarował mnie pocałunkiem pełnym pożądania. wplotłam dłonie w jego włosy
~ ja Ciebie też- uśmiechnęłam się i oddalam się jego pocałunkom, które sprawiały że jego pożądanie udzielało się także i mi. Po kilku minutach zdałam sobie sprawę że go pragnę. Może to nie było tak że byłam w pełni świadoma, gdyż jego pocałunki mnie rozpraszały, sprawiały że chciałam więcej
~ Juss chodźmy- wyszeptałam mu do ucha
- no dobrze- powiedział rozczarowany, zamówiłam taksówkowe, podałam kierowcy adres i po kilku minutach ciszy wyszliśmy z auta. Uśmiechnięta złapałam Justina za rękę
- gdzie my jesteśmy?- w odpowiedzi wpiłam się w jego malinowe usta- aa rozumiem- teraz on też się uśmiechał. Weszliśmy do hotelu, recepcjonistka zanim dała nam klucz poprosiła mojego chłopaka o autograf. Z uśmiechem spełnił jej prośbę, udaliśmy się do pokoju, w windzie Justin zaczął rozpinać mój płaszcz, całował mnie, jego ręce wylądowały pod moją spódniczką, kiedy podnosił mi ją lekko, winda otworzyła się i weszła do niej starsza pani, odepchnęłam Justina
~ poczekaj- pocałowałam go w policzek, a kobieta patrzyła się na nas zniesmaczona. My wysiedliśmy pierwsi, Justin wziął mnie na ręce i zaczął ze mną biec
~ głuptasie bo się przewrócimy
- spokojnie- powiedział stawiając mnie i szukając klucza w kieszeni, pocałowałam go i dałam mu to czego szukał, pospiesznie chciał otworzyć drzwi, ale mu to nie wychodziło więc mu pomogłam. Gdy już byliśmy w środku całując mnie zdjął mi płaszcz, szalik i zaniósł mnie na łóżko, po czym sam pozbył się kurtki, butów, szalika i czapki. Włożył rękę pod moją spódniczkę, znowu, ale tym razem żeby pozbyć się moich rajstop. Kiedy to zrobił, położył się na mnie. napawałam się jego każdym dotykiem, każdym muśnięciem malinowych ust, to było coś pięknego. Zdjęłam mu bluzkę, on nie pozostając mi dłużny to samo zrobił z moją bluzką jak i spódniczką. Byłam w samej bieliźnie, tak nie mogło być, zdjęłam mu spodnie, jego ręce błądziły po moim ciele, jego pocałunki sprawiały że z sekundy na sekundę byłam coraz bardziej podniecona. Całując moją szyję odpiął mi stanik. Pieścił moje piersi, całował je, po chwili jego pocałunki kierowały się w inne miejsce. Zębami zdjął mi majtki, delikatnie rozszerzył mi nogi i poczułam jego rozpalone usta na moim miejscu intymnym, a już po chwili doprowadzał mnie do szaleństwa. W dłoniach zaciskałam pościel, oddychanie przychodziło mi z trudem
~ Justin! - wykrzyczałam jego imię, przestał, teraz spowrotem wpił się w moje usta, zsunęłam jego bokserki, nie czekając długo wszedł we mnie. wiłam się z rozkoszy, każdy jego ruch sprawiał że zalewała mnie fala gorąca. Im szybsze były jego ruchy tym trudniej było mi złapać oddech. Za każdym razem kiedy czułam że zaraz dojdę, Justin zwalniał, przedłużając nasz stosunek, po jakimś czasie oboje doszliśmy w prawie równym czasie. Ja doszłam pierwsza i nie myśląc nad tym co robię wbiłam paznokcie w plecy ukochanego z ledwością wypowiadając jego imię, on skończył chwilę później, gdyż moja reakcja widocznie go podnieciła. Położył się obok mnie, ja głowę ułożyłam na jego klatce piersiowej. Usłyszałam nasze nierówne, szybkie oddechy
~ Justin- wydyszałam- co to było?-pocałował mnie w głowę
- nie podobało się?
~ było cudownie- uśmiechnął się
- dziękuje
~ za co?
- za to że jesteś ze mną, że mnie kochasz, że dałaś mi piękną córkę, że każdy spędzony dzień z Tobą jest najlepszym co mnie spotyka, dziękuje za to że po prostu jesteś
~ kocham Cię
- ja Ciebie też
~ ale ja bardziej
- chcesz się przekonać że się mylisz?
~ może innym razem- wtuliłam się z niego
- musimy wracać
~ wiem, chodźmy- wstałam i zaczęłam się ubierać, Juss zrobił to szybciej ode mnie i mi pomógł. Chwilę później byliśmy już na dole i płaciliśmy za pokój. Przed hotelem było pełno paparazzi, objęci i uśmiechnięci odpowiedzieliśmy na kilka pytań i poszliśmy w stronę domu. W domu nie było rodziców, za to była Magda,Bartek,Łukasz, Natalia, Paulina, Patrycja, Dawid, Michał i Marcin
~ cześć wszystkim, Magda- podeszła do mnie- gdzie Amy?
* rodzice wzięli ją do dziadków, tyle czasu jeździliście na łyżwach?
~ nie, skąd wiesz że byliśmy na łyżwach?
* pokazałam Justinowi to miejsce i powiedział że wie co zrobi i zniknął rano
~ dziękuje- rozmowę przerwał Justin
- kicia idę się wykąpać
~ ok ja będę tutaj na dole- pocałował mnie namiętnie
- już tęsknię- chciał odejść ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie
~ ja też- pocałowałam go i wplotłam dłonie w jego włosy, on wziął mnie na ręce i chciał wejść ze mną na górę, ale oderwałam się od niego
~ ja tu poczekam- postawił mnie
- zaraz wracam- zniknął za drzwiami łazienki
* co to było?
~ nic
+ co? Zazdrościsz?- śmiała się Natala- chodź Julka- poklepała miejsce obok siebie, usiadłam tam i przysłuchiwałam się ich rozmowie
- kochanie gdzie moja bluzka ta czarna?- pytał schodząc po schodach
~ zobacz w szufladzie
- ok- podszedł do Bartka-ej przepraszam za wczoraj
= moja wina, zgoda ?- wyciągnął rękę do mojego chłopaka
-pewnie- uścisnął mu dłoń i podszedł do mnie
= stary co ty masz na plecach?
- czemu?
= czerwone masz
-a to pamiątka- pocałował mnie
~ przepraszam- powiedziałam tak że tylko on to usłyszał
= po czym?
- Julia jak dochodzi to wbija mi paznokcie w plecy- uśmiechnął się dumnie
= to nieźle- wszyscy patrzyli na nas zdziwieni
- a wiesz jak to podnieca?- pocałował mnie, bo widział że jestem wkurzona za to co powiedział
~ dzięki- wstałam i wyszłam do kuchni, szedł za mną
- kicia co jest?
~ musiałeś im to mówić ?
- niech wiedzą i zazdroszczą mi takiej kobiety- pocałował mnie,ja mimo woli uśmiechnęłam się i ręce splotłam za jego plecami, on zaczął całować moją szyję
~ mmm Justin- wymruczałam mu do ucha
- chodź na górę- złapał mnie za rękę, zgodziłam się i wchodząc do schodach powiedziałam do wszystkich
~ udanej nocy- uśmiechałam się
* Julia tylko nie krzycz za głośno bo chcemy film oglądać
~ postaram się- weszliśmy do pokoju- to co robimy?
- kocham Cię
~ ja Ciebie też
- ale ja bardziej
~ no chyba Ci się zdaje
- zaraz się przekonamy- położył mnie na łóżko i usiadł na mnie. Zaczął mnie łaskotać
~ Justin głuptasie zejdź ze mnie- łaskotał mnie dalej, zaczęłam się śmiać, przestał na chwilę
- przyznajesz mi rację?
~ zejdź ze mnie- zszedł, usiadłam na nim, kładąc go zbliżałam się do jego ust- nigdy- wzięłam poduszkę i uderzyłam go lekko
- tak?- wziął poduszkę i oddał mi, tak zaczęliśmy bitwę na poduszki, za którymś razem uderzyłam go tak mocno że poduszka się porwała i wyleciały z niej pióra
~ co Ty zarobiłeś?- zapytałam przez śmiech
- jeszcze nie skończyłem- wpił się zachłannie w moje usta- to nie sprawiedliwe, ja nie mam bluzki więc- zdjął mi moją koszulkę, zaśmiałam się- ale to nie koniec, Ty widzisz to- złapał się za klatkę piersiową- więc - jednym zwinnym ruchem pozbawił mnie stanika
~ o nie- udałam smutna, położył mnie i zaczął całować
- nie uważasz że gorąco tutaj?- zdjął spodnie
~ tak trochę- ja także zostałam w samych majtkach, całował moją szyję, wtedy do pokoju wszedł Bartek
= o Kurwa, sory- zaśmiałam się
~ spoko przyzwyczailiśmy się- wyszedł
- jak nie Chris to Bartek
~ może lepiej chodźmy spać-wyszłam pod kołdrę i pióra zaczęły latać po całym pokoju. Juss zrobił to samo. Przytulił mnie a jego ręką powędrowała na moje majtki, zdjął mi je, odwróciłam się twarzą w jego stronę, zaczęłam go całować, wziął moją nogę i kładąc ja sobie na biodro wszedł we mnie, jęknęłam z uśmiechem na twarzy
~ co Ty robisz?
- myślałem że Ci się podoba- powiedział smutny
~ bardzo- pocałowałam go a on zaczął
~ ja Ciebie też- uśmiechnęłam się i oddalam się jego pocałunkom, które sprawiały że jego pożądanie udzielało się także i mi. Po kilku minutach zdałam sobie sprawę że go pragnę. Może to nie było tak że byłam w pełni świadoma, gdyż jego pocałunki mnie rozpraszały, sprawiały że chciałam więcej
~ Juss chodźmy- wyszeptałam mu do ucha
- no dobrze- powiedział rozczarowany, zamówiłam taksówkowe, podałam kierowcy adres i po kilku minutach ciszy wyszliśmy z auta. Uśmiechnięta złapałam Justina za rękę
- gdzie my jesteśmy?- w odpowiedzi wpiłam się w jego malinowe usta- aa rozumiem- teraz on też się uśmiechał. Weszliśmy do hotelu, recepcjonistka zanim dała nam klucz poprosiła mojego chłopaka o autograf. Z uśmiechem spełnił jej prośbę, udaliśmy się do pokoju, w windzie Justin zaczął rozpinać mój płaszcz, całował mnie, jego ręce wylądowały pod moją spódniczką, kiedy podnosił mi ją lekko, winda otworzyła się i weszła do niej starsza pani, odepchnęłam Justina
~ poczekaj- pocałowałam go w policzek, a kobieta patrzyła się na nas zniesmaczona. My wysiedliśmy pierwsi, Justin wziął mnie na ręce i zaczął ze mną biec
~ głuptasie bo się przewrócimy
- spokojnie- powiedział stawiając mnie i szukając klucza w kieszeni, pocałowałam go i dałam mu to czego szukał, pospiesznie chciał otworzyć drzwi, ale mu to nie wychodziło więc mu pomogłam. Gdy już byliśmy w środku całując mnie zdjął mi płaszcz, szalik i zaniósł mnie na łóżko, po czym sam pozbył się kurtki, butów, szalika i czapki. Włożył rękę pod moją spódniczkę, znowu, ale tym razem żeby pozbyć się moich rajstop. Kiedy to zrobił, położył się na mnie. napawałam się jego każdym dotykiem, każdym muśnięciem malinowych ust, to było coś pięknego. Zdjęłam mu bluzkę, on nie pozostając mi dłużny to samo zrobił z moją bluzką jak i spódniczką. Byłam w samej bieliźnie, tak nie mogło być, zdjęłam mu spodnie, jego ręce błądziły po moim ciele, jego pocałunki sprawiały że z sekundy na sekundę byłam coraz bardziej podniecona. Całując moją szyję odpiął mi stanik. Pieścił moje piersi, całował je, po chwili jego pocałunki kierowały się w inne miejsce. Zębami zdjął mi majtki, delikatnie rozszerzył mi nogi i poczułam jego rozpalone usta na moim miejscu intymnym, a już po chwili doprowadzał mnie do szaleństwa. W dłoniach zaciskałam pościel, oddychanie przychodziło mi z trudem
~ Justin! - wykrzyczałam jego imię, przestał, teraz spowrotem wpił się w moje usta, zsunęłam jego bokserki, nie czekając długo wszedł we mnie. wiłam się z rozkoszy, każdy jego ruch sprawiał że zalewała mnie fala gorąca. Im szybsze były jego ruchy tym trudniej było mi złapać oddech. Za każdym razem kiedy czułam że zaraz dojdę, Justin zwalniał, przedłużając nasz stosunek, po jakimś czasie oboje doszliśmy w prawie równym czasie. Ja doszłam pierwsza i nie myśląc nad tym co robię wbiłam paznokcie w plecy ukochanego z ledwością wypowiadając jego imię, on skończył chwilę później, gdyż moja reakcja widocznie go podnieciła. Położył się obok mnie, ja głowę ułożyłam na jego klatce piersiowej. Usłyszałam nasze nierówne, szybkie oddechy
~ Justin- wydyszałam- co to było?-pocałował mnie w głowę
- nie podobało się?
~ było cudownie- uśmiechnął się
- dziękuje
~ za co?
- za to że jesteś ze mną, że mnie kochasz, że dałaś mi piękną córkę, że każdy spędzony dzień z Tobą jest najlepszym co mnie spotyka, dziękuje za to że po prostu jesteś
~ kocham Cię
- ja Ciebie też
~ ale ja bardziej
- chcesz się przekonać że się mylisz?
~ może innym razem- wtuliłam się z niego
- musimy wracać
~ wiem, chodźmy- wstałam i zaczęłam się ubierać, Juss zrobił to szybciej ode mnie i mi pomógł. Chwilę później byliśmy już na dole i płaciliśmy za pokój. Przed hotelem było pełno paparazzi, objęci i uśmiechnięci odpowiedzieliśmy na kilka pytań i poszliśmy w stronę domu. W domu nie było rodziców, za to była Magda,Bartek,Łukasz, Natalia, Paulina, Patrycja, Dawid, Michał i Marcin
~ cześć wszystkim, Magda- podeszła do mnie- gdzie Amy?
* rodzice wzięli ją do dziadków, tyle czasu jeździliście na łyżwach?
~ nie, skąd wiesz że byliśmy na łyżwach?
* pokazałam Justinowi to miejsce i powiedział że wie co zrobi i zniknął rano
~ dziękuje- rozmowę przerwał Justin
- kicia idę się wykąpać
~ ok ja będę tutaj na dole- pocałował mnie namiętnie
- już tęsknię- chciał odejść ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie
~ ja też- pocałowałam go i wplotłam dłonie w jego włosy, on wziął mnie na ręce i chciał wejść ze mną na górę, ale oderwałam się od niego
~ ja tu poczekam- postawił mnie
- zaraz wracam- zniknął za drzwiami łazienki
* co to było?
~ nic
+ co? Zazdrościsz?- śmiała się Natala- chodź Julka- poklepała miejsce obok siebie, usiadłam tam i przysłuchiwałam się ich rozmowie
- kochanie gdzie moja bluzka ta czarna?- pytał schodząc po schodach
~ zobacz w szufladzie
- ok- podszedł do Bartka-ej przepraszam za wczoraj
= moja wina, zgoda ?- wyciągnął rękę do mojego chłopaka
-pewnie- uścisnął mu dłoń i podszedł do mnie
= stary co ty masz na plecach?
- czemu?
= czerwone masz
-a to pamiątka- pocałował mnie
~ przepraszam- powiedziałam tak że tylko on to usłyszał
= po czym?
- Julia jak dochodzi to wbija mi paznokcie w plecy- uśmiechnął się dumnie
= to nieźle- wszyscy patrzyli na nas zdziwieni
- a wiesz jak to podnieca?- pocałował mnie, bo widział że jestem wkurzona za to co powiedział
~ dzięki- wstałam i wyszłam do kuchni, szedł za mną
- kicia co jest?
~ musiałeś im to mówić ?
- niech wiedzą i zazdroszczą mi takiej kobiety- pocałował mnie,ja mimo woli uśmiechnęłam się i ręce splotłam za jego plecami, on zaczął całować moją szyję
~ mmm Justin- wymruczałam mu do ucha
- chodź na górę- złapał mnie za rękę, zgodziłam się i wchodząc do schodach powiedziałam do wszystkich
~ udanej nocy- uśmiechałam się
* Julia tylko nie krzycz za głośno bo chcemy film oglądać
~ postaram się- weszliśmy do pokoju- to co robimy?
- kocham Cię
~ ja Ciebie też
- ale ja bardziej
~ no chyba Ci się zdaje
- zaraz się przekonamy- położył mnie na łóżko i usiadł na mnie. Zaczął mnie łaskotać
~ Justin głuptasie zejdź ze mnie- łaskotał mnie dalej, zaczęłam się śmiać, przestał na chwilę
- przyznajesz mi rację?
~ zejdź ze mnie- zszedł, usiadłam na nim, kładąc go zbliżałam się do jego ust- nigdy- wzięłam poduszkę i uderzyłam go lekko
- tak?- wziął poduszkę i oddał mi, tak zaczęliśmy bitwę na poduszki, za którymś razem uderzyłam go tak mocno że poduszka się porwała i wyleciały z niej pióra
~ co Ty zarobiłeś?- zapytałam przez śmiech
- jeszcze nie skończyłem- wpił się zachłannie w moje usta- to nie sprawiedliwe, ja nie mam bluzki więc- zdjął mi moją koszulkę, zaśmiałam się- ale to nie koniec, Ty widzisz to- złapał się za klatkę piersiową- więc - jednym zwinnym ruchem pozbawił mnie stanika
~ o nie- udałam smutna, położył mnie i zaczął całować
- nie uważasz że gorąco tutaj?- zdjął spodnie
~ tak trochę- ja także zostałam w samych majtkach, całował moją szyję, wtedy do pokoju wszedł Bartek
= o Kurwa, sory- zaśmiałam się
~ spoko przyzwyczailiśmy się- wyszedł
- jak nie Chris to Bartek
~ może lepiej chodźmy spać-wyszłam pod kołdrę i pióra zaczęły latać po całym pokoju. Juss zrobił to samo. Przytulił mnie a jego ręką powędrowała na moje majtki, zdjął mi je, odwróciłam się twarzą w jego stronę, zaczęłam go całować, wziął moją nogę i kładąc ja sobie na biodro wszedł we mnie, jęknęłam z uśmiechem na twarzy
~ co Ty robisz?
- myślałem że Ci się podoba- powiedział smutny
~ bardzo- pocałowałam go a on zaczął
powoli
się we mnie ruszać, ciągle obserwując moje reakcje, patrzył mi w oczy, w
jego dostrzegłam zachwyt i pożądanie, przewrócił mnie na plecy i
skończył to co zaczął, kiedy dochodziłam...
66. bierz ten film i wyjdź
~ bardzo- pocałowałam go a on zaczął
powoli się we mnie ruszać, ciągle obserwując moje reakcje, patrzył mi w oczy, w jego dostrzegłam zachwyt i pożądanie, przewrócił mnie na plecy i skończył to co zaczął, kiedy dochodziłam ktoś zapukał do drzwi
~ kto... Tam...?- ledwo wysapałam
* Magda, mogę wejść po film?
~ nie! Chwila ! - wykrzyczałam- Juss! - uśmiechnął się, pocałował mnie i opadł na łóżko obok mnie
~ o Boże- wydyszałam
- nie, Justin- pocałował mnie - cały Twój
~ mm - przytuliłam się do niego, a on wpił się w moje usta
* to mogę wejść?
~ tak- przykryłam nas, weszła
* co tu się stało? Wiecie że musicie to sprzątnąć ?
~ bierz ten film i wyjdź- weszła dalej do pokoju. Justin podparł się i zaczął całować moją szyję odsłaniając moje ciało, ręką odsłonił moją nogę i jeździł po niej, ja swoje dłonie wplotłam w jego włosy i cicho mruczałam
* chyba nie chce tego filmu- wyszła
- nie mam pojęcia o co jej chodziło
~ ja też- zaśmiałam się i przytuliłam do chłopaka. Zasnęliśmy. Rano obudziło nas gadanie Amy, mówiła coś po swojemu. Chciałam wstać ale zobaczyłam że jestem naga. Szybko sięgnęłam bluzkę Justina która leżała na krześle i ubrałam ją, wstałam, wzięłam z szafki majtki, ubrałam je, wzięłam Amy i poszłam z nią do kuchni, w salonie na podłodze spali chłopacy. Uśmiechnęłam się do siebie, z dzieckiem na rękach robiłam mleko
+ daj mi ją - odwróciłam się i zobaczyłam Bartka- nie patrz się tak tylko mi ja daj, pomogę Ci- dałam mu dziecko- sory że wam wczoraj przerwałem
~ oj daj spokój, rodzice o której przyszli?
+ o 2 chyba
~ to późno- wzięłam od niego dziecko i nakarmiłam ją cały czas rozmawiając z Bartkiem
- nie podrywaj mi narzeczonej- powiedział Juss wchodząc do kuchni. Poszedł do mnie i pocałował mnie
+ nie no co ty
- no ja myślę, dzień dobry skarbie tatusia- wziął Amy na ręce a ta od razu zaczęła się śmiać. Wtedy weszli rodzice i dostaliśmy mały ochrzan...
powoli się we mnie ruszać, ciągle obserwując moje reakcje, patrzył mi w oczy, w jego dostrzegłam zachwyt i pożądanie, przewrócił mnie na plecy i skończył to co zaczął, kiedy dochodziłam ktoś zapukał do drzwi
~ kto... Tam...?- ledwo wysapałam
* Magda, mogę wejść po film?
~ nie! Chwila ! - wykrzyczałam- Juss! - uśmiechnął się, pocałował mnie i opadł na łóżko obok mnie
~ o Boże- wydyszałam
- nie, Justin- pocałował mnie - cały Twój
~ mm - przytuliłam się do niego, a on wpił się w moje usta
* to mogę wejść?
~ tak- przykryłam nas, weszła
* co tu się stało? Wiecie że musicie to sprzątnąć ?
~ bierz ten film i wyjdź- weszła dalej do pokoju. Justin podparł się i zaczął całować moją szyję odsłaniając moje ciało, ręką odsłonił moją nogę i jeździł po niej, ja swoje dłonie wplotłam w jego włosy i cicho mruczałam
* chyba nie chce tego filmu- wyszła
- nie mam pojęcia o co jej chodziło
~ ja też- zaśmiałam się i przytuliłam do chłopaka. Zasnęliśmy. Rano obudziło nas gadanie Amy, mówiła coś po swojemu. Chciałam wstać ale zobaczyłam że jestem naga. Szybko sięgnęłam bluzkę Justina która leżała na krześle i ubrałam ją, wstałam, wzięłam z szafki majtki, ubrałam je, wzięłam Amy i poszłam z nią do kuchni, w salonie na podłodze spali chłopacy. Uśmiechnęłam się do siebie, z dzieckiem na rękach robiłam mleko
+ daj mi ją - odwróciłam się i zobaczyłam Bartka- nie patrz się tak tylko mi ja daj, pomogę Ci- dałam mu dziecko- sory że wam wczoraj przerwałem
~ oj daj spokój, rodzice o której przyszli?
+ o 2 chyba
~ to późno- wzięłam od niego dziecko i nakarmiłam ją cały czas rozmawiając z Bartkiem
- nie podrywaj mi narzeczonej- powiedział Juss wchodząc do kuchni. Poszedł do mnie i pocałował mnie
+ nie no co ty
- no ja myślę, dzień dobry skarbie tatusia- wziął Amy na ręce a ta od razu zaczęła się śmiać. Wtedy weszli rodzice i dostaliśmy mały ochrzan...
67.żadnego seksu do nocy poślubnej
-
no ja myślę, dzień dobry skarbie tatusia- wziął Amy na ręce a ta od
razu zaczęła się śmiać. Wtedy weszli rodzice i dostaliśmy mały ochrzan
* Bartek zostaw nas samych- chłopak wyszedł- wiecie że musicie posprzątać
- tak, wiemy
* co tam się w ogóle stało?
~ mieliśmy bitwę na poduszki i poduszka razem z Justinem ucierpiała
* daj mi dziecko- Juss to zrobił- i do góry sprzątać
- dobrze proszę pani- złapaliśmy się za ręce i jak w przedszkolu w podskokach poszliśmy do pokoju. Wszędzie było pełno piór
~ co tu się wczoraj stało?- stałam i śmiałam się
- ja wiem co- przytulił mnie od tyłu- przypomnieć Ci?- podniósł mi koszulkę, odwróciłam się przodem do niego, wskoczyłam mu na ręce
~ o tak- zaśmiałam się- wszystko powoli i po kolei- pocałowałam go. Nie wiem co się ze mną dzieje. Obiecywałam sobie że żadnego seksu a tu cały czas mam ochotę. Juss oparł mnie o ścianę i całował mnie cały czas aż do pokoju weszła mama
* mieliście sprzątać
~ to on mnie trzyma- powiedziałam szybko
- już nie- puścił mnie a ja powoli stanęłam na nogi
* sprzątnijcie to proszę bo dziadkowie przychodzą, chcą poznać Twojego chłopaka i będziesz robiła za tłumacza bo oni nie znają angielskiego
~ dobrze mamo, już sprzątamy- podeszłam do łóżka i myślałam od czego zacząć. Najpierw włączyłam muzykę i starałam się znaleźć poduszkę a raczej materiał w którym były wcześniej pióra
- Julia proszę Cię ubierz się
~ przecież jestem ubrana
- masz na myśli te majtki i moją bluzkę?- pokiwałam głową na tak- niby mam silną wolę ale nie aż tak, więc proszę Cię
~ nie- uśmiechnęłam się do niego i pościeliłam łóżko. Juss nie patrzył na mnie tylko odkurzał pióra. poskładałam nasze ubrania i ułożyłam je w szafce. Justin rzucił się na łóżko
- wreszcie koniec- powiedział uśmiechnięty
~ ej złaź, przed chwila je pościeliłam!
- nie
~ Justin, proszę Cię
- zmuś mnie- powiedział z kpiącym uśmiechem. Nie wiedziałam jak go do tego namówić
~ tak? Jak nie zejdziesz to- uśmiechnęłam się
- to co?
~ żadnego seksu do nocy poślubnej
- co?!
~ to co słyszałeś. Masz 3 sekundy- wstał z łóżka w błyskawicznym tempie. Podszedł do mnie, pocałowałam go w policzek- grzeczny chłopczyk
- a jak będę nie grzeczny to mnie ukarasz?
~ tak- zaśmiałam się, on przecisnął mnie do ściany
- byłem bardzo nie grzeczny - po tych słowach wpił się zachłannie w moje usta
+ my idziemy! Narazie Julia ! - usłyszałam głos Bartka
- mm to jeszcze rodzice muszą wyjść
~ głupek, musimy iść na dół
- ale ubierz się- spojrzałam na siebie
~ aha no tak- zaczęłam się śmiać, odwróciłam się tyłem do Justina, zdjęłam bluzkę, rzuciłam w niego i stałam w samych majtkach przed szafa
- nie masz stanika ?- słyszałam jak podchodzi do mnie
~ a wyglądam jakbym miała?- śmiałam się
- mm- całował moją szyję
~ Justin musimy iść
- wiem wiem- jego ręce wylądowały na moich biodrach, założyłam stanik- zapniesz mi?
- tak tak- zapiął. Założyłam sukienkę. Wyglądała tak
Ją także pomógł mi zapiąć
~ może ty też byś się ubrał ? Jakąś bluzkę czy coś?
- no dobrze- założył biała bluzkę z krótkim rękawem. Na sobie już miał czarne rurki. Podeszłam do niego i pociągnęłam mu trochę spodnie
- co Ty robisz?
~ poprawiam ci spodnie
- ale dlaczego?
~ bo będą moi dziadkowie i musisz ładnie wyglądać
- sugerujesz że wyglądam brzydko?
~ nie, ale to dziadkowie, twoi też mówią że za nisko je nosisz- przewrócił oczami- nie rób tak- pocałowałam go-Jerry wytrzyma tą godzinę
- a wymasujesz go?
~ chodź lepiej i podciągnij te spodnie
- no dobra ale daj mi coś na zachętę- pocałowałam go i wyszliśmy z pokoju. Dziadków jeszcze nie było. Justin wziął Amy od mamy i poszedł ją przebrać. Po chwili wrócił
- zobacz kochanie jak mama ładnie wygląda- pocałował ją- powiedz ładnie tata- mała tylko się uśmiechnęła- Julia! Ona będzie miała ząbka
~ co Ty gadasz, nie znasz się- podeszłam. Faktycznie mojej małej Amy wychodzi ząbek- masz rację- pocałowałam ich. Wtedy zabrzmiał dzwonek do drzwi, mama otworzyła je. Przywitaliśmy się. Przedstawiłam im mojego narzeczonego, bo nie mieli okazji go wcześniej poznać. Fakt musiałam wszystko tłumaczyć ale to nic. Było miło aż do pytania
+ Julia kiedy wracasz do szkoły
~ nie wracam, mam dziecko muszę się nim opiekować- wszystko Justinowi przetłumaczyła Magda
- Julia, wracasz do szkoły od września
~ o czym ty mówisz ?
- miałem Ci to później powiedzieć no ale cóż
~ nie, nie wracam
- już jest wszystko załatwione. Będziesz chodziła do klasy z Chrisem, Ryanem, Natalia
~ co? Ale ja mam rok przerwy
- od stycznia masz prywatnego nauczyciela, jak będziesz chodziła do szkoły to mama będzie zajmowała się Amy
~ nie, nie zgadzam się
- Julia, proszę cię
~ powiedziałam nie!- wstałam i poszłam do pokoju, co on sobie myśli, powinien ze mną o tym wcześniej porozmawiać a nie, stawiać mnie przed faktem
- Julia otwórz
~ kiedy chciałeś mi o tym powiedzieć?
- proszę otwórz
~ nie!
- to nie - wybił szybkę w moich drzwiach i je otworzył
~ wyjdź
- nie
~ nie będziesz mi mówił co mam robić, moje życie więc sama zdecyduje czy wrócę do szkoły
- kochanie, proszę Cię, co Ci szkodzi, jak nie będzie Ci dobrze szło to zrezygnujemy, ale spróbuj chociaż, Natalia będzie przy Tobie, chłopaki też
~ dobra- wzięłam głęboki oddech- może i masz rację- przytulił mnie- ale nie będziesz mnie zmuszał ?
- obiecuje- pocałował mnie- chodź bo dziadkowie czekają- grzecznie zeszłam i przeprosiłam za swoje zachowanie. Zjedliśmy obiad, Juss pomógł mi przy naczyniach. Później poszliśmy w 3 na spacer, nie obyło się bez paparazzi. No ale tak już jest. Wróciliśmy do domu i wcześnie poszliśmy spać bo jutro rano samolot mamy. Na lotnisku jak się okazało Paulina i Natalia leciały z nami razem z Magda. W samolocie było wesoło, głupie zdjęcia. Dziewczyny zamieniły się miejscami żeby siedzieć obok nas. W Los Angeles byliśmy o 9 tamtego czasu. Na lotnisku czekał na nas komitet powitalny. Po wejściu do domu Pattie z Jeremym zabrali nam dziecko. Tak w domu był także tata Justina, co nas bardzo zdziwilo ale i ucieszyło. Magda spala w pokoju na pietrze. Mieliśmy poważna rozmowę na temat powrotu do szkoły. Zgodziłam się. Wszyscy obiecali że będą mi pomagać.
Za 2 dni sylwester. Poszłam z Magda na zakupy...
* Bartek zostaw nas samych- chłopak wyszedł- wiecie że musicie posprzątać
- tak, wiemy
* co tam się w ogóle stało?
~ mieliśmy bitwę na poduszki i poduszka razem z Justinem ucierpiała
* daj mi dziecko- Juss to zrobił- i do góry sprzątać
- dobrze proszę pani- złapaliśmy się za ręce i jak w przedszkolu w podskokach poszliśmy do pokoju. Wszędzie było pełno piór
~ co tu się wczoraj stało?- stałam i śmiałam się
- ja wiem co- przytulił mnie od tyłu- przypomnieć Ci?- podniósł mi koszulkę, odwróciłam się przodem do niego, wskoczyłam mu na ręce
~ o tak- zaśmiałam się- wszystko powoli i po kolei- pocałowałam go. Nie wiem co się ze mną dzieje. Obiecywałam sobie że żadnego seksu a tu cały czas mam ochotę. Juss oparł mnie o ścianę i całował mnie cały czas aż do pokoju weszła mama
* mieliście sprzątać
~ to on mnie trzyma- powiedziałam szybko
- już nie- puścił mnie a ja powoli stanęłam na nogi
* sprzątnijcie to proszę bo dziadkowie przychodzą, chcą poznać Twojego chłopaka i będziesz robiła za tłumacza bo oni nie znają angielskiego
~ dobrze mamo, już sprzątamy- podeszłam do łóżka i myślałam od czego zacząć. Najpierw włączyłam muzykę i starałam się znaleźć poduszkę a raczej materiał w którym były wcześniej pióra
- Julia proszę Cię ubierz się
~ przecież jestem ubrana
- masz na myśli te majtki i moją bluzkę?- pokiwałam głową na tak- niby mam silną wolę ale nie aż tak, więc proszę Cię
~ nie- uśmiechnęłam się do niego i pościeliłam łóżko. Juss nie patrzył na mnie tylko odkurzał pióra. poskładałam nasze ubrania i ułożyłam je w szafce. Justin rzucił się na łóżko
- wreszcie koniec- powiedział uśmiechnięty
~ ej złaź, przed chwila je pościeliłam!
- nie
~ Justin, proszę Cię
- zmuś mnie- powiedział z kpiącym uśmiechem. Nie wiedziałam jak go do tego namówić
~ tak? Jak nie zejdziesz to- uśmiechnęłam się
- to co?
~ żadnego seksu do nocy poślubnej
- co?!
~ to co słyszałeś. Masz 3 sekundy- wstał z łóżka w błyskawicznym tempie. Podszedł do mnie, pocałowałam go w policzek- grzeczny chłopczyk
- a jak będę nie grzeczny to mnie ukarasz?
~ tak- zaśmiałam się, on przecisnął mnie do ściany
- byłem bardzo nie grzeczny - po tych słowach wpił się zachłannie w moje usta
+ my idziemy! Narazie Julia ! - usłyszałam głos Bartka
- mm to jeszcze rodzice muszą wyjść
~ głupek, musimy iść na dół
- ale ubierz się- spojrzałam na siebie
~ aha no tak- zaczęłam się śmiać, odwróciłam się tyłem do Justina, zdjęłam bluzkę, rzuciłam w niego i stałam w samych majtkach przed szafa
- nie masz stanika ?- słyszałam jak podchodzi do mnie
~ a wyglądam jakbym miała?- śmiałam się
- mm- całował moją szyję
~ Justin musimy iść
- wiem wiem- jego ręce wylądowały na moich biodrach, założyłam stanik- zapniesz mi?
- tak tak- zapiął. Założyłam sukienkę. Wyglądała tak
Ją także pomógł mi zapiąć
~ może ty też byś się ubrał ? Jakąś bluzkę czy coś?
- no dobrze- założył biała bluzkę z krótkim rękawem. Na sobie już miał czarne rurki. Podeszłam do niego i pociągnęłam mu trochę spodnie
- co Ty robisz?
~ poprawiam ci spodnie
- ale dlaczego?
~ bo będą moi dziadkowie i musisz ładnie wyglądać
- sugerujesz że wyglądam brzydko?
~ nie, ale to dziadkowie, twoi też mówią że za nisko je nosisz- przewrócił oczami- nie rób tak- pocałowałam go-Jerry wytrzyma tą godzinę
- a wymasujesz go?
~ chodź lepiej i podciągnij te spodnie
- no dobra ale daj mi coś na zachętę- pocałowałam go i wyszliśmy z pokoju. Dziadków jeszcze nie było. Justin wziął Amy od mamy i poszedł ją przebrać. Po chwili wrócił
- zobacz kochanie jak mama ładnie wygląda- pocałował ją- powiedz ładnie tata- mała tylko się uśmiechnęła- Julia! Ona będzie miała ząbka
~ co Ty gadasz, nie znasz się- podeszłam. Faktycznie mojej małej Amy wychodzi ząbek- masz rację- pocałowałam ich. Wtedy zabrzmiał dzwonek do drzwi, mama otworzyła je. Przywitaliśmy się. Przedstawiłam im mojego narzeczonego, bo nie mieli okazji go wcześniej poznać. Fakt musiałam wszystko tłumaczyć ale to nic. Było miło aż do pytania
+ Julia kiedy wracasz do szkoły
~ nie wracam, mam dziecko muszę się nim opiekować- wszystko Justinowi przetłumaczyła Magda
- Julia, wracasz do szkoły od września
~ o czym ty mówisz ?
- miałem Ci to później powiedzieć no ale cóż
~ nie, nie wracam
- już jest wszystko załatwione. Będziesz chodziła do klasy z Chrisem, Ryanem, Natalia
~ co? Ale ja mam rok przerwy
- od stycznia masz prywatnego nauczyciela, jak będziesz chodziła do szkoły to mama będzie zajmowała się Amy
~ nie, nie zgadzam się
- Julia, proszę cię
~ powiedziałam nie!- wstałam i poszłam do pokoju, co on sobie myśli, powinien ze mną o tym wcześniej porozmawiać a nie, stawiać mnie przed faktem
- Julia otwórz
~ kiedy chciałeś mi o tym powiedzieć?
- proszę otwórz
~ nie!
- to nie - wybił szybkę w moich drzwiach i je otworzył
~ wyjdź
- nie
~ nie będziesz mi mówił co mam robić, moje życie więc sama zdecyduje czy wrócę do szkoły
- kochanie, proszę Cię, co Ci szkodzi, jak nie będzie Ci dobrze szło to zrezygnujemy, ale spróbuj chociaż, Natalia będzie przy Tobie, chłopaki też
~ dobra- wzięłam głęboki oddech- może i masz rację- przytulił mnie- ale nie będziesz mnie zmuszał ?
- obiecuje- pocałował mnie- chodź bo dziadkowie czekają- grzecznie zeszłam i przeprosiłam za swoje zachowanie. Zjedliśmy obiad, Juss pomógł mi przy naczyniach. Później poszliśmy w 3 na spacer, nie obyło się bez paparazzi. No ale tak już jest. Wróciliśmy do domu i wcześnie poszliśmy spać bo jutro rano samolot mamy. Na lotnisku jak się okazało Paulina i Natalia leciały z nami razem z Magda. W samolocie było wesoło, głupie zdjęcia. Dziewczyny zamieniły się miejscami żeby siedzieć obok nas. W Los Angeles byliśmy o 9 tamtego czasu. Na lotnisku czekał na nas komitet powitalny. Po wejściu do domu Pattie z Jeremym zabrali nam dziecko. Tak w domu był także tata Justina, co nas bardzo zdziwilo ale i ucieszyło. Magda spala w pokoju na pietrze. Mieliśmy poważna rozmowę na temat powrotu do szkoły. Zgodziłam się. Wszyscy obiecali że będą mi pomagać.
Za 2 dni sylwester. Poszłam z Magda na zakupy...
68.chcesz uprawiać seks z osobą która śpi ?
Za
2 dni sylwester. Poszłam z Magda na zakupy. Ona kupiła sobie śliczna
sukienkę, a ja nie mogłam się zdecydować na żadna. Po godzinie doszły do
nas Natalia i Paulina z Chrisem i Ryanem. ja z Natalia nie mogłyśmy
się zdecydować, aż po kilku godzinach udało nam się coś wybrać. Kiedy
otworzyłam drzwi domu zobaczyłam Justina bawiącego się z dziećmi. "
podleciał" z Amy do mnie
- mamusia już wróciła, buzi dla mamy- pocałowałam Amy i po chwili dostałam całusa od mojego przyszłego męża. Podeszłam do Jazmyn
~ hej śliczna- pocałowałam ją- gdzie mama?
+ z tata- powiedziała uśmiechnięta
- poszli na zakupy
~ aha ok, obiad jedliście ?
+ nie
~ Magda! - zeszła po schodach- chodź, zrobimy coś na obiad
* czemu ja?
~ bo jesteś w moim domu i proszę Cię o to
* już chwila
- kicia ja Ci pomogę
~ nie, ty dzieci pilnuj- pocałowałam go w policzek i wzięłam się za krojenie mięsa. Zrobiłam spaghetti. Magda zeszła jak już kończyłam więc kazałam jej nakryć do stołu, a ja w tym czasie nakarmiłam Amy, Jazzy mi pomogła i po chwili wrócili rodzice
* i jak kupiłaś w końcu tą sukienkę ?- zapytała od progu mama
~ tak, po chyba stu przymierzonych wybrałam tą jedna-mówiłam z uśmiechem
* muszę ją zobaczyć
- ja też
~ o nie, Justin, Ty ją zobaczysz dopiero jak będziemy szli na sylwestra
- co? Czemu?
~ bo nie możesz
- ale to nie ślub
~ to co ale nie możesz
- kicia- położył Amy na łóżku, poszedł do mnie- no ja Cię proszę
~ nie
- kochanie- czołem dotknął mojego
~ nie Justin, chyba że...- uśmiechnęłam się
- chyba że co?
~ chyba że- wyszeptałam mu do ucha- zobaczysz mnie w niej i do nocy poślubnej zero seksu
- nie, dlatego mi to robisz?
~ bo Cię kocham
- jak mnie kochasz to pokaż mi ją i seks nie dopiero w noc poślubna- wszyscy spojrzeli na nas bo Juss powiedział to głośno- no co?- spojrzał na mamę i tatę
~ Justin nie wkurzaj mnie i siadaj do stołu- pchnęłam go w stronę stołu, złapał mnie i wpił się w moje usta- dobra idź, przepraszam za niego
* udam że tego nie słyszałam- powiedziała mama siadając za stołem. Zjedliśmy obiad, a Magda sprzątała, czyli wsadziła naczynia do zmywarki. Amy spala, zaniosłam ją do łóżeczka i sama położyłam się na łóżku w sypialni. Kiedy usypiałam usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju
- kochanie szukałem Cię- położył się obok mnie
~ przytul mnie- tak też zrobił, wtuliłam się w niego i spalam. Kiedy się obudziłam wpatrywały się we mnie czekoladowe oczy
- jak się spało?
~ z Tobą zawsze cudownie- uśmiechnął się i wpił w moje usta. Leżeliśmy wtuleni w siebie, wziął w dłoń moją rękę na której był pierścionek od niego, pocałował ją
- Twoje imię idealnie pasuje do mojego nazwiska- uśmiechnęłam się
~ Julia Bieber, no ewentualnie może być
- ja Ci dam ewentualnie- zaczęłam się śmiać a on całował moją szyję zjeżdżając coraz niżej~ Juss głuptasie, przestań, wiesz że nie możemy
- ale przecież nie widziałem sukienki
~ głuptas - pocałowałam go
*** 31 grudnia***
-Wstawaj księżniczko - poczułam pocałunki na szyi, zamruczałam a Justin potraktował to jak pozwolenie i wpił się w moje usta kładąc na mnie - mamy jeszcze godzinę, więc - wrócił do całowania szyi
~ Juss ja śpię, chcesz uprawiać seks z osobą która śpi ?
- tego jeszcze nie było
~ wariat - pocałowałam go- idę się wykapać - poszedł za mną do łazienki - ale sama !
- kicia no !
~ wyjdź - pocałowałam go i wypchnęłam z łazienki. wykąpałam się kiedy owijałam się ręcznikiem wszedł mi do łazienki- Justin ! mówiłam żebyś- nie skończyłam bo zamknął mi usta pocałunkiem. Przycisnął mnie do ściany i całował namiętnie
- dziewczyny przyszły
~ poczekają chwile- wymruczałam mu do ucha
- nie - cmoknął mnie w usta- ubieraj się - wyszedł, nie wiem co to miało być ale chciałam więcej. Dużo więcej. Ubrałam się i wyszłam. dziewczyny już powoli się malowały. spojrzałam na zegarek była 16. Justin pozwolił mi tak długo spać ? Prawdopodobnie dlatego że przez całą noc nie spałam bo Amy płakała bo kolejny ząbek jej wychodził. ale mniejsza o to. Z Małą i z Jazzy zostawali dziadkowie. po 4 godzinach wszystkie byłyśmy gotowe. Poszłyśmy do Natalii pomóc jej w rozstawieniu jedzenia itp bo cała impreza odbywała się u niej bo jej rodzice szli gdzieś i zostawili nam dom wolny, była tylko jej siostra w wieku mojej siostry. Teraz mieszkała prawie na przeciw mnie. o 21 byłam spowrotem w domu i zostało mi tylko założenie sukienki. Kiedy to robiłam do pokoju weszła Pattie
* jak wyglądam ?
~ wygląda mama lepiej ode mnie - była ubrana w to
* jak zwykle przesadzasz, chodź pomogę Ci ją zapiać- tak zrobiła. wtedy przyszedł Juss
- mmm kicia - wpił się zachłannie w moje usta i wyszeptał - nie mogę się doczekać kiedy Ci ją zdejmę. Moja sukienka wyglądała tak
- mamusia już wróciła, buzi dla mamy- pocałowałam Amy i po chwili dostałam całusa od mojego przyszłego męża. Podeszłam do Jazmyn
~ hej śliczna- pocałowałam ją- gdzie mama?
+ z tata- powiedziała uśmiechnięta
- poszli na zakupy
~ aha ok, obiad jedliście ?
+ nie
~ Magda! - zeszła po schodach- chodź, zrobimy coś na obiad
* czemu ja?
~ bo jesteś w moim domu i proszę Cię o to
* już chwila
- kicia ja Ci pomogę
~ nie, ty dzieci pilnuj- pocałowałam go w policzek i wzięłam się za krojenie mięsa. Zrobiłam spaghetti. Magda zeszła jak już kończyłam więc kazałam jej nakryć do stołu, a ja w tym czasie nakarmiłam Amy, Jazzy mi pomogła i po chwili wrócili rodzice
* i jak kupiłaś w końcu tą sukienkę ?- zapytała od progu mama
~ tak, po chyba stu przymierzonych wybrałam tą jedna-mówiłam z uśmiechem
* muszę ją zobaczyć
- ja też
~ o nie, Justin, Ty ją zobaczysz dopiero jak będziemy szli na sylwestra
- co? Czemu?
~ bo nie możesz
- ale to nie ślub
~ to co ale nie możesz
- kicia- położył Amy na łóżku, poszedł do mnie- no ja Cię proszę
~ nie
- kochanie- czołem dotknął mojego
~ nie Justin, chyba że...- uśmiechnęłam się
- chyba że co?
~ chyba że- wyszeptałam mu do ucha- zobaczysz mnie w niej i do nocy poślubnej zero seksu
- nie, dlatego mi to robisz?
~ bo Cię kocham
- jak mnie kochasz to pokaż mi ją i seks nie dopiero w noc poślubna- wszyscy spojrzeli na nas bo Juss powiedział to głośno- no co?- spojrzał na mamę i tatę
~ Justin nie wkurzaj mnie i siadaj do stołu- pchnęłam go w stronę stołu, złapał mnie i wpił się w moje usta- dobra idź, przepraszam za niego
* udam że tego nie słyszałam- powiedziała mama siadając za stołem. Zjedliśmy obiad, a Magda sprzątała, czyli wsadziła naczynia do zmywarki. Amy spala, zaniosłam ją do łóżeczka i sama położyłam się na łóżku w sypialni. Kiedy usypiałam usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju
- kochanie szukałem Cię- położył się obok mnie
~ przytul mnie- tak też zrobił, wtuliłam się w niego i spalam. Kiedy się obudziłam wpatrywały się we mnie czekoladowe oczy
- jak się spało?
~ z Tobą zawsze cudownie- uśmiechnął się i wpił w moje usta. Leżeliśmy wtuleni w siebie, wziął w dłoń moją rękę na której był pierścionek od niego, pocałował ją
- Twoje imię idealnie pasuje do mojego nazwiska- uśmiechnęłam się
~ Julia Bieber, no ewentualnie może być
- ja Ci dam ewentualnie- zaczęłam się śmiać a on całował moją szyję zjeżdżając coraz niżej~ Juss głuptasie, przestań, wiesz że nie możemy
- ale przecież nie widziałem sukienki
~ głuptas - pocałowałam go
*** 31 grudnia***
-Wstawaj księżniczko - poczułam pocałunki na szyi, zamruczałam a Justin potraktował to jak pozwolenie i wpił się w moje usta kładąc na mnie - mamy jeszcze godzinę, więc - wrócił do całowania szyi
~ Juss ja śpię, chcesz uprawiać seks z osobą która śpi ?
- tego jeszcze nie było
~ wariat - pocałowałam go- idę się wykapać - poszedł za mną do łazienki - ale sama !
- kicia no !
~ wyjdź - pocałowałam go i wypchnęłam z łazienki. wykąpałam się kiedy owijałam się ręcznikiem wszedł mi do łazienki- Justin ! mówiłam żebyś- nie skończyłam bo zamknął mi usta pocałunkiem. Przycisnął mnie do ściany i całował namiętnie
- dziewczyny przyszły
~ poczekają chwile- wymruczałam mu do ucha
- nie - cmoknął mnie w usta- ubieraj się - wyszedł, nie wiem co to miało być ale chciałam więcej. Dużo więcej. Ubrałam się i wyszłam. dziewczyny już powoli się malowały. spojrzałam na zegarek była 16. Justin pozwolił mi tak długo spać ? Prawdopodobnie dlatego że przez całą noc nie spałam bo Amy płakała bo kolejny ząbek jej wychodził. ale mniejsza o to. Z Małą i z Jazzy zostawali dziadkowie. po 4 godzinach wszystkie byłyśmy gotowe. Poszłyśmy do Natalii pomóc jej w rozstawieniu jedzenia itp bo cała impreza odbywała się u niej bo jej rodzice szli gdzieś i zostawili nam dom wolny, była tylko jej siostra w wieku mojej siostry. Teraz mieszkała prawie na przeciw mnie. o 21 byłam spowrotem w domu i zostało mi tylko założenie sukienki. Kiedy to robiłam do pokoju weszła Pattie
* jak wyglądam ?
~ wygląda mama lepiej ode mnie - była ubrana w to
* jak zwykle przesadzasz, chodź pomogę Ci ją zapiać- tak zrobiła. wtedy przyszedł Juss
- mmm kicia - wpił się zachłannie w moje usta i wyszeptał - nie mogę się doczekać kiedy Ci ją zdejmę. Moja sukienka wyglądała tak
~ wariat- wyszliśmy z domu. Weszliśmy bez pukania. Byliśmy jednymi z pierwszych ludzi. Natalia miała na sobie sukienkę nr 1, Magda nr 2, Paulina nr.3 a siostra Nat nr 4..
wszystko
było piękne. do 24 zjawiło się mnóstwo ludzi. Poznałam Alfredo,
kolejnego przyjaciela Justina. był przystojny, z nim także będę chodziła
do klasy. Wypiliśmy sporo alkoholu, a gdy wybiła północ....
69.ludzie nie tu
Wypiliśmy sporo alkoholu, a gdy wybiła północ wszyscy wyszliśmy na ogród żeby podziwiać fajerwerki. Juss wziął mnie w objęcia
- wszystkiego najlepszego w nowym roku
~ wszystkiego o czym marzysz kochanie
- ja już mam to o czym marzę - wpił się w moje usta, nasze pocałunki były pełne pożądania i namiętności, włożył mi rękę pod płaszcz i przecisnął do siebie- dzisiaj będziesz tylko moja- wyszeptał i dalej mnie całował. Wróciliśmy do środka. Muzyka grała głośno. Siedziałam z Justinem i podszedł Alfredo
+ mogę porwać Twoja dziewczynę do tańca?- uśmiechał się
- ale nie długo- wstałam i poszłam z nim w miejsce wyznaczone do tańca
+ pięknie wyglądasz
~ dzięki- uśmiechnęłam się
+ dlaczego ja Cię wcześniej nie poznałem? Pewnie Juss trzyma Cię w domu i nikomu nie pokazuje bo boi się że ktoś ukradnie mu taki skarb
~ Haha tak tak- przetańczyliśmy 3 piosenki, gdy zaczynała się 4 podszedł Justin
- znajdz sobie swoją dziewczynę, ta już jest zajęta- mówiąc to objął mnie i pocałował
+ spoko, idę innej poszukać - powiedział i odszedł
- nie będzie mi dziewczyny podrywał- wyszeptał mi- tylko moja miałaś być- przecisnął mnie do siebie, założyłam mu ręce na szyję. Mimo że piosenki były szybkie, my kołysaliśmy się lekko. Spojrzałam mu w oczy, uśmiechnął się i pocałował mnie. Przygryzłam mu wargę. Zamruczał i całował mnie zachłannie, po chwili jego pocałunki przeniosły się na szyję, ręce były na mojej pupie, zeszliśmy z parkietu. Popchnął mnie na sofę, kładąc mnie on także położył się na mnie, rękę włożył mi pod sukienkę i całował mnie, moją szyję, obojczyki, klatkę piersiową
+ ludzie nie tu- powiedział Ryan siadając obok nas. Usiedliśmy. Ale cały czas całowaliśmy się. Położył mi rękę na kolano
- chodź
~ gdzie ?
- do domu- uśmiechnęłam się i wstałam. Juss poszedł po nasze kurtki. Odnalazłam Tale
~ my idziemy- pocałowałam ja w policzek
* ok, miłej nocy- zaśmiała się. W tym czasie Juss założył mi na ramiona płaszcz. Odwróciłam się i pocałowałam go, kiedy dotarliśmy do drzwi naszego domu, nie mógł otworzyć. Było mi trochę zimno, złapałam go za kurtke, przyciągnęłam do siebie
~ spokojnie kochanie- zobaczyłam że zaciska zęby
- nie mogę otworzyć- cmoknęłam go w usta
~ daj, ja spróbuje- dał mi klucz, nachyliłam się do zamka
- mm - złapał mnie za biodra, wyprostował, oparł mnie o drzwi i zaczął całować. Wplotłam dłonie w jego włosy, koło drzwi stała ławka. Usiadł na nią i posadził mnie sobie na kolanach. Jedna rękę położyłam mu na policzku a druga wplotłam mu we włosy. On swoje położył na moich udach. Całował mnie po klatce piersiowej, pociągnęłam go za włosy, odchyliłam jego głowę i wpiłam się w jego usta. Drzwi domu się otworzyły
+ dlaczego nie wejdziecie do domu? - na progu stała babcia. Juss wstał trzymając mnie na rękach
- nie mogłem otworzyć drzwi, nie wiem gdzie mam klucz
+ drzwi były otwarte
- o no to dziwne- minął ja w progu, zdjął buty i ze mną na rękach poszedł do naszej sypialni. Kiedy drzwi za nami się zamknęły Justin postawił mnie a ja zaczęłam go rozbierać,Zdjęłam mu kurtke, koszule i bluzkę która miał pod koszula. On nagle wziął mnie na rękce i położył na łóżku w między czasie zdjęłam płaszcz
- wszystkiego najlepszego w nowym roku
~ wszystkiego o czym marzysz kochanie
- ja już mam to o czym marzę - wpił się w moje usta, nasze pocałunki były pełne pożądania i namiętności, włożył mi rękę pod płaszcz i przecisnął do siebie- dzisiaj będziesz tylko moja- wyszeptał i dalej mnie całował. Wróciliśmy do środka. Muzyka grała głośno. Siedziałam z Justinem i podszedł Alfredo
+ mogę porwać Twoja dziewczynę do tańca?- uśmiechał się
- ale nie długo- wstałam i poszłam z nim w miejsce wyznaczone do tańca
+ pięknie wyglądasz
~ dzięki- uśmiechnęłam się
+ dlaczego ja Cię wcześniej nie poznałem? Pewnie Juss trzyma Cię w domu i nikomu nie pokazuje bo boi się że ktoś ukradnie mu taki skarb
~ Haha tak tak- przetańczyliśmy 3 piosenki, gdy zaczynała się 4 podszedł Justin
- znajdz sobie swoją dziewczynę, ta już jest zajęta- mówiąc to objął mnie i pocałował
+ spoko, idę innej poszukać - powiedział i odszedł
- nie będzie mi dziewczyny podrywał- wyszeptał mi- tylko moja miałaś być- przecisnął mnie do siebie, założyłam mu ręce na szyję. Mimo że piosenki były szybkie, my kołysaliśmy się lekko. Spojrzałam mu w oczy, uśmiechnął się i pocałował mnie. Przygryzłam mu wargę. Zamruczał i całował mnie zachłannie, po chwili jego pocałunki przeniosły się na szyję, ręce były na mojej pupie, zeszliśmy z parkietu. Popchnął mnie na sofę, kładąc mnie on także położył się na mnie, rękę włożył mi pod sukienkę i całował mnie, moją szyję, obojczyki, klatkę piersiową
+ ludzie nie tu- powiedział Ryan siadając obok nas. Usiedliśmy. Ale cały czas całowaliśmy się. Położył mi rękę na kolano
- chodź
~ gdzie ?
- do domu- uśmiechnęłam się i wstałam. Juss poszedł po nasze kurtki. Odnalazłam Tale
~ my idziemy- pocałowałam ja w policzek
* ok, miłej nocy- zaśmiała się. W tym czasie Juss założył mi na ramiona płaszcz. Odwróciłam się i pocałowałam go, kiedy dotarliśmy do drzwi naszego domu, nie mógł otworzyć. Było mi trochę zimno, złapałam go za kurtke, przyciągnęłam do siebie
~ spokojnie kochanie- zobaczyłam że zaciska zęby
- nie mogę otworzyć- cmoknęłam go w usta
~ daj, ja spróbuje- dał mi klucz, nachyliłam się do zamka
- mm - złapał mnie za biodra, wyprostował, oparł mnie o drzwi i zaczął całować. Wplotłam dłonie w jego włosy, koło drzwi stała ławka. Usiadł na nią i posadził mnie sobie na kolanach. Jedna rękę położyłam mu na policzku a druga wplotłam mu we włosy. On swoje położył na moich udach. Całował mnie po klatce piersiowej, pociągnęłam go za włosy, odchyliłam jego głowę i wpiłam się w jego usta. Drzwi domu się otworzyły
+ dlaczego nie wejdziecie do domu? - na progu stała babcia. Juss wstał trzymając mnie na rękach
- nie mogłem otworzyć drzwi, nie wiem gdzie mam klucz
+ drzwi były otwarte
- o no to dziwne- minął ja w progu, zdjął buty i ze mną na rękach poszedł do naszej sypialni. Kiedy drzwi za nami się zamknęły Justin postawił mnie a ja zaczęłam go rozbierać,Zdjęłam mu kurtke, koszule i bluzkę która miał pod koszula. On nagle wziął mnie na rękce i położył na łóżku w między czasie zdjęłam płaszcz
pozbył się moich butów, rajstop, ale nie mógł poradzić sobie z sukienką. wstałam a on błyskawicznie mi ją odpiął i zsunął. Po chwili znów leżeliśmy na łóżku. Zdjął spodnie i byliśmy w samej bieliźnie, ale nie długo. Po chwili poczułam go w sobie i fala rozkoszy rozgrzała moje ciało.
+ Moglibyście się w jednym miejscu rozbierać
- Babciu, daj nam pospać, Julia śpi jeszcze
+ za 10 minut śniadanie - drzwi się zamknęły.
- Julia- poczułam jak mnie całuje po plecach, uśmiechnięta otworzyłam oczy- witaj piękna ~ hej- powiedziałam nadal uśmiechając się
- pięknie wyglądasz
~ jestem naga i pewnie rozmazana i włosy mi stoją
- ale jesteś moja i nikt mi Cie nie odbierze - pocałował mnie czule i ....
70.Julie brzuch bolał to masowałem jej
- pięknie wyglądasz
~ jestem naga i pewnie rozmazana i włosy mi stoją
- ale jesteś moja i nikt mi Cie nie odbierze - pocałował mnie czule i przytulił. On leżał a ja usiadłam
- co robisz?
~ no śniadanie mamy
- oj daj spokój- pociągnął mnie za rękę i wylądowałam na nim- kocham Cię
~ ja Ciebie też - uśmiechnęłam się i owijając się kołdrą usiadłam na nim
- kochanie, już Ci mówiłem coś na ten temat
~ nie rozumiem
- czuje się taki nie męski- zaczęłam się śmiać, a on przewrócił mnie i teraz to on był na mnie, przykryłam go kołdrą
- weź się rozplącz z tej kołdry bo ona nas oddziela ~ i tak ma być - dlaczego?
~ a dlaczego nie?
- hm- zaczął całować moją szyję i próbował odwiązać a raczej pozbyć się kołdry. Pomogłam mu trochę. Leżąc na mnie przykrył nas i całował moją szyję
~ musimy iść
- mhym- ustami zjeżdżał coraz niżej. Był pod kołdrą, nie wiem oddychał bo ja zawsze się duszę , no ale całował tak moje ciało, pieścił je, a ja nie ukrywałam że sprawia mi to przyjemność. Całował moje uda
~ Juss, musimy iść- nie przestawał. Po chwili poczułam rozpalone usta Justina na moim miejscu intymnym - Justin- wyjęczałam. Drzwi pokoju się otworzyły
+ babcia wola na śniadanie- powiedziała Jazmyn- gdzie Justin- byłam w szoku, nie mogłam nic powiedzieć, Juss wrócił do góry, oczywiście nie odkrywając nas bo byliśmy nadzy
- jestem, Julie brzuch bolał to masowałem jej
+ aha, śniadanie jest na stole- wyszła, Juss zaczął się śmiać
~ idioto co się śmiejesz? Mówiłam żebyśmy poszli
- kicia nie denerwuj się
~ jestem naga i pewnie rozmazana i włosy mi stoją
- ale jesteś moja i nikt mi Cie nie odbierze - pocałował mnie czule i przytulił. On leżał a ja usiadłam
- co robisz?
~ no śniadanie mamy
- oj daj spokój- pociągnął mnie za rękę i wylądowałam na nim- kocham Cię
~ ja Ciebie też - uśmiechnęłam się i owijając się kołdrą usiadłam na nim
- kochanie, już Ci mówiłem coś na ten temat
~ nie rozumiem
- czuje się taki nie męski- zaczęłam się śmiać, a on przewrócił mnie i teraz to on był na mnie, przykryłam go kołdrą
- weź się rozplącz z tej kołdry bo ona nas oddziela ~ i tak ma być - dlaczego?
~ a dlaczego nie?
- hm- zaczął całować moją szyję i próbował odwiązać a raczej pozbyć się kołdry. Pomogłam mu trochę. Leżąc na mnie przykrył nas i całował moją szyję
~ musimy iść
- mhym- ustami zjeżdżał coraz niżej. Był pod kołdrą, nie wiem oddychał bo ja zawsze się duszę , no ale całował tak moje ciało, pieścił je, a ja nie ukrywałam że sprawia mi to przyjemność. Całował moje uda
~ Juss, musimy iść- nie przestawał. Po chwili poczułam rozpalone usta Justina na moim miejscu intymnym - Justin- wyjęczałam. Drzwi pokoju się otworzyły
+ babcia wola na śniadanie- powiedziała Jazmyn- gdzie Justin- byłam w szoku, nie mogłam nic powiedzieć, Juss wrócił do góry, oczywiście nie odkrywając nas bo byliśmy nadzy
- jestem, Julie brzuch bolał to masowałem jej
+ aha, śniadanie jest na stole- wyszła, Juss zaczął się śmiać
~ idioto co się śmiejesz? Mówiłam żebyśmy poszli
- kicia nie denerwuj się
~ złaź ze mnie
- jak dasz mi buzi
~ Justin, proszę Cię- udawał że tego nie słyszał, cmoknęłam go w usta a on dumny zszedł ze mnie. Szybko się ubraliśmy, zmyłam resztki wczorajszego makijażu i poszliśmy na śniadanie. Wszyscy już zjedli. Siedzieliśmy sami przy stole i zapatrzeni w siebie jedliśmy. Do kuchni wszedł Ryan
* cześć zakochanym
- cześć
~ no hej
- zaraz, co ty robisz w moim domu?
* długa historia
- no to słucham- wziął głęboki oddech
* nie chcieliśmy wam mówić, jeszcze nie teraz, ale z Magda jesteśmy parą
~ co?- myślałam że się przesłyszałam- a Marta?
*ona nie wie jeszcze
~ mogłam się po was tego spodziewać, dobra nie ważne, szczęścia- uśmiechnęłam się
*dzięki
- to ja mam być twoją rodzina?
* tak- zaśmiał się - jak dasz mi buzi
~ Justin, proszę Cię- udawał że tego nie słyszał, cmoknęłam go w usta a on dumny zszedł ze mnie. Szybko się ubraliśmy, zmyłam resztki wczorajszego makijażu i poszliśmy na śniadanie. Wszyscy już zjedli. Siedzieliśmy sami przy stole i zapatrzeni w siebie jedliśmy. Do kuchni wszedł Ryan
* cześć zakochanym
- cześć
~ no hej
- zaraz, co ty robisz w moim domu?
* długa historia
- no to słucham- wziął głęboki oddech
* nie chcieliśmy wam mówić, jeszcze nie teraz, ale z Magda jesteśmy parą
~ co?- myślałam że się przesłyszałam- a Marta?
*ona nie wie jeszcze
~ mogłam się po was tego spodziewać, dobra nie ważne, szczęścia- uśmiechnęłam się
*dzięki
- to ja mam być twoją rodzina?
- no to śmiesznie będzie
~ to wy cieszcie się że będziecie może kiedyś rodziną a ja idę zając się dzieckiem – wstałam od stołu i poszłam do salonu. Jeremy podrzucał Jazmyn a Pattie karmiła Amy – dzień dobry wszystkim
= o witaj kochanie- powiedziała uśmiechnięta Pattie- jak się udał sylwester?
~ mi się podobało, tylko mieliśmy trudności z otworzeniem drzwi
= no słyszałam – czułam że się rumienie
~ a wam ? Jak się podobało ?
+ Mi bardzo
= mi też, a właśnie Julia, jutro przychodzi Twoja nauczycielka
~ cooo?- zdziwiłam się i od razu humor mi uciekł- tak szybko ?
= tak, trzeba zacząć jak najszybciej, żebyś nie musiała dużo tego nadrabiać
~ no dobrze, a tak w ogóle przyszłam po dziecko
= oj daj nam się zająć trochę takim małym dzidziusiem, ona jest taka słodka
~ ale ja nie chce sprawiać wam problemu
= to nie żaden problem, weź Justina i siostrę i idźcie gdzieś
~ dziękuje – pocałowałam ich w policzek i wróciłam do kuchni, tam siedziała już Magda razem z chłopakami
- tęskniłem – Justin złapał mnie za rękę, posadził sobie na kolanach i wpił się w moje usta
~ wariat – uśmiechnęłam się- ej słuchajcie może wyjdziemy gdzieś ? Albo jakiś film obejrzymy? Czy coś? Bo nudzi mi się no
- jak Ci się nudzi to wiem co możemy robić – uśmiechnął się przygryzając wargę
* mało wam od wczoraj?
- ej spadaj, zajmij się sobą
* chcesz to twoją dziewczyną mogę się zając- puścił mi oczko
< aha ? Fajnie- Widziałam że Magda już się denerwuje
-łapy z dala od mojej księżniczki
* no weź. Tak trochę – obserwowałam Magdę która zaraz pewnie by wyszła
- spadaj
< to może ja wam przeszkadzam – chciała wstać ale Ryan ją przytrzymał- co chcesz ?- spytała zła, a on w odpowiedzi pocałował ją, ta odpowiedz widocznie zadowoliła moją siostrę. Z Justinem postanowiliśmy że odeśpimy sylwestra więc udaliśmy się do sypialni. Tym razem Juss zamknął drzwi na klucz
~ po co to robisz?
- żebyśmy mogli się wyspać – położyłam się na łóżku,a on obok mnie
~ wiesz że Cie kocham ?
- tak wiem – pocałował mnie
~a podasz mi koc ?
- a jak nie to przestaniesz mnie kochać ?
~ będę Cie kochać ale mniej – zaśmiałam się
- no dooooobrze- wstał, poszedł do garderoby i wrócił z kocem. Cały dzień leżeliśmy w łóżku. Czasami sami a czasem z Jazmyn i Amy.
Poczułam jak Juss podnosi się z łóżka, otworzyłam lekko oczy ale światło słoneczne mnie poraziło
~ Bieber, a Ty gdzie ?- powiedziałam dość cicho
- śpij słoneczko
~ zapytałam
- zaraz zobaczysz – wyszedł, ja jakoś nie miałam siły wstać, więc leżałam dalej i jak się okazało przysnęłam – Julia skarbie- jeździł ręką po moich plecach
~ hmm?
- śniadanie – usiadłam
~ mmm – na tacy były gorące grzanki z dżemem i sok pomarańczowy- uwielbiam Cie – pocałowałam go. Zjedliśmy – tego mi było trzeba – pocałowałam go
- a mi tego- położył mnie i całował namiętnie wkładając rękę pod moją bluzkę, oplotłam go rękoma i nogami – ale nie możemy – spojrzał mi w oczy
~ dlaczego ?
+ Julia, Twoja nauczycielka przyszła- zawołała Pattie
~ co ? Jak to ? Która jest godzina ?
- 9 kochanie – pomógł mi wstać- ubierz się – wyszedł z pokoju
~ super, jakbym nie miała co robić tylko się uczyć, mam dziecko, nim muszę się zając- mówiłam do siebie, ubrałam się i wyszłam. Na dole czekała już na mnie kobieta, szczupła kobieta, o kasztanowych włosach, wyglądała strasznie, jakby nie spała od kilku dni, zapuchnięte i czerwone oczy, blada stała i wymuszała uśmiech
* witaj, jestem Rebecca i jak Twój facet mnie nie wyrzuci to będę Cie uczyć
~ nie wyrzuci, Julia jestem, czy Pani dobrze się czuje ?
* nie bardzo, ale nie będziemy rozmawiać o mnie, tylko muszę zobaczyć co wiesz- siedziałyśmy i z 4 godziny rozmawiałyśmy o tym co miałam a co jeszcze nie, wreszcie powiedziała że mam chwile przerwy, Pattie rozmawiała z nią a ja poszłam do Justina ~ misiek ratuj, ja nie chce się uczyć - obiecałaś ~ wiem, ale – nie skończyłam bo usta zamknął mi pocałunkiem – doobrara niech Ci będzie - grzeczna dziewczynka ~ dobra, wracam się „ uczyć” - kiedy stanęłam pod drzwiami w gabinecie, tak Justin jeden pokój specjalnie urządził żebym miała się gdzie uczyć, no to kiedy tam stałam usłyszałam że moja nauczycielka płacze, wiem nie powinnam ale podsłuchałam o czym rozmawiają * ja nie radze sobie z nią, siedzi zamknięta w pokoju, okalecza się, nie ma znajomych, ciągle ten internet, do szkoły chodzi bo musi, ostatnio nawet z koleżankami się pokłóciła. Jest sama a ja nie umiem jej pomóc
+ to może przyprowadź ją do nas, jest Julka, Justin, dzieci, może trochę z nami porozmawia
* no nie wiem, można spróbować
+ coś wymyślimy – weszłam do pokoju
~ to co ? Kontynuujemy ?
* tak siadaj- około 16 skończyłyśmy, dowiedziałam się kilka nowych rzeczy, mam notatki a nawet zadanie domowe, ale obiecałam więc dam rade. Na drugi dzień obudziłam się już wcześniej. Ubrałam się, uczesałam i zrobiłam wszystkim śniadanie. Tym razem Rebecca tak jak ustaliła z Pattie przyszła z córką.
* to jest Julia, a to moja córka, Kim
~ cześć – podałam jej rękę, uścisnęła ją
= taa, super, co ja mam robić ? - Kim miała mocny makijaż, ubrana była na ciemno, w ogóle jakaś taka ponura była
* możesz posiedzieć z nami
= super, skacze z radości
~ albo jak chcesz to możesz iść do salonu, tam mój chłopak z dziećmi oglądają telewizje
= widzisz- spojrzała na matkę- ona jest normalniejsza, rozumie. To gdzie masz salon?
~ chodź zaprowadzę Cie – weszłyśmy. Juss siedział z Amy na rękach – kochanie rusz tyłek i chodź tu – posłusznie wstał i podszedł – Kim to jest mój chłopak = to Justin Bieber ~ tak, ta mała to nasza córka Amy, a ta, gdzie Jazzy ?
- miała potrzebę
~ a to ok, Juss to Kim
- miło Cie poznać – uśmiechnął się a ona szturchnęła go palcem- cooo ty robisz ?
=sprawdzam czy jesteś prawdziwy
- okeeeeej, chodź bo leci mój ulubiony program- Justin pocałował mnie- a Ty się uczyć, później mnie dokształcisz z biologii
~ głupek, no to ja was zostawiam
w Ciągu ostatnich dni zbliżyłam się bardzo z Kim. Przychodziła do nas z mamą ale nie po to by siedzieć z Justinem ale po co żeby się uczyć. Powiedziała że wróci do szkoły ale tylko ze mną. Odrabiałam lekcje, uczyłam się, nie chciałam nikogo zawieść. Zbliżały się walentynki. Juss w ten dzień wybierał się do szpitala, żeby odwiedzić chore dzieci, a ja zaplanowałam że..
jezu jak ja to kocham czytać <3
OdpowiedzUsuńxoxo