poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 154.


- lepiej usiądź  
-chodźmy do salonu - przepuścił mnie w drzwiach i usiedliśmy na kanapie - więc ? - westchnął  i przeczesał dłonią włosy - no mów do cholery bo wyciągane to z Ciebie siłą - uniósł brew i zdał am sobie sprawę że nie powinna była tego mówić przy nim
- ah tak? - uderzył am go lekko
- przestań, nie teraz. Mów o co chodzi z Amy 
- koleżanka jej powiedziała że jest beznadziejna i nikt jej nie chce, że nawet ja od was odszedłem bo miałem jej dość
- o kurwa - otworzyłam szeroko oczy - nie mówisz poważnie - mówił 
- to moja wina, wytłumaczyłem jej że to nie prawda i że nie może się tak zachowywać, ona cały czas chce żebyśmy do siebie wrócili i coś mi się wydaje że za szybko nie zrozumie tego że to jest niemożliwe - schowałam twarz w dłoniach
- ja już nie wiem co ja mam z nią zrobić, sam widzisz jak wygląda sytuacja.. Justin to mnie przerasta - objął mnie i przytulił
- Julia ale nie jesteś z tym sama, to też moje dzieci i możesz na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy - pocałował moje ramie - zobaczysz wszystko się  ułoży - pocałował je jeszcze raz i usłyszeliśmy tuptanie stópek 
- tata.. bajka - podniosłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętego Jack'a
- to nie ja.. on tak sam zaczął mówić - powiedział szybko Justin 
- idź im tą bajkę przeczytaj - wstał i wziął naszego syna na ręce 
- możesz mi drinka zrobić, obiecuje że będę grzeczny - uśmiechnął się szeroko
- a jak wrócisz do domu ? - wstałam
- zostaje na noc - spojrzałam zdziwiona na niego 
- nie pomyliło Ci się coś przypadkiem ?
- nie, no coś Ty, będę spał w gościnnym, obiecałem już Julii że zostanę i zawiozę ją do szkoły - wzięłam oddech
- no dobrze, niech Ci będzie ale nie rób i więcej takich numerów, jak chcesz zostać to uprzedź wcześniej - pogłaskałam Jacoba - spać - uśmiechnął się sennie  i wyszli. Poszłam do kuchni, nalałam sobie wina a jemu zrobiłam whisky z colą i lodem. Usiadłam wygodnie na kanapie i włączyłam uspokajającą muzykę . Zamknęłam oczy i odprężyłam się. 
- śpią - położył się obok mnie - to są aniołki, czemu mama tak na nie narzeka ?
- aniołki ? - parsknęłam - to chodzące diabły, Jack jak uczył się chodzić to w kuchni są tłuste łapki na ścianie, a tutaj w rogu podpisywał się mazakami - zaśmiał się - ale mało tego, Amy robi mu na złość, ale to wydaje mi się ze dlatego ze chce zwrócić uwagę na siebie, ale są takie dni że najchętniej udusiła bym ich 
- aż tak ? - uśmiechnął się, tak prawdziwie, nie wiem co mnie naszło ale przeczesałam mu dłonią włosy, uśmiechnęłam się lekko
- ale jak widzisz jeszcze żyją - położył głowę na moich kolanach 
- jeszcze - uśmiechnął się - jak chcesz to mogę zabierać je na weekendy
- dogadamy się jakoś - mrugnął  do mnie, nagle zaczął się śmiać - co Cie śmieszy? - usiadł 
- przypomniało mi się jak ojciec przyłapał nas w kuchni - uderzyłam go lekko 
- to było żenujące, myślałam że spale się ze wstydu - uśmiechnęłam się - a jak córka twojej kuzynki nas przyłapała  - zaśmiał się 
- tak, powiedziałem ze cie mocno przytulam i dlatego krzyczysz - uśmiechnął się przebiegle - mogę teraz też cię tak poprzytulać
- głupek - zaśmiałam się - ale  i tak nigdy nie zapomnę jak panikowałeś kiedy wiozłeś mnie do szpitala jak rodziła się Amy - schowałam twarz w dłonie i śmiałam się 
- uważasz ze to jest śmieszne ? to zapytaj się mamy co zrobił ojciec jak mama rodziła Jazmyn 
- co zrobił ? - uśmiechał się szeroko
- zapytaj jej - uderzyłam go lekko 
- no powiedz, proszę - zaśmiał się
- mamie odeszły wody i tak się zdenerwował ze pojechał do szpitala po 30 minutach - był poważny
- i to takie zabawne miało być ? - byłam zdziwiona - co śmiesznego w tym ze pojechał do szpitala po 30 minutach ? 
- no bo on pojechał, ale bez mamy -otworzyłam szeroko oczy
- co ? - śmiał się 
- no zostawił ja w domu i pojechał sam, zorientował się dopiero w szpitalu - śmiałam się razem z nim w głos 
- zobaczymy jak ty będziesz się zachowywał kiedy następne dziecko Ci się będzie rodziło - spoważniał 
- a co, w ciąży jesteś ? - też zrobiłam się poważna
- przestań, nie mów tak - napiłam się wina 
- dlaczego ? Nie chciałabyś małego Bieber'a ?  - uśmiechnął się 
- mam już małe Bieber'ki a ty jak chcesz to zrób tej swojej dziewczynie
- ona nie chce, bo to zniszczy jej figurę i ona uważna ze jest za młoda na pieluchy, a ja chce dzieci, kocham dzieci, dobrze o tym wiesz 
- wiem -  objęłam go - ale głowa do góry, mamy nasze dzieci i możesz je odwiedzać kiedy tylko chcesz, mamy wolny pokój więc będziesz miał gdzie się przespać
- dziękuję- uśmiechnął się lekko - wiele osób po rozwodzie żałuję że wzięło ślub, ja uważam że ślub z Tobą to była moja najlepsza decyzja - przytulił mnie, odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy 
- też tego nie żałuję, to był najpiękniejszy dzień w moim życiu - uśmiechnął się 
- to były wspaniałe chwile  - zrobiło mi się smutno, objął mnie - obejrzymy jakiś film ? 
- jasne, pod telewizorem masz płyty, wybierz coś - wstał i zaczął przekładać płyty - głodny ? 
- nie, objadłem się u mamy
- nie zjesz nawet moich ciasteczek czekoladowych ? - odwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem 
- na twoje ciastka zawsze mam miejsce - uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni, wzięłam ciastka i wróciłam do salonu, Justin włączał akurat film, usiadłam na sofie, usiadł obok 
- co to za film ? 
- nie wiem nawet - uśmiechnęłam się, oglądaliśmy w ciszy, ale po 20 minutach nie wytrzymałam 
- co za idiotka, przecież on jest taki słodki, powinna dać mu szanse - przytuliłam się do Justina
- widziałem że długo nie wytrzymasz - objął mnie a ja przykryłam nas kocem. Cały film przegadaliśmy, a na następnym usnęłam
*****
Julia usnęła w moich ramionach. Zrozumiałem, że już nie mam szans u niej, że ona kocha tego swojego faceta, więc mogę być tylko przyjacielem, ale jeżeli dzięki temu będę blisko niej to będzie dobrze. Dzisiejszy wieczór był bardzo miły. Było jak dawniej. Żałuję że nie walczyłem o nią, że tak po prostu odpuściłem, a teraz muszę ja oglądać w objęciach innego. Straciłem swoją  szanse i cholernie tego żałuję. Głaskałem ją i bawiłem się jej włosami. Może tak do końca jej nie straciłem ? Przecież reaguje na mnie, na mój dotyk, na moje słowa, na moje pocałunki. Pocałowałem ją w głowę. Wtuliła się bardziej we mnie i przez sen powiedziała moje imię. Uśmiechnąłem się 
- gdybyś wiedziała jak bardzo Cię kocham - powiedziałem w jej włosy i ułożyłem się wygodnie. Nie mogę się poddać. Będę o nich walczył, dopóki nie weźmie ślubu, dopóki jest szansa. Przykryłem ją i także zasnąłem.
****
- mama ! Tata !- otworzyłam oczy, Amy wskoczyła na mnie - czy to znaczy że tata będzie mieszkał z nami ? - spojrzałam w górę, gdzie spał Justin 
- nie kochanie, wczoraj oglądaliśmy film i usnęliśmy - wstałam - chodź, ubieramy się - niechętnie zostawiła Justina i poszła ze mną. Kiedy ona się ubierała, ja wzięłam szybki prysznic. Odświeżona zeszłam do salonu, gdzie oczywiście siedziała już moja córka i rozmawiała z tatą
- chodźcie na śniadanie - Justin spojrzał i uśmiechnął się szeroko 
- dzień dobry Julio 
- dzień dobry Justin - wstał i wziął Amy na ręce 
- idziemy księżniczko na śniadanie - objęła go mocno
- zawieziesz mnie do szkoły ? - podrzucił ja 
- tak i mogę przyjechać po Ciebie 
- taak ! Przyjedź 
- dobrze, mama powie mi o której to będę - usiedliśmy przy stole i rozmawiając o szkole Amy jedliśmy. Po śniadaniu zawiózł ja do szkoły, pojechał do domu i po 2 godzinach był z powrotem u mnie. Zdziwiłam się
- co Ty tu robisz ? - wyszłam przed dom
- przyszedłem do syna - pocałował mnie w policzek, rozejrzałam się 
- ciszej, tu jest pełno reporterów - odsunęłam się - swoją drogą czemu jest tu ich tyle ? 
- bo Kate chciała by zrobili tam zdjęcia kiedy gdzieś tam pójdziemy, ale powiedziałem że jadę do mamy i przyjechali tu ze mną - wyszliśmy do domu - gdzie mój syn
-na ogrodzie - zaprowadziłam go na dwór, spojrzałam na zegarek - zaopiekujesz się nim ? Bo muszę wyjść
- oczywiście, a gdzie?
- do studia
- przemyśl nagranie ze mną wspólnej piosenki 
- dobrze, pomyśle - zaśmiałam się i kiedy chciałam pocałować go w policzek, potknęłam się i wylądowałam w jego ramionach, wyszeptał mi do ucha 
- bezsprzecznie lecisz na mnie - odsunęłam się 
- wariat - pocałowałam go w policzek jak gdyby nigdy nic i poszłam do auta. Po godzinie byłam w studiu, gdzie nagrałam nowa piosenkę. W domu byłam po 6 godzinach. Było cicho. Weszłam do salonu, gdzie siedział Justin  - gdzie dzieci ? 
- mama wzięła je wcześniej i poszli na plac zabaw i przyszykować imprezę dla dzieci 
-.a Ty jesteś tu bo ? - byłam zdziwiona co on tutaj robił
- jestem bo jedziemy do Ryana na urodziny 
- ale to za 2 godziny - uśmiech zszedł mu z twarzy
- pokłóciłem się z Kate i kazała mi się wynosić - warknął - z mojego własnego domu 
- i przyjechałeś tutaj ? - usiadłam obok - to przydaj się do czegoś i idź zrób mi kawę, bo głowa mi zaraz pęknie - wstał bez słowa i poszedł do kuchni, a ja zadzwoniłam do siostry 
- co jest ? Nie mów że nie przyjedziesz bo chyba Cie uduszę - zaśmiałam się
- będę będę, chodzi o coś innego 
- masz szczęście, a co się stało ?
- jest tu Justin, został na noc i kurde głupio mi jest
- dlaczego ci głupio ? Coś miedzy wami zaszło ?
- nie.. ale to jest trudne.. on jest moją pierwszą miłością i wiesz ...
- kochasz go ? 
- tak, chyba go nadal kocham, ale on się zmienił Magda, on jest inny niż parę lat temu
- Julka do cholery ty tez się zmieniłaś, zwłaszcza twój status, nie jesteś rozwódką która tylko myśli o tym aby jakoś przeżyć, masz narzeczonego i do cholery jesteś z nim szczęśliwa, musisz odpuścić sobie blondyna i zająć się ślubem z brunetem - wzięłam oddech
- ale ja się coraz częściej zastanawiam czy ślub z brunetem to dobry pomysł, nie ma go kiedy go potrzebuje, taki związek na odległość to nie dla mnie
- nie pieprz, z Bieberem wytrzymywałaś 
- z nim to było coś innego 
- Julka z nim zawsze będzie to coś innego, musisz odpuścić, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie
- nie potrafię 
- w takim razie musisz wybierać albo jeden albo drugi, nie możesz mieć ich obu
- cholera.. Ale ja nie wiem co robić
- zostaw to tak jak jest, sytuacja sama się wyjaśni - wzięłam oddech
- może to i dobry pomysł.. Do później - rozłączyłam się, a Justin postawił kawę przede mną 
- coś sie stało ? Wyglądasz na zaniepokojoną - uśmiechnęłam się 
- niee, wszystko jest w porządku - usiadł obok i patrzył na mnie. Nie wiedziałam co kryje się w tym jego spojrzeniu - jesteś gotowy na imprezę ? 
- tak - uśmiechał się 

- to daj mi chwilę, ja się przebiorę, wezmę prezent i możemy jechać - wstałam 
- może Ci w czymś pomóc ? - patrzył na mnie 
- nie, dziękuje poradzę sobie - uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju. poprawiłam makijaż, rozpuściłam włosy i włożyłam sukienkę którą kupiłam ostatnio z Pattie. zostawiała dużo dla wyobraźni. Do tego dobrałam buty, wrzuciłam do torebki potrzebne rzeczy i wyszłam - gotowy ? - wstał kiedy weszłam i z szerokim uśmiechem podszedł do mnie 
- wyglądasz cholernie seksownie i nie wiem czy chce tam jechać - zaśmiałam się 
- Justin, daj spokój, przecież ..
- tak wiem - przerwał mi - rozmawialiśmy o tym i nie mam u Ciebie żadnych szans no ale daj mi chociaż pomarzyć - zaśmiałam się. Nie miał pojęcia jak bardzo się myli. Kiedy dojechaliśmy na miejsce Magda od razu mnie zgarnęła 
- co Ty wyprawiasz ? - warknęła na mnie wściekła 
-  co Ci chodzi, tylko przyjechaliśmy razem 
- wiesz kto czeka w salonie ? - nie wiedziałam o co jej chodzi
- kto taki ? - zaśmiałam się - święty Mikołaj czy co ? Magda wyluzuj, zabawimy się 
- nie - warknęła - Kate jest w salonie. Mój głupi narzeczony ją zaprosił - jęknęłam niezadowolona - no właśnie. proszę odpuść dzisiaj i zapomnij o tym że to głupia suka i bawmy się dobrze- tak też zrobiłyśmy.  Magda obiecała że mnie przenocuje więc nie musiałam się martwić alkoholem. Kiedy wypiłam drinka akurat skończył się alkohol, więc wyszłam do kuchni. Za mną zjawił się Justin. Zamknął drzwi na klucz
- co ty robisz ? - podchodził coraz bliżej lecz nie odpowiedział - Justin - uśmiechnęłam się lekko. Przyparł mnie do ściany, nie miałam jak uciec - co ty robisz ? wiesz że nie możemy.. tam jest twoja dziewczyna i  w ogóle dużo ludzi, jeżeli..
- zamknij się - warknął i objął moją twarz dłońmi po czym wpił się zachłannie w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, co było ogromnym błędem, Bo uniósł mnie i jak szaleni zaczęliśmy robić wszystko aby dać upust emocją w przyjemności - dość - postawił mnie i musnął delikatnie moje usta, wytarł swoje usta i jak gdyby nigdy nic wyszedł i całą imprezę zachowywał się jakby nic się nie stało. Nie mogłam w to uwierzyć. Czułam się jak małolata która robi coś czego nie może i byłam zadowolona z tego. Kiedy w połowie imprezy poszłam do pokoju tłumacząc się bólem głowy poszedł za mną
- Justin - siedziałam na łóżku i zmywałam makijaż - jeżeli chcesz seksu to jedź do swojej dziewczyny która wyszła przed chwilą bo ode mnie tego nie dostaniesz - zaśmiał się 
- chciałem po prostu sprawdzić jak się czujesz - usiadł obok mnie 
- bywało lepiej - położyłam się - możesz już iść 
- pójdę jak zaśniesz - uśmiechnęłam się 
- dobrze a więc dobranoc - zamknęłam oczy i usnęłam.

Siedział tak i patrzył jak ona śpi. Kochał ją całym sobą, każda jego cząstka lgnęła do niej, ale ona go odpychała. kiedy on robił krok do przodu ona cofała się o dwa, ale nie chciał dać za wygraną. Słyszał jej rozmowę z siostrą kiedy wyszedł robić kawę. Wiedział że ona tez go kocha i to dawało mu nadzieje. Wahała się miedzy nimi więc wiedział że jest coraz lepiej. Przykrył ją 
- kocham Cie - pocałował ją w usta delikatnie i wyszedł. Teraz musiał zrobić coś, aby to ona okazała że jednak jej zależy i chyba już wiedział co. 



22 komentarze:

  1. czekam na next <3 i love it... cudowny rozdział <3 a i niech będą razem... taki powrót po latach hahahah <3 kocham cię <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech wrócą do siebie plisss ; ) czekam na nn ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie pojawił sie rozdział. Świetny, tylko juz się nie mogę doczekać kiedy bedą razem.

    OdpowiedzUsuń
  4. jesteś cudowna to jedyne opowiadanie które mi się nie nudzi jest najlepsze :-) jesteś cudowna :-) czekam na nastepny rozdział man nadzieję że pojawi się wcześniej

    OdpowiedzUsuń
  5. Mo ulubiony dzień <3 Słodko. Dzięki ze w końcu dodałaś :) Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny *.* czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju Tak Bardzo DZIĘKUJĘ, ŻE DODAŁAŚ ROZDZIAŁ <3 WOW mam nadzieję, że Julka wybierze Justina. To jest naprawdę moje ulubione opwiadanie! Życzę weny i mam cichą nadzieję, że dodasz szybko następny w miarę możliwości. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju, super rozdział! *-*
    Nie moge sie doczekać nn ale pliss dodaj szybciej nast3pny rozdział :( <3

    OdpowiedzUsuń
  9. wiem że masz swoje życie i wgl, ale proszę pisz szybciej :)
    btw. swietny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuper rozdział <3 Czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  11. boskieee ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niedawno znalazłam twój blog i w 2 dni przeczytałam całe opowiadanie, Nie ukrywam bardzo mnie wciągnęło. Mam nadzieję, że za niedługo dodasz kolejny rozdział. :) Masz wielki talent xD

    OdpowiedzUsuń
  14. boże dziewczyno pisz dalej uwielbiam Twojego bloga . Ta historia musi się skończyc . z nie niecierpliwością czekam na nowe posty

    OdpowiedzUsuń
  15. Bd jeszcze nowe posty? Czy już koniec?

    OdpowiedzUsuń